Problem z odzyskaniem depozytu

Witam. Pare dni temu wyprowadzilem sie z domu. Przed wyprowadzka doprowadzilem dom do stanu z przed wprowadzenia sie albo i nawet lepiej. W dniu kiedy oddawalismy klucze, agent przeprowadzil inspekcje i powiedzial ze wszystko jest ok i w ciagu paru dni wysla nam czek na pelna sume. Dwa dni pozniej dzwoni pan z agencji i mowi ze Landlord jest nie zadowolony z kondycji domu i nie zgadza sie na zwrot kaucji. Depozyt mamy zabezpieczony przez mydeposits.co.uk. Chialbym teraz przedstawic troche wiecej szczegolow. Przed wprowadzeniem sie do domu obiecano nam naprawe paru rzeczy oraz powiedziano nam ze gaz i prad sa na rachunki. Po wprowadzeniu okazalo sie ze liczniki sa na karte. Malo tego nie mielismy kart do licznikow i nie mielismy pradu i gazu przez pare dni co bylo bardzo nie przyjemnym dowiadczeniem dla mojej zony oraz miesiecznego dzidziusia (a bylo to w grudniu. Naprawy ktore obiecali nigdy nie byly zrobione i zawsze bylismy odsylani z kwitkiem. Po 6 miesiacach nasza umowa wygasla i nie mielsimy najmniejszej ochoty na przedluzanie wiec dalismy miesieczne wypowiedzenie. Trzy tygodnie przed wyprowadzka glowne frontowe drzwi zepsuly sie i nie mozna bylo ich otworzyc. Kiedy ogladalismy ten dom to drzwi juz odmawialy posluszenstwa ale prze te pare miesiecy dalo jakos rade. Lanlord oczywiscie odmowil naprawy. Utrudnilo nam to niesamowicie przeprowadzke. Nie moglismy wyniesc 2 sof, dlatego poinformowalismy agencje ze jak nie naprawia drzwi to bedziemy musieli zostawic 2 sofy (i tak mialy byc zabrane przez Council)Agencja poiedziala ze moga tam zostac. W miedzy czasie Landlord powiedzial zonie ze to nasza wina ze drzwi nie dzialaja i bedziemy musieli za to zaplacic. Agencja wyslala swojego ziomka od napraw ktory stwierdzil ze drzwi nie mogly byc uszkodzone przez nas a mianowicie zamek ktory byl w drzwiach byl do dupy.
Oczywiscie w momencie oddawania kluczy reprezentant z agencji nie mial zadnych problemow ze stanem domu i zgodzil sie na wyplate depozytu. Landlord chce zebysmy poniesli koszty naprawy drzwi oraz zaczal wspominac o tym ze pies byl w domu (w umowie byla wyrazona zgoda na psa)
Agencja jest po naszej stronie bo sami powiedzieli ze ten Landlord to cwaniaczek i oni potwierdza ze wielokrotnie zglaszalismy problemy a Landlord odmawial za kazdym razem.
Co radzicie w takiej sytuacji. Agencji powiedzielismy ze pensa nie oddamy z depozytu i ze jak trzeba bedzie to sprawa trafi do sadu. NA stronie mydeposits.co.uk dopiero po 10 dniach od oddania kluczy mozna zglosic problem. Byc moze ktos z was mial podobna sytuacje (zaloze sie ze nie jeden mial problemy z Landlordem hinduskiego pochodzenia).
Pozdrawiam.
Oczywiscie w momencie oddawania kluczy reprezentant z agencji nie mial zadnych problemow ze stanem domu i zgodzil sie na wyplate depozytu. Landlord chce zebysmy poniesli koszty naprawy drzwi oraz zaczal wspominac o tym ze pies byl w domu (w umowie byla wyrazona zgoda na psa)
Agencja jest po naszej stronie bo sami powiedzieli ze ten Landlord to cwaniaczek i oni potwierdza ze wielokrotnie zglaszalismy problemy a Landlord odmawial za kazdym razem.
Co radzicie w takiej sytuacji. Agencji powiedzielismy ze pensa nie oddamy z depozytu i ze jak trzeba bedzie to sprawa trafi do sadu. NA stronie mydeposits.co.uk dopiero po 10 dniach od oddania kluczy mozna zglosic problem. Byc moze ktos z was mial podobna sytuacje (zaloze sie ze nie jeden mial problemy z Landlordem hinduskiego pochodzenia).
Pozdrawiam.