Big Issue People
Luźniejsze tematy, ogólne dyskusje, rozmowy o wszystkim i o niczym
jak reaguejecie? jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
z jednej strony mi sie ten pomysl podoba. panstwo pomaga ludziom w potrzebie (nie wiem dokladnie jaki jest status tych ludzi - bezdomni? bezrobotni? ...?), ale....zawsze jest jakies ale....zastanawiam sie czemu w kraju gdzie kazdy moze znalezc prace (dobrze wiemy ze praktycznie kazdy) Ci ludzie wola stac na ulicy blagajac o kupno gazetki. to mnie strasznie zniecheca. tym bardziej ze czesc z tych osob w poludnie pieknie sie usmiecha i zacheca do kupna, a wieczorem zataczaja sie na broad street i wrecz ublizaja gdy im sie nie da fajki, albo paru groszy.
chetnie poznam Wasza opinie na ten temat
'Eighty percent of success is showing up'
WOODY ALLEN
-
-
yoko
- Stały Bywalec
-
-
- Posty: 413
- Wiek: 44
- Dołączyła: 18 wrz 2006, 21:50
- Lokalizacja: Acocks Green
- Reputacja: 3
-
-
Moja opinia jest taka, że są to tacy sami ludzie jak w Polsce 'śmieciarze'. Wolą chodzić po śmietnikach, niż pojśc do pracy-'bo im się to nieopłaca'.
Najśmieszniejsza historia:
Wyrzucając śmieci, jeszcze w Polsce, na drodze spotkałem "śmieciarza' rozmawiającego przez telefon komórkowy o swoich 'łupach'.
Paradox?
Tu jest tak samo...
A gazetkę mogę wziąść, albo nie- zależy od mojego humoru i nastawienia do Świata w danym dniu
-
-
Insanity
- Wtajemniczony
-
-
- Posty: 2022
- Wiek: 37
- Dołączył: 6 sty 2007, 10:32
- Reputacja: 1
-
Insanity napisał(a): Wolą chodzić po śmietnikach, niż pojśc do pracy-'bo im się to nieopłaca'.
Tak tak, lazy twats.
Kiedys mialem powiedziane ze bezdomni maja ciezko z praca bo nie maja stalego adresu itd.
Wg mnie to g** prawda- pol miliona nas przyjechalo tutaj do uk i sie udalo- bez adresu, czesto bez domu z 300L w kieszeni. Do tego tez chlejemy i palimy- i co z tego?
To, ze jak sie chce to mozna
What would Elvis do?
-
-
Lukaas85
- Wtajemniczony
-
-
- Posty: 1619
- Wiek: 39
- Dołączył: 20 cze 2006, 22:26
- Lokalizacja: GłowaWłasnaOsobista
- Reputacja: 1
-
Wydaje mi sie, ze kazdy z nich moglby miec inny powod i trudo jest ich wrzucic do jednego worka. Pamietam jednego bezdomnego z czasow kiedy to na PunkRocka mowilo sie religia i sporo sie zwiedzalo nasz piekny kraj wystawiajac kciuka na autostradzie. W rozmowie z nim uslyszalem taka oto historie: koles byl zonaty i niezle mu sie wiodlo, wiecie, dom praca, dzieci, zona... ktora zapragnela troche przygod i kolesia w trabe poscila, potem przyszedl czas na rozwod itd. Koles sie zalamal i zostawil jej wszystko, a sam juz w pracy sie nie pojawil i zdziadzial na ulicy. Pokazal mi tylko zdjecia swoich dzieci. Nie wiem czy to prawda (moze duma jaego i ot historia aby wydusic kilka zlotych) ale z jego jezyka dalo sie wywnioskowac, ze przynajmniej wyksztalcony jest i oczytany, choc wygladem wrazenia takiego nie robil. Z drugiej jednak strony, slyszalo sie to i owo o ludziach zebzacych, jak to w miesiac wyciagaja po 2 a nawet 4 tysiace... Moze im nie odpowiada sposob zycia... moze wybrali wolnosc... Co do pytania jak reaguje na takich ludzi to zawsze staram sie ich traktowac jak rownych z soba, grzecznie odmawiam lub ignoruje jesli wciskaja mi cos na ulicy choc niezawsze jest to latwe...
-
-
f@t moUse
- Początkujący
-
-
- Posty: 12
- Dołączył: 23 lut 2007, 22:57
- Reputacja: 0
-
Tutaj w jest kilka aspektów, szczerze mówiąc:
- Kiedyś było inaczej, naprawdę. Jeśli ktoś był bezdomnym to przeważnie był tego powód.
- Moja mama miała sporo do czynienia z bezdomnymi, bo miała przez pewien czas taką pracę. I taki 'biedny' bezdomny, nie raz powiedział jej, że woli chodzić po śmietnikach, i dostawać zapomogę od państwa, której i tak ma więcej niż jakby poszedł do pracy. Paradoks. Dlatego oni nie chcą pracować... w większości.
- Ja nie wsadzaim wszystkich do jednego wora... broń Boże, choć Bóg ma mało wspólnego ze mną.
-
-
Insanity
- Wtajemniczony
-
-
- Posty: 2022
- Wiek: 37
- Dołączył: 6 sty 2007, 10:32
- Reputacja: 1
-
Powrót do HYDE PARK