BOŻE JAKI OBCIACH.....
wszędzie się śmieją z tego kraju,wszędzie gdzie o nas piszą jest kpina,zdziwienie.....Normalnie aż strach pomysleć jak ten kraj skończy,gdzie ONI(POLITYCY,KSIĘŻA I WSZYSCY CO UWAŻAJĄ ŻE MAJĄ TAK WIELE DO POWIEDZENIA)go doprowadzą??Do czego??W tv pełno programów o ludziach wyjeżdżających na zachód,o ludziach którzy szukają lepszego życia płacąc za to często okropną cene.Obozy pracy we Włoszech,Anglii...Bóg wie gdzie jeszcze.Wszyscy się dziwią dlaczego Ci ludzie tam byli,dlaczego nie próbowali uciec,dawali się ponizac.Nikt nie spojrzy na to z drugiej strony.Ci ludzie wyjechali bo w ich kraju nieda się normalnie życ!To bieda wysyła ludzi tam gdzie KTOŚ moze dać więcej,są wstanie ścierpiec wiele,żyją nadzieją!Której w Polsce juz dla nich niema.Co ten kraj robi z ludźmi??Czy oni tego nie widzą??
POLSKA STWARZA POWODY DO TEGO,BY KPIC Z NIEJ,PISAC W GAZETACH ARTYKUŁY KTÓRE BAWIĄ LUDZI...BRAWO!!BO PRZECIEŻ POCZUCIE HUMORU POWINNO BYC W KAZDYM Z NAS!?
NO I DOBRZE ŻE W NAS JEST
CZY TO DLATEGO ŻE JESTESMY TUTAJ??
Napisane: 1 wrz 2006, 15:04
Artykuł w jednej z francuskich gazet... "Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?" 
