Dowcipy

Kawały, śmieszne animacje i wszystko co może wywołać na naszej twarzy uśmiech.

MężczyznaPostNapisane przez Shon » 2 gru 2006, 20:04 Re: Dowcipy

GEOGRAFIA KOBIETY

W wieku lat 18 – 21 kobieta jest jak Afryka lub Australia. Jest w połowie odkryta, półdzika i naturalnie piękna z zaroślami porastającymi żyzne delty.

W wieku lat 21 – 30 kobieta jest jak Szwajcaria lub Japonia. Całkowicie odkryta, bardzo dobrze rozwinięta i otwarta na handel, szczególnie z krajami posiadającymi pieniądze lub samochody.

W wieku lat 30 – 35 jest niczym Indie lub Hiszpania. Bardzo gorąca, swobodna i przekonana o swym pięknie.

W wieku lat 35 – 40 kobieta jest jak Francja lub Argentyna. Pomimo zniszczeń wojennych nadal jest ciepłym i pożądanym miejscem do odwiedzenia.

W wieku lat 40 – 50 jest ona jak Jugosławia lub Irak. Przegrała wojnę i widać na niej dawne porażki. Niezbędna jest wielka odbudowa.

W wieku lat 40 – 50 jest ona jak Rosja lub Kanada. Bardzo rozległa i cicha i granice praktycznie nie są strzeżone, lecz zimny klimat odstrasza ludzi.

W wieku lat 60 – 70 kobieta jest niczym Mongolia. Ma wspaniałą przeszłość pełną podbojów, lecz, niestety – nie ma przyszłości.

Po 70 staje sie Albanią lub Afganistanem. Wszyscy wiedzą, gdzie leży, lecz nikt nie chce tam się udać.

GEOGRAFIA MĘŻCZYZNY

W wieku lat od 15 do 70 mężczyzna jest jak Ameryka – rządzony przez ch***!...


dobra narazie osttni
cytat:
Ostatnio wywalili mnie z księgarni za przestawienie wszystkich Biblii do działu "Fantastyka"...

Obrazek
Avatar użytkownika
Shon
Zadomowiony
 
 
Posty: 957
Wiek: 52
Dołączył: 3 sie 2006, 07:10
Lokalizacja: B&ham
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Anek » 2 gru 2006, 21:54 Re: Dowcipy

...a ja myslalam ze z facetami to tak jest.... :mrgreen:

Od 17 do 70 roku zycia mezczyzna jest jak Zimbabwe.
Rządzi nim maly dyktator.
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać męzczyznę, wystarczyła kobieta.
http://maybebaby.bloog.pl
Moje okolice: http://pl.youtube.com/watch?v=9MNBS_pHPyA
Avatar użytkownika
Anek
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1682
Wiek: 43
Dołączyła: 15 sie 2006, 19:58
Lokalizacja: Sutton Coldfield
Reputacja: 27
Pokojowy

KobietaPostNapisane przez Anek » 2 gru 2006, 21:55 Re: Dowcipy

Perfekcyjny dzień dla kobiety: :wink:

8:15 - Jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami.
8:30 - Ważysz 2 kilo mniej niż dzień wcześniej.
8:45 - Śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty.
9:10 - Rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera.
9:15 - Gorąca kąpiel z pachnącymi olejkami.
10:00 - Lekki trening w fitness-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym trenerem.
10:30 - Manicure, pielęgnacja twarzy, smarowanie się balsamem.
12:00 - Widzisz ex-żonę / sympatię twojego partnera i stwierdzasz, że przytyła 7 kg.
13:00 - Zakupy z przyjaciółmi, karta kredytowa bez limitu.
15:00 - Popołudniowa drzemka.
16:00 - Dostajesz 3 tuziny róż z karteczką od tajemniczego wielbiciela.
16:15 - Lekki trening, potem masaż, mily, przystojny masażysta stwierdza, że rzadko masuje takie perfekcyjne ciało.
17:30 - Przymierzasz swoje nowe ubrania i przed dużym lustrem robisz mały pokaz mody dla samej siebie.
19:30 - Kolacja przy świecach dla 2 osób, następnie tańce i dużo komplementów.
22:00 - Gorąca kąpiel
22:50 - Zostajesz zaniesiona do łóżka, świeża, wykrochmalona pościel.
23:00 - Czułe pieszczoty.
23:15 - Zasypiasz w silnych ramionach. :lol:

Perfekcyjny dzień dla mężczyzny: :wink:

6:00 - Budzik dzwoni.
6:15 - Ktoś ci robi loda.
6:30 - Wielka, zadowalająca kupa poranna, przy tym czytasz dział sportowy w gazecie.
7:00 - Śniadanie: rump steak, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez nagą gosposię.
7:30 - Limuzyna podjeżdża.
7:45 - Parę szklaneczek whisky w drodze na lotnisko.
9:15 - Lot prywatnym jetem.
9:30 - Limuzyna z szoferem zawozi cię do klubu golfowego, po drodze ktoś ci robi loda.
9:45 - Gra w golfa.
11:45 - Lunch: fast food, 3 piwa, butelka Don Perignon.
12:15 - Ktoś robi ci loda.
12:30 - Gra w golfa.
14:15 - Limuzyna z powrotem na lotnisko (parę szklaneczek whisky).
14:30 - Lot do Monte Carlo.
15:30 - Popołudniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podróży nago.
17:00 - Lot do domu, masaż całego ciała przez Annę Kournikową.
18:45 - Kupa, prysznic, golenie.
19:00 - Oglądasz wiadomości w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i hardcore-pornos zalegalizowane.
19:30 - Kolacja: rak na przystawkę, Don Perignon(1953), wielki stek, na deser lody serwowane na nagich piersiach.
21:00 - Napoleon, Cognac, Cohuna, oglądasz sport w tv na szerokopanoramicznym dużym odbiorniku, Polska pokonuje Niemcy 11:0.
21:30 - Sex z trzema kobietami, wszystkie wykazują skłonności do nimfomanii.
23:00 - Masaż i kąpiel w whirlpoolu, do tego pizza i duże jasne.
23:30 - Ktoś robi ci loda "na dobranoc".
23:45 - Leżysz sam w lóżku.
23:50 - 12-sekundowy pierd, którego ton zmienia melodię 4 razy i który zmusza psa do opuszczenia pokoju. :mrgreen:
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać męzczyznę, wystarczyła kobieta.
http://maybebaby.bloog.pl
Moje okolice: http://pl.youtube.com/watch?v=9MNBS_pHPyA
Avatar użytkownika
Anek
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1682
Wiek: 43
Dołączyła: 15 sie 2006, 19:58
Lokalizacja: Sutton Coldfield
Reputacja: 27
Pokojowy

