Przyjazd zony do UK = biurokracja

O zdrowiu, waszych doświadczeniach ze służba zdrowia w UK, pomoc w znalezieniu lekarzy...

MężczyznaPostNapisane przez madbrain » 29 paź 2011, 21:45 Przyjazd zony do UK = biurokracja

Witam,

Niedlugo przylatuje do mnie zona z coreczka(coreczka ma rok) co by tu zostac. Dodam ze zona jest w ciazy i planujemy zeby porod byl tutaj.
I teraz mam pytanie jakie dokumenty, numerki musze po przyjezdzie zony zalatwic? Prosilbym rowniez o wskazowki jak wyglada sprawa z polozna, ktora z tego co wiem prowadzi w UK ciaze.
I jak wyglada sprawa z rejestracja malego dziecka.
Ja po przyjezdzie dla siebie zalatwilem tylko NIN bo tyle mi bylo potrzebne w pracy wiec nie wiem jak to dokladnie wyglada. Jako ze na np. 'rozmowe' o NIN trzeba sie umawiac telefonicznie z wyprzedzeniem to czy np ja moge wczesniej umowic zone na taka rozmowe?

ps.
Do wszystkich 'zyczliwych' - Nie chodzi mi o zadne benefity.

Pozdrawiam
Maciek
''Prawda leży po stronie najbardziej wypasionej'' :D

madbrain
Raczkujący
 
 
Posty: 96
Wiek: 42
Dołączył: 13 maja 2011, 08:45
Lokalizacja: Bartley Green
Reputacja: 12
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez uk.tomasz » 30 paź 2011, 11:24 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Witam, więc kolejność powinna być raczej taka:
1. Najpierw twoja rodzina przylatuje do Uk
2. Potem trzeba otworzyć żonie konto w banku, albo dopisać ją do swojego, jeżeli nowe to polecam LLoyds TSB, otwierają bezpłatne konto i nie trzeba mieć zatrudnienia tylko nie we wszystkich oddziałach, zależy od tego ile w danym oddziale Polaków itd otworzyło konta a z nich nie korzysta (wiem to z doświadczenia) oczywiście do banku idziesz z małżonką aby potwierdzić jej adres zamieszkania ( ty musisz mieć np. rachunek na siebie lub ostatni wyciąg bankowy z tym adresem), po tej wizycie małżonka wychodzi z banku co najważniejsze Z POTWIERDZENIE ADRESU ZAMIESZKANIA :) po prostu dostaje dokument z nr.konta i adresem zamieszkania i to wystarczy jako potwierdzenie
3. Dzwonisz do JOBCENTRE i umawiasz żone po NIN (możesz poprosić o tłumacza)
Ważne - nie dzwoń póki żony tu nie ma bo nieraz jest tak, że nawet na następny dzień mogą cie umówić a chyba pytają o datę przybycia na wyspy i żona nie musi być nigdzie zatrudniona żeby uzyskać numer NIN, powiecie po prostu, że poszukuje pracy a agencji bez NIN nie chcą jej zatrudnić - zależy od urzędnika jakie będzie zadawał pytania może o to nawet nie pytać,
4. Potem udajecie się do przychodni lekarskiej na swojej dzielnicy, oczywiście z potwierdzeniem adresu twoim, małżonki i zapisujecie całą rodzinkę do lekarza i wtedy ustalacie pierwszą wizytę zapoznawczą z lekarzem i tam już wszystko się dalej samo potoczy, skierują na usg itd.

