nasze kochane dzieci

Rodzina, dzieci i ich wychowanie, sprawy związane z codziennym życiem rodziców.

KobietaPostNapisane przez ola30 » 31 lip 2007, 18:25 nasze kochane dzieci

wybrałam forum rodzina, bo chciałabym o niej napisać o kimś najważniejszym czyli dzieciach. czy podejmując decyzję o przyjezdzie myśleliście o swoich dzieciach czy tylko o sobie i że jakoś to będzie.
Jestem tu od niedawna i może wyolbrzymiam to wwszystko , ale dużo myślę o tym wszystkim , zwłaszcza o tym czy nie zmarnuję życia moim dzieciom.Mam na myśli to jak zachowują się angielskie dzieci(nie chciałabym aby moje upodobniły się do nich) i to jakie możliwości wykształcenia się tutaj mają moje dzieci.Poziom moim zdaniem nie jest rewelacyjny.Syn idzie do piątej klasy jeśli nie nauczy się języka w stopniu komunikatywnym przez te 2 lata w primary school to jak on da radę w secendary?(dziwi mnie jak radzi sobie np. 13-14 latek bez znajomości języka)
Myślę też o tym,że jeśli zdecydujemy się jednak zostać to nie ma szans powrotu do Polski nawet za kilka lat, z tego powodu że dzici nie dadzą rady w szkole polskiej,Prawdopodobnie będą miałyproblem z czytaniem i pisaniem po polsku.Syn wiele razy pyta o historię Polski- zostając tu nigdy się tego nie dowie.
W Polsce dzieci miały swoich kolegów, koleżanki tutaj są same- serce mi pęka jak patrze na ich smutne twarze.
Czy macie podobne odczucia?

ola30
Raczkujący
 
 
Posty: 71
Wiek: 47
Dołączyła: 21 maja 2007, 08:27
Lokalizacja: podlaskie
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez wsiaz » 31 lip 2007, 19:28 Re: nasze kochane dzieci

Ja mysle podobnie, tylko mam latwiej bo moje dzieci maja odpowiednio 5lat i roczek, coz z syna jestem ogromnie dumny , radzi sobie swietnie w szkole i beczy i codziennie pytta kiedy pojdzie do szkoly, w marketach na zakupach oglada stroje itp, teskni za szkola. jezeli chodzi o nasz powrot do PL to albo teraz, albo .... na starosc , niestety
Avatar użytkownika
wsiaz
Zadomowiony
 
 
Posty: 833
Dołączył: 23 sty 2007, 23:03
Reputacja: -1
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Agadz27 » 31 lip 2007, 20:38 Re: nasze kochane dzieci

Nie straszcie mnie ze jest az tak zle. Ja z moim synem (9 lat) przylatujemy za dwa tygodnie.
Własnie jedyną moją obawa jest to, jak mój syn poradzi sobie w szkole, tym bardziej ze nie zna angielskiego.
Ktoś raz już mnie pocieszał ze dzieci szybko łapia i szybko potrafia sie zaklimatyzować.Ale to chyba w dużej mierze zalezy od dziecka, od charakteru???
ola30 napisał(a): i to jakie możliwości wykształcenia się tutaj mają moje dzieci.Poziom moim zdaniem nie jest rewelacyjny

Rozumiem Cie Olu i to bardzo ale z drugiej strony wydaje mi sie ze jak dziecko bedzie chciało sie uczyc to sie bedzie uczyło i zdobedzie wykształcenie a tak - przynajmniej ja nie wiem czy było by mnie stac w Polsce na edukacje mojego dziecka i w wiekszym stopniu jade tam dla niego zeby w przyszłosci miał lepiej. Żeby mógł sie uczyć, studiować w Polsce, jak bedzie chciał oczywiscie :???:
Avatar użytkownika
Agadz27
Rozeznany
 
 
Posty: 134
Wiek: 46
Dołączyła: 27 cze 2007, 14:29
Lokalizacja: Ustroń/Bearwood
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Anka » 1 sie 2007, 07:03 Re: nasze kochane dzieci

Ja duzo myslalam o przyjezdzie tutaj ale przewazyla kasa i inne powody jak to zeby dziecko bylo z ojcem.Moje malenstwo ma dopiero 9 miesiecy ale obserwujac tutejsze dzieci i nastolatki nie chcialabym aby sie tu wychowywalo.To jak sie zachowuja nastolatki i brak jakikolwiek reakcji ze strony doroslych przeraza.Zreszta teraz juz idac do parku moje malenstwo ciagnie do dzieci ale one slyszac ze mowie innym jezykiem omijaja nas z daleka co mnie zasmuca poniewaz wiem ze dziecko potrzebuje kontaktu z rowiesnikami uczy sie pewnych zachowan od starszych dzieci moze zmieni sie to po pojsciu do żlobka bedzie łatwiej przyswoic jej jezyk.A co do poziomu naucznia to nie wiem jaki jest ale skoro lekarze tutaj to glownie obcokrajowcy to pewnie nie jest za dobry. Mam nadzieje ze uda nam sie z tad wyjechac za jakies 5 -6 lat zeby nie musiala poznawac ich poziomu nauczania.

