Strona 3 z 6

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 22 wrz 2007, 20:24
przez olivka
moniavika, chcialam ci tylko powiedziec ze JESTES WIELKA ze podjelas taka decyzje bo napewno nie bylo ci latwo.. nie bede tu sie wymadrzac ale powiem tylko ze bardziej bolalo by trwanie przy kims tak niewartym zaufania... ludzie sie zreszta nie zmieniaja i pewnie takich sytuacji byloby wiecej... przynajmniej Twoja corka moze patrzec na szczesliwa i usmiechnieta Mamusie :wink:

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 22 wrz 2007, 21:35
przez moniavika
olivka...nie wiem czy tak usmiechnieta...

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 23 wrz 2007, 10:06
przez emcia04
moniavika nawet nie mam slow....to przez co przeszlas musialo byc okropne

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 23 wrz 2007, 11:19
przez olivka
moniavika, i tak jestes wielka ze dalas/ dajesz rade.. ja cie moge tylko podziwiac za twardosc charakteru. GOD BLESSSSSSSS

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 23 wrz 2007, 19:39
przez moniavika
Olivka...tu nie ma co podziwiac.Czasami stajemy w takich sytuacjach,ze nie mamy wyboru.Po prostu musimy isc dalej i tyle.Zycie toczy sie dalej.Nie mozna sobie pozwolic na chwile slabosci,depresji czy zalamania majac dziecko.
Jest to tak strasznie ciezkie,ze czasami nie potrafie ruszyc noga ani reka,ale mowie sobie,ze nie czas na doly i robie to co musze.
Kazdy z nas ma w sobie ta sile.Uwierz,a dziecko tylko cie napedza do zycia i dawania sobie rady.

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 23 wrz 2007, 19:46
przez tomik111
Wiesz Moniavika ja myslalem, ze mam mega kryzyzs i problem w moim zwiazku i ze sie zawiodlem koszmarnie na niej. I wiem jak mnie bolalo i ile kosztowalo zeby z tego wyjsc. Ale jak przeczytalem Twojego posta to az mnie zgielo, moja sytuacja to pikus przy Twojej. Ale rozumiem bardzo co chcesz powiedziec. Ja tez mialem moment, ze az sie ciezko oddychalo, ale zyc trzeba. I czas leczy, z kazdym dniej o ciut lepiej.
A swoja droga to moze nie powinienem tego pisac ale Twoj byly maz to sqrwiel i chyba dobrze (jesli wogole mozna tak napisac) ze tak sie stalo, z takim czlowiekiem to zycia szkoda.

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 23 wrz 2007, 20:12
przez olivka
moniavika, nie kazdy ma taka sile w sobie jak ty... moja siostra miala IDENTYCZNA sytuacje jak ty i co zrobila? zostala z tym "cwelem"-sorki za wyrazenie,ale ja go inaczej nie umiem nazwac. wyplakala sie, wychudla z tych nerwow i uwierzyla mu ze bedzie lepiej i jak to mowila"dla dziecka" to zrobila zeby mialo prawdziwy dom. ja uwazam ze to wlasnie dziecko powinno dac jej sile by o nim zapomniec i rozwiesc sie bo na to tylko zasluzyl..ale ona slepo poszla w ten zwiazek. nie oceniam jej bo jest dorosla ale..szkoda tylko dziecka bo patrzy na te klotnie ich teraz i lzy matki...

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 23 wrz 2007, 21:04
przez moniavika
Wiesz Olivka moze ona nie miala jakiegos wyboru?
Moze nie pracuje,moze jest na jego utrzymaniu.Naprawde ciezko jest odejsc w takich sytuacjach.
To co napisalam nie bylo pierwsza zdrada mojego bylego.Zaraz po slubie byl pierwszy raz,ale wybaczylam.Pozniej juz nie moglam wybaczyc bo wiedzialam,ze on sie nie zmieni.
Wiecie...czasami wolimy przymykac oczy na cos co jest strasznie widoczne i namacalne,byle nie byc samemu.
Tlumaczenie,ze dla dobra dziecka nie odchodzimy jest glupie,bo tak naprawde dziecko cierpi w takim zwiazku.
My sami chyba kurczowo trzymamy sie tej osoby z nie wiadomo jakich powodow.
Uwierzcie,ze nie raz mialam ochote sie poddac i wrocic,ale bylo mi wstyd i ambicja wziela gore.
Obiecalam sobie,ze chociaz mialabym pracowac na ulicy(dzieki Bogu nie musialam) nie wroce.
Ciesze sie tylko,ze dalam rade wygrac sprawe o opieke nad corka,ktora trwala prawie 2 lata.
Ludzie ktorych kochamy potrafia naprawde zgotowac na m pieklo na ziemi,ale to chyba nadaje naszemu zyciu bieg.
Przemy do przodu.
Olivka moze twoja siostra potzrebuje wiecej czasu,pomocnej reki,jakiegos "kopa".Wsparcie rodziny w takich sytuacjach,swiadomosc,ze pomoga daje wiele.
Pozdrawiam was.

