To u mnie dokładnie tak samo. Nas nie wysyłano gdzieś nie wiadomo gdzie, tylko właśnie do okna, czy pokoju obok
w poszukiwaniu gwiazdki i może Mikołaja (u mnie był Mikołaj nie Gwiazdor, To też jest róznie w różnych regionach).
Ja nigdy, od kiedy pamiętam, nie wierzyłam w Mikołaja. A to z 2 powodów.Jeden to to że jako najmłodsza, zanim poszłam do szkoły, siedziałam jeszcze w domu z babcia. Babcia zawsze coś robiła, a ja buszowałam po całym domu. Zwykle kończyło sie to znalezieniem wszystkich prezentów.A jak wierzyć w Mikołaja jak wszystkie prezenty były u mamy w szafie. Ponieważ grzebanie w szafach i szafkach to było moje małe zboczenie w dzieciństwie i nie wolno mi było tego robić, to przed wszystkimi udawałam że wierze,żeby się nie wydało że grzebałam w szafie
. Taka cwana byłam. Poza tym starsze rodzeństwo parę razy nieświadomie dało mi znaki, które dały mi do myślenia.
Ja pierwsze przezenty znalazłam jak miałam ok 4 lata. Za to moja siostra jeszcze do 5 kl wierzyła w Mikołaja. Moim zdaniem pozwalanie dziecku wierzyć w tym wieku to już jawne robienie idioty. Tak do 7 lat max. jest ok moim zdaniem.
Dodano: -- 7 sty 2012, o 11:00 --ewela119 napisał(a):Luiza, u mnie tak samo
W ogole moim zdaniem alkohol podczas Wigili to jakas porazka
Moim też.
Ale dla niektórych ludzi kazda okazja jest dobra do picia.
W Świetach chyba nie o to chodzi. Ale ludzie juz dawno zapomnieli o co chodzi w Świętach. Teraz święta to zakupy i na koniec zalanie robala.