Wiara i to wcale nie w Boga.Do wszystkich przyjezdnych :)

Luźniejsze tematy, ogólne dyskusje, rozmowy o wszystkim i o niczym
Ogolnie czasem warto posluchac kolesia ktory ma jeszcze glube w nosie ale przezyl juz samotnie nie jedno w uk i ustawil sie na dobre w kilka miesiecy bez znajomosic jezyka z noclegiem na londynskiej laweczce :)
Pisze poscik bo ostatnio bardzo duzo osob zadaje pytania odnoscie przyjazdu i znalezienia pracy, bez doswiadczenia, znajomosci jezyka, itp.... Zauwazylem ze jak to w kazdej spolecznosci znajduja sie ludzie ktorych odpowiedz na ow problem ludzi jest zazwyczaj negatywna i czesciej wysmiewaja sie z takich niz staraja sie pomoc. Otoz nie przejmojcie sie w ogole jakimikolwiek zlymi sugestiami, kazdy z nas ma prawo tu byc i starac sie o poprawe swojego bytu (jednakze nie kazdy to toleruje :P) Jezeli juz dana osoba przyjechala do bham to moze sie usmiechnac ze trafila tutaj a nizeli do jakiejs malej miesciny gdzie naprawde ciezko znalezc prace a polakow ciezko zliczyc na palcach jednej dloni. Czyli juz mozemy dac sobie plusika jezeli jestesmy w bham, londynie, boltonie itp... Kolejny krok i kolejny powod do usmiechu to fakt ze nie siedzimy z raczkami w nocniku tylko nawet nie znajac jezyka przegladamy portale spolecznosciowe w poszukiwaniu pracy. Wiele osob mysli sobie ze bez znajomosci angielskiego nie damy rady a to jest totalna pomylka poniewaz jest nas tu tak wielu ze w kazdej wiekszej firmie pracuja polacy, w wielu restauracjach sa polscy menadzerowie, a spotkalem sie nawet z agencjami pracy gdzie obsluga jest rowniez w jezyku polskim.
Co warto robic aby spelnil sie emigracyjny sen.... ? Piorytetowo oszczedzac i to w sposob ekstremalny oszczedzac pieniadze do chwili uzyskania pierwszej wyplaty. Nie martwmy sie o zaden NIN ani konto bankowe nie jest to nam do niczego na starcie potrzebne. Szukajmy pracy, zadawajmy pytania na forach i co najwazniejsze roznosmy CV - jezeli nie znamy jezyka moze posluzyc sie szablonem z internetu, translatorem google badz poprosic kogos o CV, kolejna rzecza jest nie nastawianie sie na prace marzen, panie zapewne bez jezyka szybko znajda prace jako opiekunki w polskich rodzinach lub sprzataczki a panowie jako kitchen porter w restauracji (tzw zmywak), no chyba ze niektorzy maja predyspozycje to oczywiscie pomoc budowlana. Szybko mozna wywnioskowac ze przyjezdzajac tutaj automatycznie zmieniamy profesje zawodowa (oczywiscie osoby znajace jezyk znajduja prace jaka im sie podoba), chwytamy sie wszystkiego niezaleznie co by to nie bylo bo naszym celem jest zapewnienie sobie niezaleznosci finansowej na ok. 2-3 miesiace do momentu az znajdziemy inna odpowiadajaca nam prace. Gdy juz uda nam sie znalezc cosik gdzie zaczniemy zarabiac pieniadze zakladamy konto bankowe ( NIN nadal nie jest wymagany poniewaz pracodawca przy pierwszym wynagrodzeniu przyzna nam NIN tymczasowy - opcja ta najlepiej zajac sie po pierwszej wyplacie ) - sredni czas szukania pracy to okolo 5-7 dni. Jednak zawsze musimy pamietac ze mimo wszystko, czy jestesmy glodni, zmeczeni, uda nam sie jedynie gdy bedziemy wierzyc w siebie i dzialac. A warto bo zycie tutaj nalezy do bardzo latwych nawet jezeli nasze wynagrodzenie jest najnizsze. Z mojego doswiadczenia warto starac sie przekazac pracodawcy - menadzerowi badz kolega ze nasza sytuacja jest marginalnie zla ale damy z siebie wszystko by pracowac, zarabiac i rozpoczac przygode z nauka angielskiego. - ja tak zrobilem i przynioslo to niebywale efekty, wszyscy dookola mnie w pracy ci***ak, p i anglicy zaczeli mi pomagac i ze zrozumieniem podchodzic do mnie gdy totalnie nie rozumialem co do mnie mowia.........9 I tak dochodzimy do momentu gdzie mamy prace :) kolejny plusik :) bez jezyka bez kasy ale sie udalo nasi pesymistyczni rodacy lalusie moga nas teraz cmoknac dla poprawy humoru i wiary w siebie dodam ze wiekszosc moich znajomych zaczynala tutaj od nocy na lotnisku, przystanku a ja sam po przyjezdzie wyladowalem na lawce w parku i tak jakos nie wiadomo z kad i gdzie kazdy nagle rozmawia juz plynnie po angielsku zarabia godziwe pieniadze zmienil mieszkanie i zyje jak lordzik :) bez jakichkolwiek zmartwien o niepewne jutro
No to teraz troszke rad od mlodego szczeniaka dla nowych przyjezdnych ;)
Na poczatku wsio sie wydaje drogie i drogie i jeszcze raz drogie.... Otoz nie ... poprostu blad jaki wszyscy popelniaja od pierwszych chwil to przeliczaja walute na polska - ) zapomnijmy o naszych polskich zlotowkach, idac dalej zapewne wspominalem o oszczedzaniu wiec zapominamy o nowych ciuchach butach kosmetykach - wylacznie oszczedzamy (oczywiscie tylko przez pierwszy pewien okres ) a co za tym idzie kozystamy wylacznie z transportu publicznego, odnoscie londynu moge napisac jak poruszac sie bezplatnie po wszystkich strefach na priv jednak jestemy w bham wiec zostaja nam bysy 1,8 za bilecik no chyba ze chcemy sobie jezdzic caly dzien to £3,8 tzw daysaver, jezeli nie potrafimy wymowic szybciutko karteczka notujemy i przy wejsciu do autobusu wystarczy pokazac kierowcy kartke a on nam wydrukuje bilecik - jezeli ktos nam zarzuci ze to wstyd i siara no to ostro mowie wcale nie :) troszke czasu i bedziemy radzic sobie ze wszystkim sami :) wnioskujac z powyzszego TAXI to luksus o ktorym zapomnijmy. Rzecz jasna jezeli mamy do pracy ok 2 mile to warto chodzic na poczatku pieszo, w moim przypadku do pracy chodzilem dzien w dzien 1.5 godziny w jedna strone ale mialem dosc silna motywacje..... bilet- heh po co lepiej kupic fajki. Kolejna rada - trzymamy sie z dala od jakichkolwiek pozyczek - to zawsze jest bardzo niekorzystne dla nas, nie kupujemy telefonow na parkingu bo to atrapy albo puste pudelka itp.... Jezeli w pracy mamy jakikolwiek problem staramy sie o wszystkim mowic, czegos nie wiemy pytamy zauwazylem ze angole lubia jak pracownik wyraza chcec nauki jednoczesnie przyznajac sie ze nie wie wszystkiego i sie tego nie wstydzi.... no i na koniec....... najwazniejsze dla wszystkich, piszac o tym odrazu przypominaja mi sie wszystkie zle chwile w uk.... gdy jednak nie pojdzie, nie damy rady, zalamiemy sie psychicznie, stanie sie nam jakas krzywda i zostaniemy kompletnie sami bez rzadnych znajomych w tym z poczatku obcym swiecie jest swiatelko w tunelu.... Organizacja Barka... ktora pomoze nam (wylacznie w sytuacjach kryzysowych) wrocic do polski, zapewnic do tego czasu nocleg i wyzywienie .... Jednak uwierzcie mi... chcialem dzwonic nie raz ale wierzylem ze mi sie uda.... i WAM rowniez .... trzymam za wsztstkich nowych jednego kciuka... wybaczcie ze jednego ale drugim musze pracowac...



