Adopcja czy in vitro?
Napisane przez wiolaMSO » 13 cze 2011, 15:08 Adopcja czy in vitro?
-
- wiolaMSO
- Przyczajony
- Posty: 10
- Dołączyła: 26 sie 2009, 10:33
- Reputacja: 0
Napisane przez Dalijka » 13 cze 2011, 16:51 Re: Adopcja czy in vitro?
NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK GENIUSZ,NIEKTÓRZY Z NAS SĄ TYLKO MNIEJ UPOŚLEDZENI NIŻ INNI.
-
- Dalijka
- Rozeznany
- Posty: 185
- Wiek: 44
- Dołączyła: 4 gru 2010, 16:54
- Reputacja: 27
Napisane przez wiolaMSO » 13 cze 2011, 18:15 Re: Adopcja czy in vitro?
-
- wiolaMSO
- Przyczajony
- Posty: 10
- Dołączyła: 26 sie 2009, 10:33
- Reputacja: 0
Napisane przez Dalijka » 13 cze 2011, 18:23 Re: Adopcja czy in vitro?
NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK GENIUSZ,NIEKTÓRZY Z NAS SĄ TYLKO MNIEJ UPOŚLEDZENI NIŻ INNI.
-
- Dalijka
- Rozeznany
- Posty: 185
- Wiek: 44
- Dołączyła: 4 gru 2010, 16:54
- Reputacja: 27
Napisane przez wiolaMSO » 13 cze 2011, 19:29 Re: Adopcja czy in vitro?
-
- wiolaMSO
- Przyczajony
- Posty: 10
- Dołączyła: 26 sie 2009, 10:33
- Reputacja: 0
Napisane przez malaroksi » 13 cze 2011, 20:25 Re: Adopcja czy in vitro?
Oczywiście zastanawiają się skąd w niej tyle agresji jacy byli jej biologiczni rodzice itd Koszmar i co tu robić dalej...
Dla tego rozumiem trochę obawy twojego męża bo pewnie widzi tylko te czarne strony adopcji , jak większość facetów woli mieć potomka ze swojej krwi i kości i swoimi genami. Ostatnio właśnie jak dowiedzieliśmy się o całej tej sytuacji z kuzynką rozmawiałam z moim na ten temat i powiedział że nie odważył by się zaadoptować , zwłaszcza jak są inne możliwości .
Ps , 2 moje siostry też mają tylko jeden jajowód ( wynik poronienia ) i oby dwie urodziły dzieci. To aż tak bardzo nie przeszkadza . Fakt jest taki że jak się bardzo chce to się nie ma . Ja intensywnie starałam sie o 1wsze dziecko przez 2 lata a jak odpuściłam sobie bo jechałam do Polski na sylwestra i chciałam się bezkarnie napić alkoholu tak w tym czasie "luzu psychicznego" zaszłam w ciążę .
Życzę podjęcia na spokojnie decyzji a jeszcze bardziej życzę udanej ciąży i porodu...
-
- malaroksi
- Wtajemniczony
- Posty: 2759
- Wiek: 44
- Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
- Lokalizacja: West Bromwich
- Reputacja: 170
Napisane przez zwierzakfm » 13 cze 2011, 20:51 Re: Adopcja czy in vitro?
ja z zona tez mielismy podobny problem. ja nie chcialem adopcji z tej samej pewnie przyczyny co Twoj maz. zdecydowalismy sie sprobowac z in-vitro. z NHS dostalismy dwie darmowe proby, wiec zawsze cos. Zona ma wyciete oba jajowody (problemy z dziecinstwa), wiec o standardowym zaplodnieniu nie bylo mowy.
za pierwszym razem sie nie udalo. przy drogiej probie musielismy przerwac, bo zona miala hiperstymulacje (czy jakos tak). za drogim podejsciem przy drugiej probie cierpieniami mojej zony udalo sie wychodowac sporo jajeczek...i dzis mamy dwojke wspanialych blizniakow, chlopakow. mojego szczescia opisywac tu nie musze, kazdy rodzic wie jak to jest.
tak wiec wiolaMSO, probujcie z in-vitro, przejdzcie sie do przychodni, porobcie wszystkie badania, moze rowniez zalapiecie sie na probe oplacona przez NHS.
