nasze kochane dzieci
Napisane: 31 lip 2007, 18:25
wybrałam forum rodzina, bo chciałabym o niej napisać o kimś najważniejszym czyli dzieciach. czy podejmując decyzję o przyjezdzie myśleliście o swoich dzieciach czy tylko o sobie i że jakoś to będzie.
Jestem tu od niedawna i może wyolbrzymiam to wwszystko , ale dużo myślę o tym wszystkim , zwłaszcza o tym czy nie zmarnuję życia moim dzieciom.Mam na myśli to jak zachowują się angielskie dzieci(nie chciałabym aby moje upodobniły się do nich) i to jakie możliwości wykształcenia się tutaj mają moje dzieci.Poziom moim zdaniem nie jest rewelacyjny.Syn idzie do piątej klasy jeśli nie nauczy się języka w stopniu komunikatywnym przez te 2 lata w primary school to jak on da radę w secendary?(dziwi mnie jak radzi sobie np. 13-14 latek bez znajomości języka)
Myślę też o tym,że jeśli zdecydujemy się jednak zostać to nie ma szans powrotu do Polski nawet za kilka lat, z tego powodu że dzici nie dadzą rady w szkole polskiej,Prawdopodobnie będą miałyproblem z czytaniem i pisaniem po polsku.Syn wiele razy pyta o historię Polski- zostając tu nigdy się tego nie dowie.
W Polsce dzieci miały swoich kolegów, koleżanki tutaj są same- serce mi pęka jak patrze na ich smutne twarze.
Czy macie podobne odczucia?
Jestem tu od niedawna i może wyolbrzymiam to wwszystko , ale dużo myślę o tym wszystkim , zwłaszcza o tym czy nie zmarnuję życia moim dzieciom.Mam na myśli to jak zachowują się angielskie dzieci(nie chciałabym aby moje upodobniły się do nich) i to jakie możliwości wykształcenia się tutaj mają moje dzieci.Poziom moim zdaniem nie jest rewelacyjny.Syn idzie do piątej klasy jeśli nie nauczy się języka w stopniu komunikatywnym przez te 2 lata w primary school to jak on da radę w secendary?(dziwi mnie jak radzi sobie np. 13-14 latek bez znajomości języka)
Myślę też o tym,że jeśli zdecydujemy się jednak zostać to nie ma szans powrotu do Polski nawet za kilka lat, z tego powodu że dzici nie dadzą rady w szkole polskiej,Prawdopodobnie będą miałyproblem z czytaniem i pisaniem po polsku.Syn wiele razy pyta o historię Polski- zostając tu nigdy się tego nie dowie.
W Polsce dzieci miały swoich kolegów, koleżanki tutaj są same- serce mi pęka jak patrze na ich smutne twarze.
Czy macie podobne odczucia?