Anka
Raczkujący
 
 
Posty: 99
Dołączyła: 11 lip 2007, 09:48
Lokalizacja: Tamworth (wrocek)
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez emcia04 » 1 sie 2007, 09:47 Re: nasze kochane dzieci

Moja coreczka ma 3 lata a wlasciwie za 4 miesiace skonczy juz 4. Urodzila sie w Anglii. Przez ten czas bardzo duzo myslalam o tym czy czegos jej nie bedzie brakowalo z kraju ktorego tak naprawde nie zna i nigdy go nie widziala. Ale teraz jak na nia patrze to nikt by nie powiedzial ze urodzila sie w Anglii :smile: Uwielbia paluszki, soki Kubus a ogorkow kiszonych moglaby zjesc 10 na raz :smile: Na chwile obecna mowi w polowie po polsku w polowie po angielsku, choc ja sadzilam ze z tym polskim to bedzie problem ale dziecko to jest tak niesamowita istota ze sama sobie swietnie radzi. Za miesiac idzie do szkoly i bede mocno za nia trzymac kciuki zeby sobie dala rade z angielskim ale sadze ze nie bedzie miala wiekszych problemow. Co do zachowania dzieci to faktycznie troche sie obawiam ale mysle ze trzeba ufac swojemu dziecku. A poza tym wzorce bierze sie rowniez z domu. Co do poziomu nauczania no to coz wysoki on nie jest i napewno sie tu dziecko nie nauczy tyle co w polsce. Dlatego co do przyszlosci dzieci trzeba myslec powaznie i to dlugoplanowo bo szczerze mowiac to nie wiem czy ksztalcac sie tu mozna potem tak latwo studiowac w polsce. Oczywiscie jak ktos chce to nikt mu nie broni ale mysle ze taka osoba ma utrudniony start niz rowiesnicy w Polsce.
Zycie jest za krotkie zeby sie za siebie ogladac

emcia04
Rozeznany
 
 
Posty: 207
Wiek: 40
Dołączyła: 17 sty 2007, 10:56
Lokalizacja: Chelmsley Wood
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez kik1976 » 1 sie 2007, 10:06 Re: nasze kochane dzieci

zadne dziecko nie rodzi sie zle, jesli pozniej zachowuje sie tak, a nie inaczej , to z czegos wynika, a mianowicie np: z braku zainteresowania rodzicow, co dziecko robi gdy oni go nie widza, albo z kim przebywa. nikt mi nie powie , ze dzieci z polski tez nie maja takich wybrykow , jak te tutaj. jakis czas mieszkalam w w-wie i moge powiedziec, ze duzej roznicy nie widze. jesli chodzi o poziom nauczania, no coz napewno jest inny, ale czy gorszy, nie sadze. dzieci na lekcjach w pierszych latach szkoly maja mniejwiecej to samo co polskie, tylko inaczej wykladane. moja corka wlasnie skonczyla 3 klase i odkad chodzi tu do szkoly maja np zajecia z komputerem, czego dzieci w polsce w tym wieku nie maja. lepiej sa wyposazone klasy, nie musze kupowac ksiazek, ani papieru do ksero czy olowkow. mam znajome w polsce i jak mowia ile pieniedzy wynaja na dodatki do szkoly, to wlosy mi sie jeza :mrgreen: . a co do studiowania, tu tez sa uniwersytety i ludzie studiuja , polacy rowniez. jesli ktos chce sie dalej uczyc, tonikt mu nie broni. gdyby system bylby taki zly , to anglia nie byla by takim mocarstwem i nikt by tu nie przyjezdzal do pracy. a czy myslelismy o dzieciach , gdy sie tu wybieralismy? wlasnie dlatego tu jestesmy.
Avatar użytkownika
kik1976
Zadomowiony
 
 
Posty: 970
Dołączyła: 2 wrz 2006, 07:43
Reputacja: 5
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Agadz27 » 1 sie 2007, 10:25 Re: nasze kochane dzieci

Zgadzam sie z Toba kik1976.

