paralotnie po raz kolejny

Rozmowy dotyczące różnych dziedzin sportowych, meczy, drużyn , spotkań sportowych

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 8 wrz 2009, 13:26 paralotnie po raz kolejny

Witam,
poszukuje osob do wspolnego latania na paralotniach. Pilotow, jak rowniez chetnych do wyszkolenia sie. Mieszkam w Birmingham, wiec najmilej widziane osoby z tego wlasnie miasta lub okolic. Jest juz kilkunastu paralotniarzy w Anglii, glownie z Londynu i chcemy powiekszyc to grono. Po uzyskaniu licencji istnieje mozliwosc wspolnych wyjazdow w bardzo ciekawe miejsca na calym swiecie!

Jestem pilotem szybowcowym (nieaktywnym), a na paralotniach latam od 3 lat. Jesli znajdzie sie osoba chetna z Birmingham pomoge w szkoleniu, zakupie sprzetu i zdobyciu licencji jak najmniejszym kosztem!

Zapraszam do obejrzenia filmu z jednego z wyjazdow w Alpy.

Film z Alp by FlyRAmboo

Pozdrawiam,
Karol
o7515o3o8o2
Załączniki
IMG_0899.JPG

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez marcin.p » 14 wrz 2009, 07:18 Re: paralotnie po raz kolejny

ja sie pisze :) czolem
Pogromca dziewiczego wiatru .....

marcin.p
Zadomowiony
 
 
Posty: 866
Wiek: 43
Dołączył: 15 maja 2006, 23:15
Reputacja: 3
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 22 paź 2009, 11:35 Re: paralotnie po raz kolejny

zapraszam w niedziele od godziny 13.oo do parku na perry barr. kod pocztowy dla nawidacji B20 2LD, park jest tuz na polnocny-wschod. bede zmagal sie z paralotnia na ziemi, takze jest szansa na podgladniecie jak to wszystko wyglada na "zywo"... wiec termos z ciepla herbata i do zobaczenia!
krotki klip z parku

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez testowy » 24 paź 2009, 04:18 Re: paralotnie po raz kolejny

ja tylko dla początkujących mam jedną uwagę,
ci doświadczeni wiedzą i jak chcą ryzykować to ich decyzja,
glajty są wyjątkowo niebezpieczne,
i to w perfidny sposób,
są nieprzewidywalne,
pomijam oczywiście technikę bo na to mamy wpływ,
ale glajty potrafią się złożyć np. przy bocznych podmuchach,
można zmniejszyć ryzyko wybierając odpowiedni terem i typ pogody,
ale mimo to,
sporo tych doświadczonych jeździ na wózkach inwalidzkich albo ich już nie ma,
lotnictwo to frajda ale i duże ryzyko szczególnie przy braku odpowiedzialności,
ale glajty to już loteria,
widziałem na własne oczy na Żarze (koło Bielska Białej),
glajciaża spadającego ze złożonym skrzydłem,
miał farta, otworzyło się przed samą ziemią,
na drugi dzień zresztą mało co nie zabiłem innego,
bo sobie z tym swoim ogórkiem na sznurkach wszedł na pas lądowania,
wybaczcie to moje ględzenie,
ale chcę powiedzieć, tym ewentualnym nowym,
jak już chcecie latać na glajtach,
to nie podchodźcie do tego w beztroski sposób
All tragedies are finished by death; all comedies are ended by a marriage (Bayron).
Avatar użytkownika
testowy
Zaangażowany
 
 
Posty: 1028
Dołączył: 28 wrz 2008, 16:21
Lokalizacja: i owszem, głównie w soboty
Reputacja: 78
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 24 paź 2009, 08:55 Re: paralotnie po raz kolejny

