Strona 1 z 2
Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
14 lut 2008, 16:09
przez Sobert
Czy myslicie, ze Polacy zmieniaja sie podczas pobytu w Anglii?
Jaki wplyw ma na nas fakt, ze zaczynamy wszystko od nowa?
Czy szok kulturowy zawazyl na tych zmianach?
Jakie sa negatywy i czy tez pozytywy?
Jestem ciekaw waszej opini :-)
Pozdrawiam.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
14 lut 2008, 17:34
przez boB
Jak sie patrzy na co poniektóre i co poniektórych to można stwierdzić czasem że zmienia się wygląd - wyrastają garby :-D a Sknerus Mc'Kwacz przy innych to rozrzutny :grin: Zmieniamy się w pewnym stopniu, mniej lub więcej, czy tego chcemy czy nie, a każda decyzja w życiu pociąga za sobą jakiś pakiet doświadczeń z nią związanych. Szok kulturowy, :roll: jeszcze tego nie doświadczyłem, pewnie dlatego że wcześniej mieszkałem w Wawce 3 lata i prawie nie widać już różnicy :-D, różnica jest jedynie w dzieciakach angielskich. Są wyjątkowo bezpośrednie :-D
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
14 lut 2008, 18:57
przez mio
W sumie szok kulturowy powinien sie inaczej nazywac. Bo tu bardziej chodzi o przebywanie w srodowisku w, ktorym panuje jezyk obcy i niemoznosc swobodnego komunikowania sie, poglebiajacego sie odizolowania i wyobcowania. Bardziej jest to znawisko psychologiczne. A z wplywem roznic kulturowych to ma to raczej niewielki zwiazek.
Zeby przezyc szok kulturowy to trzeba byc odizolowanym od ludzi mowiacych tym samym jezykiem co teraz jest praktycznie niemozliwe przy takiej ilosci rodakow. Bo co to za szok kulturowy jak po pracy przychodzi sie i mozna sobie wiekszosc czasu rozmawiac w swoim jezyku, bez zadnych problemow.
Wiem cos na temat szoku kulturowego bo przyjechalem tu w takich czasach, ze spotkanie Polaka graniczylo z cudem. A jak ktos uslyszal, ze sie mowi po polsku to sam zaczepial i odprawial modly ze zdziwienia jakby zobaczyl jakies nieziemskie zjawisko.
A teraz to chyba mozna doznac tylko namiastki szoku kulturowego bo raczej trudno jest niespotkac codziennie jakiegos Polaka i nie slyszec mowy polskiej w UK.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
14 lut 2008, 19:14
przez moniavika
Tak mio ma racje.Ja rowniez przyjechalam tu kiedy granice ledwo sie otworzyly i spotkanie rodaka uwazalam za swieto narodowe.Dzis bardziej czuje sie tutaj jak w Polsce:)
Co do tego,ze ludzie sie zmieniaja to nie ma watpliwosci...Oby tylko na lepsze,co jest malo prawdopodobne...
Wiekszosc ludzikow tutaj dostala malego szmergla i jak to sie mowi "wyzej sra niz dupcie ma"...
Ja tylko usmiecham sie pod nosem i czekam az dostana lekkiego kopniaczka od zycia to moze wtedy zbastuja.
Byl moment w moim zyciu,ze rowniez z deka mi odbilo,ale zaraz mnie usadzono na tyleczek i jestem z tego powodu szczesliwa.
Odrobinke pokory milusinscy:)
Kazdy z nas sie zmienil.Kazdy.
Oby tylko na dobre.
Wspanialych Walentynek przy okazji wam zycze. :evil:
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
14 lut 2008, 19:40
przez Sobert
mio napisał(a):W sumie szok kulturowy powinien sie inaczej nazywac. Bo tu bardziej chodzi o przebywanie w srodowisku w, ktorym panuje jezyk obcy i niemoznosc swobodnego komunikowania sie, poglebiajacego sie odizolowania i wyobcowania. Bardziej jest to znawisko psychologiczne. A z wplywem roznic kulturowych to ma to raczej niewielki zwiazek.
Zgadzam sie.
