Dowcipy

Kawały, śmieszne animacje i wszystko co może wywołać na naszej twarzy uśmiech.

KobietaPostNapisane przez regenwurm » 1 lis 2008, 21:16 Re: Dowcipy

On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzies w południowej Polsce. Ma właczone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzies w północnowschodniej Polsce. Ma właczone GG.

ON: "Fajnie mi sie z toba rozmawia"
ONA: "Mi też sie fajnie z toba rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może bysmy w końcu spoktali się w realu?"
ONA: "To przyjedz do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy sie w Biedronce"..."...
regenwurm
Kobieta w połowie jest prawdą, w połowie kłamstwem, w całości zagadką...
Avatar użytkownika
regenwurm
Początkujący
 
 
Posty: 38
Dołączyła: 10 cze 2007, 16:49
Lokalizacja: Redditch
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez malaroksi » 15 lis 2008, 20:40 Re: Dowcipy

Dawno Dawno Temu Wczoraj Pięcioletnia Staruszka Co Miala Wysokiego Syna O Niskim Wzroście ,Usiadła Na Drewnianym Kamieniu W Słonecznym Cieniu I Nic Nie Mówiąc Rzekła - "Ale Dziś Upalny Mróz.Tymczasem ,Dwie Godziny Pózniej Dwaj Policjanci Prowadzili Pijanego Nieboszczyka.Zaprowadzili Go Do Obory , Nakarmili Wodą , Napili Sianem I Położyli Go Spać.Gdy Nieboszczyk Się Ocknał Pobiegł Na Brzeg Jeziora I Zobaczył Trzy Łódki - Jedna Cała ,Drógiej Pół , A Trzeciej Wcale Nie Było. Nieboszczyk Wsiadł Do Trzeciej Łódki I Popłynął Na Bezludną Wyspę Gdzie Mieszkali Biali Murzyni. Nieboszczyk Wszedł Na Gruszkę , Strząsnał Pietruszkę A Spadła Cebula.Przychodzi Właściciel Tego Banana I Krzyczy - "Panie Złaź Z Tego Kasztana Bo To Moja Wierzba.Nieboszczyk Zszedł ,Zebrał Pomidory I Poszedł Na Rynek Sprzedawać Ogórki.Historia Ta Została Napisana Przez Niewidomego Jasnowidza Na Sto Trzydziestej Czwartej Fałdzie Spódniczki Dziewczynki, Która Przed Swoimi Urodzinami Zmarła Na Katar Trzymając W Ręku Kwadratowe Kółko I Bezbarwne Pisaki
:)
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2759
Wiek: 44
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

MężczyznaPostNapisane przez Jolly » 20 lis 2008, 04:16 Re: Dowcipy

palną łysy grzywką o kant kuli
Avatar użytkownika
Jolly
Stały Bywalec
 
 
Posty: 528
Wiek: 39
Dołączył: 3 cze 2007, 00:11
Lokalizacja: Edgbaston
Reputacja: 2
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez easyrider » 6 gru 2008, 19:49 Re: Dowcipy

Fantastyczne. Prosimy o więcej ;-)

easyrider
Przyczajony
 
 
Posty: 1
Dołączył: 6 gru 2008, 18:59
Lokalizacja: Kraków
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Beata » 6 gru 2008, 20:19 Re: Dowcipy

Przynaję się Wam bez bicia, że znam tylko jeden i to bardzo kiepski dowcip. :sad:
Z tej branży jestem kiepska, bo bawi mnie raczej dowcip sytuacyjny.

Chciałam tylko powiedzieć, że ten ostatni malaraksi był całkiem całkiem. :)
Bela
Avatar użytkownika
Beata
Stały Bywalec
 
 
Posty: 436
Wiek: 42
Dołączyła: 30 kwi 2007, 09:55
Lokalizacja: Erdington
Reputacja: 8
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez Bartsun » 6 gru 2008, 22:00 Re: Dowcipy

