Ja tam nie bede juz nic dodawal bo chyba wszystko w tym temacie zostalo powiedziane ale powiem Ci tak, ze dobrze, ze go napisales bo moze ktos kto zyje w zwiazku na odleglosc przeczyta to i dzieki temu uratuje swoj zwiazek.
Powiem Ci moja historie w moim przypadku tez tak bylo przyjechalem tutaj na 12 miesiecy w porywach do 18 dziewczyna zostala w Polsce tez raz w miesiacy wizyta w PL albo ona w UK itd.... No i nie dalo tak rady zaczely sie klutnie. Po 5 miesiacach ona tez juz byla w Angli, a co najgorsze w tak krotkim czasie odsunelismy sie na tyle od siebie, ze potrzeba nam bylo okolo miesiaca zeby znowu wszystko wrocilo do normy i niby to tylko 5 miesiecy. Dzisiaj wszystko jest super zmienily sie tylko plany dlugosci pobytu tutaj mozna powiedziec z 12-18 miesiecy na 12-18 lat
Podam wam jeszcze jeden przykry przyklad z tamtego czasu: Bylem w Polsce przylecialem w piatek polecialem do Angli spowrotem w poniedzialek a we wtorek samochod przejechal naszego ukochanego dziewczyna zawiozla go do kliniki dla zwierzat nic wtedy sie nie liczylo tylko pies niestety w srode juz go nie bylo (a mial mieszkac znami w UK) i ten zal mojej dziewczny robienie sobie wyrzutow, slowa ze jeszcze w poniedzialek miki(tak sie wabil) przychodzil tulil sie do niej jak plakala za mna, a teraz go nie macos nie do opisania i ta moja bezradnosc zal cierpiacej dziewczny, a z drogiej smierc psa, ktory byl nam naprawde bliski, a razem z dziewczyna bylo by nam napewno latwiej to przezyc. Niestety 95% moich wspomnien ze zwiazku na odleglosc nie nalerzy do milych, a to jest najgorsze z nich.
PRZEPRASZAM ZA ORTOGRAFIE