Dieta karmiacej mamy

Rodzina, dzieci i ich wychowanie, sprawy związane z codziennym życiem rodziców.

KobietaPostNapisane przez julka030308 » 9 gru 2010, 18:09 Dieta karmiacej mamy

Czesc wszystkim mamusiom karmiacym i tym co maja juz to zasoba.Mowi sie w polsce o tym co moga a czego niemoga jesc kobiety karmiace piersia,ja jestem wlasnie na takim etapie karmienia i tez wystrzegam sie wielu rzeczy np:cebuli bo niby powoduje wzdecia,napojow gazowanych ,fasoli,cytrosow itp.bo niby to wszystko szkodzi.Ale ostatnio ogladalam program"Miedzy kuchnia a salonem"i tam byl wlasnie poruszony ten temat.Pani zaproszona do programu powiedziala ze niema czegos takiego czego kobieta karmiaca niepowinna jesc ze powinna jesc wszystko no chyba ze zauwazyla ze jakis produkt uczula jej dziecko.I tu moje pytanie jakie sa wasze doswiadczenia na ten temat czy wy wystrzegalyscie sie niektorych pokarmow czy jadlyscie raczej wszystko ;)

julka030308
Rozeznany
 
 
Posty: 291
Dołączyła: 6 maja 2008, 16:05
Lokalizacja: solihull
Reputacja: -1
Neutralny

KobietaPostNapisane przez kik1976 » 9 gru 2010, 18:35 Re: Dieta karmiacej mamy

coz, diete mozna stosowac wlsciwie do momentu, dzie wprowadzasz dziecku pokarmy stale, czyli 4-6 miesiecy. dzieci najczesciej maja kolki do 3-4 m-ca. jako takiej scislej diety niema, poprostu lepiej jesc zdowo i bez przesady. np nie wsinac na okraglo jajek albo smazonego. wlasciwie , to co to bie moze zaszkodzic, to i dziecku . jak po kisonej kapuscie cie rozdyba, to na ten okres paru miesiecy daj se spokoj. to chyba tyle.
Avatar użytkownika
kik1976
Zadomowiony
 
 
Posty: 970
Dołączyła: 2 wrz 2006, 07:43
Reputacja: 5
Neutralny

KobietaPostNapisane przez syjonka » 9 gru 2010, 20:16 Re: Dieta karmiacej mamy

powinno się jeść to co się jadło w ciąży (koleżanka bardzo lubiła fasolę i jak urodziła to się wystrzegała jej, a po kilku tygodniach jej ciału brakowało tego co zwykle jadało i do fasoli wróciła i dziecku nic nie było) także na wszystkie "wskazówki" bierz poprawkę. tak jak kik1976 daj sobie spokój z kapustą (zwłaszcza z początku jak dziecko przechodzi okres kolek, czyli do 3mies), wystrzegaj się uczulających rzeczy (najbardziej fistaszków), obserwuj czy maluchowi nic nie jest po nabiale jak jadasz i unikaj owoców cytrusowych w szczególności tropikalnych typu ananas. to tak ogólnie. jak wprowadzasz coś do swojej diety to nie wszystko na raz tylko w jednym tyg np. nabiał, w drugim jeszcze coś innego żebyś w razie jakiegoś uczulenia wiedziała z czego to jest.

a tak nawiasem to skąd jesteś i ile ma już pociecha:) i witamy wśród mam
Avatar użytkownika
syjonka
Rozeznany
 
 
Posty: 149
Wiek: 35
Dołączyła: 25 kwi 2010, 00:16
Lokalizacja: Edgbaston/Bearwood
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez agg » 9 gru 2010, 20:28 Re: Dieta karmiacej mamy

Nie stosowalam zadnej diety. Moim zdaniem ma ona sens tylko wtedy, kiedy dziecko jest uczulone na jakis jej skladnik. Liste potencjalnych, silnych alergenow najlepiej uzyskac od dietetyka. A bzdur o dietach i kolkach juz mi sie nie chce sluchac... dzieci karmione mlekiem modyfikowanym tez maja kolki! I jak to wytlumaczyc, przeciez mm nie ma diety haha :o :lol:
Zdrowy rozsadek przede wszystkim :)
Obrazek
CATCH ME... IF YOU CAN!!! :D
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Wiek: 41
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez Nikita » 9 gru 2010, 20:59 Re: Dieta karmiacej mamy