A co do benefitów to należą się wam, wiadomo, że małżonka do pracy nie pójdzie więc zależy od was co wyrwiecie od HM Revenue ale o tym możesz poczytać w poradniku na stronie głównej najlepiej udać się do kogoś kto jest w temacie jak to się mówi każdy orze jak może - jeżeli potrzebujesz w tej kwestii pomocy daj znać, nie jeden się położył na benefitach i teraz siedzi w domu i płacze bo musi robić zwroty, nie wolno być chciwym w tym temacie, trzeba robić wszystko z głową, ja tylko mogę udzielić Ci dobrych rad.
Avatar użytkownika
uk.tomasz
Początkujący
 
 
Posty: 22
Wiek: 48
Dołączył: 5 kwi 2011, 11:28
Reputacja: 8
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez madbrain » 31 paź 2011, 11:52 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Dzieki za obszerna odpowiedz.
Co do adresu zamieszkania to na szczescie zone mam wpisana na umowie wynajmu domu, wiec nie musze dymac do banku zeby cos mi tam potwierdzal, a nie lubie tutejszych bankow bo traktuja klientow 'z buta'.. ale ja nie o tym chcialem.
W sumie najbardziej mnie interesuje jak to wyglada od strony przychodni. Czy mam czekac na numerek NIN dla zony(ja na sam numerek czekalem jakies 2-3 dni zanim przyszedl poczta) zanim pojde do przychodni?
Jak wkoncu tam(do przychodni) sie udam, to gdzie mam kierowac swoje pierwsze kroki? Czy na wizyte u lekarza(od ciazy) po zarejestrowaniu dlugo sie czeka?

Pozdrawiam
Maciek
''Prawda leży po stronie najbardziej wypasionej'' :D

madbrain
Raczkujący
 
 
Posty: 96
Wiek: 42
Dołączył: 13 maja 2011, 08:45
Lokalizacja: Bartley Green
Reputacja: 12
Neutralny

KobietaPostNapisane przez papuzkaara » 31 paź 2011, 23:00 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

W przychodni trzeba powiedziec z jest ciaza w rejestracji , oni umawiaja na wizyte z GP a dopiero potem polozna. w miedzy czasie chyba jeszcze nawet pielegniarka. tak bynajmniej bylo w moim przypadku.
Czasem trzeba powiedziec Nie , Aby uslyszec wielkie TAK

papuzkaara
Raczkujący
 
 
Posty: 90
Wiek: 39
Dołączyła: 21 sty 2009, 09:37
Reputacja: 4
Neutralny

KobietaPostNapisane przez bellaip6 » 1 lis 2011, 09:56 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Nie wiem przypadkiem,czy nie będziecie musieli płacić za poród.
Moja szwagierka miała zabieg w szpitalu i powiedzieli jej,że musi zapłacić,bo jest w Anglii krócej niż rok.Nie chcę wprowadzać nikogo w błąd,ale zapytaj przy okazji.

bellaip6
Początkujący
 
 
Posty: 30
Dołączyła: 16 wrz 2011, 15:25
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez agnieszka247 » 1 lis 2011, 14:38 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Ja jestem tutaj od niedawna i najpierw umówiłam się na wizytę NIN i udałam się do przechodni.W przechodni pytali mnie o NIN,ale powiedziałam,że jestem w trakcie załatwiania,więc dali mi do wypełnienia mnóstwo druczków i umówili na wizytę.Co się tyczy NIN to potrzebny był tylko dowód osobisty.

