A może jakiś dowcip?

Luźniejsze tematy, ogólne dyskusje, rozmowy o wszystkim i o niczym

MężczyznaPostNapisane przez adriankucharski » 5 sty 2008, 22:05 A może jakiś dowcip?

:mrgreen:
może jakiś dowcip i pośmiejemy się troszkę.
Piszcie ile się da.
To będzie nie zła zabawa :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

wychodzi blondynka od lekarza i zastanawia sie:
-wodnik czy panna, wodnik czy panna?
wraca do lekarza i pyta go :
-panie doktorze , to był wodnik, czy panna?
lekarz odpowiada:
-rak, proszę pani, rak :mrgreen:



blondynka dzwoni na informację:
-chcialabym sie dowiedziec jak długo jedzie pociąg z warszawy do gdańska?
-chwileczkę....
-dziękuję!!! :mrgreen:



rozmawiają dwie sąsiadki:
-wie pani że ten sąsiad z parteru to bardzo dobry człowiek, bo cały swój dorobek przekazał na sierociniec.
-a dużo tego było?
-ośmioro dzieci!! :mrgreen:
Avatar użytkownika
adriankucharski
Początkujący
 
 
Posty: 15
Dołączył: 8 maja 2007, 11:55
Lokalizacja: Kalisz / Birmingham
Reputacja: 0
Neutralny

PostNapisane przez KA i PE » 5 sty 2008, 22:30 Re: A może jakiś dowcip?

no to proponuje dzial 'humor', i tam sa kawaly,

ale jak juz jestesmy przy niewiastach o wlosach w kolorze lnu



wraca blondynka od lekarza z testu wassermana i wola od progu: wszystko w porzadku, wynik pozytywny


pe

KA i PE
 
 

MężczyznaPostNapisane przez Mike » 5 lut 2008, 22:11 Re: A może jakiś dowcip?

A może jakiś dowcip?


dowcip? czemu nie? Forum zaczyna cos przysypiac i wieje tu ostatnio nuda a na nude najlepszy dowcip. Jakis czas temu probowalem znalesc pewien skecz monty pythona ktory dawno temu rozbawil mnie do lez jednak bez skutecznie :/ Dzis jednak postanowilem nie dac za wygrana i po polgodzinnej szukance na youtube udalo mi sie wygrzebac upragniony filmik :-D

http://youtube.com/watch?v=7kW3KC9mWV8&feature=related
Avatar użytkownika
Mike
Zadomowiony
 
 
Posty: 780
Dołączył: 22 cze 2006, 10:14
Lokalizacja: znienacka
Reputacja: 13
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez MORI » 6 lut 2008, 22:14 Re: A może jakiś dowcip?

Generalnie ustroje wyglądają tak:
Maoizm: mam trzy krowy; rząd zabiera wszystkie, zabija i mięso dzieli po równo.
Komunizm: mam trzy krowy; rząd zabiera je do kołchozu, gdzie zdychają.
Narodowy socjalizm: mam trzy krowy; rząd zabiera dwie i zamienia je na armaty.
Faszyzm: mam trzy krowy; rząd ustanawia cenę maksymalną na mleko, a krowy każe zakolczykować, bym ich nielegalnie nie zjadł.
Socjalizm: mam trzy krowy; rząd odbiera mi pod przymusem mleko, które potem mogę kupić w państwowym sklepie na kartki.
Socjaldemokracja: mam trzy krowy; rząd skupuje ode mnie mleko i rozdaje za darmo w szkołach, gdzie dzieci wylewają je do zlewu.
Państwo opiekuńcze: mam trzy krowy; muszę sprzedać jedną, by starczyło na badania weterynaryjne i podatki od dwóch pozostałych.
Eurosocjalizm: mam trzy krowy; rząd każe mi zabić jedną, bo krów jest za dużo i drugą, bo krowa sąsiada jest chora na pryszczycę.
Kapitalizm: mam trzy krowy; sprzedaję jedną i kupuję byka!

MORI
Początkujący
 
 
Posty: 16
Dołączył: 10 sty 2008, 08:16
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez homegrow » 7 lut 2008, 06:36 Re: A może jakiś dowcip?

Egzamin wstępny na studia.