troszke zgroza powialo, hehe. ale to fajnie, duzo w tym prawdy co piszesz. laickie podejscie do wypadkow tez mi sie podoba... no wlasnie, a dlaczego ludzie spadaja? dla kogos kto nigdy nie latal na paralotniach, kazde skrzydlo wyglada tak samo. na chwile obecna mamy 5 klas bezpieczenstwa skrzydla. wraz z nabieraniem doswiadczenia i pewnosci w technice pilotazu przesiadamy sie na wyzsza klase. ponad polowa osob konczy w drugim przedziale, reszta ryzykuje wiecej. brawura i koledzy (bo oni juz lataja na lepszym sprzecie) przyspieszaja decyzje o przesiadce. a ci doswiadczeni piloci nigdy nie wywieraja presji na mlodszych kolegach. wrecz przeciwnie- ostrzegaja o zagrozeniach. ale co tam, oni lataja to ja tez! no i mamy wypadek. no a jak juz spadam, to moze by spadochron ratunkowy wyrzucic! ojej nie ma, oszczedzalem i nie kupilem. no i tu kolejny problem. koszta. chce sobie fajnie latac ale i oszczedzac na wszystkim, kosztem bezpieczenstwa, no bo kurs paralotniowy tez za drogi byl. temat dluuugi... reasumujac, uwazam, ze wypadki to czynnik ludzki, ktory mozna zminimalizowac korzystajac z profesjonalnego przygotowania (kursu, odpowiedniego sprzetu, umiejetnosci, kolejnych etapow szkolenia...)

jak już chcecie latać na glajtach,
to nie podchodźcie do tego w beztroski sposób


ja bym powiedzial inaczej...

jak juz chcecie robic cokolwiek,
to nie podchodzcie do tego w beztroski sposob...

no i drugie...

jak juz chcecie latac,
to zapytajcie o pomoc profesjonalisty (doswiadczonego)!

a pytanie do kolegi testowego:

skad sie biora ci "doswiadczeni"?!? i co rozumiesz przez pojecie "doswiadczonego"?

dlatego zapraszam do spotkania i rozwiania pewnych mitow i przesadow. dla mnie kwestia bezpieczenstwa to bardzo wazna sprawa.

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez testowy » 28 paź 2009, 08:14 Re: paralotnie po raz kolejny

bez urazy,
środowisko glajciaży znam może nie tak dobrze jak środowisko motolotniarzy,
powód prozaiczny - Aeroklub Gdański - płaskim teren,
ale problem podobny,
tradycyjne lotnictwo jest mocno sformalizowane,
i dobrze i źle,
na pewno dobrze dla bezpieczeństwa,
pilot co roku (ok. - zależy od licencji i wieku),
przechodzi badania lekarskie,
co roku KWT I KTP - egzaminy wiadomości teoretycznych i praktycznych,
to tak jak byś co roku miał egzamin na prawo jazdy,
wszyscy mają dobre przygotowanie z zakresu,
mechaniki lotu, meteo, nawigacji, przepisów, prawa, budowy płatowców, eksploatacji, etc...
gadając przy piwie z kolegami z molotniowej włos się na głowie jeżył,
brak podstawowej wiedzy,
to niestety minus braku formalizmu,
co i tak nie gwarantuje bezpieczeństwa,
jeden z moich najlepszych przyjaciół nie żyje,
zginął w głupi sposób,
leciał jako drugi z bardziej doświadczonym pilotem na zlinie42,
ten typ ma to do siebie, że ma bardzo zmienną charakterystykę,
np. prędkość minimalna,
zależny od obciążenia czyli ilość paliwa, załoga,
i od kąta przechylenia w zakręcie,
sypnęli się w korek na małej wysokości,
piszesz o spadochronie ratowniczym,
można go mieć lub nie - powód pieniądze,
w normalnym lotnictwie (nie mówię o pilotach liniowych),
taka opcja nie istnieje,
pomijam fakt, że w przypadku glajtów jest to mało sensowne,
większość lotów na małej wysokości,
do tego trzeba doliczyć czas na wypięcie głównego,
bo może się splatać z zapasowym,
no chyba, że w glajtach jest inaczej,
oczywiście nie można ludziom zakazać skakać ze stodoły z parasolem,
ale może warto byłoby im wytłumaczyć,
że są inne sposoby unoszenia się w powietrzu,
nie chcę dywagować na temat skąd się biorą doświadczeni,
wielu pilotów doświadczalnych zginęło by inni mogli latać bezpieczniej,
cała zgromadzona wiedza,
zasady, przepisy, instruktorzy...
to jest właśnie to sformalizowane lotnictwo,
glajty to raczej spontan,
chcę tylko powiedzieć,
że latanie to nie to samo co jazda samochodem,
nie możesz się zatrzymać jak coś jest nie tak,
róbta co chceta,
to Wasza sprawa,
tylko może bez ułańskiej fantazji,
bo spada się z większej wysokości...
All tragedies are finished by death; all comedies are ended by a marriage (Bayron).
Avatar użytkownika
testowy
Zaangażowany
 
