bham.pl - Polonia Birmingham, Forum Polaków w Birmingham

tak się zastanawiam jakich macie sąsiadów :?: tu gdzie mieszkam (Sheldon) za sąsiadów mam przeważnie starsze osoby, ale nie brakuje tez w srednim wieku i młodych (Anglicy). Wszyscy są bardzo mili, nie widze w ich zachowaniu jakiejś sztuczności. Czasami jak mam jakieś pytania, chętnie udzielają mi informacji i potem żywo interesują się czy załatwiłem daną sprawę, czy ich wskazówki były pomocne. chętnie pożyczą jakiś sprzęt jak poproszę. raz nawet zaprosili mnie na herbatkę, a tak wogóle to czesto zaczepiają by pogadac, opowiadają o sobie itp. Ogólnie to jestem pod wrażeniem ich zachowania jak również ich nastawienia do porzadku, tu gdzie mieszkam lubią czyste podworko hehe. mam szczeście tu mieszkać :mrgreen: . a jakie są wasze wrażenia :?:

Jesli chodzi o moich sasiadow to faktycznie Anglicy sa mili i pomocni czesto ktos pomaga wniesc mi wozek z dzieckiem na pietro (nawet listonosz kiedys mi pomógl )choc ich o to nie prosze( bo nawet nie umiem)natomiast mieszka tu tez kilkoro Polaków i pewnie Anglicy nie sa z tego zadowoleni sa glosni i wulgarni szczególnie w wekendy.No a na pomoc wniesieniu wozka to nie ma co liczyc jeszcze im nie pasuje ze za wolno wchodze niosąc w jednej rece dziecko a w drugiej wozek

Ja od niedawna mieszkam na Great Barr i tez nie narzekam na sasiadow. Ciesze sie bo sa to biali Anglicy (choc czasami bialy Anglik jest gorszy od czarnego), ale Ci sa ok.
Moja sasiadka wrecz jest ciekawska, co u Nas sie dzieje (ogolnie to jest bardzo przyjemna).
Sasiedzi naprawde ok! :wink:

Ja mieszkam w centrum, kolo St. Paul's Square. Sasiadow nie znam bo to dosc maly budynek, zreszta w tej okolicy jedyny zamieszkany :wink:
Jest cicho i spokojnie. Mlekiem i miodem zycie plynie :mrgreen: :mrgreen:

Tak jak ja ;) mieszkam w bloku w centrum a sasiadow nie znam zadko ich widuje :) cisza i spokoj :roza:

Ja mam sąsiadów, z jednej strony płotu tylko... i są zajebiści. Co tydzień jak jest pogoda spotykamy się u nas albo u nich na grilla. Są to Anglicy około 55 lat. Facet słucha house music, trance itd, a Kobietka... raczej jest taką fajną babcią. HEHE.... Mnie się sąsiedzi udali.

Insanity napisał(a):Ja mam sąsiadów, z jednej strony płotu tylko... i są zajebiści. Co tydzień jak jest pogoda spotykamy się u nas albo u nich na grilla. Są to Anglicy około 55 lat. Facet słucha house music, trance itd, a Kobietka... raczej jest taką fajną babcią. HEHE.... Mnie się sąsiedzi udali.

moze tylko tak staro wygladaja??
jak sie tyle imprezuje hehe, moze ten dziadek ma 35 lat?? :mrgreen:

Ja mieszkam na dosc mlodym osiedlu Park Central zaraz przy centrum Birmingham. Blok ma moze z 4 lata a mieszkamy w nim juz od 2 lat. Sasiadow wielu nie znam sa to zwykle ludzie zaganiani i chyba traktuja swoje mieszkanie bardziej jak hotel. Troche studentow, roznych biznesmenow raczej malo rodzin z dziecmi. :wink:

Mam za sasiadow rodakow i jakoms pare azjatow, i ja osobiscie nie jestem zadowolony z takiego towarzystwa (mowa o rodakach) glosni, chamscy i nie ma dnia zeby nie bylo ich slychac. i jeszcz jakas rodzinka z dzieckiem (nie wiem jak mozna wytrzymac w takim domu)

Lukaas85 napisał(a):

Insanity napisał(a):Ja mam sąsiadów, z jednej strony płotu tylko... i są zajebiści. Co tydzień jak jest pogoda spotykamy się u nas albo u nich na grilla. Są to Anglicy około 55 lat. Facet słucha house music, trance itd, a Kobietka... raczej jest taką fajną babcią. HEHE.... Mnie się sąsiedzi udali.

moze tylko tak staro wygladaja??
jak sie tyle imprezuje hehe, moze ten dziadek ma 35 lat?? :mrgreen:

Nie, nie... oni mają tyle lat...

kryzys79 napisał(a):Mam za sasiadow rodakow i jakoms pare azjatow, i ja osobiscie nie jestem zadowolony z takiego towarzystwa (mowa o rodakach) glosni, chamscy i nie ma dnia zeby nie bylo ich slychac. i jeszcz jakas rodzinka z dzieckiem (nie wiem jak mozna wytrzymac w takim domu)

nie strasz!! jedni z moich sasiadow sie wyprowadzli i jacys rodacy maja przyjs na ich miejsce, nawet sie cieszylam... ale teraz sie prawie boje!!
Nie! nie! nie! nie bedzie tak źle... ci beda mili, dowcipni albo lepiej cisi i nie wtracajacy sie.... (hihi)
\a drugi sasiad to angol w srednim wieku, rozwodnik, corka do niego przyjezdza na weekendy: miło i rodzinnie

takze nie narzekam tu na tej mojej wsi spokojna wsi wesola

[ Dodano: Pią Sie 24, 2007 22:29 ]

Kat_Bham napisał(a):a drugi sasiad to angol w srednim wieku

i wlasnie postawil tabliczke wyprowadza sie, sprzedaje domek...
a milo sie z nim mieszkalo
szkoda

bede wiec miala :arrow: 2 nowych sasiadow

to moze byc intersujace :roll:

a no i przypomniało mi się, 3 domy dalej mieszka Hinduska, z rodziną. Mają 2 firmy, jeżdzą nisamowitymi samochodami, a jak moja z nią rozmawiałem, zwróciła mi uwagę, że mówię świetnie po angielsku. Powiedziałem, że tak samo jest z pisaniem i czytaniem...
Ona na to, że mieszka 13 lat w Anglii i niestety tylko umiw mówić, pisać nie potrafi, czytać też nie, to straszne prawda?

ja tez mam spoko sasiadow sami starsi anglicy pełna kultura ,cisza spokuj na poczatku byli troszke posciagliwi ale teraz po jakims czasie luzik .pozdro

Insanity napisał(a):straszne prawda?

prawda.

straszniejsze sa bandy hindusow ktorzy sa tu od urodzenia a wciaz maja smieszny akcent :roll:

więc moi akademikowi sąsiedzi
(bo się dorobiłam nowych)
na razie z mojego "mieszkania"

to polka Kasia
chinka Yang
angielka Cara
anglik Peter
szkot Ross

a tak w ogóle to po akademiku kręcą się jeszcze jacys francuzi, hiszpanie czy hindusi :)