-
- zwierzakfm
- Stały Bywalec
- Posty: 333
- Dołączył: 13 paź 2007, 23:44
- Lokalizacja: Worcester
- Reputacja: 22
Napisane przez bogini8 » 13 cze 2011, 21:31 Re: Adopcja czy in vitro?
. niestety nawet biologiczne dzieci reaguja czasami ze zloscia na wiesc o rodzenstwie, nigdy nie wyczujesz jak zareaguje twoje dziecko. sama jestem tego przykladem. .. ..mam sporo mlodsza siostre.. jeszcze jak mama byla w ciazy to jak cie moge..nawet sie cieszylam...ale jak mala sie urodzila to juz przestalo byc tak kolorowo... dopiero po jakims czasie zaakceptowalam siostre i pokochalam na nowo.... chociaz nie powiem zebysmy mialy rewelacyjny kontakt nawet w chwili obecnejmalaroksi napisał(a):Zachowanie ich adoptowanej córki jest na prawdę straszne , chodzą na różne terapie , ona zaczęła sobie wyrywać włosy z głowy , muszą pilnować ja na każdym kroku, ostatnio uderzyła ją miotłą w brzuch z całej siły tak by dzidziusia zabolało , jest to dla nich naprawdę udręka teraz i nie są w stanie cieszyć się ciążą .
Oczywiście zastanawiają się skąd w niej tyle agresji jacy byli jej biologiczni rodzice itd Koszmar i co tu robić dalej...
czasami natomiast jest tak ze dziecko juz w ciazy widzi ze cos jest nie tak a po porodzie nagle sie odmienia... nawet zwierzeta potrafia byc zazdrosne o swoja ciezarna pania...a co dopiero male dziecko....ktore zaczyna sie czu zagrozone i nie bardzo do konca zdaje soie sprawe z tego co sie dzieje... to wszystka kwestia psychiki.. nie zawsze musi miec podloze genetyczne..
Dodano: -- 13 cze 2011, o 21:33 --
no niestety panom czasem ciezko zaakceptowac taki stan rzeczy... i obwiniaja tez czesciowo siebie ze nie moga sprostac zadaniu...mysle ze to tez moze byc powodem tego ze usilnie chca miec potomka ze swojej krwi i kosci, bo ciezko jest im zaakceptowac wlasna slabosc, a w taki wlasnie sposob traktuja adopcje.wiolaMSO napisał(a):Niestety moj poglad wiele rozni sie od pogladu mojego meza.
Dodano: -- 13 cze 2011, o 21:35 --
wiolaMSO, tak czy inaczej mam nadzieje ze wam sie uda podjac decyzje i ze bedziecie kiedys tworzyc wspaniala i szczesliwa rodzinke z tupotem malych nozek w domu
-
- bogini8
- Wtajemniczony
- Posty: 2785
- Wiek: 39
- Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
- Lokalizacja: Solihull
- Reputacja: 100
Napisane przez wiolaMSO » 14 cze 2011, 19:22 Re: Adopcja czy in vitro?
-
- wiolaMSO
- Przyczajony
- Posty: 10
- Dołączyła: 26 sie 2009, 10:33
- Reputacja: 0
Napisane przez Luiza » 14 cze 2011, 21:01 Re: Adopcja czy in vitro?
malaroksi napisał(a):Mała ma teraz 4,5 roku i jest okropna a to dla tego, że wie o tym że jest adoptowana a mamusi i tatusiowi urodzi się prawdziwy dzidziuś ( w momencie gdy zapomnieli o wszystkim zaszła w ciążę i jest w 6tym miesiącu ze zdrowym dzieckiem.) Zachowanie ich adoptowanej córki jest na prawdę straszne , chodzą na różne terapie , ona zaczęła sobie wyrywać włosy z głowy , muszą pilnować ja na każdym kroku, ostatnio uderzyła ją miotłą w brzuch z całej siły tak by dzidziusia zabolało , jest to dla nich naprawdę udręka teraz i nie są w stanie cieszyć się ciążą .
Oczywiście zastanawiają się skąd w niej tyle agresji jacy byli jej biologiczni rodzice itd Koszmar i co tu robić dalej...
