Wypadek - czyja wina i porada

Dla wszysktich którzy mieszkają lub zamierzają przyjechac do Birmingham i potrzebują informacji na różne tematy

MężczyznaPostNapisane przez Thorwald » 8 mar 2013, 21:23 Wypadek - czyja wina i porada

Witam,

Mam pytanie. Jakies 1.5h temu mialem wypadek samochodowy. Generalnie nic sie nie stalo powaznego, ale jestem w lekkim szoku, bo nigdy wypadku w zyciu nie mialem, szczegolnie tutaj w UK i powoli dochodza do mnie typowo negatywne mysli typu, ze mnie ktos niezle zr....cha na tym.

Wszystko dzialo sie w Gloucester, 2 pasmowka, na jej koncu swiatla i droga laczy sie z A40. Bylo czerwone, zmienilo sie na zielone, wiec generalnie na lewym pasie stoja samochody i powoli ruszaja. Ja jechalem normalna predkoscia (przepisowa ~30mph), zwalniajac bo byl zakret i bylem na prawym pasie. Nagle katem oka zauwazylem auto na lewym pasie wrzuca kierunek w prawo i wjezdza na moj pas. Odbijam w prawo ile sie da i probuje ominac ale sie nie udalo, slysze bum i zatrzymuje sie, laska (jak sie okazalo) za mna sie zatrzymala. Generalnie w momencie kiedy zauwazylem, ze wjezdza na moj pas to mozna powiedziec moj przod maski byl na wysokosci jej... kola przedniego moze. Wyszedlem z auta i mowie do niej zeby patrzyla w lusterka. Ona do mnie ze patrzyla i ze to ja jej wymusilem, a nie ona mi. Ja mowie to jakim cudem mam rozj....ne drzwi od pasazera, rozwalona listwe na drzwiach tylnych i generalnie przerysowany bok a ona ma wgniecenie zaraz nad zderzakiem kolo lampy ? Kupy sie to nie trzyma, bo ja juz bylem pol auta za nia w momencie kiedy mnie uderzyla. Ja mowie do niej, ze ja pierwszy raz cos w czyms takim biore udzial i ze ja dzwonie na policje, bo nie wiem co robic. Ona ze policja mi nic nie pomoze. No ale dzwonie i laska faktycznie mowi ze nie pomoze, bo nie ma ofiar... ale... pyta sie mnie czy to te 2 auta co blokuja skrzyzowanie. Powiedzialem, ze tak... takze chyba widzieli to na CCTV, ale nie wiem czy to nagrywaja. Tak czy inaczej laska z policji mi mowi, zebysmy sie wymienili danymi itd. No to spoko, ide do laski, ona z kims tez gadala i mowie do niej ze gadalem z policja kazali danymi sie wymienic. Dala mi swoje dane typu imie, nazwisko i adres zamieszkania, zapytalem czy to jej auto, mowi ze tak, pytam o polise i mowi, ze nie ma przy sobie ze ma w domu, ale ze ona bedzie chciala to poza polisa zalatwic (przyznanie sie do winy?). Ja jej mowie, ze ja nie wiem co robic, bo jestem w szoku i ze bedziemy in tacz. Porobilem foty jej auta i swojego i odjechalem. Przyjechalem do domu, siedze, czytam i mysle i teraz tak... jak to tutaj dziala ? Zalozmy ze powiem lasce ze w dupie mam to i ze chce jej polise i sobie zalatwie, bo mi sie mojego auta nie oplaca naprawiac i moze mi ubezpieczalnia zaproponuje kase wieksza i teraz zalozmy ze laska mi powie zebym ssal bo to moja wina i ze to JA zmienialem pas na lewy i w nia wjechalem. Czytalem tez na necie, ze w takim wypadku obie strony sa winne, ale kur... z jakiej paki ? Przeciez ja tylko jechalem do przodu! Znalazlem tez opinie ze w takich wypadkach ubezpieczalnie dogaduja sie glownie na zasadzie 50/50 i ze oboje z nas dostana po dupie od ubezpieczalni. No wlasnie i co robic ? Nie mam swiadkow, ona tez generalnie, sytuacja jest tak naprawde typu slowo przeciwko slowu, bo kazda sytuacje mozna sobie do tego podstawic. No i powiem szczerze, ze teraz... 1.5h po wypadku mysle czy w ogole olac temat, auto nie jest az tak zniszczone, a jak mam sobie problemow narobic to... wole odpuscic, czy isc w mega zaparte i ciagnac kase z ryzykiem, ze sam dostane kopa ? Nie bardzo chce sie szczerze mowiac z laska dogadywac, bo nawet jak mi ubezpieczalnia zaproponuje naprawe auta, to sobie wezme garaz albo serwis dilera zeby mi auto zastepcze dali, bo ja musze do pracy jezdzic, takze nawet jak ona da mi kase na naprawe auta, to co mi po tym jak odstawie auto na tydzien i jak bede do pracy jezdzil ? Bo zakladam ze laska nie bedzie chetna zeby placic po 60f dziennie za wynajem auta.

