Strona 4 z 8

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 31 paź 2007, 18:53
przez Thomas
Z B'ham do mojego miasta w wielkopolsce jest ok 1650km moje cudowne autko do predkosci 140km/h pali 5 litrow na 100km. wiec ropka kosztuje mie zaokraglajac 160 funtow w dwie strony + prom jakies 50f. Zawsze jezdze z dziewczyna.
Nie moglem znalezc biletow lotniczych do poznania, lodzi lub wroclawia za mniej ja 200f.
Aha jeszcze wezme 4 wagony fajek sprzedam w robocie za 25 za sztuke i prom mam za darmo :mrgreen:

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 31 paź 2007, 20:30
przez lysy
ja tam sie brzydze dieslami........heheh
benzynki spalam 2.5 zbiornikax 60 litrow przelotowa predkosc 120-140 droga do przebycia 2tys km!auto na pl blachach ale darze je wielkim sentymentem wiec o sprzedazy jego w pl nie ma nawet mowy - mam tez szczera nadzieje ze mi jej do czasu odwiezienia do pl nie odstawia na policynjy parking -byl bym co najmniej niezadowolony! :twisted:

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 1 lis 2007, 10:01
przez owen
No ja lot qpilem pod koniec sierpnia w 2 strony za funtow 80 ;]
Wiec jak rozumiesz ja wybieram 2.5 godz w samolocie zamiast dobe w samochodzie ;]

Poza tym o czas chodzi. 2 dni prowadzenia = 2 dni pracy lub URLOPU. Wole posiedziec na plazy z drinkiem anizeli w samochodzie :D Nawet jakby mi placili za benzyne ;]

Ale jak lecialem samochodem przez niemcy to nie schodzilem ponizej 160-170 ;] Zreszta dopiero w PL z wiadomych powodow zwolnilem. Wiec sadze ze do granicy z PL ( pomine autostrade A2 - dolicz koszta :P jak jestes z wielkopolski i nia jezdzisz ) srednia z jazdy mialem w okolicach 150 km/h. W belgii i holondii mialem zajaca miejscowego co pedzil wiec sie 3malem na ogonie :D

Za to na sylwestra mysle zeby poleciec / pojechac do Paryza. Ciekawe jak tam sie jezdzi samochodem, bo to co kiedys widzialem chodzac po paryzu nie wygladalo za dobrze :D

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 1 lis 2007, 20:20
przez Kitka
Mój komp znowu działa, więc mogę wszystko opisać. Jak pamiętacie zabrali nam samochód. Po wielkich bojach, jazdach codziennych na komisariat (Solihull) i rozmowach ciągle z innym policjantem, dzwonieniu po różnych instytucjach, po 4 dniach udało sie odzyskać samochód.
Mój mąż pojechał na inny komisariat i nie rozmawiał już z policjantem z recepcji tylko poprosił traffic oficera. Co najlepsze przyszedł ten sam co go zatrzymał :!: :!: Dziwną minę zrobił jak go zobaczył. Mąż powiedział mu, że to co mu powiedział przy zatrzymaniu okazało się nieprawdą, że dzwonił po urzędach i konsultował się z prawnikiem (kit) i dwa tygodnie to wierutne kłamstwo. Zgasił się trochę i powiedział, że musi zadzwonić i upewnić się. Podczas rozmowy wyszło, że ktoś mu powiedział 6 miesięcy. Mąż pokazał przetłumaczone ubezpieczenie i facet powiedział, że może zabrać auto. Ale radzi, żeby się go pozbyć do końca roku ( myślał że wtedy minie nam 6 miesięcy) oczywiście minie o wiele więcej ale przy zatrzymaniu mąż skłamał, że auto jest 4 miesiące :oops:
Niestety musieliśmy zapłacić za lawetę i parking razem 153 funty.

W grudniu jedziemy do Polski i pozbywamy sie auta...
[/b]

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 1 lis 2007, 20:58
przez wsiaz
Czyli powiedz mi za co dokladnie zapalcilas, bo nie rozumiem, skoro auto ci oddali i to byla wina policji??