KobietaPostNapisane przez Anek » 2 gru 2006, 22:06 Re: Dowcipy

Siedzi sobie tasiemiec w żołądku. Nagle patrzy, a tu biegną bakterie.
- Hej, bakterie, gdzie biegniecie?
Bakterie na to:
- Tasiemiec, ty się nie pytaj tylko uciekaj stąd, bo zaraz tu będą antybiotyki! I pobiegły w dół przewodu pokarmowego.
Tasiemiec lekko przestraszony myśli:
- Co jest?
Tymczasem nadbiega glista ludzka z walizkami.
- Ej glista, - pyta tasiemiec - gdzie lecisz?
- Tasiemiec, ty nie pytaj, ty stąd wiej. Za pięć minut będą tu antybiotyki! - I pobiegła w dół przewodu pokarmowego.
Tasiemiec przestraszył się nie na żarty, spakował plecaki wieje w dół przewodu pokarmowego. Dobiega do ujścia, a tam siedzi glista na walizkach i beczy. Tasiemiec pyta się:
- No co się stało, czego beczysz?
- A bo mi ostatnia kupa o 14tej uciekła...
:mrgreen:
Przeprowadzono ankietę wśród młodzieży, która wykazała, że 42%
młodych ludzi patrzy optymistycznie w przyszłość. Pozostałe 58%
nie ma pieniędzy na narkotyki...
:mrgreen:
Biegnie ślimak przez las. Spotyka go lis:
- Czemu tak pędzisz, slimaku?
- Urząd Skarbowy w lesie!!!
- I co z tego? - pyta lis.
- Stary! Ja - dom, żona - dom, dzieci - dom...
:mrgreen:
Mąż wchodzi na łazienkową wagę i z całej siły wciąga brzuch.
- Myślisz, że to ci pomoże? - kąśliwie pyta żona.
- Oczywiście, że pomoże. Tylko w ten sposób mogę odczytać wagę.
:mrgreen:
Po wieloletnich badaniach naukowych, który ze środków na kaca jest lepszy Alcaprim czy Alkazelcer ogłoszono wyniki badań:
lepszy jest Alkazelcer ... bo ciszej się rozpuszcza!
:mrgreen:
Policjant zatrzymuje kierowcę ciężarówki i mówi do niego:
- Po raz kolejny zwracam panu uwagę, że gubi pan towar.
Kierowca odpowiada:
- A ja kolejny raz panu mówię: że jest gołoledź, a ja jadę piaskarką!
:mrgreen:
Wsiada facet do windy, w której stoi blondynka i pyta się:
- Na drugie?
- Iwonka
:mrgreen:
- Żona mnie zdradza - żali się Kowalski koledze.
- Skąd wiesz?
- Bo wczoraj nie wróciła do domu na noc i powiedziała mi, że spała u swojej siostry.
- To może naprawdę tam spała.
- Akurat! U jej siostry to ja spałem.
:mrgreen:
Aby oszukać kobietę, potrzebny był wąż, ale aby oszukać męzczyznę, wystarczyła kobieta.
http://maybebaby.bloog.pl
Moje okolice: http://pl.youtube.com/watch?v=9MNBS_pHPyA
Avatar użytkownika
Anek
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1682
Wiek: 43
Dołączyła: 15 sie 2006, 19:58
Lokalizacja: Sutton Coldfield
Reputacja: 27
Pokojowy

KobietaPostNapisane przez adamirus » 2 gru 2006, 22:54 Re: Dowcipy

Ale się uśmiałam czytając Perfekcyjne Dni Mężczyzn i Kobiet :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Normalnie super!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

adamirus
Stały Bywalec
 
 
Posty: 591
Wiek: 42
Dołączyła: 8 sie 2006, 20:54
Lokalizacja: B-ham/Acocks Green
Reputacja: 21
Pokojowy

PostNapisane przez KA i PE » 2 gru 2006, 23:18 Re: Dowcipy

linia quantas jest nie do pod.....ania. thumbs up


pani pyta dzieci w szkole czym zajmoja sie rodzice i jak im sie powodzi,

pierwsza marysia: moj tata jest policjantem, powodzi nam sie niezle, mamy nowe punto, budowe w toku i w tym roku bylismy nad morzem.

nastepny franio: moj tata jest celnikiem, powodzi nam sie calkiem dobrze, mamy 2 auta, fajna chate i co roku jezdzimy 2 razy na wakacje.

trzecia ania: moja mama jest kurwą, mieszkamy w wielkim domu, mama ma nowego merca, tata terenowe i cztery razy w roku seszele.

w koncu jasio wstaje i mowi, moj tata jest kierowca tira, i ciagle powtarza ze gdyby nie kurwy celnicy i policjanci to bardzo dobrze by sie nam powodzilo

KA i PE
 
 

KobietaPostNapisane przez Lola » 3 gru 2006, 17:58 Moje dwa "De Besciaki"

Dentysta schyla się właśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie,
gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent spokojnym głosem:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie
ból zadawali... Prawda, Panie Doktorze...?


Jasio wysłał list do swoich dziadków. Dziadek czyta list babci na głos:
"Kochani dziadkowie, wczorej poszedłem pierwszy raz do szkoły i miałem
godzine wychowawczą. Wychowawczyni powiedziała, że musimy zawsze mówić
prawdę więc się Wam do czegoś przyznam. W te wakacje jak byłem u was to
zszedłem do piwnicy nasrałem do słoja z kompotem i odstawiłem z powrotem na
półke. Jasio"
Dziadek skończyl czytać, jebnął babkę w ryj i mówi:
- A mówiłem ci "Gówno"! Ale ty "zcukrzyło sie, zcukrzyło sie"!!!
Amicus certus in re incerta cernitur.
Avatar użytkownika
Lola
Rozeznany
 
 
Posty: 233
Wiek: 44
Dołączyła: 1 gru 2006, 22:32
Reputacja: 0
Neutralny

PostNapisane przez KA i PE » 12 gru 2006, 14:03 Re: Dowcipy

Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo:
- Synku chcesz orzeszka?
- Niech pani też zje.
- Chłopcze ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień i znowu:
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...


Morze Karaibskie, XVII wiek. Slup piracki plynie, z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, holenderska barka na sterburcie! Zatopia nas!
Kapitan spokojnie:
- Nie bojcie sie chlopaki, zdobedziemy, bedzie lup... tylko podajcie mi moja czerwona koszule i do abordazu!
Walka wygrana, pieciu piratow padlo, ale lup jest.

Po chwili z bocianiego gniazda:
- Kapitanie, hiszpanski galeon na bakburcie, zginiemy!!!
- Spokojnie chlopaki, dajcie mi moja czerwona koszule i do walki. Wygramy!
Po chwili walka zakonczona, 10 piratow nie zyje, ale galeon zdobyty.

Pierwszy oficer pyta:
- Kapitanie, o co chodzi z ta koszula?
- Widzisz chlopcze, marynarze wierza, ze przynosi szczescie, ale to psychologia - gdy zostane ranny, krwi na czerwonym nie widac i wszyscy dmysla, ze nie da sie mnie zranic. Wiec swoi walcza jeszcze zacieklej, wrogowie traca ducha.
W tej chwili rozlega sie okrzyk:
- Kapitanie, piec fregat od dziobu!
Kapitan zas spokojnie:
- Podajcie mi moje brazowe spodnie...


Przychodzi gościu do urzędu a pani za okienkiem:
- pańskie imię i nazwisko.
Gościu odpowiada:
- Jajajanununusz Kokokowawawalski
Pani za okienkiem:
- O, pan się jąka?
Gościu odpowiada:
- Nie, jąkał się mój ojciec ale pani w urzędzie stanu
cywilnego była głupia

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 12 gru 2006, 14:06 Re: Dowcipy

Do wytworni pasztetów przyjechała kontrola z SANEPID-u. Inspektor z SANEPID-u pyta:
- Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
- Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
- A w jakich proporcjach?
- Pół na pół... jeden zając, jeden koń.



Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:
- Z drogi bo idzie królik, król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.Królik stanął za nim i mówi:
- Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech razzzzz..., dwaaaaaa...
W tej chwili byk (tak jak to byki robią często), walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy "wynurza" się brązowy królik i pyta :
- Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ?


Dwa psy, pudel miniaturka i owczarek spotykają się w szpitalu dla zwierząt. Owczarek pyta pudełka: A ty tu co robisz?
- Miałem pecha, nasikałem na dywan w salonie i państwo postanowili mnie uśpić. A ty?
- Zobaczyłem panią gdy pastowała podłogę, tyłek w niebo, żadnych majtek. Nie mogłem się powstrzymać!
- I co, teraz ciebie uśpią? - pyta pudełek.
- Nie, dlaczego dziwi się owczarek, maja mi tylko spiłować pazury...


