Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

Wasze opinie na temat szkół w Birmingham...

MężczyznaPostNapisane przez Luk4sz » 25 cze 2012, 21:18 Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

Czesc Wszystkim


Orientuje sie ktos czy w Birmingham sa organizowane wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci (13 lat). Moj siostrzeniec, chcialby do mnie przyjechac na wakacje i przy okazji poduczyc sie troche jezyka, jest w Birmingham jakies miejsce w ktorym mozna zrealizowac jego marzenia?



Dzieki za kazda odpowiedz.


Pozdr

Lukasz

Luk4sz
Raczkujący
 
 
Posty: 94
Dołączył: 21 lut 2011, 17:13
Reputacja: 11
Neutralny

KobietaPostNapisane przez madzian » 25 cze 2012, 21:25 Re: Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

Ja moge umowic Was z angileskimi chlopcami w wieku okolo 10 lat najstarszy :) zabawa plus nauka i praktyka :)

madzian
Początkujący
 
 
Posty: 26
Dołączyła: 19 sie 2008, 20:36
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Luiza » 26 cze 2012, 21:58 Re: Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

Podpinam się do pytania.
Ja mam z kolei dwunastoletnią dziewczynkę. I chciałabym żeby poza zwiedzaniem w wakacje, mogła się pouczyć języka. W domy, ze mną nie chce, bo się wstydzi. Tak bywa z dzieciakami. Ale jakby poszła na taki wakacyjny kurs, to by się sporo nauczyła.
Być szczerym to wypowiadać się zgodnie z tym, co się myśli. A nie wszystko, co się myśli wypowiadać na głos.
Avatar użytkownika
Luiza
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1911
Wiek: 42
Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
Reputacja: 71
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez Luk4sz » 27 cze 2012, 16:59 Re: Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

Napisalem do kilku college'ow i jedyne miejsce z ktorego otrzymalem odpowiedz to:

http://www.hello-english.co.uk/Welcome.html


Kursy sa organizowane z dopasowaniem do klientow: nauczanie indywidualne £20p/h a w grupach £16p/h.

Takie typowe kursy to sa organizowane dla mlodziezy powyzej 16 roku zycia i sa duzo tansze.


Jesli ktos na cos jeszcze wpadl, to zapraszm do podzielenia sie tym na forum.


Pozdrawiam.

Luk4sz
Raczkujący
 
 
Posty: 94
Dołączył: 21 lut 2011, 17:13
Reputacja: 11
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Betty » 29 cze 2012, 22:22 Re: Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

ale..to nie jest College, to sá prywatni nauczyciele.
Byc moze jest to i fajna sprawa (mala grupa, domowa atmosfera)niestety, cena wysoka!
Jezeli moge Ci cos podpowiedziec, to poprostu pochodz z mlodziencem po sklepach (nie po marketach oczywiscie), idzcie do biblioteki, wypozyczalni DVD, silowni itd i tam niech sie produkuje po angielsku (o ile sie odwazy).
My mielismy kiedys maloletniego kuzyna (z wizyta)i na poczatku sie nakrecil, ze bedzie mogl podszkolic jezyk, zabralismy go na bazar w centrum (idoor market)szybciutko sie zniechecil jak nic nie rozumial i jego nie rozumieli;)potem ktos o cos go spytal w autobusie i porazka, nic nie wystekal z siebie bo spanikowal...:):)
Birmingham akurat nie jest najlepszym miejscem do nauki jezyka angielskiego (gdy przyjezdzasz tu na chwile)wielu nie moglo na poczatku ,,zatrybic''tego ich brumi...lub zlepku roznych akcentow (jednak rozni sie to od tego czego ucza w Polsce).
Rozmowy z rowiesnikami..hm!
Ja pamietam, ze jednymi z pierwszych slów ktore uslyszlam od mlodziezy na przystanku autobusowym bylo cos w stylu F.....bus driver (przepraszam Panów kierowców)..:)..
Tak, przydalyby sie tu jakies kluby dla mlodziezy (ktora bezsensownie sie wloczy po ulicy w czasie wakacji lub ,,shoppinguje''),takie w ktorych mogliby dyskutowac itd, wtedy nie balabym sie puscic tam kuzyna.
Betty

Betty
Rozeznany
 
 
Posty: 108
Dołączyła: 10 maja 2007, 08:04
Lokalizacja: pól godziny od centrum
Reputacja: 8
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Luiza » 30 cze 2012, 10:14 Re: Wakacyjne kursy jezykowe dla dzieci

No właśnie z dziećmi ten problem, ze jak nie muszą to nie chcą gadać. W szkółce by musiały, a tak nie chcą. Dziewczynka, która do mnie przyjeżdża, nie chce do nikogo mówić. Mimo ze rozumie i wie co odpowiedzieć. Uczy się angielskiego od przedszkola i doskonale rozumie jak ktoś pyta jak ma na imię, czy ile ma lat. Ale ona od razu się peszy, spuszcza głowę i nie chce gadać.
Specjalnie spotykałam się z nią z angielskimi znajomymi, mając nadzieję, że się odważy. Ale niestety ona nawet "hello" boi się powiedzieć.

A jeśli chodzi o kluby dla młodzieży, to były i jeszcze gdzieniegdzie są. Tylko są regularnie zamykane, bo nikt do nich nie chce chodzić. No bo jaki to lans? Przecież fajniej iść coś rozwalić, podrzeć ryja w CH, czy nabluzgać kierowcy w autobusie, niż iść do klubu dla młodzieży. To takie nie cool.
Być szczerym to wypowiadać się zgodnie z tym, co się myśli. A nie wszystko, co się myśli wypowiadać na głos.
Avatar użytkownika
Luiza
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1911
Wiek: 42
Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
Reputacja: 71
Poczciwy


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do SZKOŁY