agnieszka247
Raczkujący
 
 
Posty: 84
Wiek: 60
Dołączyła: 27 wrz 2011, 15:58
Lokalizacja: Birmingham
Reputacja: 9
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez madbrain » 29 lis 2011, 09:55 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Update.
Podziele sie dotychczasowymi przezyciami. Mianowicie:
Odnosnie NIN jesli kobieta jest w zaawansowanej ciazy to nie ma nawet po co dzwonic bo i tak Cie zleja (ponikad slusznie bo NIN to jak nasz NIP wiec jak ktos nie zmierza isc do pracy odrazu to mu jest niepotrzebny) no chyba ze ktos bedzie 'mijal sie z prawda' i cisnal kity ze szuka roboty.
Jako ze w UKeju sluzba zdrowia jest bezplatna to nie trzeba pracowac (posiadac NIN) wystarczy mieszkac w UK. Trzeba sobie zatem wyrobic numerek NHS. Wyrobienie mumerku NHS sprowadza sie do pojsca do najblizszej przychodni wziecia druczkow i ich wypelnienia (nie sprawdzaja nawet dowodow).
To tyle z ogolnej biurokracji.
Odnosnie 'rejestracji' ciazy wyglada to tak:
Trzeba sie zarejestrowac w przychodni (gdzie i tak wypelniamy druczki NHSowe).
Nastepnie umawiamy wizyte z lekarzem w tejze przychodni.
Lekarz wypelnia jakies papierki i dostaje sie polozna lokalna (trzeba poczekac az to przyjdzie poczta) oraz papierki do szpitala (rowniez poczta).
Czesc papierkow do szpitala trzeba wypelnic i odeslac a z polozna umowic sie (w naszym przypadku trzeba bylo sie umowic w przychodni).
Szpital (zgroza):
Jak sie dostanie papierki do szpitala to nalezy sie tam udac na okreslona godzine (nie ma co przychodzic wczesniej bo i tak sie na wszystko czeka) i rozpoczyna sie jedna wielka biurokracja. My mielismy przyjemnosc zapoznania sie z Bham Women's Hospital. Jak sie ma odrobine szczescia mozna trafic na polska polozna i wtedy 'wywiad' idzie duzo sprawniej, jako ze pytaja sie o wszystko doslownie. Generalnie do szpitala trzeba uzbroic sie w morze cieprliwosci, bo tam nikomu sie nie spieszy i zarezerwowac pare godzin, a nawet liczyc sie z kilkoma wizytami pod rzad (w naszym przypadku bylo to 3 dni z rzedu w sumie 9h przy normalnej bezproblemowej ciazy).
''Prawda leży po stronie najbardziej wypasionej'' :D

madbrain
Raczkujący
 
 
Posty: 96
Wiek: 42
Dołączył: 13 maja 2011, 08:45
Lokalizacja: Bartley Green
Reputacja: 12
Neutralny

KobietaPostNapisane przez dorotajab » 29 lis 2011, 10:19 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

fajnie ze napisales. dzieki

ja mam mame ktora moze bedzie potrzebowac ze mna zamieszkac za pare lat. Teraz mama zyje i pracuje w Polsce.
jak przyjedzie do mnie to raz: bedzie juz na emeryturze, a dwa: bedzie raczej nie zdolna do pracy. wiec wyrobienie NIN jest raczej nie mozliwe.
pamietam ze jak ja zapisywalam sie do przychodni pierwszy raz to jeszcze dlugo nie mialam NIN bo pracowalam jako au-pair, wiec z tych pieniedzy nie trzeba bylo sie rozliczac...bo to bylo £50 tygodniowo...
a do lekarza normalnie moglam chodzic i nie mialam zadnych problemow.

ale tu wszyscy pisali ze trzeba miec NIN wiec sie troche zmartwilam, ze lecznie mamy bedzie utrudnione.

powodzenia wam zycze i szczesliwego rozwiazania :)
ciotka dorotka klotka :D
Avatar użytkownika
dorotajab
Zaangażowany
 
 
Posty: 1110
Wiek: 41
Dołączyła: 11 paź 2006, 15:09
Lokalizacja: Great Barr
Reputacja: 143
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez eve872 » 29 lis 2011, 11:33 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Ja jak bylam w pierwszej ciazy to nie placilam za porod a nie bylam rok w anglii moze zalezy od szpitala .

eve872
Początkujący
 
 
Posty: 16
Dołączyła: 18 kwi 2011, 19:32
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez agg » 29 lis 2011, 17:29 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

madbrain napisał(a):Wyrobienie mumerku NHS sprowadza sie do pojsca do najblizszej przychodni wziecia druczkow i ich wypelnienia (nie sprawdzaja nawet dowodow).