W dyskotece. Koleś podchodzi do panienki.
- Tańczysz?
- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze.
- Co ty pleciesz?
- Plotę, wyszywam, lepię garnki...


Jedzie sobie furmanka gospodarz, zatrzymuje go znajomy
- Panie gospodarzu- pyta sie znajomy - co wy tam wieziecie pod tą plandeką?
- Siano - szepcze gospodarz
- A dlaczego mówicie szeptem? - dziwi sie znajomy
A gospodarz na to : - Żeby kon nie uslyszał...


Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustanni cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że
jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała doczynienia z żadnym mężczyzną!Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam- zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak?- pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic nie chce tego przegapić.


Mlody chlopak pierze dzinsy i mruczy :
- Nikomu nie mozna ufac, nikomu ....
Na moment przerywa pranie :
- Nawet sobie - kontynuuje wsciekly -
Przeciez, k...., tylko pierdnac chcialem...


W knajpie spotyka się dwóch kupli:
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem
obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał
przejechać zwierzaka wiec szarpnal kierownica w bok, wjechal na kraweznik,
auto wylecialo w powietrze, przeturlalo sie po moim ogrodzie, Staszek
wylecial z samochodu i przez szybe wpadl do mojej sypialni...
- Daj spokoj, przeciez to straszne tak zginac!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Lezał tak cały we krwi w tym rozbitym
szkle i nagle zauwazyl taka stara, zabytkowa szafe. Wyciągnął rękę i chwycił
się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na
niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełznął spod szafy i doczołgał
się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z
pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do
środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z
gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i
poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył
telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego
wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w
połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie
rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- K.u.r.w.a, człowieku, przecież on by mi r.o.z.p.i.e.r.d.o.l.ił całą chałupę!


Dwóm przyjaciółkom po długich namowach, udalo sie wreszcie przekonac mężów,
żeby zostali w domu i same wychodzą na kolację do knajpy, żeby przypomnieć sobie "dawne czasy".
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i
buteleczce wódki opuszczają restaurację calkowicie pijane.
W drodze powrotnej obie nachodzi nagła potrzeba, może dlatego ze dużo wypiły.
Nie wiedząc gdzie isć się wysikać, bo było już bardzo poźno, jedna wpada na
pomysł i mówi do drugiej:
- wejdźmy na ten cmentarz, tutaj napewno nikogo nie będzie,
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna sciaga majtki, sika, wyciera sie
tymi majtkami i oczywiscie je wyrzuca...
Widząc to, druga od razu sobie przypomina, ze ma na sobie droga markowa bielizne
i szkoda by ja bylo tak wyrzucic. Sciaga wiec majtki, wklada je do kieszeni,
sika i zrywa kokarde z pierwszego lepszego wienca, zeby sie "podetrzec".
Na drugi dzien maz pierwszej, dzwoni do meza drugiej:
- Jurek, nawet sobie nie wyobrazasz co sie stalo! To koniec mojego malzenstwa!
- Dlaczego?
- Moja zona wrocila o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez
majtek. Od razu wywalilem ja z domu.
Na to drugi:
- Marek, to jeszcze nic, wiesz co wykombinowala moja? Nie tylko przyszla
pijana i bez majtek, ale miala wlozona w tylek czerwona kokarde z
napisem:
"NIGDY CIE NIE ZAPOMNIMY, ŁUKASZ, IGNAC, STASIEK I POZOSTALI
PRZYJACIELE Z SILOWNI"

*************************************************************

Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc
jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka
jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy
brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ! Zrozumiałeś synku?
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz
młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić,
poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc
poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno.
Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauwrzyli chlopca.
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA
- TAK! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają,
podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie! TO JEST POLITYKA!

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 12 gru 2006, 14:07 Re: Dowcipy

-Dlaczego ksiądz Rydzyk wyjechał do Niemiec?
-Bo usłyszał w radiu że prokuratura ściga najbogatszego Polaka w kraju.



Zakonnica w barze:
- Setę czystej poproszę.
Barman tak popatrzył, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:
- Setę czystej poproszę.
Barman zdziwiony, co to druga seta? Ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:
- Setę, jeszcze jedną.
Na to barman nie wytrzymał:
- Ależ siostro, czy to wypada.
Na co zakonnica:
- Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, a jak mnie w takim stanie zobaczy, to się chyba zesra...




Przychodzi ksiądz Rydzyk pod bramę Nieba. Spotyka św Piotra i mówi:
-Wchodzę do Nieba.
Na to św Piotr:
-Nie, nie może ksiądz. Nie mam księdza w rejestrze.
Za jakiś czas przychodzi ksiądz Jankowski i to samo. Historia się powtarza. Mówi więc Rydzyk do Jankowskiego:
-Chodź stąd, nie będziemy się zadawać z jakimis żydami.



Idzie ksiądz przez las. Nagle wdepnął w gówno.
-O kur... wdepnąłem w gówno!
-O ja cię pier... powiedziałem k...!
-A chu... i tak nie chciałem być księdzem!



Jedzie TIR ulicą, nagle zatrzymuje się i bierze autostopowiczkę, zakonnicę. Jadą w ciszy i nagle zakonnica zagaduje:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca nic, a zakonnica ponownie:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie.
Kierowca w końcu wykumał o co chodzi i skręcił w las. Wysiedli z samochodu zakonnica sie wypięła:
- Tylko w d...ę proszę, bo co niedzielę proboszcz chodzi i błony sprawdza. Kierowca posłuchał i tak też uczynił. Wsiedli do TIRa i jadą dalej. Nagle zakonnica odzywa się:
- Wy to macie fajnie bierzecie panienkę, skręt w las i bzykanie, a my pedały musimy kombinować.



W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale możeteż oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...



Do przedziału wagonu kolejowego wchodzą trzy osoby: kobieta, młody mężczyzna
i ksiądz. Zaczyna się długa podroż, wiec aby skrócić czas wszyscy wyjmują
gazety, traf chciał, ze takie same i zaczynają rozwiązywać krzyżówkę
W pewnej chwili odzywa się kobieta:
- Czy któryś z panów może wie, co to może być: 7 pionowo, cześć ciała kobiety,
na piec liter, pierwsza "p", ostatnia "a".
- Pięta - odpowiada chłopak.
- Eeee... czy ktoś z państwa ma gumkę? - pyta ksiądz.

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 13 gru 2006, 11:03 Re: Dowcipy

Siedzi Baca na drzewie i piluje galaz na ktorej siedzi, przechodzi turysta :

- Baco spadniecie !
- Ni, nie spadne !
- Spadniecie !
- Ni !
- No mowie wam ze spadniecie !
- Eeee, ni spadne !

Nie przekonawszy bacy Turysta poszedl dalej. Baca pilowal, pilowal az spadl.
Pozbierawszy sie popatrzyl za znikajacym w oddali tyrysta i rzekl :
- Prorok jaki, czy co ?

Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podaę piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim sie zacznie.
Sytuacja taka powtarza sie kilka razy i gdy juz niezle podpity gosc znowu wola:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim sie zacznie! - kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
- Oho, zaczyna się...

Gość zamawia żurek, biogs i dwie bulki.
- Panie starszy
- krzyczy do kelnera; przecież te bulki są mokre!
- Co ja na to poradze. Gdy człowiek niesie w jednej rece talerz z zupa, w drugiej ręce talerz z biogosem, a bulki pod pachami to ma prawo się pocić!


Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. Wkoncu zirytowany i porzadnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta chołota przejdzie...


Siedzi dwoch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja tez mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwojka na parterze.
- Zaraz... To Ja mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUŚ?
- TATA???????