malaroksi napisał(a):Dawno Dawno Temu Wczoraj Pięcioletnia Staruszka Co Miala Wysokiego Syna O Niskim Wzroście ,Usiadła Na Drewnianym Kamieniu W Słonecznym Cieniu I Nic Nie Mówiąc Rzekła - "Ale Dziś Upalny Mróz.Tymczasem ,Dwie Godziny Pózniej Dwaj Policjanci Prowadzili Pijanego Nieboszczyka.Zaprowadzili Go Do Obory , Nakarmili Wodą , Napili Sianem I Położyli Go Spać.Gdy Nieboszczyk Się Ocknał Pobiegł Na Brzeg Jeziora I Zobaczył Trzy Łódki - Jedna Cała ,Drógiej Pół , A Trzeciej Wcale Nie Było. Nieboszczyk Wsiadł Do Trzeciej Łódki I Popłynął Na Bezludną Wyspę Gdzie Mieszkali Biali Murzyni. Nieboszczyk Wszedł Na Gruszkę , Strząsnał Pietruszkę A Spadła Cebula.Przychodzi Właściciel Tego Banana I Krzyczy - "Panie Złaź Z Tego Kasztana Bo To Moja Wierzba.Nieboszczyk Zszedł ,Zebrał Pomidory I Poszedł Na Rynek Sprzedawać Ogórki.Historia Ta Została Napisana Przez Niewidomego Jasnowidza Na Sto Trzydziestej Czwartej Fałdzie Spódniczki Dziewczynki, Która Przed Swoimi Urodzinami Zmarła Na Katar Trzymając W Ręku Kwadratowe Kółko I Bezbarwne Pisaki


z tego typu humoru:

podplynal koles kajakiem pod latarnie i zapytal ktora godzina, latarnia wyciaga termometr i mowi czwartek, przechodzacy obok kalafior powiedzial: - szkoda, bo nie mam drobnych...

a z innej beczki:
jednoreki i niewidomy plyna lodzia po atlantyku... nagle jednorekiemu zlamalo sie wioslo na co zdenerwowany rzekl unioslym glosem:
- no tośmy k*rwa doplyneli!!
na co niewidomy:
- juz?? po czym wysiadl z lodki :D

albo przychodzi facet do lekarza
- panie doktorze mam krzywice nog.
- od malego?
- nie, od kolan.
Avatar użytkownika
Bartsun
Stały Bywalec
 
 
Posty: 589
Dołączył: 27 wrz 2006, 22:26
Reputacja: 1
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez plazermen » 13 gru 2008, 11:26 Re: Dowcipy

Avatar użytkownika
plazermen
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2075
Wiek: 44
Dołączył: 10 cze 2006, 20:52
Lokalizacja: że znowu
Reputacja: 92
Poczciwy

PostNapisane przez KA i PE » 15 gru 2008, 20:52 Re: Dowcipy

Ihre link erfordert ein Benutzername und passwort :-)

pe

KA i PE
 
 

MężczyznaPostNapisane przez plazermen » 16 gru 2008, 15:16 Re: Dowcipy

Na so eine Schweinerei! Entschuldigung, wusste ich gar nicht. Jetzt hatte ich es dort draufgespiellt, wo kein Passwort gebraucht wird: hier kliken
Tschuss :-P
Avatar użytkownika
plazermen
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2075
Wiek: 44
Dołączył: 10 cze 2006, 20:52
Lokalizacja: że znowu
Reputacja: 92
Poczciwy

KobietaPostNapisane przez malaroksi » 13 sty 2009, 23:31 Re: Dowcipy

Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote
łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w
kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy
flaszki. Zimno było więc wypił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.
Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki
po swoich ludzi i nie minęło pół godziny,a podjechały cztery czarne
mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami. twierdzili, że to
najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i
pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadaja do
sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote
łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100
dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:
- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu
nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy
sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w dupę i
poszedłem do domu.
Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do
sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:
- To nie moje...



Żona mówi do męża:
-Kochanie co kupimy matce na urodziny?
-Wiem, że chciała coś na prąd. Może krzesło?
:)
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2759
Wiek: 44
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

MężczyznaPostNapisane przez Bartsun » 26 sty 2009, 18:25 Re: Dowcipy

Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok polagolfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić. Tak wiec golfisci idą do domku i pukają w jego drzwi.Momentalnie dochodzi ze środka miły glos mężczyzny.- Proszę wejść.Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbita stara wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:- Czy to wy zbiliście szybę?- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfisci.- Hm, właściwie to nie ma, za co. Jestem dżinem, który był uwięzionyw tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia.Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym, a sam zostawię sobie jedno na koniec?- Nie tak jest świetnie - odpowiada maź - ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.- Nie ma problemu - mówi dżin - do tego gwarantuje, że będziesz bardzo długo żył.- A ty młoda kobieto, czego chcesz?- Chciałabym mięć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi.- Mówisz i masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuje ci, ze do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo..- Ponieważ tak długo byłem uwięziony nie marze o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.- I co ty na to kochanie? - pyta mąż - Mamy tyle kasy i domy.... może się zgódź.Tak wiec żona kolesia z dżinem idzie na pięterko.... Cale popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:- Ile masz lat ty i twój mąż?- Oboje mamy po 35.- Pierdolisz? 35 lat i wierzycie w dzina?!
Avatar użytkownika
Bartsun
Stały Bywalec
 
