West Bromwich polską dzielnicą!?!

Witam!
kazdy kto miszka na West Brom lub w okolicach musi sie ze mna zgodzic,ze ta wlasnie dzielnica jest nieoficjalnie polską!

Polski kosciol,polski dentysta,polscy fryzjerzy,kosmetyczki,solaria,polskie sklepy,polskie transfery pienierzne,biura porad,biura podrozy,polskie przdszkole i MY polacy!

Nie ma takiej mozliwosci ,zeby nie uslyszec polskiej mowy na West Brom.

Czy jest jescze jakas organizacja/business ktorego nie wymienilam?

Czy macie pomysly co by sie jeszcze przydalo/czego brakuje na West Bromwich?

Pozdrawiam!

No tylko ten azjatycki styl w kolo zapuszcza cien na nasze piekne miasto! Ja tam nie mam nic do ludzi z azji, ale ze council i inne instytucje pozwalaja im na "dekorowanie" w ich swoisty sposob calych dzielnic? Wiekszosc wie jak wygladaja realia w Pakistanie czy Indiach! Dla niektorych drzwi i okna na chacie to juz luksus! Ja wiem, ze kazdy ma swoja kulture, nawyki i proboje czuc sie jak u sibie, ale niech troche ustosunkuja sie do angielskiej architektury i wymogow co do czystosci. Niech wmieszaja w nia cos swojego co bedzie przyciagac uwage i sprawi, ze czlowiek bedzie odczuwal przyjemne emocje a nie obrzydzenie . Jak na razie to nie wierze, ze ktos z was pojechal do dzielnicy sparkhill i innych tego typu i mial ochote pochodzic po sklepach! Nawet polskie sklepy sa juz prowadzone przez azjatow. Fajnie bo taniej ale uwazalbym na terminy przydatnosci! W porownaniu do ploskich typowych sklepow to syf na kolkach! Czasami ciesze sie, ze Polska nie jest atrakcyjnym krajem dla emigrantow, tylko szkoda, ze sam musialem z tamtad wyemigrowac.

Zgodzę sie że West Bromwich to Polska dzielnica, niestety z Polskimi "dodatkami " jak bezdomni i ludzie dla których tydzień bez flaszki to tydzień stracony. Z autopsji unikam " Milusia" obok komisu bo można się niemile naciąć. Ostatnio pewni "gentelmani " komentowali zakupy tekstami ..." a patrze tego k... dawno na zakupach nie był...weź się k... pośpiesz bo flaszka stygnie.." no cóż. nie uogólniam tylko stwierdzam że takie mierne rodzynki sie też trafiają.

mój krótki limeryk na temat...

POLSKA dzielnica to taka....
na której nie widac ni cienia ci***ak....
GDZIE w POLSKIM sklepie zagości...
śmietana z długa data ważności...
Gdzie pijacy,owszem kurwami rzuca...
ale tylko gdy sie przewróca
Taka to NASZA dzielnica
Gdzie na murze podpis kibica....
A i taka co tańce hulanki swawole...
do białego rana..
Póki się nie zjawi policja kochana
Gdzie matka tuli dzieciatko malutkie
Gdzie ojciec zapracowany wraca wiecorem
Gdzie wszyscy siadaja przy wspólnym s stole
Gdzie każdy ma N-ke Cyfre i Polsat
W soboty pachnie grillem wokoło
Gdzie piszczy szczeniak,lub miauczy kotek...
Gdy umawiamy się na sobote na euro koko spoko loko?
POLSKA dzielnica to taka gdzio POLAK pozdrawia usmiechem POLAKA

Ivonka23 szukam przycisku lubie to!! nic dodac nic ujac!!

dodam na fejsa to se naciśniesz;)

heh dawaj....

bardzo ladny wierszyk pozdrawiam

Prawda taka, ze (sz)paki i indyki byli tu juz przed nami i to duzo wczesniej. Ciezko bedzie znalezc jakis kat gdzie nie rzucaja cienia! Problem polega na tym, ze troche dla nich jestesmy intruzami. Anglicy dali im przyzwolenie na "robta co chceta" co teraz niekoniecznie dobrze wyglada. Poznali sie na ich podejsciu do uczciwosci, rzetelnosci i trudnosci do adaptacji i zamiast z tym walczyc, poprostu sprzedalo im swoje domy. Teraz maja cichy problem separacji narodowych i religijnych. Azjaci maja maly raj na ziemi. Po otwarciu granic dla EU niestety musza konkurowac z duzo bardziej atrakcyjnym i bardziej akceptowanym przez anglikow rozwijajacym sie small biznesem w wydaniu pl. Polak, z bagazem doswiadczen zdobytym na polach agresywnego kapitalizmu, potrafi latwo zaimponowac oblepianym przez lata azjatyckim kiczem anglikom. Powiem jedno, zebysmy unikali tworzenia wlasnych dzielnic i przenikajmy roznymi drogami do rdzennego spoleczenstwa. Bedziemy bardziej respektowani i milej przyjmowani jako sasiedzi w dobrych dzielnicach. A podmioty typu czerwony nos, zero angielskiego plus flaszka, browar i lacina to polecam trzymajcie sie razem, najlepiej gdzies gdzie nikt was nie widzi, bo wstyd!!

musze przyznac,ze jestem troszke rozczarowana tym pesymizmem .

oczywiscie,ze bezdomni pijacy kreca sie kolo zegara ale gdybysmy przymnkeli na to oko to super,ze jest taka dzielnica gdzie mozna zalatwic wszystko po polsku i troszke poczuc sie jak u siebie.

10 lat temu nie bylo mozliwosci zakupu polskich produktow.


a co ztymi pomyslami czego brak, co bysmy chcieli ekstra w "naszej dzielnicy"?

Mysle, ze jakis polski klub z imprezami co jakis czas, nawet od swieta by sie przydal. Obejrzec mecze czy walki. Jest takie cos dla Polakow?

ja tez bym chciała jakis klub gdzie oge spokojnie se przylezc na kawe bilard i piwo,posłuchac radia ESKA;)
chciałabym tez taka swietlice dla mam zeby mogły sie spotkac dzieciaki by se poszalały mamusie by posiedziały i popijały kawuche i jadły domowe ciasto lub cos takiego;)

Mozna zagadac do councila o przydzielenie lokalu na takie spotkania spolecznosciowe, ale alkohol jest zabroniony.

jestem jak najbardziej za swietlica....do poludnia/popoludniami mamuski z maluchami... wieczorkami weekendowo jakies imprezy typu''andrzejki''

Znalem kolesia, ktory organizowal rozne takie spotkania ale w innym miescie. Dostal lokal od councila, nawet fajny. Tylko, ze to krotko trwalo, bo ludzie przestali przychodzic. Nie bylo procentow, wiec kazdy zlal. Wiem, ze w Birmingham w polskim "domu" sa takie spotkania dla mam z dziecmi.