Prosze o opinie i porady.

Z gory dziekuje.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Thorwald
Rozeznany
 
 
Posty: 109
Wiek: 40
Dołączył: 23 lut 2011, 22:27
Lokalizacja: Hereford
Reputacja: 11
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez marek55 » 8 mar 2013, 22:30 Re: Wypadek - czyja wina i porada

jesli bylo jak opisujesz to ewidentna wina tej dziewczyny ale dziwi mnie czemu nie domagales sie opini policji skoro byla kto jest winny i powinni ci podac numer sprawy zebys mogl podac to ubezpieczycielowi i druga sprawa skoro nie chciala ci udostepnic polisy do wgladu powinienes oprosic policje oni by ci podali z komputera trzecia sprawa jestes pewny prawdziwosci danych tej dziewczyny spisywalos to z prawa jazdy czy tylko na slowo,a po czwarte jej dane powinna podac ci policja i wtedy masz pewnosc ze sa dobre zycze powodzenia

marek55
Raczkujący
 
 
Posty: 81
Dołączył: 23 maja 2010, 21:04
Lokalizacja: west bromwich
Reputacja: 6
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez maniek2140 » 8 mar 2013, 23:04 Re: Wypadek - czyja wina i porada

Jeśli ona sie przyznaje to załatwiaj to przez ubezwieczalnie dostaniesz auto zastępcze i możesz starać sie o odszkodowanie załatw sobie od niej jakieś przyznanie do winy bo jak nie a pójdziesz do ubezpieczeni a nie masz świadków to sprawa na 100 procent skończy sie 50 na 50 masz 2 opcje dogadać sie z nią i wyjść z tego szybko niech pokrywa koszty naprawy auta albo ubezpieczalnia .znam osobiście przypadek ze koleś dogadal sie tak ze sprawca wypadku ze naprawi mu auta i tak było a on i tak jako poszkodowany dostał od ubezpieczalnia odszkodowanie

maniek2140
Raczkujący
 
 
Posty: 54
Dołączył: 12 sty 2007, 22:08
Reputacja: -7
Wyśmiewca

MężczyznaPostNapisane przez Thorwald » 8 mar 2013, 23:14 Re: Wypadek - czyja wina i porada

moze troche chaotycznie to napisalem, ale:
1. policji nie bylo na miejscu zdarzenia. jakby byla to bym sie niczym nie martwil, bo by od razu stwierdzili czyja jest wina.
2. nie spisywalem z dowodu, laska mi wyslala smsem w mojej obecnosci swoje dane i ja jej odpisalem od razu.
3. nie ze nie chciala mi udostepnic polisy, po prostu jej ze soba nie miala. ja tez nie mialem, bo nie woze ze soba ani insurance, ani motu, tylko prawko.
4. mam numer rejestracyjny auta na zdjeciu jak cos, a po tym to juz moga dojsc, poza tym mam numer telefonu laski, a w dzisiejszych czasach to nie problem kogos znalezc po numerze telefonu.

Laska tez byla w szoku wiec nie sadze zeby miala powod zeby mnie oklamac co do prawdziwosci danych, ale obawiam sie, ze jak jej powiem ze chce z jej polisy auto naprawic to zacznie kombinowac. Gadalem z kumplem ktory mi mowil ze jego koles ponoc mial kiedys taka sytuacje ze laska mu podala dane itd, ale tez nie miala polisy i potem jak koles chcial claima zlozyc w ubezpieczalni to dzwonil do laski i echo. Byl u niej w domu, otworzyla mu drzwi i powiedziala ze ma spierdalac, bo jak jeszcze raz tu przyjdzie to po policje zadzwoni ze ja neka. Nie wiem, dla mnie historia malo wiarygodna, bo jakby mi sie cos takiego stalo to walilbym to, mam legal cover na swojej polisie bym wzial prawnikow i niech oni swoje nerwy szarpia na tym, a nie ja bede sie przejmowal.

