Bieda w UK?

Hej:)
Jako, że rozważam swój wyjazd do UK, to staram się czytać jak najwięcej o tym jak się tam żyje, tzn co załatwić zaraz po przyjeździe itd.
Kupiłem dziś jedną z gazet, która w całości poświęcona jest polskim emigrantom (dla zainteresowanych tytuł i skany oryginalnych artykułów na priva bo nie chcę być posądzony o reklamę:))
Otóż znalazłem w niej kilka artykułów poświęconych UK. Jeden z nich dotyczy rozwoju gospodarczego, inny, bardziej mnie interesujący to zarobki:p Może żeby niczego nie przekręcić to zacytuje kilka fragmentów i bardzo bym prosił o komentarze jak to się ma do rzeczywistości:)Cytat: "Nieodczuwalny wzrost pensji. Z raportu wynika, że średnia roczna pensja brytyjskich pracowników wynosi 26,2tys.Ł, a stawka godzinowa 12,62Ł. To wzrost o 1,5% w skali roku. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że inflacja wyniosła 5%, oznacza to, że pracownicy wcale nie odczuli podwyżki zarobków, lecz ich realne pensje się skurczyły" (tak wiem, że do średniej krajowej wlicza sie zarówno prezes dużej firmy jak i sprzątaczka:)); niestety nie podano czy są to kwoty netto czy brutto. Cytat nr2: "Zdziwienie może budzić natomiast lista zawodów z najniższymi zarobkami. Na pierwszym miejscu znajduje sie...kelner, który wyciąga ledwie ponad 12 tys.Ł. Mowa oczywiście o pensji podstawowej, a nie o napiwkach, które nieraz przekraczają wynagrodzenie, których w swoim badaniu nie ujął urząd statystyczny"
Jest w tej gazecie również artykuł, który ukazuje sytuację rodzin brytyjskich w dość smutnym świetle:/ Otóż według niego, aż 25% domostw nie stać na regularne opłacanie ogrzewania. Cytat: "Po jesiennych podwyżkach cen energii z problemem niedogrzanych mieszkań boryka się jedna czwarta gospodarstw domowych w Anglii i Walii. To o 5% więcej niż w zeszłym roku" Cytat 2: "Ubóstwo energetyczne (fuel poverty) - jak określa się problem na Wyspach - zaczyna się w momencie, gdy 10% dochodów przypadających na gospodarstwo przeznaczane jest na opłaty za energię. Obecnie w takiej sytuacji znajduje się 5mln gospodarstw w samej Anglii. To tylko jeden z przejawów ogólnej kondycji finansowej przeciętnych brytyjskich rodzin - najgorszej od rozpoczęcia pomiarów dobrobytu w 1950r."
W związku z tymi artykułami moje pytanie brzmi: Czy faktycznie jest tak źle w UK? Przeczytałem wiele Waszych wypowiedzi na forum, na różne tematy i w moich oczach Wasze życie może i nie jest usłane różami, bo ciężko pracujecie na godne życie, ale widać, że większość z Was jest zadowolona:) A może to brytyjczycy, którzy nigdy w Polsce nie mieszkali trochę wyolbrzymiają?
Jeżeli ktoś poczuł się przeze mnie w jakikolwiek sposób urażony to bardzo przepraszam, gdyż moje intencje są jak najbardziej pokojowe. Zależy mi jedynie na Waszej opinii, czy faktycznie takie sytuacje mają miejsce w UK, czy też nasi dziennikarze biorą przykład z polityków i przedstawiają Polskę jako "zieloną wyspę" na tle zrujnowanej Europy....
Czekam na Wasze wypowiedzi:)
Jako, że rozważam swój wyjazd do UK, to staram się czytać jak najwięcej o tym jak się tam żyje, tzn co załatwić zaraz po przyjeździe itd.
Kupiłem dziś jedną z gazet, która w całości poświęcona jest polskim emigrantom (dla zainteresowanych tytuł i skany oryginalnych artykułów na priva bo nie chcę być posądzony o reklamę:))
Otóż znalazłem w niej kilka artykułów poświęconych UK. Jeden z nich dotyczy rozwoju gospodarczego, inny, bardziej mnie interesujący to zarobki:p Może żeby niczego nie przekręcić to zacytuje kilka fragmentów i bardzo bym prosił o komentarze jak to się ma do rzeczywistości:)Cytat: "Nieodczuwalny wzrost pensji. Z raportu wynika, że średnia roczna pensja brytyjskich pracowników wynosi 26,2tys.Ł, a stawka godzinowa 12,62Ł. To wzrost o 1,5% w skali roku. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że inflacja wyniosła 5%, oznacza to, że pracownicy wcale nie odczuli podwyżki zarobków, lecz ich realne pensje się skurczyły" (tak wiem, że do średniej krajowej wlicza sie zarówno prezes dużej firmy jak i sprzątaczka:)); niestety nie podano czy są to kwoty netto czy brutto. Cytat nr2: "Zdziwienie może budzić natomiast lista zawodów z najniższymi zarobkami. Na pierwszym miejscu znajduje sie...kelner, który wyciąga ledwie ponad 12 tys.Ł. Mowa oczywiście o pensji podstawowej, a nie o napiwkach, które nieraz przekraczają wynagrodzenie, których w swoim badaniu nie ujął urząd statystyczny"
Jest w tej gazecie również artykuł, który ukazuje sytuację rodzin brytyjskich w dość smutnym świetle:/ Otóż według niego, aż 25% domostw nie stać na regularne opłacanie ogrzewania. Cytat: "Po jesiennych podwyżkach cen energii z problemem niedogrzanych mieszkań boryka się jedna czwarta gospodarstw domowych w Anglii i Walii. To o 5% więcej niż w zeszłym roku" Cytat 2: "Ubóstwo energetyczne (fuel poverty) - jak określa się problem na Wyspach - zaczyna się w momencie, gdy 10% dochodów przypadających na gospodarstwo przeznaczane jest na opłaty za energię. Obecnie w takiej sytuacji znajduje się 5mln gospodarstw w samej Anglii. To tylko jeden z przejawów ogólnej kondycji finansowej przeciętnych brytyjskich rodzin - najgorszej od rozpoczęcia pomiarów dobrobytu w 1950r."
W związku z tymi artykułami moje pytanie brzmi: Czy faktycznie jest tak źle w UK? Przeczytałem wiele Waszych wypowiedzi na forum, na różne tematy i w moich oczach Wasze życie może i nie jest usłane różami, bo ciężko pracujecie na godne życie, ale widać, że większość z Was jest zadowolona:) A może to brytyjczycy, którzy nigdy w Polsce nie mieszkali trochę wyolbrzymiają?
Jeżeli ktoś poczuł się przeze mnie w jakikolwiek sposób urażony to bardzo przepraszam, gdyż moje intencje są jak najbardziej pokojowe. Zależy mi jedynie na Waszej opinii, czy faktycznie takie sytuacje mają miejsce w UK, czy też nasi dziennikarze biorą przykład z polityków i przedstawiają Polskę jako "zieloną wyspę" na tle zrujnowanej Europy....
Czekam na Wasze wypowiedzi:)