Dla tego rozumiem trochę obawy twojego męża bo pewnie widzi tylko te czarne strony adopcji , jak większość facetów woli mieć potomka ze swojej krwi i kości i swoimi genami.
Musze się tu wypowiedzieć bo nóż mi się w kieszeni otwiera jak takie rzeczy czytam.
Takie myślenie, ze to wina przodków jest bardzo zacofane. Dziewczynka w tym wieku sama sobie nie wymyśliła, że rodzice nie będą jej kochać bo jest adoptowana. Wpływ na takie jej myślenie niewątpliwie miał ktoś ''życzliwy'', kto szepnął słówko. A skoro oni powodu doszukują się w przodkach niewinnego dziecka to mi tego biednego dziecka szkoda.
Taka zacofana moda w Polsce panuje, że adoptowane dzieci mogą być obciążone genetycznie. Czyli najlepiej niech zgniją w domu dziecka, bo nie zasługują na normalne życie, bo są sierotami. Sorry ale średniowiecze chyba mamy za sobą.
Agresja w dziecku ma najmniej wspólnego z jego biologicznymi rodzicami.
A kuzyni wasi mogą być pewni, ze za całym problemem kryje się ktoś trzeci. I dobrze by było tą informacje z dziecka jakoś wydobyć.
-
- Luiza
- Wtajemniczony
- Posty: 1911
- Wiek: 42
- Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
- Reputacja: 71
Napisane przez bogini8 » 14 cze 2011, 21:26 Re: Adopcja czy in vitro?
tez mi sie tak wydaje. jak napisalam wyzej czasami dziecko ma taki charakter a nie inny nawet jak jest biologicznym dzieckiem a rodzice sa chodzacymi aniolami dziecko niestety moze miec rozki..poatym wystarczy ze dziecko chodzi do szkoly czy przedszkola...Luiza napisał(a):Musze się tu wypowiedzieć bo nóż mi się w kieszeni otwiera jak takie rzeczy czytam.
Takie myślenie, ze to wina przodków jest bardzo zacofane. Dziewczynka w tym wieku sama sobie nie wymyśliła, że rodzice nie będą jej kochać bo jest adoptowana.
jak wiadomo inne dzieci sa zawsze mocno ,,zyczliwe,, i zawsze zgnebia te dziecko co jest inne, za piegi, za rude wlosy, za odstajac uszy czy za to ze nie ma jedngo rodzica albo ze jest adoptowane...co znowu jest wina rodzicow, bo rodzice w domach czesto dyskutuja o tym co sie dzieje w innych domach i rozmawiaja o inych dzieciach po czym ich wlasne dzieci niestety majace bardzo dobra pamiec i sluch i wynosza to do szkol przedszkoli i na podworka....;/
i wystarczy ze takie dziecko bedzie wysmiane raz,,a ty nie masz prawdziwych rodzicow,,.. ,,albo twoi rodzice beda miec teraz prawdziwego dzidziusia,,..itp itd...i zasiewa se w dziecku ziarenko strachu i niepokoju... czy mamusia i tatus przestana mnie kochac?no i wtedy budzi sie agresja,jak wiadomo najlepsza obrona jest atak..i taka malutka bezbronna istotka reaguje w ten wlasnie sposob.
a jakby tak patrzec na wszystkie pokolenia i na przodkow to faceci po uderzeniu maczuga ciagneli by nas za wlosy do jaskini w wiadomym celu...
-
- bogini8
- Wtajemniczony
- Posty: 2785
- Wiek: 39
- Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
- Lokalizacja: Solihull
- Reputacja: 100
Napisane przez malaroksi » 14 cze 2011, 21:43 Re: Adopcja czy in vitro?
Ja nie jestem przeciwnikiem adopcji wręcz przeciwnie, jeśli nie można mieć własnych dzieci a ma się pokłady miłości dlaczego nie pokochać czyichś kto ich nie chce lub nie może kochać. Napisałam ten przypadek bo właśnie na świeżo się o nim dowiedzieliśmy , nie wiem kto kiedy zawinił ale stało się . Było by na pewno inaczej gdyby nie zaszła w ciążę , gdyby uzgodnili z nią czy chce mieć rodzeństwo np adoptowane. Ciąża ich naprawdę zaskoczyła Ona dowiedziała się że jest w ciąży 3 tyg temu a tu już się 6sty miesiac kończy . Ich córka w ciągu sekund na wieść o tym że mama jest w ciązy zrobiła się potworem , w moim przypadku zawsze jest tak że jak mnie któryś dzieć wnerwia to mówię że po tatusiu taki nie dobry , a jak jest kochany to wiadomo cała mama . Tak więc nie ma co się oburzać , tym bardziej że starają się dojść do tego i dziecku pomóc a nie oddać je z powrotem .