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 24 wrz 2007, 07:14
przez owen
No wiec. Gratuluje stanowczosci. Tak jak powiedzialiscie - nie tak latwo zdecydowac sie na takie kroki w zyciu.

Porzadnosc - co zostalo powiedziane w przenosni w poprzedniej wypowiedzi - dla kazdego znaczy cos innego ;-)
Wczoraj obejrzalem film pt. Sprzedawcy ( Clerks ) - pierwsza czesc.
I Silent Bob mowi:
-Stary, na tym swiecie sa miliony dziewczyn, ale nie kazda przynois lasgne do pracy.

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 24 wrz 2007, 07:32
przez olivka
masz racje Moniavika. ja mam nadzieje ze moja siostra kiedys sie obudzi i powie dosc...

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 24 wrz 2007, 12:47
przez evika
mam 22 lata.. moja mama rozwiodla sie z moim tata jak mialam ok 15 lat... wydaje sie to trudnym okresem... ale jakos znioslam wiadomosc o ich rozstaniu... nie uwazam ze rozwod mojej mamy byl jej porazka.. jestem z niej wrecz dumna i wiem ze decyzje i wszystkie nastepne kroki ona sama uwaza za najwiekszy wyczyn jaki do tej pory dokonala... bo tak naprawde kazda nieszczesliwa zona moze powiedziec 'ROZWODZE SIE Z TOBA'... ale malo kto wie... <ten kto tego nie przezyl> ile odwagi wymaga nie sama decyzja... ale rozpoczecie tego procesu i wytrwanie w nim. To jest wyczyn. Dlatego nie nalezy traktowac tego jak kleski... ale jak rozbudzenie nowej osoby w naszej duszy... jak nowy poczatek... i lepsza szansa...

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 24 wrz 2007, 18:01
przez moniavika
No wiesz evika...ja nic nie poradze,ze rozwod dla mnie jest porazka i tym pozostanie.Planowalam przyszlosc z ta osoba,takie typowe "do grobowej deski".Uwazalam,ze wszystko pokonamy,ze mamy te same cele.No i jeszcze miliony innych spraw.
Nic nie poradze na to,ze rozwod dla mnie to porazka,bo jak sie pogodzic z czyms czego sie nie planowalo,nie chcialo.
Jak pogodzic sie ze swoja glupota,ze popelnilo sie tak straszliwa pomylke w zyciu.
Przeciez tak naprawde powinnam to przewidziec...Powinnam miec szerzej otwarte oczy i po prostu czytac miedzy wierszami,dostrzegac to czego nie chcialam dostrzec.
Tlumaczenie sobie,ze po slubie sie zmieni,ze bedzie inaczej-bylo glupota.
Wiec jest to moja porazka co nie znaczy,ze zla decyzja.
Kazdy inaczej odbiera rozwod.
Ja myslalam po prostu,ze znalazlam polowe jablka...Ale to byla po prostu cytryna wiec jak mogla pasowac????? :sad:

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 25 wrz 2007, 11:40
przez pietia1
Czasami uklada sie nam inaczej jak chcemy. Niestety...........

[ Dodano: Wto Wrz 25, 2007 12:43 ]
ale najwazniejsze to aby moc sie podniesc i podazac do przodu. Przeciez zycie trwa no i zyjemy dla naszych pociech. A co bedzie dalej..............zalezy od nas. Przeciez przyszlosc moze byc rozowa choc na pewno z mala zadra na sercu.

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 25 wrz 2007, 14:01
przez evika
kazdy mysli inaczej jak zauwazylas... nie mniej jednak zycze powodzenia w szukaniu polowki jablka...

Re: poszukiwanie kobiet

PostNapisane: 25 wrz 2007, 19:49
przez emcia04
moja mama i tata tez zaczeli sie rozwodzic gdy mialam 15 lat. ich rozwod toczyl sie 7 lat.... to byla istna katorga dla nas wszystkich (mam jeszcze dwoch mlodszych braci). normalnie pieklo na ziemi. najgorsze bylo chyba pierwsze 1.5 roku jesli mozna tak w ogole powiedziec. potem czlowiek sie probuje przyzwyczaic do nowej sytuacji. w kazdym razie ja mam mocne postanowienie ze pomimo tego ze ja i tata mojej coreczki nie mieszkamy juz razem nie dam (mam nadzieje ze nie damy) jej nigdy przejsc przez to co ja przechodzilam jak moji rodzice sie rozstawali. chyba najgorsze dla dziecka jest patrzec jak jego rodzice sie nienawidza i probuja sie nawzajem zwalczac.