Strona 1 z 2

Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 20 maja 2016, 20:48
przez marcinkacz
Witam, mam pytanie odnośnie bezpieczeństwa w Birmingham.
Chodzi mi głównie o Islam i nastroje z nim związane. Jak to wygląda z perspektywy osób zamieszkujących to miasto. Nie boicie się, że na ulicy ktoś was pobije, okradnie albo poderżnie gardło? Nie boicie się jazdy komunikacją miejską i tego, że wylecicie w powietrze? Nie powinienem raczej pytać o wasz strach przed tym, tylko czy takie akcje/incydenty często się zdarzają? Opiszcie proszę jak wygląda tam życie pod tym względem.
Mam okazję zamieszkać właśnie w tym mieście, za dwa miesiące i chciałbym wiedzieć na co się piszę. Nie chcę układać sobie tam życia, ma być to wyjazd na rok lub dwa aby opanować angielski i zdobyć doświadczenie w zawodzie.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 21 maja 2016, 13:14
przez martinez1
Obawy o ktorych piszesz to raczej w przypadku Birmingham sa nie uzasadnione - moze jak by to byl jakis Islamabad czy jakies miasto w Syrii to tak. Wiadomo - sa tutaj centra Muzulmanow i Islamistow ale nie wszyscy to od razu terrorysci - slyszy sie ze policja ujela tam kogos kto cos planowal ale jak na razie sprawnie dziala prewencja i (tfu tfu) nic sie tutaj nie dzieje. Oczywiscie jak sie w nocy gdzies tam napatoczysz w Small Heath czy Handsworth to ktos ci przylozy noz do gardla i rozstaniesz sie z portfelem ale takie miejsca to norma w duzych miastach. Ja sam codziennie poznym wieczorem wracam z pracy na rowerze "kanalkami" -bo tam nie ma zagrozenia ze strony nieuwaznych kierowcow ale tez sie zastanwiam czy kiedys ktos mi tam z maczeta rak nie poucina a czy to bedzie na tle rabunkowym czy terrorystycznym to juz dla mnie nie bedzie mialo znaczenia. Ogolnie moje odczucie to "nie czuje sie bezpiecznie" ale to raczej wynika z tego ze to jest duze miasto i jest wiecej wariatow. Gwalty, dzgniecia itp moga sie zdarzyc wlasciwie wszedzie i w dzien i w nocy. Ktos ma jakis opinie na temat bezpieczenmstwa w Bham?

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 22 maja 2016, 16:15
przez Albiorix
Ja się nie boję bo nawet nie wyglądam jak muzułmanin. Mam brodę niby ale wyglądam mimo to raczej słowiańsko. Zresztą sami muzułmanie raczej nie są atakowani. Kilka lat temu jacyś Ukraińcy zdemolowali jakiś meczet. Ale tak ogólnie to jest spokój.

Jeśli czujesz się nieswojo w obecności mnóstwa kobiet w chustach i facetów w sukienkach to po prostu unikaj dzielnic / okolic w których jest ich pełno - Handsworth, Bordesley Green etc.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 22 maja 2016, 23:21
przez devil
Islam jako taki nie jest zagrożeniem.
Zagrożeniem są bandy jełopów, koloru różnego, bez perspektyw, Mają wszystko w dup..., mogą wsadzić Ci nóż pod żebro w biały dzień.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 11:38
przez edmun
Czy jest bezpiecznie?
Sam uważam, że kiedyś w Bham będzie wielkie boom a potem "znicze" na fejsiku.
Takie czasy... a w życiu codziennym? W niektóre dzielnice się nie zapuszczam, do niektórych dzielnic się wieczorami nie zbliżam a do niektórych w ogóle nie wjeżdżam bo mi szkoda samochodu. Niezależnie czy w dzień czy po zmroku, uważam że "ogólnie" w mieście nie jest bezpiecznie lub też "nie czuję" się na tyle bezpiecznie aby móc się nie stresować oprócz kilku dzielnic lub miejsc które znam i wiem że tam nawet wieczorem można natknąć się na przyjaznych ludzi oraz spacerujących policjantów. Ale to są niestety wyjątki.
Uznałbym że 60% miasta nie jest miejscem bezpiecznym lub miejscem takim w którym czułbym się bezpiecznie. A o pozostawianiu roweru (czy to przypiętego czy też nie - bo dla mocnych kleszczy to żadna różnica) to już nie chcę wspominać, bo wszędzie mogą ukraść.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 12:09
przez Albiorix
Mieszkałem w dzielnicy bardzo islamskiej i raczej biednej - Bordesley Village. Moje dziecko było jednym z dwóch białych w klasie. Ogólnie jednak było spokojnie i bezpiecznie. Główne kłopoty kulturowe polegały na tym, że dzieci są słabo dogadywały.
Są takie kolorowe dzielnice które mają wysoką przestępczość i jest przynajmniej jedna biała też z wysoką przestępczością i bezrobociem - Ladywood. Teraz mieszkam na Erdington i są głównie Polacy :)

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 12:40
przez devil
Ladywood jest "biała"?
Erdinghton też jest średnio bezpieczny. Od nakoksowanych Polaków też można łomot odebrać.
Ogólnie w UK, pomijając może wsie, jest dużo bardziej niebezpiecznie.