 
Posty: 1028
Dołączył: 28 wrz 2008, 16:21
Lokalizacja: i owszem, głównie w soboty
Reputacja: 78
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 28 paź 2009, 17:15 Re: paralotnie po raz kolejny

testowy napisał(a):bez urazy,
środowisko glajciaży znam może nie tak dobrze jak środowisko motolotniarzy,
powód prozaiczny - Aeroklub Gdański - płaskim teren,

latasz na motolotniach w gansku?
testowy napisał(a):ale problem podobny,
tradycyjne lotnictwo jest mocno sformalizowane,

i dardzo dobrze. dzieki temu nie ma niepotrzebnych sytauacji niebezpiecznych! i to nie wazne gdzie lecisz, czy w polsce czy we francji. procedury sa takie same! i musisz je znac na pamiec
testowy napisał(a):i dobrze i źle,
na pewno dobrze dla bezpieczeństwa,
pilot co roku (ok. - zależy od licencji i wieku),
przechodzi badania lekarskie,

badania lekarskie juz zostaly uproszczone do wizyty u lekarza sportowego...
testowy napisał(a):co roku KWT I KTP - egzaminy wiadomości teoretycznych i praktycznych,
to tak jak byś co roku miał egzamin na prawo jazdy,
wszyscy mają dobre przygotowanie z zakresu,
mechaniki lotu, meteo, nawigacji, przepisów, prawa, budowy płatowców, eksploatacji, etc...

tez prawda. nikt nikomu nie pozwoli latac na sprzecie wartym 60tys zl, bez znajomosci kazdej srubki... w paralotniach latamy na "swoim", wiec czesc osob olewa pewne sprawy, bo kupie sobie inne skrzydlo :/
testowy napisał(a):gadając przy piwie z kolegami z molotniowej włos się na głowie jeżył,
brak podstawowej wiedzy,
to niestety minus braku formalizmu,

a kto komu broni czytac i uczyc sie?? fakt, lepiej zabrzmi dramatyczna opowiesc jak to mi sie paliwo skonczylo... albo cos urwalo. bede wtedy "wielki"
testowy napisał(a):co i tak nie gwarantuje bezpieczeństwa,

i tu blad! po to uczysz sie na pamiec pewnych sekwencji sytuacji, zeby jak sie zrobi zle w powietrzu wiedziec co dalej i jak wyjsc calo z sytuacji. kiedy, co i w jakiej kolejnosci. wowczas element ryzyka zostaje zminimalizowany ale i prawda nie mozna go wykluczyc! kazdy nowy sezon w lataniu to omowienie wypadkow z roku poprzedniego i wyciagniecie wnioskow...
testowy napisał(a):jeden z moich najlepszych przyjaciół nie żyje,
zginął w głupi sposób,
leciał jako drugi z bardziej doświadczonym pilotem na zlinie42,
ten typ ma to do siebie, że ma bardzo zmienną charakterystykę,
np. prędkość minimalna,
zależny od obciążenia czyli ilość paliwa, załoga,
i od kąta przechylenia w zakręcie,
sypnęli się w korek na małej wysokości,

nie widze tu problemu. skoro wiesdz o tym dziwnym zachowaniu- uwazaj... a nie brykaj nisko ziemi i pokazuj czego ty nie potrafisz. kolejny raz potwierdzasz regole- nie sprzet zawinil, a czlowiek popelnil blad... po takim wypadku wszystkie samoloty w polsce typu zlin 42 byly zawieszone w lataniu az do momentu ustalenia dokladnej przyczyny wypadku. pozniej kazdy pilot tego typu maszyny musial podpisac klauzulke ze zapoznal sie ze sprawa. to taka formalizacja- nauka na cudzych bledach.
testowy napisał(a):piszesz o spadochronie ratowniczym,
można go mieć lub nie - powód pieniądze,
w normalnym lotnictwie (nie mówię o pilotach liniowych),
taka opcja nie istnieje,