Ja w sumie mieszkam w Polsce w małej miejscowości ale jak ide z dzieckiem na plac zabaw to jestem czesto w szoku jak dzieci sie zachowuja, jakie mają słownictwo i wogóle. A szkołą byłam zawsze tak zmęczona....maja bardzo duze wymagania. Dziecko wogóle nie miało wolnego czasu. W szkole kilka godzin a do tego jak przyszedł do domu to czasami drugie tyle musiał siedzieć nad lekcjami. Tak mi zawsze go było szkoda.A o pieniażkach już nie wspomne... a to kredki, farby, papier, bloki...komitety,składki na kwiatki, na prezenty...dużo by wymieniać, ciągle coś.
Avatar użytkownika
Agadz27
Rozeznany
 
 
Posty: 134
Wiek: 46
Dołączyła: 27 cze 2007, 14:29
Lokalizacja: Ustroń/Bearwood
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Anka » 1 sie 2007, 10:34 Re: nasze kochane dzieci

kik1976, zgadzam sie z toba ze z czegos to wynika ale nie zawsze z braku zainteresowania dziecko czerpie rozne wzorce miedzy innymi tez te z ulicy czy parku i nie zawsze mozna mu cos wyperswadowac.Ja mieszkalam we Wroclawiu i chodzac do parku a byly to 2 -4 godz dziennie nie spotykalam calujacych i obmacajacych 10-12-latków a tu ciagle ogladam takie sceny wiec z czego to wynika.Chce zaznaczyc ze oczywiscie wszedzie to jest ale tu jakos dziwnie nasilone.Mojej znajomej corka a mieszkaja w malej miejscowosci pod Wroclawem ma informatyke od 3 ciej klasy szkoly podstawowej takze to jest akurat problem samorzadow .Tak to prawda dla swoich dzieci tu jestesmy ale czy czasem nie lepiej byloby poprostu odmowic czegos czy zyc w troche gorszych warunkach w Polsce moze wlasnie to uczy pokory. :idea:

Anka
Raczkujący
 
 
Posty: 99
Dołączyła: 11 lip 2007, 09:48
Lokalizacja: Tamworth (wrocek)
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez kik1976 » 1 sie 2007, 11:17 Re: nasze kochane dzieci

pokore dla zycia zawsze mialam,ale dla glupoty nie. a to co dzieje sie w kraju to nic innego wlasnie. co z tego ,z e moje dziecko bylo by po polskich studiach, kiedy pracy niemogloby znalesc, zeby zyc godnie. jesli chodzi o caluchacych sie nastolatkow, to chyba zalezy od srodowiska i tak np na erdingtonie owszem widzialam takie scenki, ale np w sutton juz nie. tak wiec moze nie widzialas tego we wroclawiu, a ja w w-wie tak. palacych i pijacych rowniez.
Avatar użytkownika
kik1976
Zadomowiony
 
 
Posty: 970
Dołączyła: 2 wrz 2006, 07:43
Reputacja: 5
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Ana :) » 7 wrz 2007, 07:27 Re: nasze kochane dzieci

EJJJJJ kobitki nie przesadzajcie,wychowanie waszych dzieci zalerzy tylko od was ,to co im wpoicie i czego nauczycie,nie mam takich problemów z moim 11-letnim synem.Chodzi do szkoly tutaj juz rok,pomalu uczy sie jezyka i pisania.Nie zawiera znajomosci z dziecmi które wydaja mu sie (podejrzane).Staram sie mu tez tłómaczyc co to sa narkotyki czy palenie popierosów jak i alkochol.Sam widzi ,ze tutaj sa rózne rasy i tak powiem grópy na tych normalnych i tych "innych".Zaprzyjaznil sie z murzynem i nic zlego nie powiem (jak na razie o nim) odwiedza nas w domu jest kultóralny i nie przeklina ani tez nie namawia do czegos zlego.Bardziej trzeba uwarzac na dzieci hinduskie i typowych angoli.To oni sieja zament i prowokuja.Moja mlodsza córka tez ma przyjaciólke murzynke.Chodza razem wszedzie choc ich komunikacja jest jeszcze słaba.Nie daje równiez dzieciom pieniedzy kiedy im sie spodoba (maja co tygodniówki)Nie nazekam i mysle ze to sie nie zmieni,nie obawiam sie nic zlego z ich strony,dzieci trzeba obserwowac i tłómaczyc na czym polega zycie tutaj niz w kraju,jakby nie patyrzec to dwa oddzielne swiaty,inna nauka poziom,wszystko jest inaczej ja wkazdym badz razie jestem zadowolona :grin: pozdrawiam :grin: :roza:

Ana :)
Rozeznany
 
 
Posty: 288
Dołączyła: 27 sie 2007, 14:28
Reputacja: 0
Neutralny


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do RODZINA I DZIECKO