Strona 1 z 1

Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 08:44
przez soniac
Zakupiłem w internecie towar który miał mi przyjść wczoraj. Czekałem w domu bo wcześniej dostałem e-maile że przyjdzie paczka. ( dokładnie czekałem w pracy bo podałem adres pracy jako mego domu wiedzac że tam będę przebywał cały dzień)
Niestety nic nie przyszło i dostałem e-maila że, byli u mnie ale mnie nie było i zostawili wiadomość na papierku. Ja nic w drzwiach nie znalazłem.
Czy was spotyka często coś podobnego?
Czy teraz sam mam jechać po paczkę?
Jak odebrać paczkę skoro nie mam kwitu żadnego?
Jak zdobyć telefon donich?
Jak znaleźć adres do nich bo w internecie jakoś w tej miejscowości nie mogę nic znależć.
A może oni znów przyjadą do mnie z przesyłką?

Oto kopia informacji historii przesyłki:
przedwczoraj:

be delivered by Interlink Express the next working day

wczoraj:

Unable to deliver, calling card left

Tracking History
Date Time Location Event Status
31 Dec 2009 15:45 Yate (west Coast Express) Returned to depot
31 Dec 2009 15:39 Yate (west Coast Express) Parcel label applied
31 Dec 2009 10:35 Yate (west Coast Express) Unable to deliver, calling card left - 01001121 (landmark = White Door)
31 Dec 2009 08:09 Yate (west Coast Express) On vehicle for delivery
31 Dec 2009 05:14 Yate (west Coast Express) Confirmed at depot
30 Dec 2009 23:07 Hub 3 Confirmed at Hub
30 Dec 2009 15:17 West London Customer data received
Consignment Shipped e-mail notification sent





Consignment No of Parcels Collected Date Post Code Weight Service
57362748 1 30 Dec 2009 2Kg parcel - homecall

Parcel Detail
Parcel Delivery Status Senders Ref
7465 4632 756 847 R Unable to deliver, calling card left S0463764

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 11:04
przez on16

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 11:49
przez Acid Drinker
Ja miałem problem z paczka z polski. Pierwsze dwa razy podobno zostawili 'a viso'. Za trzecim razem paczka została dostarczona. Na raporcie doręczenia w necie widniał podpis jakiegoś Hardiba czy innego takiego. Nigdy nie mieszkał w mojej kamienicy, sąsiedzi z domów obok, tez nic nie słyszeli o takim człowieku. Na jakiekolwiek próby reklamacji nie odpowiadali. Jak dzwoniłem to mówili, że mnie gdzieś przełączą i rozłączali mnie. Poza tym karty kredytowe i pin-y też nie dochodziły. Teraz zamawiam wszystko na adres firmy i jest ok.
Ogólnie firmy Parcel Force nienawidzę. A Royal Mail w strefie B16 nie polecam. Teraz już mieszkam gdzie indziej (B30) i właśnie czekam 3 tydzień na nową kartę kredytową :mad: Będę znowu musiał podać adres do pracy.

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 12:57
przez Luiza
Ja tez mialam problem z parcel force. Z dwoch paczek z polski wyslanych jednoczesnie dotarla tylko jedna. Druga wrocila do Polski po czterech miesiacach. Parcel force twierdzilo ze zostawilo mi aviso 3 razy (nie dostalam nic), poczta na ktorej paczka powinna byla byc zostawiaona, twierdzila ze nigdy jej nie miala. Udalo mi sie jednak wydusic z nich drobne odszkodowanie.
Z Royal Mail w B16 raczej nie mam problemow, na szczescie.