??? troszke nie kumam tego... to jak mowienie o zaglowkach i nagle wyskakujesz mi z ogromnym statkiem pasazerskim, tylko po co? dla dramatyzmu?
testowy napisał(a):pomijam fakt, że w przypadku glajtów jest to mało sensowne,
większość lotów na małej wysokości,

i wlasnie z takiego myslenia biora sie wypadki. dziekuje za przyklad! cos ma malo sensu, jesli nie wiesz o czym mowimy... wiec mi to nie potrzebne!
testowy napisał(a):do tego trzeba doliczyć czas na wypięcie głównego,
bo może się splatać z zapasowym,

kolejna bzdura...
testowy napisał(a):no chyba, że w glajtach jest inaczej,

no i tu oficjalne przyznanie sie do braku wiedzy na nasz temat :)
testowy napisał(a):oczywiście nie można ludziom zakazać skakać ze stodoły z parasolem,
ale może warto byłoby im wytłumaczyć,
że są inne sposoby unoszenia się w powietrzu,

takie jakies nie takie to co piszesz. czy ja namawiam ludzi do kupienia sprzetu na ebayu i wyslania ich na pierwsza lepsza gorke? pogratulowac takim. jest tu kilku rozsadnych ktorzy oferuja swoja pomoc w nauce latania na paralotniach- jak najlepiej i najbezpieczniej ale nikt nie mowi, ze bez podejmowania ryzyka. inne sposoby unszenia sie? nie mow tylko o balonach... no chyba, ze chcesz skakac w miejscu do gory :)
testowy napisał(a):nie chcę dywagować na temat skąd się biorą doświadczeni,
wielu pilotów doświadczalnych zginęło by inni mogli latać bezpieczniej,

prawda. cos co bylo 10 lat temu jest przeszloscia. to nie ow wysluzone szybownictwo, ze szybowce maja po 30 i wiecej lat. paralotnie rozwijaja sie (sa bezpieczniejsze) tak szybko, ze sprzet 10cioletni jest juz zabytkiem i nikt nie musi na min latac. w paralotniach cos co ma 10 lat jest warte "nic". i latanie na czyms bezwartosciowym to dopiero ryzyko, no nie?
testowy napisał(a):cała zgromadzona wiedza,
zasady, przepisy, instruktorzy...
to jest właśnie to sformalizowane lotnictwo,
glajty to raczej spontan,

no i wlasnie tu sie biora nasze wypadki! z takiego myslenia. sam sobie potwierdzasz piszac "raczej".
testowy napisał(a):chcę tylko powiedzieć,
że latanie to nie to samo co jazda samochodem,
nie możesz się zatrzymać jak coś jest nie tak,
róbta co chceta,
to Wasza sprawa,

po tej wypowiedzi wydaje mi sie ze ktorys z kolegow dal ci sprobowac "polatac", no nie?
testowy napisał(a):tylko może bez ułańskiej fantazji,
bo spada się z większej wysokości...

otoz spadanie z wiekszej wyskosoci jest bezpieczne. jak sam napisales jest szansa na otwarcie sie drugiego spadachronu ratowniczego...
nie wiem dlaczego starasz sie porownac wiadro do konewki. i tu i tu mozesz nalac wody. i tu i tu mozesz ja rozlac. i tym i tym podlejesz kwiaty w ogrodku u babci... ale jak zaczniesz poic konia z konewki to co pomysla inni?? otoz...
bronie pewnych rzeczy bo latalem na szybowcach przez kilka sezonow w aeroklubie lubelskim. wiem co nieco o mikrolotniarzach i utralekkich... wiem cos o wypadkach, spadochroniarzach. starasz sie wrzucic wszystkich i wszystko do jednej beczki i powiedziec: patrzcie to zabija ludzi! troche odbieram to jak strach, ze TY tego nigdy nie polecisz na paralotni i dlatego inni ludzie nie maja prawa na takie hobby. owszem bezpieczniej jest siedziec w domu przed xboxem i zabijac 928 osobe w jakiejs tam strzelance. zapytam sie tylko kto jest bardziej swiadomy swoich czynow? pilot ktory lata na paralotniach, czy fan xboxa? nie staraj sie wmowic ludziom, ze kazdy jest odpowiedzialny za swoje czyny... to kazdy z nas wie! nie jest tez argumentem przytaczanie wypadkow. przy tak pesymistycznym mysleniu wierze mocno, ze nie siedziales jeszcze za kolkiem! popatrz jaki jest odsetek kierowcow ginacych na drogach... nie zazdroszcze ci takiego myslenia, bo tracisz przyjemnosc z zycia.

