Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Luźniejsze tematy, ogólne dyskusje, rozmowy o wszystkim i o niczym

MężczyznaPostNapisane przez AdamBoltryk » 11 sie 2011, 05:23 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Daj sobie na razie spokój.
Chyba, że właśnie chodzi o adrenalinę i "przygody".
Lepiej przeczekać.

Pozdrawiam

AdamBoltryk
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2523
Dołączył: 6 gru 2008, 12:19
Reputacja: 183
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez kikkii » 11 sie 2011, 06:59 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

przygód to ja bym wolała szczerze uniknąć. przeczekanie dosyć ciężkie bo wybieram się tam na targi a nie tyrustycznie. zobaczymy. dzięki wielkie za odp

kikkii
Przyczajony
 
 
Posty: 3
Dołączyła: 10 sie 2011, 20:51
Reputacja: 0
Neutralny

KobietaPostNapisane przez kindzulinaa » 11 sie 2011, 11:21 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Ojjj goracy temat...
Przed chwila w tv pokazywali 3 chlopakow-muzlumanow,ktorzy zostali staranowani przez samochod i cala trojka nie zyje.Masakra jakas.Do czego to doszlo...
Niektorzy chuliganie czuja sie tacy bezkarni,ze nawet nie zakrywaja twarzy.
A wczoraj do mojego meza powiedzialam,ze chyba zacznie padac i pewnie juz nie wyjda na ulice i podobno dosyc spokojnie bylo.
Patrzec nie moglam na to jak w tv pokazywali,jak te lobuzy na oczach policji rozwalali smietniki,rzucali ceglowkami a policja zabarykadowala ulice,stali i patrzeli na nich.W Pl juzby z palkami lecieli itp.a tutaj lobuzy wiedza,ze i tak im nic nie zrobia.
Niby mieli aresztowac jak przylapia kogos na goracym uczynku,ale to nie wiem do jakich sytuacji sie odnosi,bo z filmikow i zdjec nie wynika,zeby rzucajacy czyms w np. szybe zostal aresztowany...
A w jednym z wywiadow jakas dziewczyna wypowiadala sie o aresztowaniach przez policje tych chuliganow.I powiedziala,ze jak policja nie ma dla nas szacunku,to my tez dla nich nie mamy.
No to pewnie najlepiej,za przylapanie na rozbojach,to jeszcze chcieliby zeby ich po glowie poglaskac...
Mam nadzieje,ze ucichna na dobre te zamieszki.A tym chuliganom tak sad dowali kary,ze im sie wszystkiego odechce.
Avatar użytkownika
kindzulinaa
Zadomowiony
 
 
Posty: 877
Dołączyła: 28 cze 2007, 22:48
Reputacja: 22
Pokojowy

KobietaPostNapisane przez Luiza » 11 sie 2011, 11:55 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

No proszę. Wystarczyło zagrozić, ze policja użyje siły i już po zamieszkach. Nie można było tak od razu? A nie czekać aż ktoś umrze, narazić tylu ludzi na niewyobrażalne straty. Ciekawa jestem kto ludzim to wszystko odda. Kto za to zapłaci?
Avatar użytkownika
Luiza
Wtajemniczony
 
 
Posty: 1911
Dołączyła: 14 mar 2008, 23:27
Reputacja: 71
Poczciwy

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 11 sie 2011, 12:13 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

pisali ze jak na razie 5 osob trafilo do wiezienia...a co z reszta..?
dzieciom by sie obozy pracy przydaly albo sprzatanie ulic...
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez kindzulinaa » 11 sie 2011, 12:26 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Jeszcze chcialam wrzucic link z wywiadem ojca,jednego z tych chlopakow,ktory zginal.
Ojciec tak spokojnie to opowiada,ale widac ze cierpi w glebi duszy.Szkoda mi go.
http://www.youtube.com/watch?v=JJv92ZXVQjs&NR=1

Luiza,widzisz wychodzi tutaj bezstresowe wychowanie.W tym kraju,dzieciom wszystko wolno,a bron boze zwroc uwage.
Panstwo powinno na przyszlosc wycignac z tych zdarzen jakies wnioski,bo do czego to dochodzi zeby banda gnojkow niszczyla wszystko,co im stanie na drodze i przy okazji jeszcze zabija czlowieka bo co im zalezy...
Avatar użytkownika
kindzulinaa
Zadomowiony
 