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 1 lis 2007, 22:17
przez Thomas
Kitka ciesze sie ze masz juz autko :-) ale srachu przez ta historie sie najadlem, az postanowilem zawiezc auto po polski. tym bardzie ze niektorzy maja tutaj czarne wizje i nawet mowia ze zabieraja auto do kasacji i zamykala w pierdlu za nielegalny import.
Dobrze ze sie tak to skonczylo odetchnolem z ulga ze policjanci sa nie douczeni i tak. :-P

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 2 lis 2007, 07:23
przez olivka
Thomas, niezly podpis hihihihi pis dowaci ;d

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 2 lis 2007, 09:23
przez owen
Ja mowie o prawnych konsekwenjach jakie moga sie zdarzyc, kiedy policjant bedize upierdliwy.

nie zmienia to faktu ze lepiej nie kombinowac bo strachu i czasu kosztuje duzo.

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 2 lis 2007, 15:01
przez Kitka
wsiaz Zaplaciliśmy za lawetę i parking. Nie chcemy się kłucić już o te pieniądze bo jeszcze by wyszło jakoś na jaw ile naprawdę mamy tu auto. Może jak już go sprzedamy w Polsce to coś z tym zrobimy, ale to juz może być za póżno.

Thomas Mam nadzieje, że nikt nie będzie miał takiego pecha jak my.

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 2 lis 2007, 17:56
przez lysy
Kitka napisał(a):wsiaz Zaplaciliśmy za lawetę i parking. Nie chcemy się kłucić już o te pieniądze bo jeszcze by wyszło jakoś na jaw ile naprawdę mamy tu auto. Może jak już go sprzedamy w Polsce to coś z tym zrobimy, ale to juz może być za póżno.

Thomas Mam nadzieje, że nikt nie będzie miał takiego pecha jak my.


dobre zakonczenie sprawy mimo wszystko!glowa do gory 150 funtow to nie fortuna!
;)

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 5 lis 2007, 07:35
przez bboy
Ja w dalszym ciągu czekam na odpowiedź z Ambasady, ale zdaje mi się, że olali sprawę, po co mają się przejmować. W najbliższym czasie spróbuję jeszcze do nich zdzwonić, jak tylko czegoś się dowiem to napiszę na forum.

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 11 lis 2007, 18:50
przez Ryszardb
:Napisalem nowy post : " Wracajac do jazdy na polskich tablicach rejestracyjnych" zainteresowanych odsylam do przeczytania tych kilku zdan na stronie MOTORYZACJA

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 3 gru 2007, 15:31
przez bboy
Witam ponownie, ja w dalszym ciągu nie dostałem odpowiedzi z ambasady więc pewnie to olali. Ole za to opiszę co przydarzyło mi się dzisiaj.

Jechałem sobie z West Bromu do Birmingham, stanąłem na czerwonym świetle, w przeciwną stronę jechał policjant na motorze i też stanął na czerwonym, tak dziwnie się patrzył na moje auto. Pomyślałem "no to fajnie mam kontrolę". Nie myliłem się, zawrócił i pojechał za mną, wyprzedził i kazał zjechać na bok. Podszedł do mnie i kazał jechać za nim 2mile. Włączył światła (koguta) i jechałem za nim. Fajnie tak jechać przez miasto eskortowanym przez policję ;)

Dojechaliśmy do pewnego miejsca i stała tam furgonetka, okazało się że to mobilne biuro DVLA. Poinformowali mnie, że można autem jeździć pół roku a potem trzeba zarejestrować i ubezpieczyć w Anglii. Pytałem o tą niby zmianę przepisów, że trzeba po 24 godz od otrzymania NIN zarejestrować to policjant powiedział że nic nie wie i żebym gadał z ludźmi z DVLA, oni powiedzieli, że żadnej zmiany nie ma, bo inaczej by ich w teren nie wysłali, żeby informować ludzi że mają pół roku na rejestrację. Dali mi informację po polsku, którą dołączam, włożyli ją za kierownicę i zrobili zdjęcie, żeby było widać nr rejestracyjny. Powiedzieli, że teraz mają dowód, że auto jeździ po angielskich drogach i żeby przypilnować rejestracji auta. Wszyscy byli bardzo mili. Dziwili się co mam za naklejki (auto dopiero kupiłem i nie zdrapałem do końca naklejki rejestracyjnej poprzedniego właściciela) myśleli że 1 (ta wyższa czyli mój nr rejestracyjny to polskie ubezpieczenie, a ta niższa że polski tax) znowu policjant myślał, że ta naklejka na samej górze, zaraz pod dachem (naklejka na wjazd na parking do pracy) to ubezpieczenie. Wytłumaczyłem, że w Polsce trzeba zmieniać nr rejestracyjny jeśli zmieni się właściciela, byli zdziwieni, oraz że nie płacimy drogowego bo to jest w benzynie bo dużo ludzi nie płaciło i w ten sposób rozwiązali u nas problem. Powiedzieli że nad takim rozwiązaniem pomyślą (wątpię w to).