Hej.
Podczas karmienia piersia naprawde nie ma sensu stosowac zadnej specjalnej diety. Nie wiem skad w Polsce wziely sie te mity dotyczace diety i szczerze mowiac irytuje mnie to troche. Ja kiedys tez myslalam (kiedy nie bylam zaintersowana jeszcze posiadaniem dzieci :)) , ze jak sie karmi to juz nic dobrego zjesc sobie nie mozna bo tak wszyscy mowili i mialam kolezanke ktora biedaczka jadla tylko gotowane kurczaczki, gotowane warzywka, itd. Zadnych slodyczy, smazonego, niczego. Prawdziwa Matka Polka Meczennica ;)
Ja moje dzieci urodzilam tutaj i na szczescie obylo sie od tzw. dobrych rad z Polski. Od samego poczatku jadlam wszystko, lacznie ze czekolada i pikantnymi potrawami azjatyckimi :) i nic dzieciom nie bylo. Dodam tez, ze moje blizniaki urodzily sie 2 miesiace wczesniej i tez je od poczatku karmilam piersia (najpierw odciagalam) i nie stosowalam zadnej diety i dzieciom nic nie bylo. Nawet pytalam o to pielegniarki na oddziale wczesniaczym, gdzie dzieci byly i one powiedzialy ze mam wszystko jesc normalnie. Organizm wie czego twoje dziecko potrzebuje i to co trzeba jest w mleku.
Tak jak powiedziala Agg: zdrowy rozsadek przede wszystkim :), a nie jakies zabobony :D
A tak przy okazji jeszcze jedna drazniaca mnie praktyka z Polski: werandowanie dziecka (czy jak to sie nazywa :) Kiedy zanim wezmie sie dziecko na pierwszy spacer przez jakis czas codziennie ubiera sie je i trzyma przy otwartym oknie, wydluzajac czas z dnia na dzien :D
Powodzenia :)

Nikita
Początkujący
 
 
Posty: 43
Dołączyła: 2 mar 2007, 09:09
Reputacja: 2
Neutralny

KobietaPostNapisane przez syjonka » 9 gru 2010, 21:24 Re: Dieta karmiacej mamy

Nikita, dokładnie, moja mama się oburzyła jak wstawiłam po 3dniach zdjęcie synka w wózku z podpisem "w wózeczku na słoneczku" i zapytała czy nie powinnam go werandować (a zaznaczam, że był piękny czerwiec i w domu było chłodniej niż na zewnątrz) i jakimś cudem nic mu nie było...
może przesadziłam w swoim poprzednim poście ale tak jak dziewczyny piszą, rozsądek i obserwacja czy dziecku nic nie jest.
Avatar użytkownika
syjonka
Rozeznany
 
 
Posty: 149
Wiek: 35
Dołączyła: 25 kwi 2010, 00:16
Lokalizacja: Edgbaston/Bearwood
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez Nikita » 9 gru 2010, 21:41 Re: Dieta karmiacej mamy

My nasza pierwsza corke wzielismy do Tesco na drugi dzien po wyjsciu ze szpitala, a byl to listopad. Oczywiscie tak, zeby dziadkowie sie nie dowiedzieli ;)
Ogolnie to najwazniejsze jest to, zeby robic tak jak sie jest samemu przekonanym. Wtedy i dzidzia i ty bedziecie zadowolone. Najlepiej zawsze posprawdzac fakty, poczytac ile sie da w ksiazkach czy internecie i wybrac z tego to z czym sie zgadzasz. Jak we wszystkim sa rozne podejscia. Jesli bedziesz robila wszystko w zgodzie ze soba to napewno bedzie dobrze. Bo robic cos tylko dlatego, ze ktos ci tak powiedzial, ale sie z tym nie zgadzac w 100% to tez nie ma sensu.