Tak jak mowie, jestem w dosc komfortowej sytuacji, bo auto nie jest uszkodzone na tyle zeby przejsc mot czy zebym nie mogl nim jezdzic, wiec nawet jak mnie laska bedzie probowala wyruchac, to moge poswiecic nerwy i czas i skierowac sprawe na strone prawna, co i tak mam wliczone w polise tyle, ze w tkaich przypadkach dopoki nie zapadnie wyrok na mojej polisie bedzie wisial claim i 1 znizka pojdzie sie jebac...

@Maniek2140 no dobra, ale chyba nie musze sie zgodizc na wersje ubezpieczalni ze 50/50 ? Z jakiej racji ja mam udowadniac nie swoja wine ? Niech oni sie z tym paluja, prawda ? Ona sie przyznala moim zdaniem mowiac, ze chce to zalatwic poza polisa (wczesniej kozaczyla przeciez), a wiem co ona zrobi jak jej powiem ze nie pojde jej na reke ? Jedyna moja przewaga w tej sprawie jest CCTV (moze nagrali) i to ze dyspozytorka na policji moze to widziala i ze dzwonilem na policje po zdarzeniu.

p.s. jestem w trakcie robienia prawka na motor i sobie wyobrazilem co by bylo jakby mnie laska trafila na motorze... polamany bym teraz pewnie lezal w szpitalu przez glupia suke co w lusterka nie patrzy...

EDIT:
jeszcze mysle teraz o tym zeby w poniedzialek podjechac sobie do salonu citroena (bo mam citroena c5) zapytac ile bedzie kosztowala naprawa. Jak powiedza mi ze zrobia to za Xf to do laski moge zadzwonic i powiedziec ze bedzie to kosztowalo tyle i tyle i albo placi to + jakis extras dla mnie albo robimy to przez polise i tyle.
Avatar użytkownika
Thorwald
Rozeznany
 
 
Posty: 109
Wiek: 40
Dołączył: 23 lut 2011, 22:27
Lokalizacja: Hereford
Reputacja: 11
Neutralny

KobietaPostNapisane przez malenkagdz » 8 mar 2013, 23:26 Re: Wypadek - czyja wina i porada

jezeli nie mial bys swiadkow to poszloby 50/50 tak bylo u mnie mimo iz gosc jechac pod gorke nie swoim pasem i nie probowal sie zatrzymac by uniknac kolizji, oraz mimo iz wyszedl swiadek sekundy po zderzeniu itd to ubezpieczalnia dalej dala 50/50 bo nie bylo naocznego swiadka. a to ze chciala zalatwic to poza ubezpieczalnia jest mozliwe ,wtedy dana osoba ktora spowodowala wypadek daje ci pieniadze na naprawe o ile sie zgodzisz bez zaangazowania ubezpieczalni w to
Class. Get some.

Life is much more beautiful to me when looking through the camera lens.

malenkagdz
Zaangażowany
 
 
Posty: 1178
Wiek: 32
Dołączyła: 8 lis 2008, 15:32
Lokalizacja: Perry Barr
Reputacja: 47
Pokojowy

MężczyznaPostNapisane przez Thorwald » 8 mar 2013, 23:32 Re: Wypadek - czyja wina i porada

malenkagdz napisał(a):jezeli nie mial bys swiadkow to poszloby 50/50 tak bylo u mnie mimo iz gosc jechac pod gorke nie swoim pasem i nie probowal sie zatrzymac by uniknac kolizji, oraz mimo iz wyszedl swiadek sekundy po zderzeniu itd to ubezpieczalnia dalej dala 50/50 bo nie bylo naocznego swiadka. a to ze chciala zalatwic to poza ubezpieczalnia jest mozliwe ,wtedy dana osoba ktora spowodowala wypadek daje ci pieniadze na naprawe o ile sie zgodzisz bez zaangazowania ubezpieczalni w to

Przeciez to jest jakis absurd. Jakim cudem mialem unikac kolizji skoro laska jechala kolo mnie i zmienila pas... probowalem odbijac w prawo zeby ja ominac ale nie dalo sie. Jakbym zahamowal to by mi urwala kolo najprawdopodobniej i juz na pewno bym nie mogl jezdzic... ja pierdole jaka kpina!
Avatar użytkownika
Thorwald
Rozeznany
 
 
Posty: 109
Wiek: 40
Dołączył: 23 lut 2011, 22:27
Lokalizacja: Hereford
Reputacja: 11
Neutralny

KobietaPostNapisane przez malenkagdz » 8 mar 2013, 23:37 Re: Wypadek - czyja wina i porada

ja tylko podalam przyklad jak bylo u mnie. dlatego dowiaduj sie czy byly tam kamery jezeli tak to smialo podaj ja jako sprawce i koniecznie zalacz szkic gdzie byl twoj samochod gdzie jej i wyslij zdjecia samochodu bo to bedzie dla nich jako dowod potwierdzajacy
Class. Get some.