 
Posty: 877
Dołączyła: 28 cze 2007, 22:48
Reputacja: 22
Pokojowy

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 11 sie 2011, 12:46 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

kindzulinaa napisał(a):Luiza,widzisz wychodzi tutaj bezstresowe wychowanie
a moim zdaniem to wcale nie bezstresowe wychowanie, i te dzieci z tego marginesu spolecznego wcale nie maja takiego bezstresowego dziecinstwa...co oczywiscie wcale nie usprawiedliwia ich zachowania.
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

MężczyznaPostNapisane przez zwierzakfm » 11 sie 2011, 12:52 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

bogini8, czyzbys zaczela uzalac sie nad tymi malymi zwyrodnialcami i zwierzetami?
Avatar użytkownika
zwierzakfm
Stały Bywalec
 
 
Posty: 333
Dołączył: 13 paź 2007, 23:44
Lokalizacja: Worcester
Reputacja: 22
Pokojowy

MężczyznaPostNapisane przez konrad19 » 11 sie 2011, 12:57 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Dajcie spokoj juz z tym wychowaniem... Ja nie wierze ze kilka tysiecy z tych dzieciakow jest zle wychowanych. Co nimi kieruje to tylko jeden Bog wie...

konrad19
Początkujący
 
 
Posty: 11
Dołączył: 5 lip 2011, 17:12
Reputacja: 2
Neutralny

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 11 sie 2011, 12:58 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

zwierzakfm, nie uzalam sie nad nimi wcale!oni sa jak malpy w dzungli, to jest raczej brak wychowania,lub traktowanie dziecka tak jakono traktuje wszystkich i wszystko wokol niz wychowanie beztresowe...

Dodano: -- 11 sie 2011, o 13:00 --

konrad19, dzieci zazwyczaj wynosza jakies wzorce zachowania z domu...
w tym wypadku w wiekszosci wine ponosze rodzice ktorzy nie umieja sie swoim dzieckiem zajac,a czesc z tych malolatow robila to po prostu dla funu i szpanu..
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez ewela119 » 11 sie 2011, 13:37 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Na obecna sytuacje zlozylo sie wiele czynnikow, glownie zaniedbania rodzicow, ktorzy nie maja czasu dla dzieci bo albo ciezko pracuja, albo rodzice siedza na socjalach ale wiekszosc czasu wola spedzac w pubie zamiast zainteresowac sie wlasnymi dziecmi. I fakt ze panstwo odebralo rodzicom praktycznie wszystkie instrumenty wychowawcze (bo obecnie zaden rodzaj kary nie jest wlasciwy bo kazdy jest niedopuszczalnym ograniczaniem wolnosci dziecka i zle wplywa na jego psychike) jest tylko przyslowiowym "gwozdziem do trumy". Rodzice albo maja wywalone na swoje dzieci, albo nie moga nic zrobic a dzieciaki o tym wiedza bo mowi sie im o tym juz od najmlodszych lat, szkoly i sluzby socjalne bardzo dbaja o to by gowniarze wiedzieli ze rodzic moze im skoczyc. Bardzo duza role w tym wszystkim odgrywaja tez media, wytwornie filmowe (zwlaszcza te brytyjskie) gdzie glownym motywem przewodnim sa walki z policja co bardzo dziala na wyobraznie malolatow. No i na koniec zadzialal tutaj instynkt "inni moga to dlaczego ja nie", przeciez nie wszystkie z tych dzieci to dzieciaki z patologicznych rodzin, z reszta brali w tym udzial tez dorosli, zlapali np nauczyciela ze szkoly podstawowej czy corke jakiegos bogacza, takze nie wszyscy byli biedni, niektorzy robili to po prostu dla adrenaliny, rozrywki i z poczucia bezkarnosci czy glupoty, bez glebszego zastanowienia, a niejednokrotnie tez pod wplywem alkoholu gdzie byc moze na trzezwo by tego nie zrobili
Avatar użytkownika
ewela119
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2129
Dołączyła: 12 mar 2009, 17:58
Lokalizacja: Coventry
Reputacja: 109
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 11 sie 2011, 13:41 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

http://www.rp.pl/artykul/9157,700015-Za ... i.html?p=1

Upadkowi brytyjskiej cywilizacji są winne tamtejsze elity, które straciły kontrolę nad własnym państwem. Dla większości polityków hasłem przewodnim stało się: „nie drażnić społeczeństwa" – uważa publicysta „Rzeczpospolitej".

Kiedy jeden 20-latek włamuje się do salonu z telefonami komórkowymi i wynosi z niego kilka nokii, jest zwykłym złodziejem. Gdy 500 zakapturzonych 20-latków rozbija witryny i kradnie dwa tysiące telefonów – o, to już zupełnie co innego. Wtedy mamy do czynienia ze "społecznym buntem" ludzi zdesperowanych i wykluczonych, bezbronnych ofiar dzikiego kapitalizmu. Gdyby brytyjscy policjanci zabili w strzelaninie jakiegoś białego skinheada, znanego ze swoich rasistowskich wybryków, media nie wyrażałyby żalu i nie roztrząsały, czy funkcjonariusze przypadkiem nie nacisnęli na spust zbyt szybko.