 
Posty: 589
Dołączył: 27 wrz 2006, 22:26
Reputacja: 1
Neutralny

KobietaPostNapisane przez malaroksi » 10 lut 2009, 00:17 Re: Dowcipy

Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:
- Nervosol poproszę...
- Co proszę?
- NERVOSOL ******!

Starszy pan dosiada się w pociągu do przedziału, który zajmuje matka z małym dzieckiem.Po pewnym czasie wyjmuje on z kieszeni cygaro, otwiera okno i zaczyna spokojnie kopcić. Oniemiała matka dopiero po chwili zwraca się do niego ze złością:
- Widzę, że muszę wyjaśnić panu dwie sprawy – po pierwsze to nie jest przedział dla palących, a po drugie swoim zachowaniem szkodzi pan mojemu małemu...!
Facet bez słowa wyrzucił cygaro i zamknł okno.
Dalszą drogę odbywali w milczeniu, Do czasu aż nadeszła pora karmienia dziecka. Wtedy matka po prostu wyciągnęła pierś i zaczęła karmienie.
Starszego pana zatkało. Dopiero po chwili zwrócił się do młodej mamy:
- Widzę, że muszę wyjaśnić pani dwie sprawy – po pierwsze to nie jest wagon restauracyjny, a po drugie czuję, że swoim zachowaniem szkodzi pani MOJEMU „małemu”...!


Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- O! Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Lenimy się ... - mówi dalej policjant.
- Ano, lenimy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - mówi policjant.
- Nie. Tylko ja studiuję.

Ślub. Ksiądz już przy ołtarzu ma zaczynać i zauważa, że zapodziała mu się kartka z danymi nowożeńców. Jako, że panna młoda była z parafii więc spoko, ale z gościem problem. Szepce więc do niego:
-"Jak ma pan na imię". Gościu nic tylko oczy wielkie mu się robią.
No więc ksiądz szeptem już scenicznym:- "Pana imię! Proszę powiedzieć!"
Pan młody pełen stres i dalej cisza. Ksiądz więc już do mikrofonu:
"Proszę mi powiedzieć jak ma pan na imię".
Wtedy pan młody trzęsącym się głosem: "Pan ma na imię Jezus..."


Mąż i żona jadą pokłóceni autem. W pewnej chwili żona zauważyła na poboczu dwie świnie i mówi do męża:
- To twoja rodzina?
- Tak, teściowie.
:)
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2759
Wiek: 44
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

PostNapisane przez KA i PE » 7 maja 2009, 09:56 Re: Dowcipy

kiedy madonna przeprowadzala sie do anglii powiedziala ze chce byc bardziej 'brytyjska'. obecnie jest rozwiedziona i samotnie wychowuje trojke dzieci, w tym jedno czarne, sadze ze mozna powiedziec ze sie jej udalo............

pe

KA i PE
 
 

KobietaPostNapisane przez Katik » 7 maja 2009, 17:37 Re: Dowcipy

buahaha, pe wyszło Ci to....
Who said the past is finished
Who said the future is before me ...
Avatar użytkownika
Katik
Stały Bywalec
 
 
Posty: 316
Dołączyła: 27 cze 2007, 11:43
Lokalizacja: tu... i tam...
Reputacja: 3
Neutralny

KobietaPostNapisane przez malaroksi » 8 maja 2009, 09:36 Re: Dowcipy

Kobieta wchodzi do salonu Ferrari i kupuje najnowszy model. Po kilku dniach przychodzi z reklamacja:
- Prosze pana, jak hamuje to w samochodzie cos bardzo smierdzi.
- No jak, niemozliwe.
- No to przejedzmy sie i zobaczy pan.
Jada. Baba pocina 140, pózniej 150, 160, 200, 220 i nagle facet zauwazyl tory i jadacy po nich pociag, a baba jeszcze przyspiesza. Facetowi robi sie cieplo, bo coraz szybciej zblizaja sie do torów - 100 metrów, 50 metrów i kobieta hamuje tuz przed torami i mówi:
- I co? Mówilam ze smierdzi? Czuje pan?
- Prosze pani, ja tego nie czuje. Ja na tym siedze!

