cincin napisał(a):i nagle zuzia obudzila sie zlana potem..
...
...myslala Zuzia wkladajac swoje rozowe gumioki w kwiatki i szykujac sie do pracy...
W pracy jak zwykle nic się nie dzialo.
Obdrapane ściany i wybite okna nie robiły już na niej takiego wrażenia jak kiedyś. A i jeść już mogła śniadanie w przerwie sygnalizowanej dzwonkiem w zadymionym pomieszczeniu, przeplatanym odgłosami puszczanych gazow i prostackimi dowcipami.
I poza głupim Tadekiem, który niewiadomo, czemu przypaminal jej koszmar minionej nocy, nawet nikogo nie zauważała.
Jedno tylko nie pozwalało je pozostać obojętną,
TASMA ta nieszczęsna taśma, która niestety dawała jej za dużo czasu na przemyślenia przy niej unosiła się w swoim swiecie gdzie zobaczyć mogła zapach i poczuć kolor. Gdzie świat miał wiele więcej ścieżek niż w zeczywistosci, darując jej szczęście.
Nie wiedziała sama czemu i dlaczego tak się dzieje.
Choć Zosia, z pomyślunkiem problemy nie, jakie miała to, gdy mocno się skupiła to wtedy najczęściej dochodziła do wniosku, ze dłużej tak nie można.
Czuła się ograniczona i stłamszona wiedziała ze stać ja na więcej
niż odkrajania szynki od kości, znoszenia smrodu martwych zwierząt i
dobiegającego z oddala, ich śmiertelnego krzyku,
gdy niestety śmierć mimo obiecanek długo zabierała swoje żniwo.
Ale to cos miało nadejść cos mialo się zmienić jeszcze tylko dotrwac jeszcze tylko troszkę. Nie wiedziała, kiedy nie wiedziała gdzie, ale wiedziała ze to musi się zacząć …
I tylko czasami przed snem wpominala sobie te chwile gdy jej ciało targała nieznana dotąd silna gdy przecinał ja ból i przeszywała rozkosz, rozkosz o której nie miała dotąd nie miała nawet pojęcia, rozkosz która dawała jej wytchnienie i zapomnienie
gdy Pan K, który na taśmie jej imponował
na TASMIE zrobił to na co miał ochotę.
cos mialo sie zmienic cos zdarzyc.....