Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Położna z Birmingham przyczyniła się do śmierci nienarodzonego dziecka

Komisja dyscyplinarna uznała, że Patience Ajumobi, zatrudniona w szpitalach Heartlands oraz Good Hope nie posiada podstawowych umiejętności, których wymaga się od położnej. Podczas przesłuchania Rady Pielęgniarstwa i Położnictwa wyszło na jaw, że kobieta nie poprosiła o pomoc przełożonych podczas porodu w Heartlands, mimo przedłużającego się zwalniania tempa bicia serca nienarodzonego dziecka. Zamiast tego dała zestresowanej matce szklankę wody. Dziecko zmarło w łonie matki niedługo potem. Kobietę przyjęto na oddział położniczy, gdy ta zaczęła rodzić 28 października 2005. Ajumobi odnotowała, że serce dziecka biło zbyt wolno, ale nie podjęła działań. Była położna twierdzi, że nie prosiła o pomoc, bo inni pracownicy byli zajęci. Śmierć dziecka wykazało badanie ultrasonografem.

Komisja dowiedziała się także o innych nieprawidłowościach w pracy Ajumobi. Kobiecie zdarzyło się pomylić karty dwóch ciężarnych kobiet, przez co otrzymały nieodpowiednie antybiotyki.



Po uznaniu jej winnej braku kompetencji i nieprawidłowego zachowania komisja pozbawiła ją praw wykonywania zawodu. Sprawę przedstawiła Aja Hall, która podkreśliła brak podstawowej wiedzy i umiejętności, zwłaszcza co do określania ryzyka w przypadku kobiet, które rodziły w Szpitalu Good Hope Hospital w Sutton Coldfield we wrześniu 2009 oraz lutym 2010. Właśnie wtedy nadzorowano położną.

Była położna przyznała się do pomieszania informacji o dwóch ciężarnych matkach, tego, że wiedziała o zwolnionym tempie bicia serca dziecka a także do nieukończenia nadzorowanego programu praktyk. Jednakże nie poczuwa się odpowiedzialna co do innych przewinień.
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Uniwersytet Birmingham w setce najlepszych na świecie
 Czytaj następny artykuł:
Tysiąc pracowników oświaty z West Midlands na kontraktach, ale bez godzin