Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Polak, który zginął na torach, prawdopodobnie popełnił samobójstwo

30 letnik Adrian Kowalik zginął 19 czerwca ubiegłego roku na skutek potrącenia przez pociąg przy Swindon Train Station. Na rozprawie w sprawie śmierci Polaka sąd dowiedział się, że mężczyzna już wcześniej miał próby samobójcze i zapowiadał, że znowu spróbuje się zabić.

Do śmiertelnego wypadku doszło zaledwie kilka godzin po wypuszczeniu Kolwalika ze szpitala, gdzie trafił z powodu czterocentymetrowego skaleczenia na lewym nadgarstku.

Mężczyzna planował samobójstwo, ponieważ jego żona chciała rozwodu. Polska para pobrała się w 2005r., a do Old Town przyjechali w 2007r. Mieli dwójkę dzieci. Kiedy kobieta powiedziała, że potrzebuje przerwy, mąż odpowiedział, że pójdzie na tory i rzuci się pod pociąg, ponieważ to da mu 100% gwarancji, że się zabije. Kobieta prosiła go, by tego nie robił i myślał o dzieciach.

Mężczyzna od 2011r. skarżył się na ból pleców i rzucił pracę. Pani Kowalik mówi, że nadużywał alkoholu, przez co stawał się agresywny. Od dwóch lat palił także marihuanę, a ostatnio zajął się jej sprzedażą. Także w przeszłości dwukrotnie targał się na życie: w 2001 i 2003r.

Do szpitala GWH trafił z charakterystyczną raną na nadgarstku. Pracownicy szpitala zatrzymali go tam ze względu na obawy o jego stan psychiczny. Między 18 i 19 czerwca trzykrotnie spotykał się z psychologami, by rozmawiać o swoim problemie. Ze względu na jego kiepski angielski towarzyszyła mu polska pielęgniarka, lub tłumacz.

Po pierwszym spotkaniu stwierdzono, że wypuszczenie go ze szpitala byłoby zbyt niebezpieczne, jednak pracownicy obecni na kolejnych dwóch stwierdzili, że widać poprawę i można go wypuścić do domu. Kowalik mógł zostać w szpitalu jeszcze na 72 godzinnej obserwacji, ale szpital nie miał prawa, by zatrzymać go siłą.

Podczas jednego ze spotkań Kowalik rozmawiał przez telefon ze swoją żoną, ale po rozmowie uznał, że ich związek definitywnie się zakończył, mimo że kobieta chciała pozwolić mu wrócić do domu na czas rehabilitacji.

Bezpośrednią przyczyną śmierci były rany głowy i piersi, a badania toksykologiczne potwierdziły, że w krwi mężczyzny nie było alkoholu ani narkotyków. Śledztwo jest w toku.
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Ranny Polak z Luton zmarł w szpitalu
 Czytaj następny artykuł:
£5.000 nagrody za pomoc w znalezieniu ciała Nawrockiego