Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Ukłon w stronę kierowców

Rząd planuje zmniejszyć częstotliwość przeprowadzania obowiązkowych kontroli technicznych pojazdów. Ta modyfikacja przepisów pozwoli właścicielom aut zaoszczędzić setki funtów. Pieniądze na pewno się przydadzą, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę rosnące ceny paliw.

Ministrowie zamierzają złagodzić obecne zasady, prawdopodobnie zastępując obecne coroczne kontrole przeglądami co dwa lata. Minister transportu Philip Hammond zapowiada też opóźnienie terminu pierwszej obowiązkowej wizyty w warsztacie dla nowego samochodu: po czterech, a nie trzech latach od nabycia. Pod konsultację trafią również inne ewentualne rozwiązania – najbardziej liberalne dopuszczałoby tylko dwa przeglądy na przestrzeni sześciu lat, co w praktyce oznaczałoby obniżenie o połowę liczby kontroli w skali dekady. Kontrola w licencjonowanym warsztacie kosztuje 55 funtów, ale cena generalnie rośnie do około 200 funtów przy wymianie opon i innych drobnych naprawach rekomendowanych przez mechaników.

Pomysł Hammonda ma przynieść ulgę finansową kierowcom zmuszonym stawiać czoła coraz większym podwyżkom cen benzyny. Jest też odpowiedzią na znaczną poprawę bezpieczeństwa samochodów, od kiedy 50 lat temu wprowadzano reżim corocznych przeglądów.




Ministerstwo transportu zamierza forsować swoją koncepcję, mimo że zgodnie z oficjalnymi prognozami jej wdrożenie może skutkować nawet 30 dodatkowymi zgonami rocznie na drogach. – Technologia motoryzacyjna poczyniła ogromne postępy odkąd w latach 60. wprowadzono obowiązujące obecnie zasady – powiedział Hammond. – Dlatego uważamy, że należy przyjrzeć się sytuacji i sprawdzić, czy odpowiadają one współczesnym pojazdom.

Pod konsultację przedstawione zostaną trzy rozwiązania. Najbardziej konserwatywne odkłada jedynie pierwszy przegląd nowego auta pod koniec czwartego roku użytkowania. Potem pojazd podlegałby corocznym kontrolom, tak jak teraz.

Jak wskazują analizy przeprowadzone przez Transport Research Laboratory, prowadziłoby to dwóch dodatkowych zgonów rocznie. Specjaliści laboratorium wyliczyli, że wady techniczne odpowiadają za ok. 3 proc. wypadków, do jakich dochodzi na brytyjskich drogach.

Wśród ministrów największym uznaniem cieszy się opcja przewidująca przełożenie pierwszego obowiązkowego przeglądu pod koniec czwartego roku użytkowania, przy jednoczesnym wprowadzeniu drugiego przeglądu po dwóch latach. Potem auto wymagałoby kontroli co rok. Rozwiązanie najbardziej liberalne – pierwszy przegląd po czterech latach, kolejne co dla lata – mogłoby doprowadzić do 16 – 30 ofiar śmiertelnych więcej. – Przed nami autentyczne konsultacje. Chcę pracować z branżą motoryzacyjną oraz środowiskiem kierowców, by podjąć najlepszą możliwą decyzję – zapewnił minister Hammond.

Chociaż wielu zmotoryzowanych ucieszą te wieści, to ich radości nie będą podzielać właściciele i pracownicy 19 tysięcy warsztatów uprawnionych do przeprowadzania przeglądów technicznych. Przedłużenie rejestracji może uzyskać tylko samochód sprawny i bezpieczny. Sprawdzeniu podlegają hamulce, opony, układ kierowniczy, pasy bezpieczeństwa, ale też światła, drzwi, system paliwowy czy klakson.

Warsztat upewnia się też, czy tablice rejestracyjne są widoczne i czy w dobrym stanie jest wydech. Wraz ze starzeniem się aut wzrasta liczba pojazdów niedopuszczanych do ruchu. Taki los spotyka prawie 60 proc. samochodów starszych niż 13 lat. Z większym prawdopodobieństwem kontroli nie przejdzie też pojazd z dużym przebiegiem.

Automobile Association skrytykowało pomysł rządu i ostrzegło, że ucierpieć może bezpieczeństwo na drodze. Podkreśliło też, że w dobie kryzysu gospodarczego wielu kierowców oszczędza na rutynowych kontrolach, stąd obowiązkowe przeglądy stają się ważniejsze niż kiedykolwiek przedtem. Przykładowo, sieć warsztatów Halfords Autocentre odnotowała podczas obowiązkowych przeglądów znaczne zwiększenie liczby opon wymagających wymiany.

– Nawet jeśli kupi się nowym samochód, po trzech latach może mieć zepsute światło lub opony do wymiany – powiedział Edmund King, prezes Automobile Association. – Przeprowadziliśmy ankietę wśród 60 tysięcy kierowców i większość z nich uważa, że należałoby zachować obecne przepisy. Są one nie tyle ciężarem dla zmotoryzowanych, co dobrą metodą przypomnienia raz na rok, jak ważne jest bezpieczeństwo na drodze.


Źródło: onet.eu





-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Oślepiają pilotów laserem
 Czytaj następny artykuł:
Startuje produkcja MG 6