Life is much more beautiful to me when looking through the camera lens.

malenkagdz
Zaangażowany
 
 
Posty: 1178
Wiek: 32
Dołączyła: 8 lis 2008, 15:32
Lokalizacja: Perry Barr
Reputacja: 47
Pokojowy

MężczyznaPostNapisane przez Thorwald » 8 mar 2013, 23:56 Re: Wypadek - czyja wina i porada

malenkagdz napisał(a):ja tylko podalam przyklad jak bylo u mnie. dlatego dowiaduj sie czy byly tam kamery jezeli tak to smialo podaj ja jako sprawce i koniecznie zalacz szkic gdzie byl twoj samochod gdzie jej i wyslij zdjecia samochodu bo to bedzie dla nich jako dowod potwierdzajacy

Tak jak pisalem kamery byly na 100% tylko nie wiem czy nagrywaja, bo jak gadalem z laska z policji i pytala jaka droga itd, jak jej powiedzialem to zapytala mnie wprost "czy to sa te 2 auta ktore blokuja skrzyzowanie ?" na co powiedzialem "tak". Takze ona musiala to widziec na monitorach.
Avatar użytkownika
Thorwald
Rozeznany
 
 
Posty: 109
Wiek: 40
Dołączył: 23 lut 2011, 22:27
Lokalizacja: Hereford
Reputacja: 11
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez anirad » 8 mar 2013, 23:59 Re: Wypadek - czyja wina i porada

po pierwsze zglos to natychmiast do swojej ubezpieczalni, podajac rowniez dane o ktorej rozmawiales z policja. szkoda ze nie masz danych innych kierowcow ( np za toba) ktorzy widzieli akcje. zawze warto jest powiedziec policji ze cos sie czlowiekowi uszkodzilo bo wtedy rusza tylki i wysla patrol. jesli znasz to miejsce to zajedz tam jutro i poogladaj czy sa gdzies jakiekolwiek cctv. nagrania sa trzymane od 48h do 7 dni. a jak Ty nie zglosisz a laska to zrobi to bedzie na ciebie, i powiedz w ubezpieczalni ze ona chciala zalatwic to poza ubezpieczeniem...nie ma litosci dla idiotow za kierownica;-))))
Ma magiczna rozdzka wie czego od niej chce,
Wysmienicie zna moj gust - oczy, buzka, biust....
Avatar użytkownika
anirad
Stały Bywalec
 
 
Posty: 483
Wiek: 51
Dołączył: 14 paź 2006, 18:39
Lokalizacja: Ha'il Saudi Arabia
Reputacja: 76
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez Thorwald » 9 mar 2013, 00:57 Re: Wypadek - czyja wina i porada

tylko dla informacji gadlaem wlasnie z kumplem co pracuje w policji tutaj i powiedzial, ze ostateczna decyzja i tak zaelzy od ubezpieczalni, ale z tego co mu napisalem powiedzial, ze to laski wina i sie z niej nie wykreci chociazby dlatego, ze ja juz na swoim pasie bylem (oczywiscie... kwestia sporna bo nie ma swiadkow, ale tak czy inaczej to ona wjechala mi w bok, a nie ja jej). Druga sprawa jest taka, ze mi powiedzial ze w poniedzialek mam biec na posterunek w Gloucester i zglosic zdarzenie drogowe (jest jakais formularz na to) i to moze bardzo ulatwic cala sprawe. Poza tym powiedzial ze jesli laska chciala sie dogadac poza ubezpieczalniami to po pierwsze albo nie ma ubezpieczenia albo przyznaje swoja wine.

dobranoc.

p.s. nie mam danych innych kierowcow bo za mna nikt nie jechal niestety.

edit:
pytanie na koniec, czy jesli powiem ubezpieczalni o calej sytuacji a potem z jakis wzgledow (hipotetycznie) dogadam sie z laska i wycofam wszystko z ubezpieczalni to czy oni uznaja to na zasadzie ok nic sie nie stalo czy bedzie what da fuck ?
Avatar użytkownika
Thorwald
Rozeznany
 
 
Posty: 109
Wiek: 40
Dołączył: 23 lut 2011, 22:27
Lokalizacja: Hereford
Reputacja: 11
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez mahol » 9 mar 2013, 08:58 Re: Wypadek - czyja wina i porada

generalnie zasady są takie:
1. jeżeli nikt nie jest ranny, a auta nadają się do jazdy, usuwacie je z drogi żeby nie narażać innych.
2. dokumentujesz całe zdarzenie, najlepiej zdjęcia albo filmy, jeżeli się da to nawet zeznania świadków albo przyznanie się do winy.
3. wymieniacie się danymi z osobami biorącymi udział w wypadku.
4. niezwłocznie informujesz swoją ubezpieczalnię o zaistniałym wypadku!!!