Ale policjanci zabili śniadoskórego, obwieszonego złotem handlarza narkotyków i sprowokowali jego kumpli do wywołania "społecznego buntu". A to już zupełnie co innego.

Laptop hitem

Mam nadzieję, że czytelnicy "Rzeczpospolitej" nie zapomnieli jeszcze czasów, gdy pewne rzeczy nazywano po imieniu. Człowiek, który o godzinie 2 w nocy rozwala młotem szybę sklepu jubilerskiego i pospiesznie ładuje do kieszeni swój łup (jak zdarzyło się z wtorku na środę w Bristolu) nie jest żadnym buntownikiem ani nawet anarchistą. Jest zwykłym bandziorem. Ludzie, którzy w Birmingham wtargnęli do sklepu z markowymi ubraniami, nie są "zdesperowaną młodzieżą". Są zgrają oprychów.

W jednej z dzielnic Londynu splądrowano magazyn H&M. Według świadków złodzieje byli na tyle bezczelni, że... przymierzali ciuchy na miejscu, żeby przypadkiem nie plądrować bez sensu. Publicystka "Guardiana" zauważyła, że jak na biednych bezrobotnych, walczących o słuszną sprawę, "buntownicy" byli zaskakująco mało zainteresowani sklepami z żywnością, natomiast wyjątkową popularnością cieszyły się laptopy. Zapewne kradli je po to, by szukać ofert pracy przez Internet.



Londyn stał się polem bitwy. Mieszkańcy metropolii są zszokowani. A nie powinni, bo tego wybuchu można było się spodziewać od lat. Gdy się nie opróżnia kloaki, to szambo – niestety – w końcu wybija. Pewnych prawd przyrody nie da się przeskoczyć.

Upadkowi brytyjskiej cywilizacji, jaką dotąd znaliśmy, są winne brytyjskie elity, które straciły kontrolę nad własnym państwem. Dla większości polityków hasłem przewodnim stało się: "nie drażnić społeczeństwa". Nie drażnić dotkliwymi reformami, nie drażnić przypominaniem o obowiązkach, nie drażnić złymi ocenami w szkole ani gadaniem o "moralności".

Moralność została wyrugowana z języka debaty publicznej, za to niepodzielnie króluje freedom. Dlatego Brytyjczycy mają kłopot z odróżnieniem dobra od zła.

Można olewać szkołę, nie czytać książek i mieć wszystko gdzieś, a jak zabraknie na szykowne spodnie, to się je po prostu buchnie z H&M. Bezkarnie. Można zajarać skręta na przerwie między lekcjami, bo i tak nikogo to nie obchodzi. Można sobie pograć w fajną gierkę na PlayStation i zarzynać seryjnie przeciwników za pomocą piły mechanicznej, bo mamusia nie ma nic przeciwko temu. Można spędzić całą noc przy komputerze, oglądając pornole, bo mamusia i tak nie zajrzy do pokoju (o tatusiach nie wspominam, bo na Wyspach większość tatusiów ma już zazwyczaj nowe żony).

15-letnie dziewczyny mogą się ścigać w "zaliczaniu" kolejnych kolegów z klasy, a potem spokojnie się wyskrobać – mamusie o niczym się nie dowiedzą. A w nagrodę wyzwolone dziewczęta dostaną jeszcze od państwa paczkę prezerwatyw czekającą w dystrybutorze na szkolnym korytarzu. Oraz obejrzą filmik sfinansowany przez Ministerstwo Zdrowia, z którego się dowiedzą, jaką straszną rzeczą jest... zajście w ciążę.

Nigdy w życiu żadnemu brytyjskiemu urzędasowi nie przyjdzie do głowy, żeby sfinansować kampanię ostrzegającą przed zgubnymi skutkami pornografii. Albo namawiać nastolatki do tego, by jednak zaczynały współżycie płciowe nieco później, kiedy będą bardziej dojrzałe. Co to, to nie. Najważniejsze, żeby nie zaszły w ciążę. A poza tym mogą robić, co chcą: oralnie, analnie, od przodu, od tyłu, na boku. Totalny freedom.

Rzeczpospolita

Dodano: -- 11 sie 2011, o 13:43 --

I totalna sieczka w mózgu.