troszke sie rozpisalem. ale jeszcze raz powiem, ze robmy wszystko z glowa i bezpiecznie!

ps
w swoim poscie napisales... "no chyba, że w glajtach jest inaczej" i to chyba jedyne pozytywne stwierdzenie!
pozdrawiam

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez testowy » 29 paź 2009, 07:14 Re: paralotnie po raz kolejny

hehehe
się kolega rozpisał,
nie chce mi się odpowiadać w równie szczegółowy sposób,
temat poruszyłem tylko dlatego,
że Twój post zachęca do paralotniarstwa,
warto by potencjalni chętni mieli pojęcie o tym,
że jest to jeden z najbardziej niebezpiecznych sportów lotniczych,
choć wygląda milutko,
nie chcę się czepiać szczegółów Twoich wypowiedzi,
bo nie o to chodzi by wszystkich tutaj zanudzić,
ale dam tylko jeden przykład,
badania lekarskie,
kiedyś był tylko GOBLL, potem to uproszczono,
dla niektórych typów licencji przychodnia sportowa,
dla innych z kolei WIML, zresztą jako szybownik wiesz,
że uprawnienia do lotów falowych zrobisz tylko w WIMLu,
mógłbym jechać tak po kolei,
ale szkoda klawiatury i czasu czytających,
ale żeby już nie wyglądało na to, że Ciebie zbywam, to krótko odpowiem,
na motolotniach nie latałem bo po co,
można zaliczyć coś takiego jak np. pw2 gapa,
ale i tak robi się to, co się lubi najbardziej,
w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam się za eksperta,
ale moja wiedza jest wystarczająca do tego by zabierać głos,
latałem przez ponad 10 lat,
samoloty, szybowce, skoki spadochronowe,
setki godzin w powietrzu,
poza tym jestem inżynierem lotnictwa,
ale ekspertem w każdej dziedzinie nie jestem,
o wypadkach można dużo mówić, dałem tylko przykład, więc się nie czepiaj,
jak kto chce, może sobie biuletyny BIHLu pocztać,
pewnie można wygooglować,
co jeszcze...
a, o tym dramatyzmie,
wielu ludzi miało kontakt z samolotami pasażerskimi,
tam, z oczywistych względów,
ani załoga ani pasażerowie nie używają spadochronów,
dlatego o tym wspomniałem,
poza tym niemal we wszystkich innych przypadkach jest to obowiązek,
poza glajtami lotniami itp,
i właśnie o tym piszę,
dowolność,
w lotnictwie sportowym obowiązują przepisy i procedury,
w paralotniarstwie dowolność - przykład sam podałeś - spadochron ratowniczy,
przy skokach spadochronowych w przypadku tzw. kichy albo kalafiora,
obowiązuje wypięcie głównego,
(kiedyś tylko w przypadku niektórych kalafiorów,
bo wtedy skakano z nożem i główny się odcinało),
spadochrony typu skrzydło niewiele się różnią od prostszych glajtów,
więc czemu się nie wypina?
oczywiście większe ryzyko, skacząc ma się zwykle od 800 do 3000m,
czyli więcej czasu,
a w paralotniarstwie zwykle dużo mniej,
wiadomo,
ale czy to jedyny powód?
szczerze mówiąc nie wiem,
ale może wyjaśnisz, chętnie posłucham,
tak w ogóle odpisuję raczej z obowiązku wobec innych użytkowników forum,
którzy być może to czytają,
bo przyznam, że nie chce mi się odpisywać na te Twoje,
wybacz, bezsensowne wywody,
jak choćby to,
że coś co jest wyprodukowane 10 lat później jest lepsze itp.
pisząc miałem i mam na uwadze innych,
jeżeli zechcą zająć się czymś takim jak latanie to super,
ale niech zrobią to ze świadomością ryzyka,
szczególnie, że mówimy o czymś co nie jest sformalizowane,
co innego aeroklub,
szkolenie i trening pod okiem fachowców,
a co innego kupić sobie tekstylia na sznurkach i próbować fruwać,
ryzykując własne życie,
ryzyko tym większe, że albo robisz to sam,
albo pod okiem kogoś poznanego w sieci,
kto być może jest super ekspertem lub może tylko domorosłym fachowcem,
można, i owszem, ale warto by robić to świadomie,
i jeszcze jedno,
wszystkie moje komentarze są raczej nastawione na to,
by dać jakąś wiedzę innym potencjalnym fanom latania,
i nie staram się Ciebie w żaden sposób urazić,
choć mam wrażenie,
że z Twojej strony jest dokładnie na odwrót,
ale może to tylko tradycyjna aeroklubowa "wojna",
pomiędzy pilotami a sekcją tekstylno-grawitacyjną,
:mrgreen:
przepraszam wszystkich za żargon lotniczy,
przepraszam za długi post, ale starałem się naprawdę krótko,
i dodam na sam koniec,
w sprawie fantazji ułańskiej,
że było to obliczone na inteligencję czytających,
na wszelki wypadek wyjaśniam,
upadek z konia - wysokość ok 2m nie jest ekstremalnie groźna,
upadek z wysokości kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów zwykle kończy się wiadomo jak,
upadek z wysokości wyższej wspomnianej powyżej ma skutek niemal identyczny,
o ile delikwent nie posiada przy sobie akurat, ot tak, bo ktoś tam kazał,
spadochronu ratunkowego.
All tragedies are finished by death; all comedies are ended by a marriage (Bayron).
Avatar użytkownika
testowy
Zaangażowany
 