Nikita
Początkujący
 
 
Posty: 43
Dołączyła: 2 mar 2007, 09:09
Reputacja: 2
Neutralny

KobietaPostNapisane przez julka030308 » 9 gru 2010, 22:06 Re: Dieta karmiacej mamy

No wlasnie zastanawia mnie czemu tylko w Polsce przyjely sie te wszystkie bzdury te przesady a nigdzie indziej tego niema hmm niemam pojecia.Fistaszki jem od poczatku i mojego malego nieuczulily jadlam pomarancze i tez nic mu niejest zdrowy rozsadek mam prubuje wszystkiego po trochu i w nieduzych ilosciach.Zastanawial mnie tylko wasz pogladi wasze przezycia osobiste zwiazane z tym tematem.
I wnioskuje ze mozna jesc to na co sie ma ochote bo co sprawi przyjemnosc mi dziecku takze ;)
Dzieki dziewczyny za podpowiedzi pozdrawiam :neutral:

julka030308
Rozeznany
 
 
Posty: 291
Dołączyła: 6 maja 2008, 16:05
Lokalizacja: solihull
Reputacja: -1
Neutralny

KobietaPostNapisane przez kik1976 » 10 gru 2010, 07:15 Re: Dieta karmiacej mamy

nie do konca to sa bzdury. trzeba pamietac, ze kazdy jest inny i jednemu nic nie bedzie, a drugi bedzie zwijal sie z bolu. trzeba obserwowac swoje dziecko i to ewentualnei uczula eliminowac. dziecko nawet juz 1 m-czne nie ma jeszcze dobrze dzilajacego ukladu pokarmowo wydalniczego i z tego tytulu moga byc np kolki.
co do spacerow zaraz po urodzeiu, to tak samo , jedenemu nic nie bedzie, a drugi zaraz cos zalapie. wyprawa z noworodkiem do tesco , to nei najlepszy pomysl. w miejsca tak publicznych, zawsze jest pelno wirosow czy bakterii.
i nie gemeralizujcie wszystkiego, bo to ze waszym nic nei bylo, to nie znaczy, ze innemu dziecku nic nie bedzie. zawsze na poczatku jest metoda prob i bledow.
Avatar użytkownika
kik1976
Zadomowiony
 
 
Posty: 970
Dołączyła: 2 wrz 2006, 07:43
Reputacja: 5
Neutralny

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 10 gru 2010, 11:27 Re: Dieta karmiacej mamy

julka030308, http://mks.plejada.pl/41232,dieta-karmi ... lnosc.html super wypowiedz odnosnie tematu

Mnie rece opadaja jak slysze ze np., matka mojej kolezanki karmiacej gotowala jej tylko kurczaka marchewke i ziemniaki,rybe i to nie slone.. ludzie ratunkuuu :)
po pierwsze sposob przyrzadzania nie ma znaczenia kompletnie no tylko i wylacznie dla mamy zoladka, dziecku jest obojetne czy ty marchewke usmazysz zgrilujesz czy ugotujesz dostanie skladniki zawarte w marchewce a nie pochodzace z przyrzadzenia.
pozatym matki odstawiaja wiele rzeczy bo dziecko uczulone bedzie.skad kobieta wie ze ma dziecko uczulone na np.pomaracznce skoro w rodzinie na nie nikt nie jest uczulony i kobieta od razu je profilaktycznie odstawia.
Jestem zdania ze trzeba jesc wszystko za wyjatkiem cofeiny, alkoholu i nie przesadzac ze slodyczami.
Trzeba po prostu obserwowac swoje dziecko.

co do skazy bialkowej, nieststy polscy pediatrzy kazda wysypke czy czerwony policzek podpinaja pod skaze bialkowa bo tak najlatwiej pozniej dziecko przez 2 lata nie je nabialu a okazuje sie ze b ylo ucuzlone na pylki traw... ;)

Uwazam tez ze jesli w ciazy kobieta je wszystko to jej bobas jest przyzwyczajony do wiekszosc smakow i skladnikow, wiec czemu ma unikac wiekszosci rzeczy karmiac piersia.
Rece opadaja jak niektore mamuski,babcie,tesciowe wmawiaja mlodym kobietom: jedz gotowany ryz marchewke i kurczaczka i nie solbo dzieko bedzie mialo kolki i co tylko.