W każdym razie można jeździć na polskich blachach 6 MIESIĘCY

[ Dodano: Pon Gru 03, 2007 15:58 ]
Jeszcze jedno.

Zdziwiło mnie to, że nie chcieli ode mnie dowodu rejestracyjnego, okazania dowodu ubezpieczenia w Polsce, ani też prawa jazdy.

Pytałem również, dlaczego biorą się tylko za polskie auta, powiedzieli że nie tylko, że ze wszystkimi autami tak jest, ale polskich jest najwięcej, więc dlatego najbardziej widać problem, że muszą robić porządek ze wszystkimi, a nie tylko z "wybranymi" bo to by podeszło pod dyskryminację na tle narodowościowym a na to pozwolić sobie nie mogą.

Link na informacji którą dostałem jest zły, powinno być http://www.direct.gov.uk/

a tu bezpośrednio link do informacji, która mi przekazali podczas kontroli Link

Jest tam napisane, że auto może być w Anglii max pół roku w ciągu 12 miesięcy więc nic nie dadzą wyjazdy do Francji i powrót, jeśli udowodnią Wam, że auto jest dłużej.

[ Dodano: Pon Gru 03, 2007 15:59 ]
ahh z moją pamięcią ...

policjant poprosił mnie żeby poinformować wszystkich Polaków których znam o tych przepisach

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 3 gru 2007, 18:17
przez Thomas
Bboy a co jak bys przyjechal do mnie z Polski do Anglii w gosci na tydzien. W tym czasie zlapalaby Cie policja i zrobila to co opisujesz wyzej. Rok pózniej znowy bys mnie odwiedzil, i kolejny raz zlapalaby Cie policja i co wtedy??

Rezerwacja promu nie wystarczy chyba na dowod ze wyjechales na rok z Anglii, bo przeciez to jak najprostrzy dowód do zdobycia. Warto stracic kilka funtów i zarezerwowac prom w jedna i druga i zaoszczedzic na MOTcie, TAXie i Insurance-sie.
:mrgreen:

Re: Koniec jazdy na polskich blachach?

PostNapisane: 3 gru 2007, 18:41
przez bboy
Jak jesteś w Anglii już autem pół roku i zarezerwujesz bilet na prom, wyjedziesz na powiedzmy tydz i wrócisz to i tak już autem nie możesz jeździć, auto może być 6 miesięcy w ciągu roku, czyli powiedzmy byłeś sty, luty, mar, potem sierpień, wrz, paź, to już w listopadzie jeździć nie możesz.

A co do Twojego pytania, to nie wiem co w takim przypadku, nie wpadłem na to jak sie ich wypytywałem. Ale właśnie wydaje mi się, że bilety na prom będą częściowo uznawane, tzn. pokażesz bilet i oni potem muszą Ci udowodnić że te bilety to fikcja i auto jednak jeździło po Anglii, a mają swoje sposoby, kamer na drogach jest pełno.

"It is the responsibility for the driver to prove how long the vehicle has been in the country. This can be achieved by producing ferry tickets." - info ze strony

Więc bilety na prom są uznawane, ale ja osobiście nie radzę kombinować, że będzie ktoś pół roku, wyjedzie na chwile i znowu kolejne pół roku będzie, bo tak jak pisałem, mają sposoby żeby udowodnić ile auto jest w Anglii