Dzisiaj rano powinieneś już być u swojego GP, powiedzieć mu, że miałeś wypadek i, że Cię kark boli (osobiście sam nigdy tego nie robiłem, ale od 500 funtów w górę w Twojej kieszeni).
Jeżeli boisz się sam wszystko załatwiać jest mnóstwo firm, które zajmują się tym, również polskich.
Pozdrawiam
"Wierze, ze jest takie miejsce, gdzie zamiast stresow, wszystko co najlepsze"
Avatar użytkownika
mahol
Stały Bywalec
 
 
Posty: 319
Wiek: 39
Dołączył: 10 paź 2007, 12:01
Lokalizacja: 52°41′00″N 1°49′20″W
Reputacja: 44
Pokojowy

MężczyznaPostNapisane przez VA » 9 mar 2013, 10:17 Re: Wypadek - czyja wina i porada

Thorwald, przede wszystkim zgłoś sprawę do swojego ubezpieczyciela, ale najpierw zapisz sobie na papierze dokładny przebieg zdarzenia z miejscem, godziną, znakami, pogodą, etc. To że rozmawiałeś z policją nie będzie mieć najmniejszego znaczenia jeżeli policja nie była na miejscu zdarzenia.
CCTV może coś nagrało, ale czy ubezpieczyciele się pokwapią żeby to sprawdzić?
Generalnie, przy wszelkich zmianach pasów sprawy są ciężkie do ustalenia sprawcy i dlatego najczęściej idzie 50/50 i sprawy ciągną się dłuugo. Więc, bądź tego świadom, że najprawdopodobniej i tak pójdzie z Twojego ubezpieczenia :!: Czyli 2 lata NCB w plecy.
Jeżeli załatwicie sprawę polubownie możesz claim wycofać.
VA
Avatar użytkownika
VA
Zaangażowany
 
 
Posty: 1148
Dołączył: 26 sie 2006, 12:49
Lokalizacja: Birmingham
Reputacja: 112
SzanowanySzanowany

MężczyznaPostNapisane przez Thorwald » 9 mar 2013, 11:11 Re: Wypadek - czyja wina i porada

Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.

Pytanie tylko co jesli nie zgodze sie na 50/50 ?
Avatar użytkownika
Thorwald
Rozeznany
 
 
Posty: 109
Wiek: 40
Dołączył: 23 lut 2011, 22:27
Lokalizacja: Hereford
Reputacja: 11
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez Alzak » 9 mar 2013, 15:01 Re: Wypadek - czyja wina i porada

Jak czytam opinie niektorych to normalne az nie moge uwierzyc...

Po pierwsze zglos to wszystko do swojej ubezpieczalni bo pewnie tamta kobieta to juz zrobila podajac swoja wersje zdarzen ... masz w ubezpieczeniu T&C napisane ze musisz informowac ich o kazdym wypadku nie zrobienie tego jest rownoznaczne z zlamaniem zasad polisy ...

To ze kobieta Ci zaproponowala kase kompletnie nic nie znaczy bo ty jestes jedyna osobo ktora moze to poswiadczyc, jej wersja wypadku moze sie juz troche teraz roznic.

A na przyszlosc polecam kamerke do samochodu koszt na ebayu okolo 30f a w razie wypadku dosc mocny dowod na znalezienie winnego ...
Jakikolwiek sarkazm zamieszczony w powyzszym poscie jest calkowicie nieprzypadkowy...

Alzak
Zadomowiony
 
 
Posty: 620
Dołączył: 11 lip 2010, 06:48
Reputacja: 55
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez Bartsun » 10 mar 2013, 11:46 Re: Wypadek - czyja wina i porada

dodam tylko od siebie ze jesli doszlo do jakiegos zdarzenia nie z waszej winy to jak dzwonicie na policje i nie chca przyjechac to zgloscie podejzenie ze drugi kierowca jest pod wplywem alkocholu lub narkotykow.... na bank przyjada a Ty przeciez mogles sie pomylic.... :)

pozdro
Avatar użytkownika
Bartsun
Stały Bywalec
 
 
Posty: 589
Dołączył: 27 wrz 2006, 22:26
Reputacja: 1
Neutralny

Następna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do SZUKAM INFORMACJI