Trudne decyzje

Sprawy Kobiece. Rozmowy o Waszych smutkach, radościach, problemach , modzie, urodzie...

KobietaPostNapisane przez sylwia29 » 6 wrz 2009, 11:20 Trudne decyzje

Witam Was serdecznie . Jestem tu sama nie mam nawet z kim szczerze porozmawiać więc pisz do Was . Tak anonimowo nawet lepiej . Boję sie tej decyzji , która własnie podjęłam a jeste to odejscie od partnera . Jestem tu z dzieckiem więc o tyle jest mi ciężej . Boje sie nie wiem jak sobie sama poradze . Musze znależć mieszkanie , opieke dla dziecka jak jestem w pracy . Boje sie ze mnie to wszystko przerosnie , ale musze odejsc bo takie trwanie w czym bez przyszłosci nie ma sensu . Pisze do Was równierz bo szukam pomocy moze znacie jakies instytutcje , ktore tak na poczatek pomogły by mi w tym wszystkim tymbardziej ze mój angielski jest rzałosny . Moze , któras z Was przeszła to co jest teraz przedemna . Pozdrawiam .

sylwia29
Początkujący
 
 
Posty: 18
Dołączyła: 7 lut 2008, 08:30
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez gredzia82 » 6 wrz 2009, 15:53 prywatna wiadomosc

napisalam do ciebie prywatną wiadomosc :-)

gredzia82
Przyczajony
 
 
Posty: 9
Dołączyła: 11 gru 2008, 22:33
Reputacja: 0
Neutralny

PostNapisane przez KA i PE » 6 wrz 2009, 21:07 Re: Trudne decyzje

jezeli jestes tu juz od jakiegos czasu i istniejesz w systemie benefitow to zglos te zmiane u nich i od razu nalicza ci wiecej forsy. znajdz przedszkole i tez im podaj kwote jaka bedziesz placila i tez ci to zwroca. generalnie w takiej sytuacji panstwo sporo ci pomoze. musisz miec jakas forse na poczatek, chociaz jesli zdecydujesz sie na wynajem pokoju na poczatku to nie musisz miec wiele. wynajem chaty czy nawet mieszkania to czynsz, depozyt, rachunki i inne takie tam, a pokoj to 40 czy okolo tego tygodniowo i tyle.

pozdr

pe

KA i PE
 
 

KobietaPostNapisane przez magdunia22 » 6 wrz 2009, 21:25 Re: Trudne decyzje

Hej
Ja wlasnie zrobilam to o czym piszesz ..odeszlam od ojca dziecka...mieszkam na pokoju..mam dziecko 4letnie....benefity przepisalam na siebie zaznaczajac ze odeszlam od ojca dziecka...sa w toku moje wnioski juz miesiac...bardzo duzo im wyslalam papierow...bo chcieli.np 15 payslipow,ile place za dom(pokoj) gdzie moje dziecko chodzi do szkoly,potwierdzenie adresu dziecka ze mieszka ze mna....papier od pracodawcy ile pracuje jaka stawka,p60,p45...a child benefit tez mi przyslal papiery w ktorych musialam podac polski adres wyslac jeszcze swoj dowod im oraz paszport dziecka...wiec czekam....ja pracuje na nocna zmiane....6 godzin ale tez mam problem z dzieckiem...planuje przeprowadzke do bham ,ale prawdopodobnie jesli mam teraz te benefity w toku nie powinnam sie przeprowadzac...bo znow proces bedzie od nowa,wiec siedze tu wolver,i czekam na benefity.Tez mam z opieka nie ciekawie,dziecko do szkoly jutro juz idzie....ale szczerze....nie dobrze mi jest tu gdzie teraz mieszkam..i chce znow powrocic do bham,bo tam moze bym zmienial prace..:)..Sywlia szczerze jest trudno,nawet powiem ze bardzo...ja bardzo to przezywam...dziecko tez:(.....ale jesli podejmujesz taka decyzje to musisz wiedziec jedno....ze bedzie ci ciezko,oraz wszystko bedziesz miala na glowie....Na poczatek powinnas sie wprowadzic na pokoj,ale tez tak,abys miala ta opieke nad dzieckiem....Dopoki benefitow nie bedziesz miala ja bym sie nie pchala na mieszkanie samej(tak mi sie wydaje) Powodzenia i glowa do gory:)....Nie jedna to przechodzila (jesli miala tak sytuacje)
Grzeczne dziewczynki ida do nieba,niegrzeczne maja niebo na ziemi:):):)
a tak przy okazji,ile potrzeba slow by nas uslyszano w chwili ktorej milczymy

magdunia22
Rozeznany
 
 
Posty: 264
Wiek: 40
Dołączyła: 3 paź 2006, 11:45
Lokalizacja: ladywood
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez sylwia29 » 7 wrz 2009, 18:14 Re: Trudne decyzje

