Strona 3 z 3

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 10 maja 2008, 13:10
przez Bartsun
Obrazek

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 10 maja 2008, 18:54
przez K.J.
Hidalgo sprawa jest prostsza niz sie wydaje. Chiny sa mocarstwem, zas w dzialania zadnego mocarstwa ONZ nie chce sie wtracac. USA dokonuja swoich chaniebnych inwazji tylko na te kraje , ktore staraja sie wymknac spod kontroli Stanow Zjednoczonych. Gerog Bush senior tolerowal Saddama Husseina dopoki, dopoty nie zdecydowal sie on zmienic waluty z dolara na irakijska walute, w kwestii przeliczania barylek ropy na pieniadze. Saddam Hussein byl pupilkiem Bialego Domu tak dlugo jak bylo to rzadowi USA na reke. Irak i Afganistan zaatakowano nie po to , zeby wyzwolic biedny i uciemiezony narod. USA maja takie humanitarne zasady gdzies. Chodzilo tutaj zawsze o rope i pieniadze. Tybet jest malym , biednym krajem . Nikomu, powtarzam, nikomu nie oplaca sie wszczynac wojny z Chinami o tak male panstweko, ktore tak naprawde nic nie znaczy. ONZ to pic na wode. Istnieje , podobnie jak LIGA NARODOW za czasow Hitlera ale nie robi za wiele. Co najwyzej ograniczy sie do polemiki i goloslownych obietnic. Sprawa jest wiec oczywista. Nikt nie chce umierac za Tybet. A za Polske podczas II WS ilu Francuzow czy Anglikow pragnelo oddac zycie ? To sie po prostu nie kalkuluje - uruchamiac poteznej machiny wojennej i sciagac na siebie gniew takiego panstwa jakim sa Chiny. To byloby czyste samobojstwo. Dlatego kazdy, jezeli tylko moze, milczy i unika tematu Tybetu. Nie ma tutaj nic niezrozumialego. Taka zawsze byla jest i bedzie polityka wladzy.

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 10 maja 2008, 22:13
przez Luiza
a tak protestowali chinczycy w B'ham. Ich zdaniem BBC podaje nieprawdziwe informacje na temat Tybetu.

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 11 maja 2008, 12:09
przez K.J.
Chinczycy sami nie wiedza czego chca. Z jednej strony trzymaja sie tej monarchii brytyjskiej za wszelka cene i nie wrociliby do swojego kraju za zadne pieniadze swiata, a z drugiej strony stoja murem za swoim komunistycznym systemem, gdzie czlowieka sie niewoli i wyzyskuje. BBC i inne wielkie medialne stacje nigdy nie mowia calej prawdy, ale sa rowniez w miare niezalezne srodki przekazu, takie jak internet, czy bardziej wiarygodne od zagranicznych potentatow, polskie dzienniki i gazety.

A tak na marginesie, teraz gorzeje polemika na temat inwazji na Iran - USA oczywiscie. To zachodnie supermocarstwo z nieznanych sobie przyczyn uzurpuje sobie o decydowaniu o tym, ktory kraj wyzwolic i dlaczego, tak jakby ktos dal Stanom jakies magiczne pozwolenie na to, by strzegly bezpieczenstwa miedzynarodowego. Teraz, probuje sie ogolnoswiatowa opinie przekonac do tego, ze przywodca Iranu dysponuje bronia masowego razenia, podobnie jak mial nia dysponowac Irak. Co mowil rzad USA na temat IRAKU ? " Tak panie i panowie, mamy zdjecia i dowody, w IRAKU jest bron masowego razenia " Z tych klamstw USA nie zostaly rozliczone do dzis, bo zwyciezcy nigdy sie nie zarzuca klamstwa. Co wiecej, pojawily sie przecieki z wielkich medialnych stacji , ze Stany specjalnie destabilizuja sytuacje w Iraku, przebierajac wlasnych zolnierzy za Irakijczykow, po to, by jak najdluzej utrzymywac tam kontrole. Ja Stanom Zjednoczonym nie ufam ani o jote, i bylbym rad gdyby to panstwo przestalo wreszcie spelniac role supermocarstwa, ale to juz pobozne zyczenia. Kazda operacja, w jaka angazowaly sie Stany Z., wiazala sie z czynnikiem agresji, wladzy i pieniedzy, a nigdy nie byla powodowana troska o ludzi : Wietnam, Afganistan, Irak. Nawet wkroczenie w strefe II wojny swiatowej bylo zamierzone. Najnowsze dane potwierdzaja, ze USA szukaly od poczatkow II WS jakiegos pretekstu, by do niej dolaczyc. O planowanym ataku na Pearl Harbor rzad USA wiedzial duzo wczesniej niz mial on miejsce, ale nie robil nic, gdyz przeczuwal, iz to moze byc szansa na przylaczenie sie do wojny. Dlaczego nikt nie podejmie krokow w sprawie Korei Polnocnej ? tym sie powinnismy zajac od dawna juz. Ale to jak mowie - kiedy chodzi o wladze i pieniadze, a takze o zyski - jakiekowlwiek, wtedy ciezko jest znalezc jezyk dyplomacji, i nie porusza sie problemu, ktory moglby zburzyc dobre uklady partnerskie. Taka jest smutna prawda. Niestety. Wiec niepodleglosc Tybetu, to juz mrzonka. Zostal on przekreslony i sprzedany przez wielkie supermocarstwa, ktore udaja tylko ze strzega pokoju na swiecie.