-
- malaroksi
- Wtajemniczony
- Posty: 2759
- Wiek: 44
- Dołączyła: 6 lip 2008, 13:53
- Lokalizacja: West Bromwich
- Reputacja: 170
Napisane przez Luiza » 17 cze 2011, 12:57 Re: Adopcja czy in vitro?
malaroksi,
Oburzyłam się troszkę , bo w Polsce już za dużo razy takie historie słyszałam. Jakoś nigdzie indziej jak dziecko jest niegrzeczne nie szuka się problemów w genach. A przez takie opowieści ludzie zniechęcają się do adopcji. Ryzyko chorób genetycznych jest tak samo wysokie jak się rodzi własne dziecko jak i adoptując.
A adopcja to chyba nie sklep z dziećmi gdzie wybieramy sobie tylko perfekcyjny egzemplarz. A niestety wiele osób tak do tego podchodzi.
Nieznane choroby to jeden z najczęstszych argumentów padających w Polsce jako negatywna strona adopcji.
A skoro córeczka zaczęła być okropna na wieść o ciąży, to nie jest to obciążenie genetyczne, bo gdyby było to byłaby okropna i wcześniej.
Tak jak Bogini wspomniała, mogła coś usłyszeć w przedszkolu, czy przez przypadek usłyszeć rozmowę, która nie była przeznaczona dla jaj uszu. I popada dziecko w nerwicę. Mam nadzieje, że uda im się dojść do źródła problemu i dojść z córeczka do porozumienia.
Mocno trzymam za to kciuki.
Sama bardzo się interesuje adopcja i planuję pewnego dnia adoptować. Mam nadzieję ze mi się wszystko uda.
-
- Luiza
- Wtajemniczony
- Posty: 1911
- Wiek: 42
- Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
- Reputacja: 71
Napisane przez bogini8 » 17 cze 2011, 13:15 Re: Adopcja czy in vitro?
to super tyle dzieci czeka na te jedyna ukochana mame.Luiza napisał(a):Sama bardzo się interesuje adopcja i planuję pewnego dnia adoptować. Mam nadzieję ze mi się wszystko uda.
dlatego jestem pelna podziwu dla slawnych ludzi ktorzy czesto adoptuja po pare dzieci w tym z najbiedniejszych afrykanskich krajow.
kurcze majac tye pieniedzy co oni wcale bym sie nie wachala przygarnac takiej gromadki, nie mowiac o tym ze chcialabym miec i z 3jke swoich dzieci:)
-
- bogini8
- Wtajemniczony
- Posty: 2785
- Wiek: 39
- Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
- Lokalizacja: Solihull
- Reputacja: 100
Napisane przez Luiza » 17 cze 2011, 18:15 Re: Adopcja czy in vitro?
bogini8 napisał(a):kurcze majac tye pieniedzy co oni wcale bym sie nie wachala przygarnac takiej gromadki,
Ja też. Tylko ja bym, nie szukała po Afrykach tylko wzięła lokalne dzieciaczki.
A jeśli chodzi o sławnych ludzi to nie oszukujmy się. Oni jedynie dla reklamy kupują sobie dzieci z biednej wioski i to się nazywa adopcja. Potem nawet ich nie oglądają za często.
-
- Luiza
- Wtajemniczony
- Posty: 1911
- Wiek: 42
- Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
- Reputacja: 71
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Ostatni post
-
-
Adopcja dziecka w Anglii
przez ania.09 w SZUKAM INFORMACJI - 1 Odpowiedzi
4689 Wyświetleń -
przez Dj T
25 sie 2013, 22:29
-
Adopcja dziecka w Anglii
-
-
Adopcja
przez magdam151280 w ŚWIAT KOBIET - 1 Odpowiedzi
5163 Wyświetleń -
przez malenkagdz
19 mar 2014, 23:23
-
Adopcja