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 16:26
przez Bartsun
mialem okazje pracowac jako kierowca (tutaj akurat dla innej firmy) i wiem ze zdarza sie ze kierowcy poprostu jak paczka jest ciezka, nie biora jej ze soba pod drzwi klienta (jesli mieszka gdzies w bloku) bierze tylko maszynke ktora robi fotke drzwi (recznie wpisuje kolor drzwi) nawet nie pukaja wpisujac ze klienta nie ma, avizo tez czasami nie daja (mimo iz slyszy zza drzwi ze ludzie tam sa)
dzieje sie tak bo kierowcy maja pelne rece roboty (naprawde) rozwiesc 130 przesylek (okolo 100 tzw drop'ow) wcale nie jest latwo.... czasami cos wypadlo na drodze - a tu tel z biura gdzie ja jestem ze ludzie czekaja itp.... przerwe ciezko sobie wygospodarowac.... najlepsze jest ze po tych dostawach trzeba jeszcze zrobic kolekcje ktore sie zaczynaja od okolo 3pm... tylko sie spoznij.... ehhh masakra to byla, jakos 3 tyg to robilem - pierwszy tydzien rzucali mnie codziennie w inny rejon wiec robota przynajmniej 12h - ostatnie 2-3tyg to juz bylo Coleshill+Castle Brom... zanim poznalem caly rejon i w miare sprawnie mi to szlo zdarzalo sie olanie klienta z racji na wazne kolekcje z ktorymi firma przewozowa miala kontrakt... a klient moze przeciez poczekac.... tak to wyglada od strony "kuchni"


tak wiec w razie jakichkolwiek opoznien albo niby dostaw, atakujcie ich - najlepiej udac sie do nich i zarzadac wyjasnien bo przez tel to splawiaja... wypisac zazalenie albo cos...

pozdro

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 18:04
przez mio
Zgadza sie. Tez kiedys dostalem powiadomienie, ze mnie nie bylo a akurat bylem a nikt nawet nie raczyl zazdzwonic do drzwi. Slyszalem tylko, ze ktos cos wrzuca przez skrzynke na listy. I na tym sie skonczylo, trzeba bylo sobie odebrac paczke osobiscie.

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 1 sty 2010, 20:42
przez plazermen
To chyba jakaś powszechna praktyka, bo ja tak mam z co drugą paczką prawie. Nikt nie zapuka tylko świstek wrzuci i w nogi, a czasem nawet świstka nie ma i po 2 tygodniach dowiaduję się, że moja paczka wróciła do nadawcy bo jej nie odebrałem z poczty.

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 4 sty 2010, 14:52
przez soniac
Teraz juz przegięli :mad: Dzwonie do nich by ich ochrzanić za niedoręczoną paczke a oni mówią mi że dziś też byli ale nikogo nie było. To już są cyrki, bo byłem ja i 4 osoby inne ze mną. Na dodatek nie uprzedzili mnie e-mailem a w tracku znalazłem informacje że kartkę zostawili juz nie (landmark = White Door) ale w (landmark = Brown Door). :twisted: Kłamczuchy nie ztej planety, bo znów rzadnej kartki nie ma :evil: pytam się dlaczego nie dzwonią do mnie a ten w tel. mówi że tel nie mają. Gadam im że podawałem tel i w każdej informacji do mnie sie pojawia zatem co to za bzdury mi gada. Uspokajał mnie że jutro przyjadą a ja do nie go że jutro mnie nie ma, a on że jeździć będą aż do skutku. Ciekaw jestem ile lat tak będą jezdzić do mnie i nie wiem co jest grane bo dziennie przychodzi 5 paczek do mnie a ta cholera trafić nie może :sad:
To na tyle mych złości :mrgreen:

[ Dodano: Sro Sty 06, 2010 14:39 ]
Dla tych którzy śledzą temat i wiedzą w czym rzecz, podaje następne dane i dodam że znów ani paczka nie doszła, ani kartka zawiadomienia :twisted:
05 Jan 2010 17:03 Yate (west Coast Express) Returned to depot
05 Jan 2010 16:56 Yate (west Coast Express) Parcel label applied
05 Jan 2010 11:30 Yate (west Coast Express) Unable to deliver, calling card left - 56734643 (landmark = Brown Door)
05 Jan 2010 08:00 Yate (west Coast Express) On vehicle for delivery

;)

Re: Poczta twierdzi że była, ale jej u mnie nie było.

PostNapisane: 19 sty 2010, 13:19
przez TheRektor
Dla mnie do rąk własnych dotarły tylko 2 przesyłki w ciągu około 2 lat, zależało mi na odbiorze (bardzo) i czatowałem na kolesia. Wszystko pozostałe to awizo, przesyłka do odebrania w zależności od firmy kurierskiej (zostawiają na różnych urzędach pocztowych) albo w swoich depo, nie narzekałbym gdyby nie trzeba było jeździć z 20km (tyle mam do DPD na westboromie, gdzie musiałem się ostatnio pofatygować).
@soniac raczej nic nie wskórasz. Ten system nieróbstwa był wypracowywany latami.