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 11 maja 2008, 12:59
przez hidalgo4
swiat pieniadzem stoi zwykla licytacja ludzkosci... ZAL

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 6 cze 2008, 08:19
przez DjXeed
K.J. napisał(a):A tak na marginesie, teraz gorzeje polemika na temat inwazji na Iran - USA oczywiscie. To zachodnie supermocarstwo z nieznanych sobie przyczyn uzurpuje sobie o decydowaniu o tym, ktory kraj wyzwolic i dlaczego, tak jakby ktos dal Stanom jakies magiczne pozwolenie na to, by strzegly bezpieczenstwa miedzynarodowego. Teraz, probuje sie ogolnoswiatowa opinie przekonac do tego, ze przywodca Iranu dysponuje bronia masowego razenia, podobnie jak mial nia dysponowac Irak.


Coz, zgadzam sie ze wszystkim co mowisz. Ale problem polega na tym, ze nigdy nie wiadomo czy ktos ma bron masowego razenia, czy nie, dopoki sam sie nia nie pochwali. Przeciez tego nikt nie robi na otwartej przestrzeni, tylko w dobrym i solidnym oraz cholernie bezpiecznym podziemnym obiekcie, gdzie nie mozna zrobic zwyczajnie zdjecia satelitarnego i sprawdzic co sie tam dzieje. Chcialbys zobaczyc bron nuklearna w rekach muzlumanow?

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 6 cze 2008, 19:50
przez K.J.
"Chcialbys zobaczyc bron nuklearna w rekach muzlumanow?" - to sie nazywa rasizm. Nie obchodzi mnie w czyich brudnych rekach sie ona znajdzie, bo nie chcialbym jej zobaczyc w zadnych. Poza tym, wystarczy pomyslec czysto logicznie - Jezeli Iran mialby nawet bron nuklearna, to prawdopodobienstwo jej uzycia byloby nikle. Przywodca Iranu wie, nie jest glupi, gdyby zechcial uzyc broni masowej zaglady, jego kraj starto by z powierzchni ziemi. Nie mialby zadnych szans w wojnie. a Stany zawsze beda klamac, jak dugo beda istniec. Kraj piekny ale elita , ktora nim rzadzi jest zdecydowanie chora na glowe.

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 8 cze 2008, 15:47
przez DjXeed
Wiesz, kazdy ma prawo byc rasista, nie ma prawa tego praktykowac ;)

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 10 cze 2008, 18:37
przez K.J.
A co to znaczy byc rasista praktykujacym ? Otwierac nowe obozy? Zabijac ? Wykrzykiwac grozby pod adresem innych nacji ? Wydawac zakazane broszury ? Rasizm to rasizm, jasne, nikt ci nie moze zabronic byc rasista, ale jezeli chodzi o rasizm, nie ma czegs takiego jak teoria czy praktyka, to nie jest religia, ktorej czlonkowie gromadza sie w jednym wyznaczonym dniu na wspolne modly. Rasizm jest po prostu rasizmem, przekonaniem, pogladem, nie sciezka, ktora sie praktykuje i dazy do celu. Wprowadziles widze nowy termin. hehe.

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 12 cze 2008, 10:52
przez DjXeed
O boze... Jak to nie ma praktyki? W Anglii tego nie ma, poniewaz tutaj w ogole nie wiele mozna. Jak wyglada praktyka? Przychodzi do ciebie ci..a na rozmowe kwalifikacyjna, a ty mu powiesz ze nie ma dla niego pracy, bo jest ci..a. Praktykuja naprzyklad czlownkowie Ku Klux Klanu. Kiedy przyjdzie do Ciebie do sklepu pakistaniec masz prawo mu powiedziec, ze go nie lubisz z powodu na kolor skory, jednak nie mozesz mu odmowic obslugi, czy tez go obrazic. Masz prawo byc kim tylko zechcesz, satanista, zoofilem, nekrofilem, pedofilem... doslownie kimkolwiek zechcesz, czasem nie mozesz tego po prostu praktykowac...

Re: Prosba o TYBET

PostNapisane: 16 cze 2008, 08:54
przez K.J.
Moze masz i racje, musze sie zastanowic czy aby na pewno jednak.