- Proszę powiedzieć, dlaczego obraca się silnik elektryczny ? – pyta egzaminator
- Bo jest elektryczność
- I to ma być odpowiedź ? Dlaczego w takim razie żelazko się nie obraca ?, też jest elektryczne !
- A bo ono nie jest okrągłe
- No a kuchenka elektryczna – okragła przecież, czemu się nie obraca ?
- To z powodu tarcia – nóżki przeszkadzają
- No dobrze, a żarówka ? Okrągła !, Gładka !, Bez nóżek ! Czemu żarówka się nie obraca ?
- Obraca się, jak najbardziej !
- ?????!!!!!
- Przecież jak pan profesor ją chce wymienić, to co pan robi ? Obraca ją pan !
- Hm, no tak, w samej rzeczy. Ale to przecież ja ją obracam, nie ona sama !
- No widzi pan , bo samo z siebie nic się nie obraca ! Taki silnik elektryczny na przykład potrzebuje do tego elektryczności.


Co zrobi żaba uderzona dziesięciokilowym młotkiem z siłą paru tysięcy niutonów?
- Będzie uciekać równomiernie we wszystkich kierunkach.

Bardzo zyciowe :wink:

Do dziś pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem... miałem 16 lat albo coś około.
Poszedłem do apteki kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam doświadczenia w "tych" sprawach.
Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać.
Odparłem szczerze: nie.
Otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno sie trzyma.
Najprawdopodobniej musiałem wyglądać na osobę, która nie do końca zrozumiała instruktaż, więc rozejrzała się, podeszła do drzwi i zamknęła je. Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę, a po chwili również stanik. Spojrzała na mnie i zapytała: Czy to Cię podnieca?
No cóż... byłem tak zaskoczony tym wszystkim, ze tylko kiwnąłem głową.
Wtedy powiedziała, ze czas nałożyć prezerwatywę.
Kiedy ja nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła sie na stole.
No, dawaj... powiedziała... nie mamy zbyt wiele czasu.
Tak wiec położyłem sie na niej...
To było cudowne! Szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo… PUF... i było po sprawie…
Spojrzała na mnie przerażona: Jesteś pewien, że nałożyłeś prezerwatywę?
Odpowiedziałem tylko: No pewnie!!! i podniosłem kciuk, by jej pokazać...
Avatar użytkownika
homegrow
Początkujący
 
 
Posty: 23
Dołączył: 25 sty 2008, 11:56
Lokalizacja: Evesham
Reputacja: 0
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez Mike » 16 lut 2008, 11:37 Re: A może jakiś dowcip?

smiesza was niektore reklamy? bo mnie niektore zwalaja z nog :D jak np ta reklama kursu angielskiego

http://youtube.com/watch?v=ScSp5oi3CEg
Avatar użytkownika
Mike
Zadomowiony
 
 
Posty: 780
Dołączył: 22 cze 2006, 10:14
Lokalizacja: znienacka
Reputacja: 13
Neutralny

MężczyznaPostNapisane przez K.J. » 17 lut 2008, 18:33 Re: A może jakiś dowcip?

Lekarz wybiega zdenerwowany z gabinetu i wrzeszczy za wychodzacym w pospiechu pacjentem.
- co sie stalo panie doktorze - pyta zdumiona pielegniarka - cos sie stalo ?
- widzi pani tego czlowieka w drzwiach ? to ja go od dwoch lat lecze na zoltaczke, a on przychodzi dzisiaj i mi mowi, ze jest chinczykiem!


Nauczycielka oprowadza po budowie wycieczke klasowa i mowi:
- Zalozcie dzieci kaski na glowe, zeby nic wam sie nie stalo. Znalam ja kiedys pewnego chlopczyka, ktory sie nie usluchal, i nie zalozyl kasku, a gdy ceglowka spadla mu na glowe zabila go na miejscu. Znalam tez ja pewna Malgosie, ktora wlozyla kask, i gdy ceglowka na nia spadla, ona sie tylko usmiechnela i poszla dalej.
- Tak, tak - odzywa sie Jas - ja tez znam ta Malgosie. Do dzisiaj chodzi po miescie w kasku na glowie i sie usmiecha.
Avatar użytkownika
K.J.
Stały Bywalec
 
 
Posty: 516
Dołączył: 6 lut 2008, 20:55
Lokalizacja: Birmingham
Reputacja: 5
Neutralny


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do HYDE PARK