Wiadomości
Polka urodziła dziecko w magazynie, a później została aresztowana
W Nowy Rok w magazynie firmy Sports Direct w Shirebrook młoda kobieta urodziła dziecko, a po kilku dniach została aresztowana przez brytyjską policję pod zarzutem "zaniedbania". Konsulat w Manchesterze potwierdził "Wyborczej", że jest ona Polką.
Na początku roku brytyjskie media obiegła historia młodej kobiety z Europy Wschodniej, która została aresztowana po urodzeniu dziecka w "niezwykłych okolicznościach". Poród miał nastąpić w Shirebrook, w toalecie magazynów firmy Sports Direct. To gigant zajmujący się sprzedażą odzieży i akcesoriów sportowych, ma ok. 400 sklepów w Wielkiej Brytanii. Firma odmawia komentarza w tej sprawie.
Z doniesień brytyjskich mediów wynika, że 28-latka w siódmym miesiącu ciąży urodziła chłopczyka. Oboje trafili w stanie ciężkim do szpitala. Sanitariusze pogotowia wezwali do magazynu policję, a ta po kilku dniach zdecydowała się aresztować kobietę pod zarzutem "celowego zaniedbania". Antyemigrancki tabloid "Daily Mirror" napisał, że kobieta chciała porzucić swoje dziecko.
Sprawa było obszernie opisywana i komentowana na polonijnych forach, bowiem w Sports Direct pracuje wielu Polaków. Twierdzili oni że kobieta była Polką. Zgodnie z tymi relacjami, miała się ona zgłosić przed porodem do kierownika zmiany i powiedzieć, że źle się czuje, oraz poprosić o pozwolenie wyjścia do domu. Kierownik zmiany miał jej nakazać pozostanie w pracy.
W czwartek konsul Małgorzata Kosińska potwierdziła "Wyborczej", że kobieta jest Polką. Jej dzieckiem czasowo opiekuje się brytyjska opieka społeczna. - Polska obywatelka jest reprezentowana przez adwokata i w trakcie kontaktów z policją miała zapewnioną opiekę tłumacza i adwokata. Polka zapytana na policji, czy chciałaby powiadomić konsulat o jej zatrzymaniu, nie skorzystała z tej możliwości. W chwili obecnej nie przebywa w areszcie, wyznaczony został termin rozprawy przed sądem - informuje Kosińska. Konsulat monitoruje sprawę i poprosił o wyjaśnienia firmę Sport Direct. Nie ujawnia jednak szczegółów w związku z ochroną danych osobowych i toczącym się postępowaniem.
Sport Direct - o czym pisała wielokrotnie brytyjska prasa, m.in. "The Guardian" - zatrudnia większość pracowników na tzw. umowy "zero godzin". Konstrukcja tej umowy sprawia, że zatrudnieni pracują do upadłego w obawie przed tym, że w kolejnym miesiącu dostaną mniejszą liczbę godzin (i co za tym idzie mniej pieniędzy) lub właśnie owe zero godzin. Umowy nie gwarantują im bowiem żadnych godzin pracy ani żadnego wynagrodzenia
Źródło: wyborcza.pl
piątek, 17 stycznia 2014 13:27
-
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Skomentuj używając konta Facebook
Lub zaloguj się aby użyć konta bham.pl
Czytaj poprzedni artykuł: Imigranci „kradną” pracę Brytyjczykom, ponieważ są lepszymi pracownikami | Czytaj następny artykuł: Dwie osoby podejrzane o morderstwo 9-miesięcznego dziecka |
Gorące Tematy
Wielka Brytania wprowadza ogromne zmiany dla podróżnych
Wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych w Wielkiej Brytanii — co to …
Primark wprowadza duże zmiany we wszystkich sklepach w Wielkiej Brytanii
Te linie lotnicze są często dużo tańsze niż Ryanair i Wizz Air – sprawd…
Jak skutecznie zmniejszyć cenę ubezpieczenia auta, nawet o 120 GBP