Dziękuje Wam ślicznie za rady . Nie chce dziecku robić traumy i dla niej chce wynajac flat .Zeby wiedziała ze tam ma swoje miejsce bo juz sie martwi co bedzie z jej pokoikiem jej zabawkami . Boje sie bardzo ale pracuje na pełny etat mysle ze na rachunki mi starczy bede sie starac o dodatek na mieszkanie wiec zanim dostane benefity jakos to bedzie Wiem ze bedzie mi bardzo ciezko , licze sie z tym .Dziękuje Wam za rady i powodzenia zycze równiez

sylwia29
Początkujący
 
 
Posty: 18
Dołączyła: 7 lut 2008, 08:30
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez agg » 7 wrz 2009, 19:06 Re: Trudne decyzje

sylwia29 a ja Ci dla odmiany napisze, ze dasz rade! serio! nie jest lekko, to fakt, ale kto powiedzial, ze bedzie. najwazniejsze, to nie ma co robic tragedii i sie nad soba uzalac. bo szczesliwa mama to szczesliwe dziecko :-D
ja po rozstaniu z mezem, ze tak powiem odzylam :grin: na poczatek wynajelam flat, teraz juz domek. fakt, ze z bylym m. mam dobry kontakt, troszczy sie o Mala jak moze chociaz jest w Polsce. ja jestem tu sama i nie bede ukrywac, ze radze sobie calkiem niezle :oops: dobrze, ze pracujesz, bo zyc z czegos trzeba :wink: dasz rade!!!
Obrazek
CATCH ME... IF YOU CAN!!! :D
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Wiek: 41
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez sylwia29 » 7 wrz 2009, 20:17 Re: Trudne decyzje

Dziękuję Ci ślicznie i ciesze sie ze tak Ci się ułozyło mam nadzieję ze mi taz tak bedzie dobrze jak tobie . Martwie sie tylko jak to mieszkanie znajde bo angielski mam załosny . Pozdrawiam i dzieki za słowa otuchy .

sylwia29
Początkujący
 
 
Posty: 18
Dołączyła: 7 lut 2008, 08:30
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez izzulka » 22 sty 2013, 09:36 Re: Trudne decyzje

Witam ja jestem na krawędzi,zwiazek mój sie sypie na pysk ze tak to nazwe,klutnie nie mal co dzien raz na jakis czas wielka awantura pelna moich lez leku i nerwów. Nabylam przy okazji stanów lekowych , depresji czy jak to tam kto zwie,od ciazy kiedy stracilam prace siedze z dzieckiem w domu,Partner oczekuje szacunku tylko za fakt ze pracuje na nas,ja rozumiem ze za cos trzeba zyc ale...czy tylko to sie liczy dzis? Mowi czasem ze zaslaniam sie depresja , wymysliłam sobie jakis stres ble ble ble....a ja jak mam isc sama gdzies z 16 miesieczna córcia to dostaje rostroju zołądka , w autobusie czuje sie jakbym jechala na najwazniejszy egzamin w zyciu, jak mam isc do znajomej i wiem ze bedzie tam wiecej osob to siadam gdzies w kacie i pilnuje dziecka zeby zbyt sie nie wychylac a moj partner sie bawi w najlepsze. Znalazlam z pomoca siostry taka organizacje http://www.actionforchildren.org.uk/ siostra mowila ze pomagaja jak ktos naprawde potrzebuje. Nie pracowalam tak dawno ze teraz nie wiem czy sobie poradze. szlifuje angielski gdzie sie da. Zlozylam papiery o mieszkanie i zglosilam rozpad zwiazku i ze chce mieszkac sama , zobzcymy co bedzie, mam tylko CHB i staram sie dowiedziec czy jeszcze cos moge. Nie mam pojecia co zrobic bo sama napewno nie dam rady, z czego bede zyla. A kolejnym problemem jest to ze jak bym miala zostawic corke z kims obcym to ze strachu umre a po za tym nie stac mnie. Nie dosyc ze nam sie nie pzelewa to jeszcze jestem w 100% zalezna od partnera.Moze moj link pomoze a moze ptzy okazji ktos mi podpowie co moge zrobic jaki benefit dostac.Dodam ze jestem tu od 2.5 roku ale pracowalam nie caly rok reszta to ciaza i wychowanie dziecka.