 
Posty: 1028
Dołączył: 28 wrz 2008, 16:21
Lokalizacja: i owszem, głównie w soboty
Reputacja: 78
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 29 paź 2009, 19:04 Re: paralotnie po raz kolejny

podoba mi sie wypowiedz! krotka i na temat... no i jak na inzyniera lotnictwa i kogos kto ma setki godzin w powietrzu bardzo nie na temat. panie! ludziom oka mydlisz... WIML no bo trzeba robic komore niskich cisnien, jak sie leci na lot falowy, to lata sie naprawde wysoko. ale jako ekspert juz o tym nie wspomniales. bo po co? acha, nie chcesz sie rozpisywac... latales wilga? miales zapas? przepisy... ehh.

umiescilem posta na forum, bo wiem ze jest to dosc popularne miejce odwiedzin polonii i wczesniej czy pozniej ktos tu trafi. wiec jesli i tak zdecydowal sie na latanie to moze smialo zapytac o szczegoly, a nie probowac na wlasna reke skakac na gorce. ten sezon jest bardzo smiertelny w anglii, az 5 wypadkow tragicznych w naszej okolicy, wiec tym bardziej naciskam na prawidlowy rozwoj przyszlego lotnika!

znasz idealnie przepisy ale nie masz zielonego pojecia o co chodzi w paralotniach- to nie spadochrony, jak juz kolejny raz zdarzyles opowiedziec... zastanawia mnie tylko twoj stoicki spokoj i nie grzmisz na posta o skokach spadochronowych? a wiem, ze sa tutaj tacy co zachecaja do skakania :wink:

zapraszam kolege do aeroklubu na long mynd... chetnie popatrze na te setki godzin wylatane na szybowcach. maja kilka dwusterow na ktorych kreca co nieco, wiec mozemy pokrecic fikolki w gorze!

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez AdamBoltryk » 29 paź 2009, 19:36 Re: paralotnie po raz kolejny

ahahah to określenie:
testowy napisał(a):(...)
ale może to tylko tradycyjna aeroklubowa "wojna",
pomiędzy pilotami a sekcją tekstylno-grawitacyjną,
(...)

rozłożyło mnie na łopatki :D

@Vanwaestel - sam potwierdzasz to, na co testowy zwraca uwagę:
vanwaestel napisał(a):(...)ten sezon jest bardzo smiertelny w anglii, az 5 wypadkow tragicznych w naszej okolicy, (...)

I tylko trzeba by przeanalizować przyczyny. Na ile głupota, na ile brawura, na ile zły zbieg okoliczności, na ile sprzęt.