Takze nie stresuj sie obieto i powodzenia :)
ja na przyklad wie ze pierwsze 3 miesiace nie moglam jesc grzybow bo malego bolal brzuszek, ale pomalu wprowadzalam wszystko w tym cytrusy nawet ananasa( w ciazy jadlam duuuuzopomaranczy i ananasa) orzeszki, pilam duzo mleka jadlam duzo jogurtow i serow bo jestem wielka fanka nabialu:)
czasami zdarzalo mi sie wypic karmi kawowe;)
"Krytyka jest jak lekarstwo, paskudne, ale trzeba ja przełknąć by zadziałała.."....
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Wiek: 38
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez ewela119 » 10 gru 2010, 11:42 Re: Dieta karmiacej mamy

Ja co prawda zbyt wielkiego doswiadczenia w karmieniu piersia nie mam bo karmilam tylko tydz, oczywiscie przez caly tydz tylko gotowany na wodzie kurczak z ryzem, mama pilnowala zebym nic innego nie jadla bo nie wolno, po tyg od nawalu pokarmu zrobil mi sie stan zapalny, moj pokarm nie nadawal sie dla dziecko bo mial konsystencje ze tak powiem glutow z nosa, wiec , mala poszla na butle a ja sie dopadlam do lodowki :mrgreen: Do karmienia piersia juz nie wrocilam, po czesci przez te zabobony co do diety, pomyslalam ze umre z glodu :evil: Jedna ciekawostka jaka zaobserwowalam to to ze juz w ciazy nagle moj organizm odrzucil wszelkiego rodzaju nabial, pamietam tesciowa strasznie na mnie krzyczala ze nabial jest potrzebny wiec ja wmuszalam w siebie mleko czy jakies sery a pozniej rewolucja w zoladku i pare godz na sedesie z biegunka, urodzila sie mala i po przejsciu na mm okazalo sie ze ma skaze :roll: Co do tego niezabierania dziecka na dwor to tez jakas paranoja, moja mala sie urodzila sie pod koniec wrzesnia ale pamietam ze bylo tak cieplo ze ja w koszulce bez rekawow wracalam ze szpitala i zamiast isc do domu usiadlam z mala na dworze, na sloneczku, ona sobie spala w nosidelku samochodowym a ja bawilam sie ze swoim psem, wszystkie sasiadki sie zbiegly (jak to na wsi) i strasznie oburzone byly ze mala ma 3 doby i jest na dworze :twisted:

W ogole patrzac teraz z perspektywy czasu dochodze do wniosku ze mama i tesciowa wpoily mi tyle zabobonow co do dziecka ze masakra, ale jak to sie mowi czlowiek uczy sie na bedach, przy drugim dziecku juz bede madrzejsza :)
Uważasz, że to co mówię jest chamskie? Ciesz się, że nie wiesz co myślę... :D
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2132
Wiek: 36
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 10 gru 2010, 13:53 Re: Dieta karmiacej mamy

Nikita napisał(a):zdrowy rozsadek przede wszystkim , a nie jakies zabobony
A tak przy okazji jeszcze jedna drazniaca mnie praktyka z Polski: werandowanie dziecka (czy jak to sie nazywa Kiedy zanim wezmie sie dziecko na pierwszy spacer przez jakis czas codziennie ubiera sie je i trzyma przy otwartym oknie, wydluzajac czas z dnia na dzien
otoz to....a jakapanika byla w wakacje w polsce ze maly w samych bodziakach na spacerze(ponad 30 stopni w cieniu;)lo matko ze bez skarpet i czapki( pod parasolka byl, na mazurach na slonku nosil czapeczke :)
widzialam w tym upale dzieci w wozkach w czapkach skarpetach dodatkowo koszulka spodenki ogrodniczki i kocyk....o losie..masakra...i wszystkie babcie zgorszonezagladaly mi do wozka...ciekawe czemu zadna z tych babc przy 40 stopniach nie zawija sie w koc skarpet nie zaklada itp.. :mrgreen:

[ Dodano: |10 Gru 2010|, o 13:55 ]
i bedac w ciazy tez mi nagadali ze przy karmieniu nie dosc ze z domu nie wyjde bo jak to tak gdzies karmic poza domem to i ze umre z glodu bo nic nie wolno:P ale sie nie dalam hihi
"Krytyka jest jak lekarstwo, paskudne, ale trzeba ja przełknąć by zadziałała.."....
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Wiek: 38
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez ewela119 » 10 gru 2010, 14:17 Re: Dieta karmiacej mamy