pozdrawiam i przepraszam za zamotanie w tekscie ale tak mam namieszane w glowie

izzulka
Przyczajony
 
 
Posty: 2
Wiek: 38
Dołączyła: 22 maja 2012, 09:09
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez malaroksi » 25 sty 2013, 09:45 Re: Trudne decyzje

izzulka napisał(a):,ja rozumiem ze za cos trzeba zyc ale...czy tylko to sie liczy dzis?
izzulka napisał(a):Nie pracowalam tak dawno ze teraz nie wiem czy sobie poradze
izzulka napisał(a):Zlozylam papiery o mieszkanie i zglosilam rozpad zwiazku i ze chce mieszkac sama
izzulka napisał(a):staram sie dowiedziec czy jeszcze cos moge.
izzulka napisał(a): Nie dosyc ze nam sie nie pzelewa to jeszcze jestem w 100% zalezna od partnera.
izzulka napisał(a):co moge zrobic jaki benefit dostac.
izzulka Wybacz ale sama sobie przeczysz, Uważasz że praca nie jest najważniejsza ,za coś trzeba żyć więc myślisz , że państwo cię będzie utrzymywać? Zgłosiłaś rozpad małżeństwa zamiast ratować związek? po 2latach myślisz, że już nie nadajesz się do powrotu do pracy? Chodźby do sprzatania ,nie wierzę że jesteś taka lewa. Boisz się o dziecko jak o złote jajo , nikt też pewnie nie wymaga od ciebie byś była duszą towarzystwa.Te kłótnie wynikają z tego , że nie chcesz odciąć pępowiny , zapierasz się w najlepsze , że twoim zawodem jest bycie MATKĄ i nie potrafisz być już po prostu kobietą , partnerką itd. Wyobraź sobie , że kochasz swojego męża nad życie , ale nagle stracił pracę , szuka nowej ale ma dużo wolnego czasu, sięga sobie coraz częsciej do kieliszka, obserwujesz to i widzisz , że robi się coraz bardziej uzależniony od wódki , a poszukiwania pracy, to już sprawa marginalna, zresztą z bezrobotnego da się wyżyć... Co zrobisz? Próbujesz mu otworzyć oczy na problem ? Będziesz mu robić kazdego dnia wymówki by wreszcie zrozumiał , że się zatracił czy pozwolisz mu, by zaczął kombinować jak od ciebie odejść by sobie iść pić dalej w spokoju ? Istnieje coś takiego jak depresja po porodowa, możesz poprosić tłumacza i skorzystać z darmowych usług NHS i poprosić o psychologa. Czasami mediacje pomagajom partnerom, jest wiele możliwości... W porze gdy mąż wraca do domu ty możesz iść do pracy na 3, 4 h zostawisz dziecko pod opieką ojca a nie obcego człowieka. Zastanów się ,czy nie upierasz się przy swoim ,tylko dla tego , że boisz się zmian, a zmiany na jakie chcesz się zdecydować ,które wymagają dużo odwagi, czy aby na pewno są najlepsze dla WASZEGO dziecka?
Życzę powodzenia, jakbyś chciała pogadać to pisz na gg lub priv . Ale ja bym radziła się obudzić ,poczytaj sobie jakieś lektury jak poradzić sobie z odcięciem pępowiny a nie tylko jakie benefity by mi się należały gdybym odeszła od męża...
Wiem , że mogę być atakowana teraz za brak serca itd , ale czasem brutalna prawda może bardziej pomóc komuś w potrzebie , niż pozwalać dalej pogłebiać problem. Ja jestem otwarta na rozmowę ,nie gryzę , a mogę przedstawić kilka punktów widzenia , może któryś rozjaśni umysł. :)
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2759
Wiek: 44
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez agg » 25 sty 2013, 20:17 Re: Trudne decyzje

zgadzam sie z malaroksi. ja swoje tez przeszlam, ale NIGDY nie bylam zalezna od meza. jak juz nie widzisz dla Was nadzieji to wez sie w garsc, znajdz prace, opieke dla dziecka i wtedy mysl o wyprowadzce. nie zaczynaj, ze tak powiem "od dupy strony" i nie licz na to, ze ktos Ci cos da, ale zadaj sobie pytac ile ja jestem w stanie dac od siebie.
znajdz sobie prace, a reszta sie ulozy.
Obrazek
CATCH ME... IF YOU CAN!!! :D
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Wiek: 41
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez malaroksi » 25 sty 2013, 20:33 Re: Trudne decyzje

malaroksi napisał(a):pomagajom
to jest super !!!! jestem z siebie taka dumna :mrgreen:
Avatar użytkownika
malaroksi
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2759
Wiek: 44
Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
Lokalizacja: West Bromwich
Reputacja: 170
SzanowanySzanowany


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do ŚWIAT KOBIET