[ Dodano: Czw Lut 14, 2008 19:44 ]
Teraz jestem w UK dopiero ponad dwa i pol roku, ale pierwszy raz bylem piec lat temu i wtedy faktycznie znalo sie wszystkich Polakow w miescie i milo bylo uslyszec jezyk polski na ulicy :-)
[ Dodano: Czw Lut 14, 2008 20:41 ]
Jesli chodzi o zmiany jakie nastapily we mnie, to musze powiedziec, ze stalem sie mniej pewny siebie, wiecie, czulem sie jak po wylewie, kiedy chcialem cos zalatwic i nie potrafilem tego zrobic w tak sprawny sposob jak w Polsce.
Kiedy jeszcze bylem z dziewczyna, to role w naszym zwiazku sie odwrucily i z faceta ktory dominowal, zrobila sie ci..a! Czulem sie jak ostatnia dupa ktora nic juz nie potrafi.
Teraz jest juz ok, radze sobie.
Stalem sie tu bardziej nerwowy, ale tez bardziej wspolczujacy i rozumiejacy pewne sprawy i ludzi bardziej niz kiedys. Jestem mniej krytyczny w stosunku do nowych interesujacych znajomych i staram sie akceptowac ich wady ( bo kazdy z nas je ma ). Natomiast czesciej miewam depresje. Nie robie tu zeczy ktore robilem w Polsce, troche zdupialem :razz:.Naszczescie dzieki forum poznalem kilkoro interesujacych osob i powoli wracam do siebie :-)
U niektorych znanych mi polskich osobnikow, zaowarzylem, ze czesciej cwaniakuja niz kiedys. W polsce przez cale moje zycie nie poznalem tylu bajkopisarzy ilu tutaj.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
16 lut 2008, 09:40
przez ogotay
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
16 lut 2008, 12:15
przez plazermen
Specjalnie się nie zmieniają a raczej wyłazi z nich to co wcześniej siedziało uśpione i czekało na pożywkę do rozwoju. Głównie skąpstwo, interesowność, cwaniactwo itp. Do tego mieszkanie razem ze znajomymi wystawia na próbę przyjaźnie.
Ja miałem podobne odczucia jak Mio kiedy 10 lat temu pierwszy raz zamieszkałem w Niemczech. Do tego na początku tez czułem się jak niedorozwój nieznając języka, ale szybko sie nauczyłem i było okej. Tu w Anglii już większego szoku nie zaznałem, może tylko te bezstresowo wychowywane dzieci :D Teraz to gdzie by sie nie pojechało za granicę - wszędzie Polaków do woli.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
16 lut 2008, 14:03
przez Insanity
aspekt 1, albo zaczynaja sobie sami radzic lepiej niz w Pl
aspekt 2, albo przeciwnie zalatwiaja wszystko cudzymi raczkami ( wrr )
Napewno w jakis sposob kazdy sie zmienia. Nie tylko pod wzgledem i przyciskiem kultury, ale ogolnie, zycie jest inne dla jednych lepsze, dla innych nie... i to powoduje zmiany.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
17 lut 2008, 13:58
przez K.J.
Zmieniaja sie zmieniaja co poniektorzy, a najwieksza zmiana zachodzi zas u kobiet i mlodych dziewczyn. . Sadze wiec , ze jesli chodzi o zmiany, to w srodowisku Polek sa one najwieksze.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
17 lut 2008, 23:00
przez Anek
K.J. napisał(a):Zmieniaja sie zmieniaja co poniektorzy, a najwieksza zmiana zachodzi zas u kobiet i mlodych dziewczyn. One sie nie zastanawiaja nad konsekwencjami, tylko jak maja okazje isc do wyrka z kolesiem z Anglii dla konkretnych korzysci to ida. Inne specjalnie sie wiaza z Anglikami, zeby bylo im latwiej. Znajduja sobie faceta, ucza sie przy nim wszystkiego, a po 2 latach zwiazku daja mu kopniaka w tylek, jak juz im jest nie potrzebny. Sadze wiec , ze jesli chodzi o zmiany, to w srodowisku Polek sa one najwieksze. Mezczyzna rzecz jasna, moze postapic podobnie ale faceci z natury sa bardziej dojrzali i trzymaja sie tego co trzeba. Kobiety cechuje w dzisiejszych czasach duza rozwazlosc, przez co mezczyzni tez sie zmieniaja, gdyz nie maja innego wyboru.