Pozdrawiam

AdamBoltryk
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2527
Dołączył: 6 gru 2008, 12:19
Reputacja: 183
SzanowanySzanowany

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 29 paź 2009, 20:32 Re: paralotnie po raz kolejny

ehhh. trace juz wiare...

czy ja napisalem, ze paralotnie to bulka z maslem? nie wiem jak latanie w polsce ale tutaj wymagane sa pewne kwalifikacje... i otoz mamy kilka takich delikfentow (polacy lub czesi lub slowacy) ktorzy lataja raz w roku na krzywy ryj. dzieki nim mamy powazne klopoty w utrzymaniu dobrych stosunkow z lokalnymi angielskimi pilotami. jako grupa 303 identyfikujemy sie jako polacy-paralotniarze i chcemy dolazyc wszelkich staran aby postrzegano nas pozytywnie... dlatego pisze o mozliwosciach wyszkolenia.

nie napisalem tez, ze dajemy sprzet i kopa w d*** i sam sobie radz! raczej odwrotnie, a jak widze pewne osoby staraja sie wmowic mi, ze tak robimy.

chce tylko przestrzec, ze jest juz bardzo blisko taka sytuacja... ze goscia bez uprawnien bedzie czekac sad i grzywna. i dopiero bedzie glupio jak przyjedzie sie pochwalic znajomym co on nie potrafi, a tu sie okaze ze policja w kajdankach go odprowadzi do aresztu... i nie mowie tu o polakach- kazdego kto nie ma prawa latac w danym miejscu.

napisalem: przyjdzcie i zobaczcie jak to wyglada. porozmawiajcie i zapytajcie. nikomu nie zamierzam oddac swojego sprzetu?!? inwestycja rzedu 3500f i wiecej w rekach amatora... zart i to kiepski :mrgreen:

rece mi opadaja, jak ktos pisze o lataniu w bardzo szerokim aspekcie i nic nie wie o paralotniach. moze warto sie wtedy zapytac o co w tym chodzi?

adam, co roku dostajemy dokladne zestawienie wszystkich wypadkow na terenie anglii. dokladna analiza przez bieglych do spraw wypadkow lotniczych... przyczyny, okolicznosci, miejsca itd. jednak coraz mniej osob bierze je sobie do serca i uwaza ze to ich nie spotka.

powiem tyle. dwie osoby zginely na miejscu. powod? chcialy pochodzic sobie po skrzydle, jak to robia piloci akrobacyjni (elita) w ulamku sekundy splatali sie razem i "boom". potrzeba eksperta do oceny sytuacji? wlasnie przed takim mysleniem, chce przestrzec. a mieli najbezpieczniejszy sprzet dostepny na rynku... wypadki byly, sa i beda.

paralotnie nie sa juz ekstremalnym sportem. obecne konstrukcje pozwalaja wykluczyc ryzyko zwiazane z konstrukcja skrzydla i w bardzo duzym stopniu zminimalizowac czynnik pogodowy. a jesli uwazasz, ze nie czujesz sie na silach latac w obecnych warunkach nie lataj, jutro tez jest dzien. takie zestawienie pozwala rozpoczac szkolenie prawie kazdemu kto potrafi wlaczyc telewizor czy komputer. regoly sa proste i nieskomplikowane... jak jazda na rowerze. pozostaje tylko granica, ktora sami musimy sobie postawic. gruba kreska, ktorej nie bedziemy przekraczac. bedzie to sprzet z gornej polki, zla pogoda, nieznajomosc miejsca itd. raz przekroczymy taka granice i boom! niestety w ludziach drzemie taka ciagotka do ryzyka... czasem to sie nazywa postep, a czasem glupota. jednemu sie uda i bedzie mistrzem a inny... boom! :-D i to by bylo tyle na ten temat.

ludzie grajcie sobie w te komputera. robcie zakupy w tesco i zbierajcie punkty na wycieczke do ibizy. zycie konsumenta jest zajebiste i niczego nie wymaga... myslenia tez. niestety w paralotniach trzeba troszke pomyslec.

i tyle.
pozdrawiam

[ Dodano: Czw Paź 29, 2009 20:52 ]
no i zapomnialem. nikt nie mowi o takim lataniu!

