Mily poranek

Uroczy niedzielny poranek, wstaje zeby uszykowac sie do pracy a tu... niespodzianka. W przedpokoju na wykladzienie kolo drzwi lezy wypalony pet Pierwsze co budze meza. Podnosimy peta a tu potezna dziura. Bogu dziekowac ze mieszkanie ma wykadziny nie palne i mamy alarm przeciwpozarowy. Prawdopodobne by nas sfajczylo w nocy. Poprosu w glowie mi sie to nie miesci, jak mozna komus wrzucic papierosa przez skrzynke na listy. W nocy bylo troche glosno pewnie wypite towrzystwo wracalo z imprezki. Nie ma jak mile rozpoczecia dnia. Niby bezpiecznie tu mamy alarm w mieszkaniu i kamera na korytarzu niestety przy wejsciu do bloku tylko Njalepsze ze my z mezem nie palimy, doslownie juz nie wiem co z tym zrobic jestem wsciekla.

Chyba pozostaje tylko policja bo moglo sie to skonczyc tragicznie.

Dobrze ze nic sie nie stalo Wam, bo to roznie bywa, ale sytuacja nieprzyjemna i wielka dziura na pewno pozostanie

Jeśli kamera na korytarzu nie pokazuje twoich drzwi i kogoś wrzucającego tam coś, to nic nie udowodnisz tylko sobie napytasz problemów bo będą Ci to wrzucać codziennie po zgłoszeniu na policje.

A czemu tak robią? Pewnie z tego samego powodu co wybijają np. szyby w autobusach - fun, nie?

Dokładnie, zgadzam się z Przemkiem! Jeśli nie masz dowodów- kto to nic z tego. Mojemu znajomemu wybyli przednią szybe w nowym samochodzie, a innym razem wrzucili łańcuch między przednie koło, a coś tam- groziło wypadkiem. Dobrze, ze zatrymał się w pore. Wszyscy wiedzą kto to, ale co z tego jak nie ma dowodów.

A i jeszcze jedno, zapomnial bym! Spokojnie, głęboki oddech i uśmiech, w końcu mamy niedzielę. Grunt, że nic Wam się nie stało.

Uroczy niedzielny poranek, wstaje zeby uszykowac sie do pracy

No to musisz bardzo lubic swoja prace

Wlasnie powrocilam z pracy. W kazdym razie zamierzamy zglosic to jutro w administracji bloku. Zeby mieli na uwadze ze taka byla sytuacja. Moze zainstaluja wiecej kamer. W koncu to niebezpieczenstwo dla calego bloku. Co do policji to tylko zadzwonilismy zeby doradzic sie co mozna zrobic, naturalnie za wiele nie mozna.

u nas niedawno byla sytuacja typu wlamanie sasiada do sasiada, a konkretniej pijanej mlodziezy angielskiej (mieszkaja po lewej) a sasiadka starsza kobieta (angielka mieszkajaca po prawej) a my po srodku... wlamali sie bo skonczyla sie wodka i fajki i alkocholu niemieli gdzie kupic, wiec lopata otworzyli jakos okno, ynteligencja pozwolila im uzyc gumowych rekawiczek, ktore niefortunnie zostawili w mieszkaniu ofiary <lol> policja na drugi dzien 3 radiowozy, skuli kolesia ktory mial jeszcze jakis zegarek w kieszeni od sasiadki...

agent ktory pokazywal mi chatke mowil ze to spokojna dzielnica, sami angole... z czego sie cieszylem na poczatku, ale pozniej juz nie... za duzo syfu, mysle nad przeprowadzka... tylko gdzie?

Uffff jak dobshe, że mieszkam w spokojnej dzielnicy...

agent ktory pokazywal mi chatke mowil ze to spokojna dzielnica, sami angole

a ktora to dzielnica jesli mozna zapytac ??

w sumie sam niewiem, naleze pod sandwel a dzielnica czy tez miasteczko nazywa sie tipton, post code to dy4 wiec niby tez naleze pod dudley... mieszkam tu juz od stycznia ale jeszcze niedoszedlem do tego gdzie dokladnie mieszkam

a wywialo mnie stamtad z erdingtonu

Też mieszkam na Tipton! Bezpiecznie tu jest i fajnie...

a gdzie dokladnie mieszkasz? ja na shrubbery avenue... zdala od ruchu ulicznego fajnie moze i tak bo normalnie spokoj tylko ten syf u mnie na ulicy

Ja na Tierney Drive, to na nowym Tiptonie. Zaraz prz G Bridge. Bardzo fajene osiedle, kolorowe, bezpieczne i ciche...