A Ja dalej Samotny przez wielkie "S"

najlepszym lekarstwem na samotne sobotnie wieczory to znajomi, a jak juz zaczniesz z nimi wychodzic to zawsze kogos poznasz

pamietam dni samotnosci, czasami mi brakuje tych szalonych imprez gdzie nie musiales sie martwic czy druga polowka dobrze sie bawi i czy moze juz chce wracac do domu i czy wogole chce isc na impreze

Zgadzam sie w zupelnosci.

Ja nadal jestem sam, ale nie samotny . Kiedy rozstalem sie z ma kobietka, czulem sie strasznie samotnie, nie znalem nikogo z kim moglbym gdzies wyjsc, bo wiecie, Polacy w Tamworth wegetuja w domu.
Cala ta samotna sytuacja bardzo mnie wkurzala i postanowilem wychodzic do knajp sam. Na poczatku chodzilem w tygodniu z ksiazka ( zeby bylo razniej ) Oczywiscie Anglicy przygladali mi sie ze zadziwieniem - coz to za rozkladajacy sie klocek dzierze w swej dloni .
Po kilku takich akcjach, natkneli sie na mnie znajomi z pracy ( Anglicy ) i juz w piatek zaproponowali wspolne wyjscie. Dodam, ze moj angielski byl tragiczny, ale mialem to gdzies, pomyslalem, ze moze sie troche jezyka naucze ( no i sie nauczylem )
Teraz znam chyba polowe miasta i wszystkich z mojego klimatu. Gdzie bym sie nie ruszyl, kogos spotkam.
A ostatnio poznalem kilkoro fajowych Polakow ( pierwsi polacy od dwuch i pol roku ), i to wlasnie dzieki forum .

Ps. czasem bardzo brakuje mi dziewczyny bo fajnie jest miec sie do kogo przytulic i wyplakac w ramie kiedy jest Ci zle.

ja mam dokladnie taka sytuacje rozstalem sie z kobieta bylem z nia ponad 5 lat wiec jednak troche z nia przezylem teraz niestety musze sobie radzic jakos sam nie jest napewno latwo, dziwne jest to troche bo nie jestesmy juz jakies 2 lata i czasami mam takie chwile ze wspominam sobie i chyba jednak strasznie tesknie a tu w angli w sumie tez nie mam za duzo znajomych tylko znajomi z pracy wiec chcialbym w koncu zaczac gdzies wychodzic ale nie ma z kim:( pozdrawiam

moze poszukiwanie kogokolwiek za wszelka cene nie jest odpowiednim rozwiazaniem. Moze jakiekolwiek poszukiwanie nie jest zadnym rozwiazaniem. W koncu wszystkio jest plynne. Urodzilismy sie i kiedys umrzemy . Jednak zycie bez milosci jest nic nie warte. Tej pierwszej czy ostatniej. Tej jedynej. Sa tacy ktorzy po kilku kolejnych nieudanych zwiazkach popadaja w depresje i zastanawiaja sie czy kolejna kobieta jest tym czego im potrzeba. Nie wiem.

Bardzo to smutne co piszesz K.J.,ale zawsze nalezy pamietac ze jutro tez jest dzien i wszystko sie moze zdarzyc/jak w piosence/.Przyjdzie dzien,ze spotkacie swoja druga polowe i stwierdzicie ze warto bylo poczekac.Takze glowa do gory,kazdy gdzies tam ma swoje przeznaczenie.I musisz w to uwierzyc.

Optymistyczne nastawienie. to jest jak szalenstwo niemalze. czyste samooszukiwanie sie. ja jestem pesymista z natury mozna powiedziec - od urodzenia. wiec to nie dla mnie. mi to jeszcze bardziej tylko zaszkodzi. wole filozofie zyciowa oparta na realizmie nie na zludzeniach. i tak mam zbyt bujna wyobraznie, wiec przynajmniej w jednej kwestii chce stapac po ziemi. choc wolalbym zdecydowanie bujac w oblokach...echhhhhh. ale dziekuje za rade.

co tobie przeznavzone na drodze rozkraczone-przyjdzie i czas na ciebie

ech, szkoda slow, normalnie.

Wiesz K.J. wydaje mi sie, iz troche przesadziles! nie mozna wszystkich razem zaszufladkowac. Opis, ktory wykreowales rownie dobrze moglabym przyporzadkowac pluci przeciwnej!

lucy ma racje nie mozna traktowac wszystkich ogolem bo kilka osob zachowywalo sie podbnie, mysle ze musis siebie polubic i uwierzyc ze sa osoby na tym swiecie dla ktorych znaczysz duzo:) tylko musisz uwierzyc

Ja mysle ze kolega K.J. nalezy do osob ktore potrafia tylko siedziec w domu i uzalac sie nad soba... K.J to co piszesz kobietach to bzdura... Brak ci doswiadczenia i tyle. Idzie wiosna wyjdz z za monitora i zacznij szukac kobiet bardziej inteligentnych, lub bardziej dojrzalych. Te ktore opisujesz sa albo o malym poziomie IQ, albo nie dojrzale. Jest mnostwo kobiet dla ktorych nie koniecznie wyglad lub zawartos portfela maja znaczenie. Wiecej optymizmu...
pozdr

No K.J duzo przesadziles.Albo zostales zraniony albo uprzedzony jestes do kobiet i nie wierzysz w siebie.A to juz nie problem kobiet tylko twoj.Zadna do ciebie nie zapuka i nie powie ze jestes jej ksieciem.Samo nic nie przychodzi.W zwiazkach jest tak ze zeby brac trzeba cos od ciebie dac.Chyba rzeczywiscie uzalasz sie nad soba.Chyba tez jest tak ze siedzisz i czekasz na kobietke bez skaz i oby zaakceptowala cie we wszystkim.Musialaby byc podobna do Ciebie aby tak sie stalo.
Spojrz na siebie,popatrz krytycznie na siebie,w swoj charakter,zmien poglady na kobiety,potem sie usmiechnij i powiedz dosc juz tego,wyjdz do ludzi i szukaj poprostu szczescia.
A kobiety sa rozne ale to samo mozna powiedziec o facetach tez duzo mozna by im zarzucic.

faceci gotuja lepiej

...bynajmniej szkoda, iz tak zadko

faceci gotuja lepiej

...bynajmniej szkoda, iz tak zadko

No bo po co, skoro można iść do restauracji...

No bo po co, skoro można iść do restauracji...

Zdecydowanie jest to tez rozwiazanie!
jednakze... ja troche inaczej czuje.
Bo w koncu cos co sie zrobi samemu, zdecydownie lepiej smakuje!