Które agencje

Drodzy Rodacy,

Nie dosc, ze Anglia otwiera przed Wami drzwi, daje Wam prace, mozliwosc rozwoju i godnego zycia, a przynajmniej lepszego (i latwiejszego) niz w Polsce, to Wy jeszcze nie potraficie okazac choc na tyle szacunku, by mowic w ich jezyku ojczystym...??
Co byscie powiedzieli na zjazd Rumonow do Polski i ich brak znajomosci polskiego oraz niechec do nauki, ale za to chec do pracy i zachowanie pod tytulem: "Mi sie wszystko nalezy i nie potrzebuje mowic po polsku, a kazdy Polak to duren..."
I bardzo dobrze, ze niektorzy maja niechec mowienia po polsku do Polakow, w koncu jestesmy w Anglii, a nie w Polsce i urzedowy jezyk to ANGIESLKI, nie polski... Skoro tak Wam tu zle, wracajcie skad przybyliscie i przestancie robic wstyd Polakom, ktorzy ciezko pracuja nad nauka jezyka angielskiego!

Pozdrawiam

Zgodzę się z kolegą wolfmanem, że jak się jedzie do obcego kraju to warto chociaż trochę się ich językiem posługiwać. Ale w Polsce jest wiekszość jak nie 99,9% Anglików, Francuzów i Niemców, którzy ni w ząb nie znają polskiego i nie mają zamiaru nawet nauczyć się 10 słów w tym języku poza dzień dobry i dziękuję. I nikt ich o brak szacunku do Polaków nie obwinia. To zależy, czy ktoś chce i ma zdolności do nauki, jeden nauczy się szybko a inny nigdy. Z drugiej strony jak ktoś kręci kichę w rzeźni albo wkłada banany do pudła to nie musi być native speakerem, wystarczą podstawowe słowa.

to Wy jeszcze nie potraficie okazac choc na tyle szacunku, by mowic w ich jezyku ojczystym...??

jak ktos napisal jedni sie naucza i beda biegle wladac jezykiem a niektorzy wcale szczegolnie osoby starsze i nikt nigdy nie powiedzial o braku szacunku a moze jeszcze mi powiesz ze przyjezdzajac tutaj wladales biegle jezykiem angielskim

Ja przyjechałem i władam dość biegle... tyle że potrafię zrozumieć zakłopotanie rodaków tułających się po agencjach pracy, którzy nie rozumieją co się do nich mówi. Nie ma nic złego w tym, że człowiek chce poprawić swój status materialny i chce iść do pracy. Tym bardziej że nie siedzi na zasiłku tylko wyraża chęć by dać coś od siebie w zamian za godne wynagrodzenie.
To co piszesz wolfman ma się tak naprawdę nijak do tematu, bo ludzi, których opisujesz jest bardzo mało. Jeśli ty znasz angielski, to bardzo dobrze o tobie świadczy ale nie przekreślaj innych, którzy go nie znają.
Złość powinniśmy wyładowywać raczej na leserach, którzy albo przyjeżdżają tu kombinować i kradną co popadnie, albo też siedzą na zasiłkach, porobią 10tkę dzieci i biorą benefity by gnić na kanapie do końca żywota. Tacy właśnie popsuli nam reputację na całym zachodzie.

Witam.Przyjechalem na wyspy 2 tyg.temu.Remontuje córce domek.Mam pracy na jakies 2tyg.Pomyslalem ze popracuje troche,niestety córka nie zna ludzi zwiazanych z remontami[jest psychologiem].Szukam kontaktów z polskimi przedsiebiorcami moze potzebuja sily roboczej??Wiadomo angielski raczej slabo[mnie uczono rosyjskiego ]ew.jakiejs agencji ktora szuka pracy dla polaków.Jestem tech.elektrykiem,znam sie na hydraulice,malowaniu,klade plytki[kompleksowo lazienki i wiele innych]Posiadam prawo jazdy c+e.
Za wszelki informacje z gory dzieki.
pozdro.jack

Praca w anglii jest natomiast trzeba mieć szczęście by na samym początku trafić na coś fajnego