Idzie pijak ulicą i co chwilę się śmieje, to znowu macha ręką.
Podchodzi do niego jakis gość i pyta:
- Z czego pan się śmieje?
- Opowiadam sobie kawały.
- To dlaczego macha pan ręką?
- Bo niektóre już znam.



Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.
- To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona.
Nikt nie dpowiada, więc wraca do łóżka.
Po chwili znowu słyszy pukanie.
- Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, więc żona na dobre udaje się na spoczynek.
Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża siedzącego na wycieraczce
i trzęsacego się z zimna.
- Władziu, to ty pukałeś w nocy?
- Ja...
- To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
- Jak to nie odpowiadałem, kiwałem głową...

A dokąd to obywatelu?
- pyta policjant pijanego.
- Idę wysłuchać kazania!
- A kto wygłasza kazania o trzeciej w nocy?!
- Moja żona.

Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu
- mówi Antek do kolegi że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem.

Co wy tam robicie, na tych próbach chóru?
- Pijemy wódkę i gramy w karty.
- To kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu...

Stoi pijak na ulicy i trzyma się kurczowo latarni. Zauważył go policjant i woła do niego:
- Dokumenciki proszę! -
- Nie mam - odpowiada pijak.
- To skąd pan jest? -
- Jak to skąd -
- Z Atlantydy! -
- Ale Atlantyda jest od dawna zalana! -
- A ja to nie!?!

Pani na lekcji biologii pyta dzieci:Jakie widzieliście jajka?
Na to pytanie dzieci odpowiadają różnie.
Białe, szare, w ciapki, itd.
Jasiu podnosi rękę i mówi:Ja proszę pani widziałem czarne.
Pani na to:Gdzie Ty Jasiu widziałeś czarne jajka? Jasiu:Na plaży u murzyna. Pani:Siadaj dwa. Jasiu:Tak proszę pani były dwa. Pani:Siadaj pała. Jasiu:Pała też była. Pani:Przyjdź jutro z ojcem, on Ci pokarze!!! Jasiu:Etam, ojciec nie ma co pokazywać, ojciec ma białe.

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 13 gru 2006, 11:16 Re: Dowcipy

- Najdroższa - zwraca się do dziewczyny młodzieniec - tylko ty mi zostałaś.
- Co się stało, sprzedałeś swój samochód ?--------
-----------------------------------------------------------------------------------------


Obrotna kobitka w czasie gdy mąż był w pracy, przyjmowała kochanka. W pewnej chwili dzwonek do drzwi. Kochanek przerażony, ale kobitka tłumaczy mu spokojnie - schowaj się w łazience. Tak też i uczynił.
Okazało się, że był to drugi jej kochanek. Nie przejmując się pierwszym poszła do łóżka z drugim.
W pewnym momencie znowu dzwoni ktoś do drzwi. Kolejny gostek przerażony, kobitka ze spokojem mu tłumaczy - schowaj się w kuchni. Tak też i uczynił.
Okazało się, że był to jej trzeci kochanek. Nie zważając na dwóch poprzednich, poszła z nim do łóżka.
Znowu dzwonek do drzwi. Kobitka myśli sobie:
- Jeden jest w łazience, drugi w kuchni, gdzie ja tego trzeciego schowam. Już wiem schowa się w zbroi która stoi w pokoju. Tak też i uczynili.
Tym razem to był mąż. Ona do niego - Dzień dobry kochanie! Siada z nim przy stole - zaczynają rozmawiać.
W pewnej chwili wychodzi pierwszy kochanek z łazienki i mówi:
- Ubikacja jest już naprawiona. W razie czego niech Pani raz jeszcze mnie wezwie.
Żona mówi: - Dziękuje.
Po chwili wychodzi drugi kochanek z kuchni i mówi:
- Zlew już przetkałem, przyjdę jutro naprawić kuchenkę.
Żona odpowiada: - Dobrze proszę Pana.
Trzeci kochanek stoi w pokoju w tej zbroi, widzi całą sytuację, wychodzących kochanków i myśli co tu zrobić. W pewnym momencie zaczyna iść w tej zbroi i pyta się Pana Domu:
- Przepraszam, którędy na Grunwald ?!

--------------------------------------------------------------------------------------------


Kobitka pisze list do seksuologa:
"Panie doktorze. Mam kłopot. Mój mąż jest niewyżyty
seksualnie. Ciągle chce się kochać. Bierze mnie w wannie, bierze mnie gdy śpie, gdy oglądam telewizje, gdy rozmawiam przez telefon... Nie moge już tak życ! gdy tylko się schyle już go czuje... niech mi pan pomoże!
PS. przepraszam, że pisze tak niewyraźnie..."

--------------------------------------------------------------------------------------------

Pan Jezus z apostołami przechodził koło domu publicznego.
Po długich namowach apostołów zgodził się wejść do środka, a nawet do pokoju jednej z panienek. Po chwili wybiega przerażona panienka krzycząc: CO ON MI ZROBIŁ, CO ON MI ZROBIŁ!!! Gdy z pokoju wyszedł Jezus apostołowie obskoczyli go i zaczęli wypytywać Panie cóż jej uczyniłeś? Jezus odpowiedział: Wszedłem do środka, widzę leży kobieta nogi rozłożone, rana cięta w kroczu. Wiec ją uleczyłem.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Żona pod nieobecnością męża kocha się w łóżku z pewnym facetem. Nagle słyszy, że ktoś otwiera drzwi.
- Szybko schowaj się to mój maż - mówi do kochanka.
Maż zdziwiony pyta: - Co robisz o tej porze goła w łóżku?
- A gorąco mi więc się rozebrałam - odpowiada żona.
- A co robi ten facet na naszej lampie?
- A to malarz, zatrudniłam go, żeby pomalował ściany.
(Nagle coś spadło mężowi na ramie)
- No właśnie widzę, jeszcze mu z pędzla farba kapie.

--------------------------------------------------------------------------------------------

- Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki - ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy - temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki - ten mnie miał, tamten miał.
4. Złote rybki - rypią jak złoto.
5. Słomiane - rżną się jak sieczka.
6. Pobożne - najchetniej leżą krzyżem.
7. Dziecinne - co do rączki, to do buzi.
8. Chemiczne - rozkładają się w temperaturze pokojowej.
9. Partyjne - przyjmują wszystkich członków.
10. Domatorki- byle komu, aby w domu.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Siedzą trzej faceci przy barze, nagle jeden mówi:
- Wiecie, moja żona zdradza mnie z kominiarzem.
- Czemu tak myślisz- pytają pozostali.
- PO powrocie z pracy zauważyłem moją żonę rozebraną na łóżku, a koło niej pełno popiołu i tak się składa, że moim sąsiadem jest kominiarz.
- O kurcze - powiada drugi.
- Moja żona zdradza mnie z moim sąsiadem młynarzem, bo zdarzyło mi się to samo, ale dookoła było pełno mąki.
- O kurcze - powiada trzeci, a moja żona to mnie zdradza z koniem.
- Dlaczego - tak sądzisz - pytają zaciekawieni dwaj.
- Ponieważ - kiedyś gdy wróciłem do domu, to zauważyłem moją żonę rozebraną, a pod łóżkiem leżał dżokej...

