Strona 1 z 2
motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 12:30
przez cobra0112
nie wiem czy tu moge o tum napisac ale co tam :)
wiec zaczne od poczatku... chcialabym jezdzic na motorze typu scigacz i mam problem z mama bo mi powiedziala ze 'nie chce miec w domu dawcy' nie wiem kompletnie jak z nia rozmawiac o tym ??? z tata tez rozmawialam to powiedzial ze nie chce czekac az pewnego dnia policja przyjedzie i powie ze leze gdzies w rowie.. a wiec tu jest moje pytanie jak ich przekonac do tego..... aa ii jeszcze jedno ? czemu prawie kazdy rodzic mysli ze mototcyklisci to sa tylko dawcy organow ??? przeciez moznaj jezdzic z glowa i rozsadkiem co nie?? :) pozdrawiam ..
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 13:30
przez marcin.p
Na poczatek to sklaniam czolo przed kolejna kobieta pragnaca dosiasc dwóch kólek.
Widzisz to pytanie powinnas sobie zadac sama sobie, Ty najlepiej wiesz jakich argumentów uzyc i jak na poszczególne z nich zareaguja twoi rodzice.
Naprawde nie chcialbym ci prawic moralów i udowadniac ze My motocyklisci nie jestesmy dawcami. W pewnym stopniu jestesmy ale wiele czynników wplywa na to iz nie my nimi bedziemy .
Ze starystyk wynika ze glównymi sprawcami wypadków motocyklowych sa ludzie mlodzi ( statystyki polskie ) a dzieje sie tak z kilku powodów :
- Jazda bez odpowiedniego przeszkolenia ( prawo jazdy na motor nie przygotowuje do prowadzenia go )
- Latwy dostep do tanich motocykli o duzej mocy i imponujacych osiagach ( niekoniecznie sprawnych technicznie , powypadkowych )
- Lekcewazenie jakichkolwiek przepisów i ograniczen
- Zly stan Polskich dróg ( dzióry , wyboje , zwir i bloto na drogach)
- Brak podstawowej odziezy ochronnej ( Dobry kask, Spodnie- kurtka ze wzmocnieniami na kolana barki miednice itd , rekawice , buty ) Kogo w polsce stac by wywalic na skóry wiecej niz kosztuje 10 letni GSRX
- Ignorancja ze strony innych uzytkowników ruchu
Ok To jest sytuacaj w Polsce , jezdzilem w Pl i jezdze tutaj i mozesz mi wiezyc Anglia to zupelnie inny swiat ( prawie motocyklowy raj , pomijajac pogode)
1. Drogi dobre , czyste duzo fajnych rond ( trzeba uwazac na metalowe pokrywy od studzienek)
2. Wlasciwy sposób przygotowania do jazdy motocyklem z wieksza pojemnoscia ( prawko prowizyjne z mozliwoscia jazdy ograniczonym bzykiem )
3. System ubezpieczen ( drogie ubezpieczenie dla mlodych kierowców ) odstrasza od kupna duzych maszyn
4. Latwy i tani dostep do niedrogich motocykli ( niekoniecznie klepanych i naciaganych )
5. Dosc tanie skóry kaski itd
6. Przyjazni kierowcy , puszczaja patrza w lusterka itd
7. Wysokie kary za pogwalcenie przepisów drogowych ( tu sie po prostu nie oplaca jezdzic szybko)
Pogadaj Kobra z rodzicami, jezeli cie bardzo ciagnei do jezdzenia to nikt cie nie powstrzyma. Kazdy moze zostac dawca, ale w wiekszosci przypadków to tylko od ciebie zalezy czy nim zostaniesz.
Kiedy ja zaczynalem przygode z bajkiem moi rodzice tez sie bali , ale wiedzieli ze lepiej bedzie jak bede jezdzil z ich przyzwoleniem niz bez. Jesli jestes w miare rozsadna dziewczyna to nie powinno byc problemów z przekonaniem ich ze mozesz jezdzic.
A jak ci nie pozwola to daj znac , zgarne paru chlopaków i podjedziemy z chalasem pod dom ich przekonywac
Pozdro i powodzenia
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 13:48
przez cobra0112
marcin.p napisał(a):Na poczatek to sklaniam czolo przed kolejna kobieta pragnaca dosiasc dwóch kólek.
Widzisz to pytanie powinnas sobie zadac sama sobie, Ty najlepiej wiesz jakich argumentów uzyc i jak na poszczególne z nich zareaguja twoi rodzice.