@edmun
Te niebezpieczne miejsca w które nie warto się zapuszczać są wszędzie, w Polsce też. Chyba każdy słyszał o tzw. trójkątach bermudzkich we większych miastach.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 12:58
przez edmun
devil, nie no... ja wiem że w Polsce też są, ale jednak B-ham samą swą wielkością sprawia że takie trójkąty są i większe i częściej występują

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 16:40
przez martinez1
a z wlasnych dodwiadczen to ja na razie stracilem wlasnie rower, na Ackocks'ie , wydawalo mi sie ze byl przypiety dobrym zapieciem i w ruchliwym miejscu -widac nie pomoglo. Zawsze to lepiej niz stracic zeba czy portfel heh.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 17:14
przez edmun
Mi z garażu w Sutton Coldfield. Więc czasami dzielnica nie jest takim wyznacznikiem :-|w

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 18:46
przez marcinkacz
Niezbyt optymistyczne jest to co piszecie, wygląda na to, że poziom przestępczości jest w Biringham na naprawdę wysokim poziomie. Od kilku lat przebywam w Warszawie i mnie osobiście nigdy nic nieprzyjemnego nie spotkało, tak samo moich znajomych. Mam wrażenie, że żeby zarobić w gębę w Warszawie trzeba się na prawdę postarać i sobie zasłużyć. Nie mam doświadczeń z dzielnicą Praga, więc może stąd moja opinia.
Z waszych wypowiedzi widzę, że B-ham to trochę inna bajka...

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 23 maja 2016, 20:03
przez malenkagdz
Jestem tu 8 lat i nigdy mi nic sie nie przydarzylo a tez nie raz zdarzylo mi sie samej pieszo z handsworth na perry barr o 3 nad ranem dreptac.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 24 maja 2016, 08:22
przez edmun
marcinkacz napisał(a):Niezbyt optymistyczne jest to co piszecie, wygląda na to, że poziom przestępczości jest w Biringham na naprawdę wysokim poziomie.

Jest na tak samym wysokim poziomie jak każde inne duże miasto w UK.
Kwestia przyzwyczajenia się, że przynajmniej raz na tydzień ktoś zostaje mocno pobity a inny dostał strzał z broni palnej a jeszcze w innej dzielnicy ostrzelano jakiś dom.
Tylko weźmy pod uwagę fakt, że taki ostrzelany dom to nie jest jakiś losowo wybrany dom i że należy się bać, ale po prostu w gorszych dzielnicach niektóre rozrachunki są inaczej rozwiązywane.
Czy przestępczość kwitnie? Raczej tak ale nie na tyle, żeby omijać to miasto szerokim łukiem.
Jest to normalne duże miasto, w których jest kilka ułomnych dzielnic do których po prostu lepiej się nie zapuszczać bo kusi się los. Można przejść nocą raz, drugi raz czy trzeci, żeby za czwartym razem trafić na jakąś grupę nastolatków co to i tak nie mają nic do stracenia bo żyją na zasiłku i uważają że Ty mając iPhone'a 6 w ręku, to jesteś jakiś dupkiem przez którego oni mają za mało zasiłku :D Takie dziwne myślenie co nie?
To tak jak w Polsce nie idziesz w okolice stadionu w przypadku jakiś derby meczów aby dziecku pokazać jak się kibice ładnie bawią po przegranym meczu.

Nie szukasz problemu, to raczej nie będziesz miał problemów, a czy jest bezpiecznie?
I tak i nie... to jest kwestia czy potrafisz nie pyskować i nie reagować czasami na jakieś durne zaczepki, bo wyzwiska od "bezdomnego" który zbiera na alkohol czy narkotyki to norma (jak nie dasz drobnych) a jak jeszcze taki podchodzi bo odłączył się na chwilę od grupki innych żulów a Ty nie odpuścisz i jeszcze go wyzwiesz żeby się odwalił (czasami są nachalni) to nie będzie dziwnym jak sam sobie sprawisz kłopoty.
Ale to tak jak mówiłem - kwestia czy sam szukasz problemu i czy unikasz problematycznych stref w tym mieście. Ogólnie nie spotkałem się jeszcze z problemem, żebym musiał uciekać/bić się/walczyć czy wzywać policję, ale czasami podświadomość robi swoje i jest więcej strachu niż faktycznego zagrożenia.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 24 maja 2016, 09:46
przez TroyaN
edmun napisał(a):Nie szukasz problemu, to raczej nie będziesz miał problemów, a czy jest bezpiecznie?
I tak i nie... to jest kwestia czy potrafisz nie pyskować i nie reagować czasami na jakieś durne zaczepki, bo wyzwiska od "bezdomnego" który zbiera na alkohol czy narkotyki to norma (jak nie dasz drobnych) a jak jeszcze taki podchodzi bo odłączył się na chwilę od grupki innych żulów a Ty nie odpuścisz i jeszcze go wyzwiesz żeby się odwalił (czasami są nachalni) to nie będzie dziwnym jak sam sobie sprawisz kłopoty.
Ale to tak jak mówiłem - kwestia czy sam szukasz problemu i czy unikasz problematycznych stref w tym mieście. Ogólnie nie spotkałem się jeszcze z problemem, żebym musiał uciekać/bić się/walczyć czy wzywać policję, ale czasami podświadomość robi swoje i jest więcej strachu niż faktycznego zagrożenia.


