Myszy w domu!

Ludzie napewno macie taki problem ? Jak sobie radzicie? Zlapalam juz jakieś 5 myszy na glue traps, ale myszy wciąż są, zauważyłam że potrafią się wydostać te większe z pułapek na kleju. W domu jest czysto itp. Ale jest dużo zakamarków w kuchni. Ratunku! Dodam że jak pierwsza mysz się złapała zajęło mi pół godz żeby się przemoc i wyzucic. Mówiłam agencji ze są to już mi 2 tyg obiecuje ze coś z tym zrobią.

Witam. Proponuje kota, on chyba najlepiej pomoze

Ma ktoś pożyczyć?

Szczury są dobre - zabijają myszy i przejmują ich gniazda.

Aleś wymyslil. .. ja pierd.... człowiek ma problem to od razu jakieś wiejskie komenty.

wiejskie to sa myszy
Człowiek zajmuje ich terytoria a potem się dziwi, że włażą do domu. One sa u siebie

1. Zatkajcie/zaklejcie wszystkie dziury jakie znajdziecie. Kiedys najlepszym sposobem był gips lub cement wymieszany z potłuczonym szkłem. Nawet szczury tego sie nie tykały Teraz można użyć pianki montażowej, ale to to mogą przegryżć za jakiś czas.
2. Tutejsze myszy są dziwne, bo nie łapią sie na ser - mi przynajmniej się nigdy taka sztuka nie udała. Podobnie reagują na mieso. Ale wystarczy kawałek czekolady...
A ostatnio to w ogóle nic nie wkładam do łapki, tylko ustawiam na często uczęszczanych szlakach tak, żeby zastawić całe przejście (np. miedzy szafą a ścianą itd). I wpadaja z rozpedu, jak zwiewają Co prawda dawno nie widziałem żadnej ale kiedyś to tak łapały sie średnio raz w tygodniu.

Pozdrawiam

Zastanawiam się tylko czy jak pozaklejam te dziury a myszy zostaną w środku czy przypadkiem nie pozostanie smród. Nie jestem w stanie wypełnić ( "kartonowych scian") pianka czy gipsem. Odkryłam gdzie siedzą (chyba) ale właśnie chodzi o to ze ręką się nie dostane jak zacznę to Wypychac to nie wiem... Jedyne co to wkur... na tą jakże kartonowa architekturę. I proszę nie myśleć ze to jakiś zagrzybialy zaplesnialy dom.. wyglądał jak jeden z tych z nowszego budownictwa , jednak chyba pomyłka. Odkurzam juz 2 razy dziennie co by nie dostały ani okrucha i same poszły. I tak są te bobki mysie... mam się wyprowadzać? ???? Wiem też ze dużo ludzi ma ten problem ale traktują jako temat tabu. Dom jest czysty zadbany a to dziadostwo się panoszy...

Myszy nie wybieraja domu pod kątem zadbany/niezadbany czy też w kategoriach zapleśniały czy nie . "Kartonowe" budownictwo ma niewiele z tym wspólnego. W betonowo-ceglanych domach też są. A trudno się dziwić, że tutejsze budownictwo preferuje lekkie konstrukcje jak popatrzysz na ciężkość warunków podczs tutejszych "okrutnych" zim...

A najlepsza metodą jest właśnie załatanie największej ilości dziur jaka możesz i to nie tylko te w rogach pokoju/kuchni, ale mam na mysli również te wszystkie do których masz dostęp w scianach zewnętrznych, sufitach, na poddaszu itd. Dopiero później zająć się tymi w pokojach. I nie ma się co łudzić - bez zrywania listew przypodłogowych się nie obejdzie. Łatanie dziur bez zerwania listew mija się z celem.
A potem dopiero brać się za eksterminację tego co już nalazło...

No ale to jeśli jestes właścicielem tego domku. W wynajmowanym nie ma sensu.

No i zawsze możesz się skontaktować z Counsil'em. Maja tam wydział deratyzacji. Niestety, nie mam namiarów.

Pozdrawiam

PS. A może wyjściem jest zaprzyjaźnic sie z nimi?

http://www.birmingham.gov.uk/pestcontrol

Ja miałem 2 lata temu na lofcie. Kupiłem tradycyjne łapki i jak wcześniej było wspomniane tutejsze myszy nie lubią sera ale za to obok masła orzechowego nie przejdą obojętnie. Oprócz tego miałem profesjonalna trutke od zaznajomego pracownika caucila która również okazała się skuteczna.
Okazało się ze myszy przeszły przez dziurę w ścianie między moim domem a sąsiada tak gdzie wstawione są belki od dachu. Zalepilem je pianka montażowa i odpukać jak dotąd skrobania nie słyszałem.
Jeśli nie wiesz skąd wychodzą i gdzie mają gniazdo to nie polecam trutki bo jak zdechnie gdzieś w ścianie to będzie smród.
Wylap je łapkami.