Mysle ze trzeba tu rozróznic kilka rzeczy takich jak dolek, obnizone samopoczucie i podobny stan, ale w wiekszym natezeniu i utrzymujacy sie przez dluzszy czas. Granica miedzy nimi jest tak trudna do uchwycenia i nie zmierzalna jak wszytko co dotyczy sfery naszych uczuc. W necie mozna znalezc psychotesty, ktore pomoga odroznic maly dolek psychiczny od objawow chorobowych. Niemniej jesli
-samopoczucie wplywa negatywnie na nasza prace,
- jesli mamy problemy ze snem lub brakiem apetytu,
- jesli rzeczy ktore do niedawan byly wazne lub sparwialy nam przyjemnosc, teraz nieobchodza nas wcale
- jesli o sobie samym myslimy w negatywny sposob, nie umiemy dostzrec wlasnych zalet i walorow
- jesli zarowno przeszlosc jak iterazniejszosc maluje sie w naszej glowie w czarnych barwach
- nie umiemy znalezc wyjscia z calej sytuacji i przyszlosc tez jawi sie jako cos negatywnego
bez watpienia mamy do czynienia ze stanem chorobowym, ktory trzeba leczyc.
Depresja jest smiertelna choroba. Wiele osob na nia chorujacych popelnia samobojstwa.
Mowienie osobie chorej, ze branie lekow nie ma sensu, moze sie przyczynic do jej smierci.
To ze moi przedmowcy poradzili sobie z wlasnymi problemami bez wsparcia farmakologicznego moze oznaczac, ze byl to tylko stan obnizonego nastroju, albo umieli znalezc w sobie duzo sily, zeby chorobe pokonac. Nie kazdy musi miec to szczescie. Branie lekow nie oznacza slabosci. Leki stosowane we wspolczesnej medycynie nie uzalezniaja.
Nie jestem psychiatra, ani psychologiem, niemniej pracowalam przez kilka lat jako wolontariusz w klubie wsparcia dla osob po kryzysach psychicznych.
Wiele osob nie musialoby takowych kryzysow przejsc, gdyby nie presja otoczenia "jestes silny, wez sie w garsc" i strach przed napietnowaniem zwiaznym z leczeniem psychiatrycznym. Jesli ktos zlamie noge- oczywistym jest ze trzeba zrobic rentgen, jesli zajdzie taka koniecznosci nastawic prawidlowo kosc, a potem wlozyc w gips. Jesli ktos ma depresje, nie wmawiajcie mu ze musi byc silny i sobie poradzic z tym samemu, tylko wpsomozcie w pzrjsciu odpowiedniej terapii. Rady w stylu "wez sie w garsc", "spotkaj z przyjaciolmi" "pojdz na spacer" beda kosztowac ta osobe wiele cierpienia i moga zakonczyc sie tragicznie. Jednym z symptomow tej choroby jest wszechogarniajaca niemoc.
Pozwole sobie podeprzec moja wypowiedz cytatem z
http://www.forumprzeciwdepresji.pl :
Odpowiednia terapia
Pacjent chory na depresję sam sobie z nią nie poradzi. Potrzebuje indywidualnie dobranej i systematycznie stosowanej terapii farmakologicznej. Potrzebuje też wsparcia bliskich. Żeby pomóc osobie chorej trzeba pamiętać, by nie traktować depresji jako lenistwa, słabego charakteru czy złej woli. Nie udzielać rad w stylu: „weź się w garść”, „otrząśnij się”, „nie histeryzuj”, bo jego choroba to nie stan emocjonalny. Nie minie, trzeba go leczyć. Należy, więc zrobić wszystko, by nakłonić chorego do pójścia do lekarza. A potem przypominać mu o regularnych wizytach w poradni, systematycznym przyjmowaniu leków - zbyt wczesne przerwanie leczenia grozi nawrotem objawów depresji. Depresję można wyleczyć – obecnie medycyna dysponuje skutecznymi lekami, niezbędna jest jednak systematyczność w ich przyjmowaniu.