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 14 gru 2006, 08:01 Re: Dowcipy

Jasio pracował w tartaku. Pewnego dnia w ramach bardzo nieszczęśliwego wypadku stracił wszystkie 10 palców. Natychmiast udał się do szpitala. Doktor obejrzał jego ręce i mówi:
- Dobrze chłopcze, dawaj te palce, zobaczymy co można z tym zrobić.
- Panie doktorze, ale ja nie mam tych palców.
- Jak to nie masz tych palców? Chłopcze, mamy XXI wiek, mikrochirurgię, profesjonalne narzędzia, wiedzę i niesamowitą technikę, a Ty mówisz, że nie wziąłeś tych palców. Dlaczego!?
- A jak miałem je niby pozbierać


Jedzie wielka ciężarówka z prędkością 200 km/h. Z naprzeciwka leci wróbelek. Nagle ptaszek uderzył o maskę. Pisk opon, ostre hamowanie, wychodzi zatroskany kierowca. Zabrał rannego ptaszka do domu, kupił mu klatkę, włożył do niej chleb i wodę. Wróbelek budzi się po jakimś czasie, patrzy: kraty, obok niego leży chleb i woda.
- O Boże, zabiłem go!!!


Psychiatra bada trzech pacjentów:
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta pierwszego.
- 5432.
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta drugiego.
- Środa.
- Ile to jest 2 razy 2? - pyta trzeciego.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - W jaki sposób pan to wywnioskował?
- Zwyczajnie. Podzieliłem 5432 przez środę.


Wpada grzybek w occie do żołądka, rozejrzał się, zobaczył wolne miejsce koło dwunastnicy, więc się położył i śpi. Za chwilę wpada ogóreczek, zobaczył wolne miejsce koło grzybka, więc też się położył i usnął. W chwilę potem śledzik w towrzystwie zimnych nóżek również wpadli, przytulili się do siebie i śpią. Po chwili z wielkim chlupotem wlewa się seta wódki, rozejrzała się mętnym wzrokiem i pyta:
- Co jest!? Chłopaki? Tam na górze taka impreza, a wy się tu wylegujecie!? Wracamy!


Mąż zwierza się przyjacielowi:
- Wiesz co przytrafiło się mojej żonie? Nieszczęście! Była tak zmęczona świątecznymi porządkami, że zasnęła w wannie. Spała w niej przez trzy godziny, a woda lała się cały czas!
- Straszne! To chyba mieszkanie macie całe zalane?!
- Na szczęście nie. Ona zawsze śpi z otwarta buzią.


Młody McIntosh wybrał się w podróż do Francji. Po powrocie ojciec wypytuje go o wrażenia.
- Ach, wspaniale - opowiada młody Szkot - piękny kraj! Tylko ludzie jacyś dziwni. Wyobraź sobie, że pewnego razu, o drugiej w nocy do mojego hotelowego pokoju wpada facet w pidżamie, coś wrzeszczy, wymachuje rękami, tupie. Złapał wazon stojący na stole, rzucił nim o podłogę, wreszcie wybiegł trzaskając drzwiami.
- A ty co na to? - pyta zdziwiony ojciec.
- Nic, ojcze, dalej sobie grałem na kobzie!


Przychodzi Murzyn do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, zawsze chciałem być rośliną.
Lekarz długo się nie zastanawiając chwycił za toporek i odrąbał Murzynowi prącie mówiąc:
- Teraz jesteś czarny bez.

------------------------------------------------

Syn wchodzi do domu i od progu wola do ojca:
- Tato, właśnie miałem pierwszy w życiu stosunek!
- No, to gratuluje Ci synu!
Stary wyciąga flaszkę, stawia na stół, pija. Po pół godzinie
ojciec nachyla się do młodego:
- A kiedy to, synu, przewidujesz następny?
- Jak mi się dupa zagoi!

-------------------------------------------------

Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel i mówi:
- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie, daj pan trochę grosza!
- O nie, pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
- Skąd! Ja już od dawna nie piję!
- Tak? To pewnie przegrasz w karty!
- Panie, ja się brzydzę hazardem.
- No to wydasz na kobiety!
- Ja? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny…
Na to koleś: - No to jedziemy do mnie, żona zrobi nam kolację.
Menel próbuje do końca ściemniać i mówi:
- Ale zobacz pan, jak ja wyglądam. Pańska żona mnie nie wpuści, daj pan kilka złotych i już sobie idę.
- Jedziesz ze mną, muszę pokazać żonie, co się dzieje z człowiekiem, który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie!

----------------------------------------------------------

Na wydziale prawa student przychodzi na egzamin z logiki i bezczelnie pyta profesora:
- Pan się łapie w tej logice, panie profesorze?
- Oczywiście! co za pytanie!
- To ja mam taką propozycję, panie profesorze. Zadam panu pytanie i jeśli pan nie odpowie, stawia mi pan piątkę, a jeśli pan odpowie – wywala mnie pan na zbity pysk.
- Dobrze. Niech pan pyta.
- Co obecnie jest legalne, ale nielogiczne, co jest logiczne, ale nielegalne, a co nie jest ani logiczne, ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi i postawił studentowi 5. następnie woła swojego najlepszego studenta i prosi go o odpowiedź. Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan, panie profesorze, 65 lat i jest pan żonaty z 25-letnią kobietą, co jest legalne, ale nielogiczne. Pana żona ma 20-letniego kochanka, co jest logiczne, ale nielegalne. Pan stawia kochankowi swojej żony 5, chociaż powinien go pan wywalić na zbity pysk, i to nie jest ani logiczne, ani legalne…


Do zabitej dechami wiochy przyjechał zimową porą młody lekarz. Już następnego dnia trafił do niego jeden ze starszych chłopów, który poślizgnął się i stłukł sobie kolano. Lekarz kazał mu zdjąć spodnie, aby zbadać bolące miejsce, i ze zdziwieniem stwierdził, że chłopina nie ma majtek.
- Dlaczego nie nosicie kalesonów? - zapytał.
- Nigdym nie nosił - odpowiada rolnik - Po co mi to?
- Panie, przecież to czyściej i cieplej, radziłbym panu spróbować.
Po wizycie u lekarza chłop pojechał do miasteczka po leki i wstąpił też do sklepu, aby zakupić kalesony. Gdy wrócił do domu, założył je na tyłek, trochę pokręcił się jeszcze po gospodarce, dał żreć świniom i poszedł spać. Rano, jak to miał we zwyczaju, szybko poleciał za stodołę za poważną potrzebą. Jako, że był mróz, szybko zdjął spodnie kucnął, nadął się, postawił klocka i podnosząc się zerknął za siebie. Na śniegu nie było nic. Wtedy przypomniał sobie o kalesonach:
- Miał konował rację - mruknął - Faktycznie: czyściej. Zapiął spodnie i znowu z podziwem dla wiedzy doktora powiedział:
- I faktycznie, cieplej!


Idzie niewidomy na grzyby do lasu. Ponieważ nie widzi, rozpoznaje gatunki
grzybów kosztując je.
- Hmmm... Maślaczek.
- Hmmm... Borowik.
- Hmmm... Rydz.
- Hmmm... Gówno. Dobrze, że nie wdepnąłem.

Trzech żuli uzbierało trochę grosza na butlę samogonu. Kupili. Ręce im się trzęsą z podniecenia.
- Nie niosę, kufa, rozbiję... - mów pierwszy, Patryk.
- Mnie tak ręce latają, że upuszczę - dodaje drugi, Mateusz.
Trzeci, Norbert wziął flaszkę i... wypadła mu, rozbijając się totalnie. Pierwszy zaczął rwać włosy; drugi napierdziela łbem w mur. A winowajca wsadził ręce w kieszenie i stoi. Po godzinie się uspokoili.
- Kurde, Norbert, ale ty masz nerwy - mówi Patryk do żula-rozbijaki. - My rwiem włosy z głów, walimy łbem o ścianę a ty taki spokojny...
A Norbert wyciąga ręce z kieszeni, a w każdej dłoni urwane jądro.
- Echhh... każdy przeżywa po swojemu....

Laborki z chemii. Studentka do koleżanki:
- co robisz?
- ekstrahuje...
- Naprawde? Zrób mi dwa...