.....no tak co moze innego napisac facet...... ;) od kiedy faceci sa tacy dojrzali..??? czego sie wiec tak trzymaja...? .... skoro kobiety im niby uciekaja.... :mrgreen:
Co do tematu to uwazam ze ludzie sie zmieniaja nie wylacznie dlatego ze sa tu w tym kraju i nie zawsze na gorsze. Mysle ze ja przez ten okres 4 zmieniłam się na lepsze, przede wszystkim się ustatkowałam i z poważniałam. :wink:
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
18 lut 2008, 13:37
przez Sobert
Anek napisał(a):Co do tematu to uwazam ze ludzie sie zmieniaja nie wylacznie dlatego ze sa tu w tym kraju i nie zawsze na gorsze. Mysle ze ja przez ten okres 4 zmieniłam się na lepsze, przede wszystkim się ustatkowałam i z poważniałam.
A moze to kwestia wieku i czasu?
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
18 lut 2008, 13:56
przez kik1976
fakt jest, ze jescze przed dwoma laty bylo malo polatkow i nie bylo jeszcze tak widac kultury co niektorych. znam takich , co dostali pierwsze pieniadze i malpiego rozumu, ale sa tez tacy , na ktorych zmiana srodowiska nie wywarla az takeigo szoku :mrgreen: jesli chodzi o mnie, to nowe doswiadczenia, znajomosci, mysle ,z e duzo sie nauczylam nowych rzeczy. co zmian kulturowych, hmm pare ladnych lat mieszkalam w warszawie i jakos nie doznalam szoku widzac czarnego czy araba , czy tez mix :mrgreen: generalnie stalam sie optymistka , ale twarda stapajaca po ziemi :mrgreen: . jesli chodzi o polakow, to raczej uwazam z kim rozmawiam i trzymam dystans, mam miedzynarodowe grono znajomych i jestem happy.tyle.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
18 lut 2008, 18:12
przez Anek
Sobert napisał(a):Anek napisał(a):Co do tematu to uwazam ze ludzie sie zmieniaja nie wylacznie dlatego ze sa tu w tym kraju i nie zawsze na gorsze. Mysle ze ja przez ten okres 4 zmieniłam się na lepsze, przede wszystkim się ustatkowałam i z poważniałam.
A moze to kwestia wieku i czasu?
Dokladnie mi o to chodzi, nie miejsce nas zmienia tylko czas :)))))))))))
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
19 lut 2008, 22:46
przez ktosienka
Czytalam kiedys artykul tutjeszego socjologa. Probowal on odpowiedziec na pytanie kim jest obywatel UK. Wg niego kazdy kto spedzil tu wiecej niz 2 lata staje sie czlonkiem tutjeszego spoleczenstwa, gdyz wnosi cos do tegoz spoleczenstwa od siebie i po 2 latach nie jest w stanie wrocic w to miejsce, z ktorego przybyl nie zabierajac ze soba jakiegos fragmentu tutejszej obyczajowosci.
Reszta zalezy od nas, od tego jaka czesc tej obyczajowosci chloniemy- w jakim srodowisku zawodowym, prywatnym sie obracamy, co z otaczajacym bodzcow chcemy dopuscic do siebie, a przed czym sie bronimy. Wiele zmian zachodzi bez naszego swiadomego udzialu, nawet jesli to zmiany na gorsze. Kilka zaprzyjaznionych osob od lat na emigracji uwaza, ze zadnym jezykiem nie sa w stanie poslugiwac sie dzis poprawnie.
Re: Czy Polacy zmieniaja sie w UK ?

Napisane:
20 lut 2008, 04:04
przez Jolly
mysle ze sie zmieniamy jedni na lepsze inni na gorsze, kazdy ma wybór taka kolej rzeczy i czasu tylko denerwuje mnie jedno dlaczego ludzie zapominaja o rzeczach wrtosciowych o przyjazni, miłosci, pomocy innym przeciez to daje tyle szczescia wiecej niz pieniadze ktore zaslepiaja oczy i prowadza do zazdrosci i zawisci mysle ze to jest ta najgorsza zmiana ktora wplywa na niektorych rodaków czy rodaczki, a jak by bylo wiecej serca jakie zycie by było piekniejsze i lekkie....