http://zielonalinia.gov.pl/default.aspx?docId=13119
http://barka.org.pl/taxonomy/term/18

z gory przepraszam wszystkich patriotycznych przyjaciol dbajacych o ojczysty jezyk ale niestety jestem z mlodego pokolenia po studiach informatycznych i nasz jezyk szybko ewoluowal wiec zasady pisowni i jakakolwiek interpunkcja jest mi obca :)

adamskibham
Początkujący
 
 
Posty: 12
Dołączył: 16 cze 2012, 14:08
Reputacja: 9
Neutralny

za długie do czytania-odpowiadam tak jestes w ciązy ;)

Ivoneczka23
Stały Bywalec
 
 
Posty: 582
Dołączyła: 17 lip 2009, 17:42
Reputacja: 40
Pokojowy

o prosze fajnie ze jest glos odzewu zaczely maile naplywac :)

adamskibham
Początkujący
 
 
Posty: 12
Dołączył: 16 cze 2012, 14:08
Reputacja: 9
Neutralny

Gratuluje optymizmu kolego Adamski, ciekawe ilu przyjezdnych uwierzy w to co napisales
i ew. w chwili zwátpienia zadzwoni do Fundacji Barka?
A studia to Ty chyba konczyles w szkole polsko-japonskiej :)

Betty
Rozeznany
 
 
Posty: 108
Dołączyła: 10 maja 2007, 08:04
Lokalizacja: pól godziny od centrum
Reputacja: 8
Neutralny