Szkoła zła

W 2010 roku torysi zaprosili na swój kongres niejaką Katharine Birbalsingh, skromną nauczycielkę, która w swoim blogu opisywała fatalny stan brytyjskiego szkolnictwa. Szybko zyskała sławę jako odważna kobieta mówiąca głośno to, co inni przekazywali sobie szeptem.

Dziś Birbalsingh ma stały felieton w "Daily Telegraph". W jednym z ostatnich tekstów wspominała spotkanie z grupą czarnoskórych rodziców, z którymi wspólnie zastanawiała się, jak nie dopuścić do tego, by ich dzieci zeszły na złą drogę:

"Postanowiłam nie owijać niczego w bawełnę. Powiedziałam im, że czarni Brytyjczycy często nie chcą wziąć odpowiedzialności za samych siebie. Rodzice kupują dzieciom komórki i telewizory, pozwalają im na wysyłanie esemesów w trakcie lekcji czy na oglądanie MTV do pierwszej w nocy. Mówiłam o braku zaufania do nauczycieli, o tym, że nie należy bronić za wszelką cenę własnego dziecka, gdy nauczyciel mówi, że ono źle się zachowuje. Upierałam się, że powinni zabrać swoje pociechy do Muzeum Historii Naturalnej, zorganizować piknik w parku, spędzać więcej czasu w gronie rodzinnym. Mówiłam im też o tym, jak fatalnie funkcjonują nasze szkoły. Nie dlatego jednak, że nauczyciele są rasistami, którzy dyskryminują Czarnych, lecz dlatego, że cały system edukacyjny jest skonstruowany tak, iż od dzieci za mało się wymaga – od wszystkich dzieci, niezależnie od koloru skóry".

Birbalsingh wskazała jednak na głębsze podłoże dzisiejszych problemów:

"Wszystko w naszym państwie, od szkolnictwa poprzez wymiar sprawiedliwości aż po świadczenia społeczne opiera się na zasadzie, którą można streścić jednym zdaniem: "To nie jest twoja odpowiedzialność". Mamy to już we krwi. Zawsze, gdy mówię o odpowiedzialności – nauczycieli, ojców, matek, zwykłych obywateli – jestem za to besztana. Nikt już nie chce rozmawiać o osobistej czy wspólnej odpowiedzialności, absolutnie nikt".

Czy coś się zmieni?

Niektórzy twierdzą, że w Londynie nastały "rządy motłochu". Ale ten motłoch Brytyjczycy sami sobie wychowywali. Gdyby w ulicznych starciach z policją uczestniczyli tylko Pakistańczycy czy Jamajczycy, komentatorzy mieliby ułatwione zadanie i zwalili wszystko na "multikulturalizm". Ten motłoch jednak składa się z ludzi białych, czarnych, śniadych, a pewnie i żółtych. Zachłyśnięcie się mirażem wielokulturowości tylko przyspieszyło zapaść brytyjskiego społeczeństwa. Wszelkie autorytety, polityczne i religijne, zostały obalone już dawno. I nie obalili ich przybysze z Azji czy z Karaibów.

Za jakiś czas zamieszki się skończą, ulice zostaną posprzątane, a londyńscy szklarze zainkasują fortunę za nowe witryny w sklepach. Jeśli jednak Brytyjczycy nie zaczną brać odpowiedzialności za siebie samych, za swoje rodziny, za swoje otoczenie – nic się nie zmieni. Jeżeli nie zaczną rozmawiać o moralności – nic się nie zmieni. Jeżeli rodzice nadal będą się masowo rozwodzić, a dzieci będą zaczynać współżycie seksualne w wieku 15 lat – nic się nie zmieni.

I dopóki MTV będzie wygrywało z Muzeum Historii Naturalnej – nie zmieni się absolutnie nic
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez kindzulinaa » 11 sie 2011, 13:43 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

bogini8 napisał(a):kindzulinaa napisał(a):Luiza,widzisz wychodzi tutaj bezstresowe wychowaniea moim zdaniem to wcale nie bezstresowe wychowanie, i te dzieci z tego marginesu spolecznego wcale nie maja takiego bezstresowego dziecinstwa...co oczywiscie wcale nie usprawiedliwia ich zachowania.

bogini8,ucielas troche moja wypowiedz...
Ja nigdzie nie napisalam,ze te dzieciaki mialy bezstresowe dziecinstwo.
Bezstresowe wychowanie to wlasnie wtedy,gdy dzieciakom wszystko wolno i nie ponosza zadnych konsekwencji.Albo w ogole brak jakiegokolwiek wychowania.Po tych zamieszkach mozna zauwazyc,ze oni sie niczego i nikogo sie nie boja,robia co chca.Samowolka.