>> raul <<
czlowiek ten to guru paralotni i nie ma sobie rownych. na swiecie moze jest kilkadziesiat osob potrafiacych takie fikolki i kilkaset ryzykujacych podobnie z roznym skutkiem.

cos poszlo nie tak, ale dalej bezpiecznie
tak sie zaczyna akrobacje... dlatego nad woda- amortyzuje upadek i nie niszczy sprzetu, tak jak ladowanie na drzewie itp.

a tu przyklad z lokalnej gorki i o takim lataniu mowie :wink:
film z long mynd
film nakrecony przez lotniarza, ktory musial sie sprytnie wciskac pomiedzy paralotniarzy. odziwo robil to bezpiecznie...

van

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez testowy » 30 paź 2009, 04:43 Re: paralotnie po raz kolejny

vanwaestel napisał(a):podoba mi sie wypowiedz! krotka ...........................


już tylko dla przykładu,
w sprawie WIML się mylisz, nie tylko o komorę chodzi,
ale bez sensu jest poruszać tutaj takie szczegóły, bo kogo to obchodzi,
a jak obchodzi, to na pewno już wie, albo gdzie indziej będzie szukał,
nie będę z Tobą więcej dyskutował bo po co,
dyskusja ma sens z kimś kto wiec co mówi,
a nie mówi co wie.
All tragedies are finished by death; all comedies are ended by a marriage (Bayron).
Avatar użytkownika
testowy
Zaangażowany
 
 
Posty: 1028
Dołączył: 28 wrz 2008, 16:21
Lokalizacja: i owszem, głównie w soboty
Reputacja: 78
Poczciwy

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 30 paź 2009, 17:07 Re: paralotnie po raz kolejny

dyskusja ma sens z kimś kto wiec co mówi,
a nie mówi co wie.


no wlasnie dobrze to ujales!
powodzenia w opowiadaniu o lotnictwie... dziwi mnie tylko twoje podejscie do latania skoro, az tak duzo godzin spedziles w powietrzu. dla mnie cenna jest kazda minuta w gorze... to inny swiat, w ktorym mozna sie zakochac lub przestraszyc na zawsze... a jak juz decydujesz sie opowiadac historie, to staraj sie nie powtarzac po kolegach, tylko samemu stawac w roli bohatera- wowczas to co robisz ma sens...

wysokich lotow i miekkich ladowan!
van

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez luzrak04 » 21 lis 2009, 15:34 Re: paralotnie po raz kolejny

vanwaestel napisał(a):Witam,
poszukuje osob do wspolnego latania na paralotniach. Pilotow, jak rowniez chetnych do wyszkolenia sie. Mieszkam w Birmingham, wiec najmilej widziane osoby z tego wlasnie miasta lub okolic. Jest juz kilkunastu paralotniarzy w Anglii, glownie z Londynu i chcemy powiekszyc to grono. Po uzyskaniu licencji istnieje mozliwosc wspolnych wyjazdow w bardzo ciekawe miejsca na calym swiecie!

Jestem pilotem szybowcowym (nieaktywnym), a na paralotniach latam od 3 lat. Jesli znajdzie sie osoba chetna z Birmingham pomoge w szkoleniu, zakupie sprzetu i zdobyciu licencji jak najmniejszym kosztem!

Zapraszam do obejrzenia filmu z jednego z wyjazdow w Alpy.

Film z Alp by FlyRAmboo

Pozdrawiam,
Karol
o7515o3o8o2


czesc, mam zamiar znalexc prace w GB po to by doszlifować język, szukam jednak takiej lokalizacji ktora bylaby idealna na wyprawy paralotniowe. Dlatego mam pytanie jakie miasto znajduje się najbliżej miejsc w którch latacie?

luzrak04
Przyczajony
 
 
Posty: 1
Dołączył: 21 lis 2009, 15:22
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez vanwaestel » 21 lis 2009, 16:45 Re: paralotnie po raz kolejny

cala walia i cornwalia lata, czyli na zachod od birmingham i londka... dobra lokalizacja to np. cardiff. jesli myslisz o lataniu na klifach to cale wybrzeze na poludniu i zachodzie. kolejna dobra miejscowka to peak district... badziej na polnoc, to lake district ale tutaj z pogoda nie zawsze sie wygrywa. jak bedziesz miec jakies miejsca na mysli to pisz! albo sie bardziej sprecyzuj, bo pole popisu masz naprawde duuuuze
pozdro

vanwaestel
Stały Bywalec
 
 
Posty: 325
Wiek: 29
Dołączył: 15 gru 2006, 20:12
Reputacja: 0
Neutralny

Następna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do SPORT