zadnych paszportow ani potwierdzenia adresu :?: :shock:
Obrazek
CATCH ME... IF YOU CAN!!! :D
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Wiek: 41
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez yummybrummiemummy » 29 lis 2011, 17:47 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

Jesli zona nie pracuje, nie wyrobia jej NIN i wcale jej nie jest potrzebny.
Z NHS nie ma problemu, rejestrujesz zone i dzieci w recepcji bez problemu.
Jak zarejestrujesz zone i dzieci ze soba w Tax Credits po pieniazki, dostaniecie rodzinna karte NHS Exemption Card, ktora umozliwi zonie darmowy dostep do lekow i dentysty, okulisty itp., ktora bedzie wazna rok po urodzeniu dziecka.
GP umowi was tez na pierwsze spotkanie z polozna, ktora wytlumaczy, co z porodem i po. Pomoze tez wypelnic potrzebne dokumenty. Jesli angielski jest dla was problemem, dajcie znac recepcjonistce z gory to zaprosza tlumacza.
Zona bedzie mogla wybrac, w ktorym szpitalu chce urodzic. Z polozna bedzie widywala sie w przychodni, co 4 a potem co 2 tygodnie az do porodu.
Zaleznie od tego, w ktorym tygodniu ciazy jest zona, pierwsza wizyta w szpitalu powinna sie odbyc dosc szybko. Zazwyczaj wizyty sa tylko 2: na potwierdzenie ciazy i ustalenie daty porodu w 9-14 tygodniu oraz w 20 tyg.
Po urodzeniu nalezy zarejestrowac malenstwo w przychodni, zanim skonczy 6 tygodni.
Nastepca poloznej, tzw. Health Visitor przejmie opieke na mama i dzieckiem od dnia powrotu ze szpitala, bedzie odwiedzac was w domu, pomagac i doradzac oraz wazyc i mierzyc maluszka.
Stay Drunk! Avoid Hungover!!!
:D
Avatar użytkownika
yummybrummiemummy
Początkujący
 
 
Posty: 45
Wiek: 40
Dołączyła: 19 lip 2011, 20:40
Reputacja: 7
Neutralny

Nie wybranoPostNapisane przez potatos » 1 sty 2012, 08:24 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

moze ktos wie ,jak wyglada sprawa z matka ,ktra przyjezdza do UK 3 razy w roku??

potatos
Raczkujący
 
 
Posty: 72
Dołączył(a): 29 maja 2006, 03:50
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez treboR » 1 sty 2012, 14:14 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

bellaip6,
najpierw pomysl,potem pisz. Jezeli zalatwi NI no. to nie placi za pomoc NHS za nic. madbrain,
a twoje przezycia sa z "dawno,dawno temu w odleglej galaktyce"
mysl, potem udzielaj odpowiedzi
Nie zabierze Ci benefitow.
:)

Dodano: -- 1 sty 2012, o 14:16 --

Oczywiscie wszystko mozna zalatwic na NIN ie meza.
Avatar użytkownika
treboR
Raczkujący
 
 
Posty: 61
Wiek: 50
Dołączył: 4 gru 2011, 21:26
Reputacja: -6
Wyśmiewca

MężczyznaPostNapisane przez madbrain » 13 sty 2012, 09:10 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

@treboR - Nie musze sie obawiac ze zabiora mi benefity, bo zadnych nie dostaje ze wzgledu na wysokosc zarobkow. Wiec jak masz pisac bzdury na tematy o ktorych nie masz pojecia, to lepiej poogladaj sobie filmy przyrodnicze na redtube, zamiast trollowac na tym forum.