- Dlaczego jaskiniowcy ciągnęli kobiety za włosy?
- Bo ciągnięte za nogi napełniały sie błotem...

Jedzie Arab przez pustynie na wielbladzie a za nim biegnie skrajnie wycienczona kobieta. Z naprzeciwka nadjezdza drugi Arab, zatrzymuje sie i pyta:
- A Ty gdzie sie wybierasz?
Na co ten odpowiada:
- A wiesz zona mi sie dzis rozchorowala to wioze ja do szpitala.

Jedzie Arab na wielbladzie juz trzeci dzien, obok niego ledwo biegnie zona, widac ze juz nie daje rady. W pewnym momenci Arab zatrzymuje sie i mowi do zony:
- Wracaj do domu i przynies flamaster
Zona patrzy na niego zdumiona, no ale przeciez nie zaprotestuje...
Minelo 6 dni zona, ledwo rusza nogami, skarajnie wycienczona wraca z flamastrem. Podaje go mezowi, na co on:
-Namaluj mi na plecach szachownice!
Zona patrzy na niego jak na wariata, ale bez szemrania wykonala polecenie.
Gdy juz skonczyla maz do niej:
- A teraz podrap mnie w C4

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 14 gru 2006, 08:03 Re: Dowcipy

Zaczail sie wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszla wilk rzucił się na nią.... i ją zgwałcił. Spodobało mu się, to ją zgwałcił jeszcze raz, i jeszcze raz.
Po kilku następnych razach pada wycieńczony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi się na łokciach i spokojnie pyta:
- Wilku, masz ty chociaż zaświadczenie, że nie jesteś chory na aids?
- Pewnie, że mam!
- No to możesz je podrzeć...

Czym się różni balon od prezerwatywy?
- Gdy pęknie balon to jednego mniej, a gdy pęknie prezerwatywa to jednego więcej.

Do laboratorium doktora Frankensteina przychodzi Batman. Kładzie przed nim szczątki ciała ludzkiego i mówi:
- To był Robin. Proszę go jakoś poskładać i przywrócić do życia, a z tego co zostanie, niech pan zrobi małego nietoperza.

Doktor Frankenstein i jego potwór oglądają film erotyczny w telewizji. W pewnej chwili potwór bierze śrubokręt i zaczyna rozkręcać telewizor.
- Co ty robisz?
- Doktorze, zajdziemy ją od tyłu!

A tymczasem tuż za lasem:

Pewien koleś po śmierci znalazł się w piekle. Wita go diabeł.
Diabeł: Czemu jestes taki zmartwiony?
Koleś: A jak myslisz?! Przecież jestem w piekle!
Diabeł: Piekło nie jest takie złe, jak o nim mówią. Mamy tu parę fajnych rozrywek. Pijesz?
Koleś: No... pewnie, lubię sobie strzelić kielicha...
Diabeł: No to polubisz poniedziałki! W poniedziałki nie robimy nic, tylko chlejemy tu na okrągło. Wóda, wińsko, piwsko, najlepsze trunki, tankujemy, aż padniemy i jeszcze trochę!
Koleś: Brzmi nieźle!
Diabeł: Palisz?
Koleś: Nawet sporo...
Diabeł: No to dobrze trafiłeś, polubisz wtorki. We wtorki palimy wagony najlepszych fajek. Martwisz się rakiem płuc? Wyluzuj stary! Przecież już jestes martwy!
Koleś: Poważenie?! To świetnie!
Diabeł: Lubisz hazard?
Koleś: Pewnie, uwielbiam dreszczyk emocji!
Diabeł: W środy ruletka, pokerek, kości, co tylko chcesz. Boisz się zbankrutować? Przeciez jesteś martwy!
Koleś: ******!!
Diabeł: Lubisz czasem zarzucić jakiś mocniejszy towar? No wiesz...
Koleś: No spoko, lubię dobre odloty!! Ale chyba nie powiesz mi, że...
Diabeł: Zgadłeś! Nie będziesz mógł doczekać się czwartku! Możesz brać co chcesz, skręty wielkości okrętu podwodnego, najlepszy gatunek, możesz iść na całość, znajdzie się i mocniejszy towar!
Koleś: Ekstra, w mordę, maksymalnie fajnie!!! Piekło jest w dechę!
Diabeł: Jesteś gejem?
Koleś: Nie...
Diabeł: Uuuh... Chyba nie polubisz piątków...

------------------------------------------------------------------------------------

Jadą dwa pedały samochodem.Nagle obok nich przejeżdża motor i robi im ryse z boku wozu.Kolesie przyspieszają , doganiają go i zatrzymują.
Motocyklista:Panowie sorki dam wam 100
Pedał:Grzesiu dzwoń po policje!
Motocyklista:Panowie no 200
Pedał:Grzesiu dzwoń po policje!
Motocyklista:Panowie no 300
Pedał:Grzesiu dzwoń po policje!
Motocyklista:Panowie no 500
Pedał:Grzesiu dzwoń po policje!
Motocyklista:Panowie no 900 , więcej nie mam to wszystko !?!?
Pedał:Grzesiu dzwoń po policje!
Motocyklista:No to ch...... Ci w dupe !!!
Pedał:Grzesiu , zaczekaj!Dogadujemy się

------------------------------------------------------------------------------------

Gówno Duch
- czujesz, że gówno wyszło, ale nie ma go w kiblu
Gówno Czyste
- czujesz, że gówno wyszło, widzisz je w kiblu, ale nie zostawia śladów na papierze toaletowym
Gówno Mokre
- podcierasz się 50 razy, ale wciąż czujesz, że trzeba jeszcze raz, więc musisz włożyć trochę papieru do gaci, żeby się nie pobrudziły
Druga Fala
- kiedy się wysrasz i podciągasz spodnie, zdajesz sobie sprawę, że musisz się jeszcze wysrać
Gówno Pękająca_Żyła_na_Ciemieniu
- ciśniesz tak mocno, że praktycznie dostajesz apopleksji
Gówno Gigant
- wysrywasz tyle, że tracisz 15 kg
Gówno Kłoda
- tak długie, że boisz się spłukać bez wcześniejszej fragmentacji za pomocą szczotki do kibla
Gówno Gazowe
- jest głośne i każdy w zasięgu słuchu śmieje się z ciebie
Gówno Kukurydza
- jak sama nazwa wskazuje
Gówno Jak_Chciałbym_Się_Wysrać
- kiedy chcesz się wysrać, ale wszystko, co możesz zrobić, to usiąść na kiblu, cisnąć i pierdnąć kilka razy
Gówno Naciąganie Kręgosłupa
- takie bolesne, że powiedziałbyś, że wysrywasz kręgosłup
Gówno Mokry Pośladek (Uderzenie Mocy)
- wychodzi tak szybko, że spadając do wody ochlapuje ci dupę
Gówno Płynne
- żółtobrązowa ciecz wystrzeliwuje z dupy i opryskuje całą muszlę
Gówno Meksykańskie Żarcie
- tak śmierdzi, że trzeba wietrzyć
Gówno Wysokiej Klasy
- nie śmierdzi
Gówno Spławik
- kiedy jesteś w kiblu publicznym i czeka w kolejce dwóch ludzi, srasz, spuszczasz dwa razy, ale kilka kulek wielkości piłeczek golfowych pływa nadal po powierzchni wody
Gówno Zasadzka
- nigdy nie zdarza się w domu, ale zazwyczaj na imprezie albo w czasie gry w golfa. Jest rezultatem próby pierdnięcia delikatnie i cicho, ale ostatecznie kończy się zabrudzeniem gaci i do końca dnia chodzisz ze skrzyżowanymi nogami
Gówno Pijackie (Kackupka)
- następuje rankiem po pijackiej nocy. Najbardziej zauważalne są znaki ześlizgiwania się na dnie muszli
Gówno Szampańskie
- masz takie zatwardzenie, że kiedy korek się odblokuje, z dupy wypływa gazowana ciecz
Gówno Przylgnięte
- kiedy chcesz się podetrzeć, ono czeka na brzegu dupy
Gówno Wybuch
- poprzedzone pierdnięciem tak okropnym, że po wysraniu się sprawdzasz, czy na muszli nie ma spękań
Gówno Egzorcysta
- piekąca, żółtobrązowa ciecz wystrzeliwuje z dupy, opryskując całą muszlę (patrz też: Gówno Płynne)
Gówno Zabawa w Chowanego
- wychodzi do połowy, wraca, wychodzi, wraca...
Gówno Królicze
- wychodzi w zgrabnych, okrągłych porcjach (duże ilości). Właściwie nigdy się nie kończy, ale człowiek sam przestaje srać z nudów.
Gówno Alfabet
- wychodzi powoli, z jedną lub więcej przerwami, a kiedy na nie spojrzysz, myślisz: "Czyż nie przypomina litery ...?"
Gówno Feministyczne
- nieważne jak wygląda ani jak wychodzi, i tak jest to wina mężczyzny
Gówno Pochodnia
- gówno, które tak pali dupę, że przysiągłbyś, że jest łatwopalne (zazwyczaj zdarza się rankiem po zjedzeniu dzień wcześniej WIELKIEJ ilości ostrego żarcia)
Gówno Dualnej Gęstości
- jedna część gówna jest ciekła, podczas gdy druga jest ciałem stałym
Gówno Wstążkowe
- półpłynna materia fekalna, która jest zbyt cienka, aby sklasyfikować ją jako Gówno Kłodę, a również zbyt gęsta, aby była Gównem Płynnym. Wygląda raczej jak trzycentymetrowej szerokości brązowa wstęga z kolorowymi cętkami
Gówno Publiczne
- przypomina znane uczucie ciepłego, miłego smrodku, który naciera w niezbyt higienicznych kiblach publicznych
Gówno Mały Chłopiec
- wystarczająco potężne, aby zrównać z ziemią niewielkie miasto