Ja przyjechałem i władam dość biegle... tyle że potrafię zrozumieć zakłopotanie rodaków tułających się po agencjach pracy, którzy nie rozumieją co się do nich mówi. Nie ma nic złego w tym, że człowiek chce poprawić swój status materialny i chce iść do pracy. Tym bardziej że nie siedzi na zasiłku tylko wyraża chęć by dać coś od siebie w zamian za godne wynagrodzenie.
To co piszesz wolfman ma się tak naprawdę nijak do tematu, bo ludzi, których opisujesz jest bardzo mało. Jeśli ty znasz angielski, to bardzo dobrze o tobie świadczy ale nie przekreślaj innych, którzy go nie znają.
Złość powinniśmy wyładowywać raczej na leserach, którzy albo przyjeżdżają tu kombinować i kradną co popadnie, albo też siedzą na zasiłkach, porobią 10tkę dzieci i biorą benefity by gnić na kanapie do końca żywota. Tacy właśnie popsuli nam reputację na całym zachodzie.

dzięki Michigan za tolerancję...tego niestety Polakom brakuje...różne sytuacje przywiodły nas do Anglii , lecz ja zgadzam się z Tobą co do naciągaczy , ale także nie mogę porównywać się do młodzieży,która od przedszkola już w Polsce łapała angielski mam szczęście bo rozumiem /czasem mniej ,czasem więcej/ co do mnie mówią ,jednak wrodzona gadatliwość blokuje mi mowę i tyle...na szczęście Anglicy są bardziej wyrozumiali ,niż moi rodacy

Witam.Przyjechalem na wyspy 2 tyg.temu.Remontuje córce domek.Mam pracy na jakies 2tyg.Pomyslalem ze popracuje troche,niestety córka nie zna ludzi zwiazanych z remontami[jest psychologiem].Szukam kontaktów z polskimi przedsiebiorcami moze potzebuja sily roboczej??Wiadomo angielski raczej slabo[mnie uczono rosyjskiego ]ew.jakiejs agencji ktora szuka pracy dla polaków.Jestem tech.elektrykiem,znam sie na hydraulice,malowaniu,klade plytki[kompleksowo lazienki i wiele innych]Posiadam prawo jazdy c+e.
Za wszelki informacje z gory dzieki.
pozdro.jack

Praca przy wykończeniach wymaga w UK licencji (kursu) CSCS. To takie jakby przeszkolenie w zakresie BHP. Wiem że coś takiego trwa niedużo, bo kilka dni a ceny wahają się w granicach 150-300 funtów (w zależności od firmy prowadzącej szkolenie).
Co do agencji, to wiem że w Alliance Personell jest Anna, polka - która zajmie sie tobą i pogada po polsku ale pracy nikt Ci nie zagwarantuje. Ja z dziewczyną szukamy już dość długo.
Dziś zresztą też będziemy latać po agencjach... powodzenia.

Ło, dopiero zobaczyłem jakiej daty jest twój post. Mam nadzieję że Ci się udało

W sumie tak.pracowalem w polskiej firmie 2tyg.niestety czekam już2tyg.na resztę wyplaty. Na szczęściedzieki temu ogłoszeniu znalazłem domek do remontu.
U polskiej rodziny która oszukał anglik.
Może uda się tu popracować dłużej?kto wie?pozdrawiam czytelników forum.
Ps.uczę się angielskiego samodzielnie,już wiele rozumiem.więc nie jest tak źle.
Pozdro.jack.

Michigan, drogi kolego to nie prawda ze wszedzie na boodowie trzeba miec CS-KE
u anglików i owszem bez tego nie wejdziesz na budowę u polaka nie
kartę wyrabia sie w jeden dzien i kosztuje 25 f i mozna zrobić w jezyku polskim także drogi kolego nie wprowadzaj ludzi w bład
jacek jak dalej szukasz odezwij sie dam ci parę namiarów na pracę
co do języka to macie racje powinno się znać jezyk angielski będąc tu żyjąc itp ale co nie znaczy iż osoby co nie znaja tego jezyka z róznych swoich powodów nie mogą tu przebywać i tak jak napisala malenkadz jeden zalapie w mik inny 10 lat bedzie sie uczył co nei oznacza brak szacunku do innego człowieka
anglicy jeżdząc do nas też nie uczą sie języka polskiego by okazać nam szacunek
co do rumunów i cyganów to myślę ze to nei byl trafiony przyklad
pozdrawiam

Kolejny przykład - Extra Personel. Tam też pani powie, że nie da rady bez podstaw języka. I nie mówimy tu o podstawach typu: "yes", "no", "ok", tylko o formie budowania podstawowych zdań.

Tutaj sie nie zgodze. Ja nie smigam po angielsku, znam podstawy, zdania buduje nieskladnie. Poszlam do Extra Personel, pani w recepcji byla niezwykle mila i przyjazna. Widziala, ze nie znam angielskiego b.dobrze, wytlumaczyla powoli i spokojnie wszystko i zarejestrowala mnie.