Naprawde nie chcialbym ci prawic moralów i udowadniac ze My motocyklisci nie jestesmy dawcami. W pewnym stopniu jestesmy ale wiele czynników wplywa na to iz nie my nimi bedziemy .
Ze starystyk wynika ze glównymi sprawcami wypadków motocyklowych sa ludzie mlodzi ( statystyki polskie ) a dzieje sie tak z kilku powodów :
- Jazda bez odpowiedniego przeszkolenia ( prawo jazdy na motor nie przygotowuje do prowadzenia go )
- Latwy dostep do tanich motocykli o duzej mocy i imponujacych osiagach ( niekoniecznie sprawnych technicznie , powypadkowych )
- Lekcewazenie jakichkolwiek przepisów i ograniczen
- Zly stan Polskich dróg ( dzióry , wyboje , zwir i bloto na drogach)
- Brak podstawowej odziezy ochronnej ( Dobry kask, Spodnie- kurtka ze wzmocnieniami na kolana barki miednice itd , rekawice , buty ) Kogo w polsce stac by wywalic na skóry wiecej niz kosztuje 10 letni GSRX
- Ignorancja ze strony innych uzytkowników ruchu
Ok To jest sytuacaj w Polsce , jezdzilem w Pl i jezdze tutaj i mozesz mi wiezyc Anglia to zupelnie inny swiat ( prawie motocyklowy raj , pomijajac pogode)
1. Drogi dobre , czyste duzo fajnych rond ( trzeba uwazac na metalowe pokrywy od studzienek)
2. Wlasciwy sposób przygotowania do jazdy motocyklem z wieksza pojemnoscia ( prawko prowizyjne z mozliwoscia jazdy ograniczonym bzykiem )
3. System ubezpieczen ( drogie ubezpieczenie dla mlodych kierowców ) odstrasza od kupna duzych maszyn
4. Latwy i tani dostep do niedrogich motocykli ( niekoniecznie klepanych i naciaganych )
5. Dosc tanie skóry kaski itd
6. Przyjazni kierowcy , puszczaja patrza w lusterka itd
7. Wysokie kary za pogwalcenie przepisów drogowych ( tu sie po prostu nie oplaca jezdzic szybko)
Pogadaj Kobra z rodzicami, jezeli cie bardzo ciagnei do jezdzenia to nikt cie nie powstrzyma. Kazdy moze zostac dawca, ale w wiekszosci przypadków to tylko od ciebie zalezy czy nim zostaniesz.
Kiedy ja zaczynalem przygode z bajkiem moi rodzice tez sie bali , ale wiedzieli ze lepiej bedzie jak bede jezdzil z ich przyzwoleniem niz bez. Jesli jestes w miare rozsadna dziewczyna to nie powinno byc problemów z przekonaniem ich ze mozesz jezdzic.
A jak ci nie pozwola to daj znac , zgarne paru chlopaków i podjedziemy z chalasem pod dom ich przekonywac
Pozdro i powodzenia
hmm czytalam na forum (nie pamietam jakim) chlopak tez chcial jezdzic i tez mu rodzice nie pozwalali to codziennie w domu gadal o motorach i po roku mamuskaa wymieklaa i mu wkoncu pozwolila:) .. a slyszlalam ze zanim zdaje sie prawko kat A to trzeba zaliczyc 2 lata na 125ccm to prawda?? bo jak tak to jade do Pl zdac prawko ;) hehe pozdrawiam..
a z tym hasales to zobaczymy, moze sie uda ich namowic... :)))) pozdrowionkaaaaa
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 14:05
przez marcin.p
rok o ile dobrze pamietam ...
Ale wyluzuj ... pojezdzij 125 dluzej pozyjesz... Jesli ty chesz od razy wsiadac na plastikowe Kawassaki ze 100 konnym silnikiem to tez bym ci nie pozwolil.
Motorem sie jezdzi z glowa , bo jak nei to szybko ja tracisz. I inne organy tez
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 14:43
przez plazermen
Nie to żebym zły przykład dawać zmierzał, ale jak się po dobroci nie da to trzeba podstepem.
Mnie, moi starsi nie pozwolili nawet motoroweru, to wzialem i zrobilem prawko bez ich wiedzy, zarobilem mamone sam, zarejestrowalem na starszego brata i tak stalem sie wlascicielem mojego 1wszego motorka w wieku lat 17stu :)
@Marcin: a Ty nabyłeś już sobie motorek zastępczy?