------------------------------------------------------------------------------------

Rozmowa dwóch Polaków przed sklepem monopolowym.
- Wezmę dwie.
- Weź jedną, tyle nie wypijemy...
- Wezmę dwie, damy radę.
- Nie damy, zobaczysz.
- Damy radę. Biorę dwie ...
Wchodzi do sklepu:
- Poproszę skrzynkę wódki i dwie lemoniady
-------------------------------------------------------------------------------------

Trzech facetow pilo w barze. Nagle do baru wszedl pijak, podszedl do nich i mowi do goscia w srodku:
-"Twoja matka daje najlepiej w calym miescie!"
Wszyscy oczekiwali bojki, ale gosc zignorowal pijaka, ktory chwile potem gdzies odszedl i zniknal. Dziesiec minut pozniej pijak pojawil się znowu, podchodzi to tego samego faceta i mowi:
- "Wlasnie mialem twoja matke, byla super".
I znowu facet nie podjal wyzwania. I znowu pijak gdzies zniknal. Kwadrans pozniej pojawil sie kolejny raz i oglosil:
- "Twoja matka swietnie robi lache"!
Facet popatrzyl na niego i powiedzial:
- "Idz do domu, tato, jestes pijany..."
-------------------------------------------------------------------------------------
Pijak opowiada dla kumpla przygodę.
...no i wiesz idę se i tak nagle ja mnie coś w plecy nie łupnie patrzę a to podłoga
------------------------------------------------------------------------------------


Dwaj upici marynarze siedzą w barze nagle jeden mówi do drugiego
-te stefan wiesz ze moj kumpel ma złoty kibel
-ta idź za dużo wypiłeś
-no to chodz to ci pokarze
-no dobra
Dwaj marynarze poszli do tego faceta pukaja do drzwi a tam otwiera maly chłopiec i mowi
-tato!!!przyszedł ten pan co ci w puzon nasrał
-----------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi baba do lekarza z czarnym jezykiem
Lekarz sie pyta : co sie pani stalo ?
Baba odpowiada : pół litra rozbilo mi sie na asfalcie!!!!
------------------------------------------------------------------------------------

Mąż do żony:
- Kochanie mam dzisiaj zebranie i wróce trochę później.
- Znam te twoje zebrania, wrócisz rano kompletnie pijany i bez pieniędzy!
- No wiesz kochanie, jak możesz tak myśleć?!
Godzina 5 rano, pijany mąż stoi pod drzwiami i mówi:
- No i wykrakała cholera!!
-----------------------------------------------------------------------------------

Było sobie dwuch ruskich: Borys i Sasza. Borys mówi do Saszy zapijaczonym głosem:
-Sasza Sasza a borygo to my dziś pili?
-pili- odpowiada równie pijany Sasza.
Sasza a spiryt to my pili??
- pili!
- Sasza a benzyne to pili???
-nooo taaa wczoraj!!!!
-Sasza ale paliwa do rakiet to my nie pili?!?!
- no nie pili
- to chodż sie napijem.
Poszli pszeskoczyli przez płot wzieli baryłke z paliwem do rakiet i wypili. Następnego dnia rano telefon do Saszy. Sasza odbiera i mówi:
-słucham?
- cześć Sasza tu ja Borys, powiedz mi czy w sraczu toś ty dzisiaj był
-nooo nieee
- to nie idż tam !!!! bo ja z Tokyo dzwonie
------------------------------------------------------------------------------------

Koło kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogardą mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!
------------------------------------------------------------------------------------

Pewien starszy pan miał papugę , która notorycznie
wypijała cały alkohol jaki znajdował się w domu.
Właściciel nie wytrzymał i zagroził , że jeżeli jeszcze raz
wypije cały alkohol to powyrywa jej wszystkie pióra z tyłka.
Kiedy wrócił z pracy zobaczył papugę, która wyrywa sobie
pióra i krzyczy :
- A na ch* mi te pióra
-----------------------------------------------------------------------------------

Pijak wraca do domu o trzeciej nad ranem...
- Gdzie byłeś? - pyta żona.
- Na... czynie.
- Na jakim czynie?
- Naczynie, będę rzygał
------------------------------------------------------------------------------------

Spotykają się dwie choinki, i jedna się pyta:
- Jak tam przed świętami?
- E... Dostałam siekierą po nogach.
----------------------------------------------------------------------------------
.Żona z kochankiem leży w łóżku. Przychodzi mąż:
- Co wy tu robicie?
Żona do kochanka:
- Mówiłam Ci że to głupek.
-----------------------------------------------------------------------------------
.Przychodzi facet do lekarza i mówi:
-Panie doktorze proszę mnie okastrować.
Na to lekarz ze zdumieniem pyta pacjenta dlaczego?
-Niech Pan nie wnika, ale robi co swoje.
Doktor nic nie mówiąc bierze się do dzieła, ale po skończonym
Zabiegu pyta się ponownie pacjenta:
-Już tak przez ciekawość pytam się pana : Dlaczego Pan to zrobił ?
-No bo wie Pan, moja Żona to Żydówka.
-No tak, ale Przecież oni się obrzezują.
-No właśnie, a jak ja powiedziałem ?
---------------------------------------------------------------------------------
Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- mój się nie otworzył! Szczęście, ze to tylko ćwiczenia!

