ja znam jeden taki pub... moze niekoniecznie tak jak to opisujesz, ale tez z tym angielskim jedzeniem, wiec moze Cie to zinteresuje
pub nazywa sie Malt Shovel i miesci sie na Great Barr a rozni sie tym od tego co opisujesz ze placisz przy barze (w soboty niecale 4Ł a w niedziele cos ponad 6Ł) z paragonem podchodzisz do "jadlowydajni" obsluga pyta ile jakiego miesa chcesz i naklada Ci na talerz a reszte jedzonka (yorkshire pudding, pieczone ziemniaczki, kalafior z serem, marchew, groszek, pyszny ciemny sosik,...i inne ) nakladasz sobie sam... mozesz nalozyc tyle ile ci sie na talerz zmiesci
wystroj pubu wyglada troche jakby sie w nim czas zatrzymal w latach 80tych, ale atmosfera jest naprawde przyjemna a jedzonko przepyszne... polecam