Dajcie spokoj juz z tym wychowaniem... Ja nie wierze ze kilka tysiecy z tych dzieciakow jest zle wychowanych. Co nimi kieruje to tylko jeden Bog wie...

No tak,masz racje jeden Bog wie.Ale jedni wynosza takie zachowanie z domu,innymi w ogole nikt sie nie interesuje a kolejni probuja sie przypodobac innym i beda to samo robic.
Moim zdaniem do tego wszystkiego doszlo,bo oni wiedza ze policja i nikt inny nie moze im nic zrobic.Caly swiat na nich patrzal,ale oni bezkarnie sie czuli.

Dodano: -- 11 sie 2011, o 13:46 --

ewela119 ,zgadzam sie z Twoja wypowiedzia.
Avatar użytkownika
kindzulinaa
Zadomowiony
 
 
Posty: 877
Dołączyła: 28 cze 2007, 22:48
Reputacja: 22
Pokojowy

KobietaPostNapisane przez bogini8 » 11 sie 2011, 13:50 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

kindzulinaa napisał(a):.Po tych zamieszkach mozna zauwazyc,ze oni sie niczego i nikogo sie nie boja,robia co chca.Samowolka.
powyzszy artykol mowi samo za siebie...anglicy sami sobie zgotowali ten los i taka prawda...
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

KobietaPostNapisane przez agg » 11 sie 2011, 14:14 Re: Gorący temat - zamieszki w Birmingham

Luiza napisał(a):No proszę. Wystarczyło zagrozić, ze policja użyje siły i już po zamieszkach. Nie można było tak od razu? A nie czekać aż ktoś umrze, narazić tylu ludzi na niewyobrażalne straty. Ciekawa jestem kto ludzim to wszystko odda. Kto za to zapłaci?

jak to kto? my wszyscy! rzad chce przeznaczyc 20 mln funtow dla poszkodowanych.
i oczywiscie nie mam nic przeciwko pomocy finansowej dla nich, ale czy nie lepiej bylo te pieniadze przeznaczyc na dodatkowych funkcjonarjuszy, uzbrojenie ich i unikniecie tego wszystkiego? to co rzad oszczedzi na benefitach, wyda na rekompensaty...

mysle, ze anglia byla do tej pory tak spokojnym miejscem, ze nie bylo potrzeby zmieniac prawa, uzbrajac policji itd... jednak czasy sie zmieniaja, mlodziez nie klania sie juz policji, nauczycielom, nie szanuje starszych i trzeba zmodernizowac prawo, dostosowac do obecnych czasow i sytuacji. mam gleboka nadzieje, ze tak wlasnie sie stanie. codziennie spotykam sie i rozmawiam ze starszym, angielskim pokoleniem i co oni musza czuc patrzac na to wszystko. budowali ten kraj, ciezko latami pracowali, a pokolenie ich wnukow wszystko burzy. mysle, ze zawinilo pokolenie to posrednie, czyli miej wiecej w wieku naszych rodzicow, ludzi ok35-50 r.z. starsi mi opowiadali jak w szkolach dostawali po lapach, nie bylo mowy o pyskowkach do rodzicow czy nauczycieli, a policja wzbudzala respekt.
pozatym teraz jest swietna okazja aby premier sie wykazal, bo jesli nie to dlugo nie zagrzeje stolka.

ludzie podpisuja petycje, aby sprawcom ostatnich wydarzen pozabierac benefity... super, ekstra ale to niczego nie zmieni. ci ludzie nie pojda do pracy bo po 1. nie majac wyksztalcenia nikt ich nie przyjmie, po 2. beda miec przeszlosc kryminalna i przeciez nikt ich nie bedzie chcial. jedynym rozwiazaniem mysle byloby stworzenie dla takich ludzi miejsc pracy przez rzad. stworzenie instytucja dla takich

Dodano: -- 11 sie 2011, o 14:18 --

zwyrodnialcow, ktorzy sprzataliby ulice, pracowali na smieciarkach, naprawiali ulice, pracowali w wolontariacie, budowali domy councilowskie itd. robili to, do czego byliby zdolni.

na biezaco slucham radia (polecam. szczegolnie bbc WM) i ogladam sky news, widac, ze ludzie chca cos z tym zrobic, a wiadomo, ze w grupie sila (widac po tych bandziorach) wiec jak bedzie zgodnosc narodu to rzad nie bedziemial zbytnio wyboru.
Avatar użytkownika
agg
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2154
Dołączyła: 13 lut 2007, 18:32
Lokalizacja: Gdansk/Birmingham
Reputacja: 146
SzanowanySzanowany

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do HYDE PARK

cron