Chyba mamy odmienne zdanie na temat szukania problemow. Skoro piszesz ze dla Ciebie nie reagowanie na zaczebki to to samo co nie szukanie problemow to cos jest nie tak. Po pierwsze osoba, ktora zaczepia szuka problemow a nie osoba zaczepiana. Po drugie nie obraz sie ale trzeba tez miec pewien rodzaj honoru. Gdyby nie honor i duma to Polski nie byloby na mapie. Skoro twoja dewiza jest udawac ze deszcz pada gdy ktos na Ciebie pluje to faktycznie gratuluje.

Osobiscie sadze ze Birmingham jako calosc nie jest bezpiecznym miejscem. Oczywiscie nie mozna wrzucac wszystkich miejsc do jednego worka bo sa dzielnice i dzielnice. Nie mieszkam na szczescie w Bham tylko w Wolverhampton (juz niedlugo :))) ) i wszedzie jest tak samo. Miejsce gdzie ja mieszkam to zamknieta ulica. Cicho, czysto, spokojnie. Ale 2 ulice dalej juz nei jest tak kolorowo.

Re: Bezpieczeństwo w Birmingham

PostNapisane: 24 maja 2016, 11:14
przez edmun
TroyaN napisał(a):Chyba mamy odmienne zdanie na temat szukania problemow. Skoro piszesz ze dla Ciebie nie reagowanie na zaczebki to to samo co nie szukanie problemow to cos jest nie tak. Po pierwsze osoba, ktora zaczepia szuka problemow a nie osoba zaczepiana. Po drugie nie obraz sie ale trzeba tez miec pewien rodzaj honoru. Gdyby nie honor i duma to Polski nie byloby na mapie. Skoro twoja dewiza jest udawac ze deszcz pada gdy ktos na Ciebie pluje to faktycznie gratuluje.

Wiesz... jak kiedyś będziesz miał rodzinę i będzie Ci zależeć na tym, aby wrócić cały do domu, to zamiast odwracać się na ulicy na słowa "hey you f**** polish" i pokazywać faki i wyzywać albo wdawać się w bójki, to po prostu pójdziesz dalej, wsiądziesz w auto i pojedziesz sobie do domu. A wiesz dlaczego? Bo Ty możesz mieć siłę, możesz być zwinny, możesz mieć super refleks, ale nigdy nie wiesz czy ten debil po drugiej stronie który i tak w więziennej celi będzie miał lepiej jeśli chodzi o wyżywienie i rozrywkę niż na ulicy, to pytanie jest czy on nie będzie miał czasami noża który za głupi telefon będzie chciał Ci wbić pod żebra czy choćby pistolet z aż dwiema kulami bo nie stać go na magazynek. Tylko że nawet jedna kula może być tą, której pożałujesz.
Ale spoko... można zginąć honorowo bo broniło się czego... czego i przed kim?
Można też ładnie oberwać że przez 2 lata pokarm będzie się przez słomkę dostawać, wcześniej zmielone i zmiksowane przez pielęgniarkę... i wciąż to samo pytanie - po co? Bo potem można powiedzieć że się człowiek bronił?
Zaczepka zaczepką... kwestia żeby samemu problemów nie szukać, bo taki na ulicy szuka nie problemów, a rozrywki i łatwej kasy... A dla takich jak ja to nie jest "problem" tylko "incydent" na ulicy, śmieć którego należy zignorować i przejść dalej jak gdyby nie istniał.
Nie że nie obserwować, nie być czujnym, wiedzieć kiedy się obronić... ale po prostu darować udowadnianie nie wiadomo czego przed nie wiadomo kim.

Wiesz. W zależności od wieku, różnie się spogląda na świat.
I różnie się też spogląda na świat kiedy masz osoby na których Ci zależy i którym zapewniasz pewnego rodzaju

Dużo dobrego życzę i do usłyszenia.