Zmarło sie Donaldowi Tuskowi :)Stanął przed św.Piotrem a ten mówi że musi trochę poczekać bo 'szef'ma sporo roboty...I tak Donald czeka,czeka i czeka...Znudziło mu sie strasznie i mówi do Piotra że może jak tak będzie czekał to może by go tak oprowadził po przedsionku niebios.Św.Piotr sie zgodził i poszli zwiedzać,pod koniec wycieczki wchodzą do ogromnej sali a tam same zegary z kukułką.Donald się pyta:-św.Piotrze a co to za miejsce??Na to Piotr:Tutaj każda duszyczka ma swój zegar który odlicza czas do końca-a powiem więcej;żekł św.Piotr-za każde kłamstwo wskazówka zegara przyśpiesz o 5 sek.do przodu i skraca żywot ziemski.Tak więc Donald zobacz ile ty byś jeszcze mógł pożyć!!!:)Donald się pyta;Sw.Piotrze a mógłbym zobaczyć zegary kaczyńskich??Na to Piotr odrzekł; Zegarów kaczyńskich tutaj nie ma-stoią u szefa i robią za wentylatory :)

Staruszek poszedł do lekarza. Doktor poprosił o próbki moczu, kału, krwi i spermy. Staruszek zdziwił się trochę, ale zabrał pojemniczki na próbki i poszedł do domu.
W domu powiedziała żonie, że potrzebuje próbek moczu, kału, krwi i spermy. Żona spojrzała zszokowana, ale po chwili ulga zjawiła się na jej twarzy.
- To proste - mówi do męża - wszystko czego chce lekarz to spodnie z Twojej piżamy

Facet poszedł do burdelu. Poprosił orientalną - zaproponowano mu Japonkę, która ani słowa nie umiała po polsku.
- Nic nie szkodzi, seks jest międzynarodowy.
Wchodzi do pokoju. Jest zupełnie ciemno. Nagle czuje, że ktoś zaczyna go rozbierać. Zrozumiał i ruszył do akcji.
Podczas stosunku japonka woła:
- Haczi, haczi!
- Nic nie haczy, gładko idzie!
I dalej.
Po chwili znowu:
- Haczi, haczi!
- Nic nie haczy, gładko idzie!
Po powrocie do domu niepokoiło go, co też dziewczyna chciała mu powiedzieć.
Sprawdził w słowniku: Haczi - "nie ta dziura".
- O, ******! - zaklął i poszedł ją przeprosić.
Pyta się burdelmamy:
- Czy jest dzisiaj ta Japonka, którą wczoraj zamówiłem?
- Ta bez oka?

Pijak postanowil wsiasc na konia, ale nie daje rady. Wzywa na pomoc
wszystkich swietych:
- Swiety Piotrze, pomóz! Swiety Antoni, pomocy! Swiety Grzegorzu -
pomózcie!
W koncu wykonuje ostatnia próbe i podskakujac przelatuje ponad koniem na
druga strone.
- Spokojnie, spokojnie - mamrocze otrzepujac sie. - Nie wszyscy od razu

Grają sobie w brydża dwie pary - mieszane. Gospodarze i Goście.
Gospodarze, niestety maja bardzo upierdliwego gnojka. Co chwila 12-letni gówniarz podbiega, trąca w stół, wali w krzesło - ogólnie - przeszkadza bardzo w grze. A, że jest wychowywany bez stresowo - nikt mu nie strzeli nawet klapsa.
Tylko Pani Domu od czasu do czasu rzecze, żeby się uspokoił.
Smarkacz nic sobie z tego nie robi.
Wreszcie wstaje Pan-Gość, bierze szczeniaka na bok i coś mu szepce na ucho. Wychodzą z pokoju. Po chwili Gość wraca. Zaczynają grać. Mija godzina, druga, trzecia. Totalny spokój. Goście zbierają się do domu, Pani Domu nie wytrzymuje i pyta:
- Stefan, kurka, co zrobiłeś, że nasz Karolek się uspokoił?
- Nauczyłem go walić konia.
:)
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2759
Wiek: 44
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do HUMOR