Zwykłe dzielnice czyli takie, gdzie zostawiam otwarte auto, dom, jadę nad morze na 3 dni a po powrocie w domu widzę kartkę od sąsiada że w garażu zostawił kosiarkę którą pożyczył jak jego się popsuła i że dziękuje za możliwość z niej skorzystania.
Takie "normalne" dzielnice.
Takie dzielnice gdzie wychodząc w środku nocy z psem, nie muszę się zastanawiać czy za rogiem już nie jest rejon gdzie się w nocy lepiej nie zapuszczać.
Takie dzielnice, gdzie nie muszę patrzeć pod nogi żeby nie wdepnąć w kubek z McDonalda bo raczej wszyscy dbają o czystość.
Czyli na pewno nie Handsworth, Perry Barr, Erdington, Yardley czy Volverhampton, Walsall lub Stechford.
Ceny domów znam, nie pamiętałem tylko czy jest 5%, 10% czy jednak lepiej uzbierać na 15% żeby było i na start i na opłaty.
Ale dzięki za odpowiedź