Z pamiętnika amerykańskiego żołnierza:
"Dzień pierwszy. Popiłem trochę z Polakami. Dzień drugi. Chyba koniec ze mną. Umieram. Dzień trzeci. Polacy znowu wyciągneli mnie na wódkę. Dzień czwarty. Szkoda,że przedwczoraj nie umarłem."
------------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi alkoholik do sklepu:
- Czy jest denaturat?
- Nie ma.
- To poproszę jakieś inne wino
------------------------------------------------------------------------------------

Kobieta miała męża który strasznie pił. Pytala sie przyjaciolek co z tym zrobic, a one jej poradzily, zeby nalala pelna wanne wodki a na dnie polozyla martwego kota. To powinno przerazic meza.
No to kobiecina zrobila tak jak jej przyjaciolki podpowiedzialy, i czeka na meza. Maz wraca, wchodzi do lazienki, jeden dzien, drugi dzien, trzeci dzien mija, kobieta zaniepokojona, otwiera drzwi, a tam maz wykreca kota nad kieliszkiem:
- No kicius, jeszcze piedziesiateczke
------------------------------------------------------------------------------------

Siedzi dwoch pijaczków w knajpie. Pija ostro. Okolo pólnocy:
- Wiesz stary, musze juz isc.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja tez mieszkam na Matejki. Dwanascie.
- Co ty!? To jestesmy sasiadami. Ja pod dwojka na parterze.
- Zaraz... To Ja mieszkam pod dwójka!
- Chwila....... JACUS?
- TATA???????

------------------------------------------------------------------------------------

Wsiada pijak do taksówki i mówi:
-proszeł do domu.
-a dokładnie.
-do dużego pokoju
--------------------------------------------------------------------------------------

Na ulicy zepsul się hydrant, leci z niego woda. Przyszedł fachowowiec i francuskim kluczem zakreca hydrant. Dalej przechodzi zataczający się facet. Podchodzi do fachowca i mówi:
- Panie k*** przestan pan kręcić tak tą ulicą, bo nie mogę złapać równowagi.
------------------------------------------------------------------------------------

Do baru wchodzi mężczyzna. Siada na stołku i zamawia piwo. Wypija je, zagląda do swojej kieszeni, krzywi się i zamawia następny kufel. Lyka piwo, znowu zagląda do kieszeni, krzywi się i zamawia jeszcze raz. Powtarza operację kilkakrotnie. Zaintrygowany barman pyta:
- Dlaczego za każdym razem po wypiciu piwa zagląda pan do kieszeni?
- Mam tam zdjęcie żony. Jeżeli patrzę na nią i zaczyna mi się podobać, to jest to niechybny znak, że czas już do domu
------------------------------------------------------------------------------------

Po parkingu obok baru łazi pijany w sztok facet. Chodzi od samochodu do samochodu i obmacuje ich dachy. Ochroniarz chce się dowiedzieć, co jest grane.
- Co pan robi?
- Szukam swojego samochodu.
- A dlaczego głaszcze pan dachy wszystkich wozów?
Zaskoczony mężczyzna odpowiada z trudem:
- Bo mój miał na dachu takie duże czerwono-niebieskie światła
------------------------------------------------------------------------------------
- Kto cię tak pogryzł?
- Mój pies.
- Jak to się stało?
- Wróciłem do domu trzeźwy i mnie nie poznał.
------------------------------------------------------------------------------------
Pijany Kowalski idzie przez park. Nagle zatacza się i wpada na drzewo.
- Przepraszam pana bardzo...
Idzie dalej i po chwili znowu zderza się z drzewem.
- Najmocniej pana przepraszam...
Zdarza się to jeszcze kilka razy. W koncu zirytowany i porządnie poobijany siada na ławce i mówi:
- Poczekam, aż ta chołota przejdzie...
------------------------------------------------------------------------------------

Pijak jedzie tramwajem, i ledwo trzyma się na nogach. Obok stoi elegancka kobieta i cały czas patrzy na niego z obrzydzeniem. W pewnym momencie pijak nie wytrzymuje i wymiotuje na kobietę.
- Pan jest świnia!
- Ja świnia? To niech pani zobaczy, jak pani wygląda...
-----------------------------------------------------------------------------------

Przychodzi facet do sklepu monopolowego i mówi:
- Dzieńdobry mam na imię Jan Kowalski i poproszę 0,5 litra wódki.
Sprzedawca mówi:
-Ja z chęcią panu sprzedam, ale czemu Mi się pan przedstawia.
A klient odpowiada:
- Bo ja niejestem anonimowym alkoholikem

------------------------------------------------------------------------------------

KA i PE
 
 

PostNapisane przez KA i PE » 14 gru 2006, 08:04 Re: Dowcipy

POWER METAL:
Rycerz przyjezdza na bialym jednorozcu, ucieka przed
smokiem, ratuje ksiezniczke i kocha sie z nia w zakletym lesie.

TRASH METAL:
Rycerz przyjezdza,walczy ze smokiem, ratuje ksiezniczke i
rznie ja.

HEAVY METAL:
Rycerz przyjezdza na Harley'u, zabija smoka, wypija pare browarow i rznie ksiezniczke.

FOLK METAL:
Rycerz przyjezdza wraz ze swoimi przyjaciolmi, ktorzy graja na skrzypcach, fletach i innych dziwnych instrumentach, smok zasypia (widzac cale to "tanczenie").Pozniej wszyscy odchodza.....bez ksiezniczki.

VIKING METAL:
Rycerz przyplywa statkiem, zabija smoka za pomoca swojego zaje**stego topora, obdziera go ze skory i zjada, gwalci ksiezniczke na smierc, kradnie jej kosztownosci i spala zamek przed odplynieciem.

DEATH METAL:
Rycerz przyjezdza, zabija smoka, rznie ksiezniczke,zabija ja i odchodzi.

BLACK METAL:
Rycerz przyjezdza o polnocy, zabija smoka i nabija go na pal przed wejsciem do zamku.Pozniej uprawia z ksiezniczka sodomie, wypija jej krew
podczas specjalnego rytualu po czym zabija ja.Pozniej nabija ja na pal tuz obok smoka.

GORE METAL:
Rycerz przyjezdza, zabija smoka i rozrzuca jego wnetrznosci przed wejsciem do zamku, rznie ksiezniczke i zabija ja.Pozniej rznie ja jeszcze raz,
rozrywa jej brzuch i zjada wnetrznosci.Nastepnie rznie resztki ksiezniczki po raz trzeci, podpala cialo i rznie je po raz ostatni.

DOOM METAL:
Rycerz przyjezdza, spoglada na smoka, stwierdza, ze nigdy nie bedzie w stanie go pokonac, wpada w depresje i popelnia samobojstwo.Smok zjada jego
cialo, a na deser ksiezniczke.

PROGRESIVE METAL:
Rycerz przyjezdza z gitara i zaczyna grac solowke, ktora trwa ponad 26 minut.Smok z nudow popelnia samobojstwo.Rycerz ostentacyjnie wkracza do
komnaty ksiezniczki, gra nastepna solowke pokazujac wszelkie techniki,ktorych sie uczyl przez ostatnie 5 lat.Ksiezniczka ucieka poszukujac heavy-metalowego rycerza.

GLAM METAL:
Rycerz przyjezdza, smok wysmiewa jego wyglad zewnetrzny i pozwala mu wejsc do zamku.Rycerz kradnie kosmetyki ksiezniczki i za ich pomoca stara sie
pomalowac zamek na sliczny rozowy kolor.

NU-METAL:
Rycerz przyjezdza do zamku Honda Civic, probuje walczyc ze smokiem, ale niestety spala sie doszczetnie, gdyz jego kretynskie, workowate ubranie zajelo sie plomieniami.

SPEED METAL:
Rycerz zajeżdża Formułą 1, załatwia smoka z kuszy, rznie księżniczkę, a wszystko w mniej niż 30 sekund.

GOTHIC METAL:
Rycerz przylatuje na smoku, smoki walczą między sobą, rycerz rznie księżniczkę.

KA i PE
 
 

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do HUMOR