c.d. na temat watku czyli ciazy porodu po przyjezdzie do UK
Jako ze juz jest po wszystkim chcialem sie na koniec podzielic doswiadczeniem z koncowki tego tematu czyli finalu porodu.
Jako ze tutaj w NHS planuja wszystko ze szczegolami i odrazu oczywiscie wyznaczaja ewentualny termin 'indukcji', jakby malemu nie chcialo sie za dlugo wychodzic. U nas spotkanie z lekarzem na ktorym zostala taka data dokladnie zaklepana wypadlo jakos tydzien po terminie.
Na szczescie maly urodzil sie dzien przed planowana indukcja, tak ze nie wiem jak to dokladnie wyglada, poza tym co powiedzial doktor. Czyli ze w dzien 'wywolywania', rano dzwoni sie na Delivery suit i sie ustala na ktora godzine 'ciezarowka' ma przyjechac na oddzial i oni tam powiedza w zaleznosci od 'oblozenia'.
Co do 'normalnego' trybu przyjezdza sie na oddzial Trige (tak jest w BWH) i tam stwierdzaj czy to juz porod 'wlasciwy' czy jeszcze nie. Dwie kobiety co byly przed nami odeslali spowrotem do domu :P
Mojej zona jako ze wody odeszly na szczescie nie odeslali :)
Warunki i opieka w Birmingham Women's Hospital sa naprawde wspaniale w porownaniu do Polski (mam porownanie jako ze pierwsze dziecko urodzilo sie w Polsce). Mozna sobie wybrac rodzaj znieczulenia (jakis drug na morfinie albo epidural). Polozna jest prawie caly czas opiekuje sie rodzaca. Rodzaca lezy sobie w komfortowym pokoju sama (nie liczac poloznej i 'partnera') caly czas monitorowana na CTG (KTG). Normalnie porod odbiera polozna, jako ze moja zona przy pierwszym porodzie miala CC i porod sie troche przeciagnal (w sumie bylo to okolo 12h) odbylo sie konsylium poloznej, przelozonej poloznych i lekarki ktora tam byla jakims 'head' i zadecydowali ze mimo, ze ryzyko jest male, to na wszelki wpadek porod odbedzie sie na sali operacyjnej, co tez niezwlocznie uczynili. Sama koncowka porodu na szczescie odbyla sie szybko, sprawnie i bez CC :)
Odnosnie kolejnego mitu na temat ,ze ze szpitala w UK wypisuja na drugi dzien bo takie maja 'policy', to nie koniecznie tak musi byc. U nas zona zostala dwa dni bo podczas badania USG malego, byla jakas mala odchylka to postanowili poczekac kolejna dobe zeby sie upewnic czy wszystko w porzadku i dopiero jak sie okazalo ze jest wszystko OK to wypisali zone z maluchem.
Porod jest bezplatny bo opieka medyczna w UK jest bezplatna (tzn. placa za wszystkich Ci co pracuja i placa podatki :P ). Nie trzba miec NIN bo to jest NIP i jest potrzebny do pracy. Trzeba byc tylko zarejestrowany w NHSie.
Tak ze serdecznie polecam Birmingham Women's Hospital jako miejsce na porod. Pomimo ze to fabryka dzieci 8000/rok i planuja podniesc 'moce produkcyjne' do 9000 (tak mi opowiadala jedna polozna) to naprawde opieka jest na bardzo wysokim poziomie :)

Pozdrawiam
Maciek

madbrain
Raczkujący
 
 
Posty: 96
Wiek: 42
Dołączył: 13 maja 2011, 08:45
Lokalizacja: Bartley Green
Reputacja: 12
Neutralny

KobietaPostNapisane przez dorotajab » 13 sty 2012, 10:29 Re: Przyjazd zony do UK = biurokracja

madbrain Gratulacje!
ciotka dorotka klotka :D
Avatar użytkownika
dorotajab
Zaangażowany
 
 
Posty: 1110
Wiek: 41
Dołączyła: 11 paź 2006, 15:09
Lokalizacja: Great Barr
Reputacja: 143
SzanowanySzanowany

Następna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do ZDROWIE