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 15:16
przez cobra0112
hmm jak szybko mnie na nk znalazles ;)
powiem ci jakie mam plany wiec moze zrozumiesz :)
zanim zdam prawko na A to chce sie nauczyc jezdzic... (przyzwyczaic sie do motoru) a pozniej smialo zdac... wiec, doswiadczenie i samo przyjdzie.. jak bede w miare wprawiona to czas na Kawasaki(to jest moje marzenie)
:)
do drugiego "pana" heh
mialam takie mysli ale po pierwsze nie mam starszego brata hehe
a po drugie tak jak "pan Marcin" (czy to was nie postarza?:) ) jezdzic za ich zgoda lepiej bym sie z tym czula..
pozdroo
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 20:14
przez nikctom
jezeli jestes pelnoletnia to nie widze problemu:), to ty podejmujesz decyzje i jezeli rodzice nie chca ci zaufac lub nie ufaja to ... bardzo brzydko z ich strony:D
problem moze byc tylko z finansami, jezeli nie jestes niezalezna finansowo to lipa... to oni maja ostateczne zdanie,
a tak poza tym:D
wszystko zalezy od ciebie, motocykl i smierc to nie jest znak rownosci,
ludzie kojarza te dwie rzeczy poniewaz nie czuja "tego"
wolnosci swobody niezaleznosci .... adrenaliny
to mile czuc ja wtedy kiedy sie akurat chce:D
byc moze daltego jazda moto jest tak czesto "porownywana" do ...
motylkuf w brzuchu, ale to oddzielny temat...:P
podsumowujac udowodnij im ze moga ci ufac i znajdz wystarczajaco duzo poytywow zeby przynajmneij nie byli wsciekli jak zobacza swoja core na motorku:D
pozdro
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
23 kwi 2009, 20:31
przez cobra0112
hmm zgadzam sie z Toba w 100%
moja mama nie moze tego pojac "dziewczyna i motocykl" ... a po za tym nie wierzy mi jak ja przekonuje ze bede jezdzic z glowa.. tzn z rozsadkiem .. bo mnie za dlugo zna hehe :) wiec w tym jest problem.. jednak musze poczekac do tej 18-stki a wtedy to juz chyba zaakceptujee. pozdrawiam chlopakii i widze ze jestescie za mnie hehehehe :)
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
24 kwi 2009, 07:44
przez marcin.p
Do Cobra
Per Pan to mi mówia w pracy i tylko Polacy .... Mieszkasz w UK wiec czas najwyzszy pozbyc sie zasciankowych przyzwyczajen mówienia ludzom per Pan Pani.
Fakt ze nie wpuszczaja mnie na dyskoteki dla nieletnich gdzie sie nie serwuje alkoholu ( czasami wpuszczaja jako opiekuna choc nie wiem czemu mi ufaja) Nie czyni mnie starym, i nie daje nikomu podstawy do wyzywania mnie od panów.
Plaz Nowe moto juz jezdzi
Suzi GSX 1400 .... jest srebrne i wsciekle, jak kobieta która sie dowie ze zdradzasz ja ze stadem nimfomanek pomieszanym z psami i koniem.
Ps trza by co rowerami posmigac .... ja bede mial swoje w przeciagu tygodnia
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
24 kwi 2009, 12:18
przez cobra0112
Zapamietam Marcinie :):):):)
a z tymi dyskotekami to wystarczy sie mlodziezowo ubrac chodzi mi tu o bluze z kapturkiem i spodnie w krokuuu... wiec do dziela :) a co do zaufania to pewnie wygladasz na takiego ktoremu mozna zaufac.. (to da sie tez wyczuc ) hehe
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
26 kwi 2009, 10:21
przez marcin.p
Spodnie w kroku mam ale zawieszaja mi sie na troche wyzej na wypustce brzusznej.
Na temat zaufania to nie chce rozwijac tematu .....
Wspaniala niedziela ide grzac dwa kola
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
26 kwi 2009, 14:00
przez cobra0112
wypustka brzuszna??!! co to jest ??
a o tym grzaniu dwoch kol to nawet nic nie mow..... BO JA TEZ CHCE hahahaha :)
dobra ja lece na trening :)
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
26 kwi 2009, 14:59
przez plazermen
Chodziło mu najpewniej o tzw "nawis inflacyjny" ;)
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
26 kwi 2009, 19:31
przez cobra0112
hmmmm bardzo duuzo mi to pomogloo :P ale spokojnie kiedys sie napewno dowiem....
Re: motor a rodzicee?

Napisane:
26 kwi 2009, 20:05
przez KA i PE
plazermen napisał(a):Chodziło mu najpewniej o tzw "nawis inflacyjny"
jak to u nas na wsi mowili : dobry gospodarz tzryma sprzet pod zadaszeniem......
pe