Ja mialam tak dobra sasiadke ze jak zobaczyla mnie jak ide z mala bez czapki, a juz miala jakies 3 lata, byl pazdziernik ale nie bylo bardzo zimno, nie padalo, nie wialo, mala nie chciala czapki wiec uznalam ze nic jej sie nie stanie jak bedzie bez, to szanowna pani (dodajmy pani pod 50, panna, bezdzietna) byla swiecie oburzona, pytala gdzie ona ma czapke, zazartowalam ze ukradli wiec powiedziala ze kupi memu dziecku czapke, wzielam to za zart, jakie bylo moje zdzwienie gdy nastepnego dnia zapukala do mych drzwi z przedziwna futrzana czapa ktora nadawala sie w sam raz na daleka wyprawe na Syberie :D
Tacy ludzie sa okropni i strasznie mnie irytuja ze swoim podejsciem ze oni wiedza lepiej :roll:
Uważasz, że to co mówię jest chamskie? Ciesz się, że nie wiesz co myślę... :D
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2132
Wiek: 36
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez Nikita » 10 gru 2010, 21:31 Re: Dieta karmiacej mamy

ewela119 napisał(a):Ja co prawda zbyt wielkiego doswiadczenia w karmieniu piersia nie mam bo karmilam tylko tydz, oczywiscie przez caly tydz tylko gotowany na wodzie kurczak z ryzem, mama pilnowala zebym nic innego nie jadla bo nie wolno, po tyg od nawalu pokarmu zrobil mi sie stan zapalny, moj pokarm nie nadawal sie dla dziecko bo mial konsystencje ze tak powiem glutow z nosa, wiec , mala poszla na butle a ja sie dopadlam do lodowki :mrgreen: Do karmienia piersia juz nie wrocilam, po czesci przez te zabobony co do diety, pomyslalam ze umre z glodu :evil:


No i wlasnie tak to potem jest. Nic dziwnego, ze nie dalas rady z tym karmieniem. Pojawienie sie na swiecie pierwszego dziecka jest wystarczajaco trudne i stresujace dla nowej mamy, ze nie potrzebuje zeby ktos jej jeszcze to utrudnial. Jak taka mloda mama ma miec w ogole sile do czegokolwiek jak to co je w ogole nie zapewnia jej energii i odpowiednich skladnikow odzywczych. Karmienie piersia pomimo tego ze jest najbardziej naturalna rzecza na swiecie wcale nie jest tak proste jak by sie wydawalo. Szczegolnie na poczatku. Ja tez z moja 1sza dzidzia bardzo sie meczylam. Cale szczescie ze przy blizniakach w szpitalu mialam wspaniale wsparcie ze strony personelu szpitalnego i dzieki nim udalo mi sie je zaczac karmic i robie to do teraz. I nigdy bym nawet nie przypuszczala, ze zrobi sie to takie proste (chciaz poczatki tez byly bardzo ciezkie i kosztowalo mnie to duzo pracy).
Pozdrawiam

Nikita
Początkujący
 
 
Posty: 43
Dołączyła: 2 mar 2007, 09:09
Reputacja: 2
Neutralny

KobietaPostNapisane przez ewela119 » 10 gru 2010, 21:40 Re: Dieta karmiacej mamy

Nikita, ja dopiero po czasie zdalam sobie sprawe jaki byl moj podstawowy blad, ale wtedy jeszcze nie mialam netu w domu, nie moglam podczytac na biezaco wiec wiadomo ze w takiej sytuacji pytalam sie osob ktore wydawaly mi sie doswiadczone czyli mamy badz tesciowej (moja mama ma 6 dzieci, tesciowa 3 :) ) ale jak widac te doswiadczenia byly nieco przestarzale :D Pamietam jaka byla klotnia miedzy moja mama ktora mieszkala 300m dalej a tesciowa z ktora mieszkalismy o to czy dziecko powinno miec czapke w domu czy nie, tesciowa jeczala ze dziecko ugotuje a matka ze musi miec czapke bo zimno i sie staly i klocily czy mam jej ta czapke ubrac czy nie :roll: Teraz na szczescie u matke i tesciowa mam w pl wiec nikt mi sie nie bedzie wtrynial :)
Masz blizniaki? W jakim wieku? Niech sie zdrowo chowaja dzieciaczki, ja tez spodziewalam sie blizniakow, niestety nie bylo mi dane donosic ciazy, zastanawiam sie czy jeszcze sie uda :cry:
Uważasz, że to co mówię jest chamskie? Ciesz się, że nie wiesz co myślę... :D
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2132
Wiek: 36
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

Następna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do RODZINA I DZIECKO