Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Szkocja zostaje w Zjednoczonym Królestwie

Znamy już wyniki wczorajszego historycznego referendum w Szkocji. Szkoci opowiedzieli się za pozostaniem przy Zjednoczonym Królestwie. Wśród entuzjastów takiego rozwiązania zapanowała ogromna radość i euforia. Premier David Cameron pogratulował na Twitterze zwolennikom odłączenia Szkocji "udanej" kampanii. Frekwencja wyborcza była bardzo wysoka i w niektórych okręgach wyniosła 90 proc.

55 procent mieszkańców Szkocji zagłosowało za pozostaniem w Wielkiej Brytanii. Za niepodległością było 44 proc. Szkotów.

We wszystkich 32 okręgach wyborczych w Szkocji przez całą noc trwało liczenie głosów oddanych w referendum niepodległościowym.

Przez całą noc w wielu miejscach Szkocji, w tym także w stolicy - Edynburgu, wielu ludzi czuwało w oczekiwaniu na pierwsze wyniki. - Jesteśmy tutaj całą noc, aby pokazać, że jesteśmy zjednoczeni. Cieszymy się, że tylu Szkotów zaangażowało się w referendum. Z wielką nadzieją czekamy na ostateczne wyniki referendum, choć cząstkowe wyniki powodują, że chce nam się płakać. Obawiamy się, że jeśli przegramy to referendum, to rząd w Londynie zrobi wszystko, aby nas ukarać i nie dopuścić w przyszłości do kolejnego takiego głosowania. Nie wierzymy, że Londyn spełni swoje obietnice wyborcze i nada nam dodatkowe uprawnienia – mówili zwolennicy secesji zgromadzeni przed szkockim parlamentem.

W Glasgow, największym mieście Szkocji, wyborcy poparli niepodległość, oddając za nią 53, 5 proc. głosów - poinformował w piątek rano przedstawiciel komisji wyborczej. Na "tak" głosowano jeszcze w Dundee (57 proc.), w West Dunbartoshire (54 proc.) i Northlanarkshire (51,1 proc.). Z kolei na "nie" głosowali Szkoci mieszkający m.in. w Clackmannanshire (54 proc.), na Hebrydach (53,4 proc.), Orkadach (67 proc.), Szetlandach (64 proc.), w Renfrewshire (53 proc.) i Falkirk (53 proc.), a także mieszkańcy East Lothian (62 proc.), Midlothian (56 proc.), Stirling (60 proc.) i Eilean Siar (53 proc.)

Wicepremier W. Brytanii Nick Clegg powiedział dzisiaj, że wynik czwartkowego referendum, w którym większość Szkotów zagłosowała przeciwko niepodległości Szkocji, jest sygnałem na rzecz szerszej reformy konstytucyjnej w Zjednoczonym Królestwie.

Clegg dodał także, że jest "uszczęśliwiony" wynikiem referendum.

- Akceptuję wolę szkockiego narodu i wzywam wszystkich do uznania demokratycznego wyniku tego referendum - powiedział dzisiaj rano w Edynburgu lider zwolenników odłączenia Szkocji od Zjednoczonego Królestwa Alex Salmond.

- Akceptuję wybór Szkocji, która tym razem postanowiła nie opowiedzieć się za niepodległością. Akceptuję wolę narodu i wzywam wszystkich Szkotów do zaakceptowania demokratycznego wyboru – zaapelował Salmond.

Podziękował całej Szkocji za ponad 1,6 mln oddanych głosów za niepodległością. Jak podkreślił, mimo że jeszcze nie ze wszystkich okręgów wyborczych spłynęły oficjalne wyniki, to ostateczny rezultat referendum jest już przesądzony.

Według wstępnych danych, frekwencja w referendum niepodległościowym była rekordowa i największa w historii nie tylko Szkocji, ale i Wielkiej Brytania. W wielu okręgach sięgała ponad 90 proc., co oznacza, że został pobity poprzedni rekord z wyborów powszechnych w 1950 roku. Mobilizacja szkockiego rządu była także niespotykana, bowiem na niektóre szkockie wyspy urny do głosowania wraz z kartami transportowano śmigłowcami lub łodziami rybackimi.


Źródło:onet.pl
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Trzeci brytyjski zakładnik w wideo dżihadystów
 Czytaj następny artykuł:
Nowy nocny klub w Birmingham