Betty napisał(a):Gratuluje optymizmu kolego Adamski, ciekawe ilu przyjezdnych uwierzy w to co napisales
i ew. w chwili zwátpienia zadzwoni do Fundacji Barka?
A studia to Ty chyba konczyles w szkole polsko-japonskiej :)

hehe
no i wlasnie takich hejterow jak ty sie nie lubi w bham ;) heh i smiech z was leci wiec nie dziala na mnie twoja odpowiedz na forum , jestem z domu dziecka, prowadze teraz firme informatyczna i studia skonczylem z wynikiem 4 na uniwerku w poznaniu wiec moze ty konczylas jakas akademie lub szkole wyzsza i masz magistra za ktorego musialas placic czesne bo wiesz tyle co japonczyk przy zrywaniu ryzu :) no ale kazdy ma prawo do swojej opini :) pozdro

adamskibham
Początkujący
 
 
Posty: 12
Dołączył: 16 cze 2012, 14:08
Reputacja: 9
Neutralny

adamskibham, napewno wiele ludzi podniesie sie na duchu czytajac ten jakze pozytywny wywod na temat "kariery" w UK. tylko jedna rzecz ktora tu nie pasuje jest to:

adamskibham napisał(a):...studia skonczylem z wynikiem 4 na uniwerku w poznaniu...


z tego co wiem to na normalnych uczelniach sa fakultety z jezyka. nie wiem jak dlugo robiles studia (zakladam 5 lat) stad nie rozumiem dlaczego w tym czasie nie nauczyles sie jezyka angielskiego? dzieki temu pominalbys ten jakze cudowny okres spania na lawce w parku i moglbys zaczac od razu prace w UK na poziomie £25k + (potem oczywiscie rozkrecac wlasna firme).

stad tez komentarze typu
adamskibham napisał(a):...bo wiesz tyle co japonczyk przy zrywaniu ryzu :)

sa niekoniecznie na miejscu, bo mozna miec wraznenie, ze tez za duzo ze studiow nie wyniosles (absolutnie tego nie sugeruje i zycze powodzenia w rozkrecaniu biznesu).
Avatar użytkownika
zwierzakfm
Stały Bywalec
 
 
Posty: 333
Dołączył: 13 paź 2007, 23:44
Lokalizacja: Worcester
Reputacja: 22
Pokojowy

Jak to mowia dla chcacego nic trudnego,a jesli sie czegos bardzo chce to mozna wszystko :wink: Osobiscie znam pewna pania ktora tu przyjechala w 1992 roku z wycieczka i zostala,nie znala jezyka nie miala gdzie sie zatrzymac,ale poradzila sobie i dzis zyje na naprawde godziwym poziomie.W zyciu trzeba byc optymista, a niestety wielu Polakom tego optymizmu brakuje...
Avatar użytkownika
Anastazja
Zadomowiony
 
 
Posty: 820
Dołączyła: 1 sty 2007, 15:59
Lokalizacja: Birmingham
Reputacja: 27
Pokojowy

I znów wychodzi z Polaków na emigracji zawiść i prześmiewcze szydzenie z każdego kto ma inne zdanie niż oni. Dlatego właśnie Polak na emigracji woli unikać kontaktu z pseudo "rodakami" Ja jestem w UK 2 lata i wiem że większa część tego co napisałeś może być prawdą , wiele zależy jednak od determinacji i przychylności wielu osób z otoczenia. Udać się może singlom lub osobom samotnym ( rozwiedzionym, wdowcom) Jako głowa rodziny nie ryzykowałbym jazdy w ciemno z niczym nagranym lub choć cieniem szansy na znalezienie czegoś. Niemniej jednak nie ma się czym zrażać i trzeba próbować. to prawda że to kwestia wiary bo jedni po pierwszej porażce zaczną się załamywać a drudzy znajdą i wytyczą sobie cel i mimo wielu porażek będą do niego dążyli. Pozdrawiam Serdecznie :)
Avatar użytkownika
Hunteros30
Stały Bywalec
 
 
Posty: 451
Dołączył: 10 lis 2011, 00:38
Lokalizacja: walsall
Reputacja: 42
Pokojowy

sie rozpisalas,ale czytajac to powiem ze cos w tym prawdy znalazlem.szacuneczek!

gumigu
Początkujący
 
 
Posty: 39
Dołączył: 11 lip 2012, 18:54
Reputacja: 4
Neutralny

zgadzam się z wieloma przedmówcami, a przedewszystkim z tym co napisał HUNTEROS.

zawiść wśród naszych rodaków jest ogromna, a co najważniejsze po dwóch latach pobytu w uk nauczyłem się ogromnego dystansu do nowo poznanch Polaków. I wydaje mi się że to chyba większość forumowiczów potwierdzi, że do swoich rodaków trzeba podchodzić ostrożnie i czasami nie więrzyć w to co mówią. Jestem pewien że każdy kto mieszka w Uk z polaków, może napisać o swoich przygodach o tym jak został wyrolowany i wykorzystany przez swoch krajanów

hitmen
Początkujący
 
 
Posty: 13
Dołączył: 8 sty 2012, 08:22
Reputacja: 0
Neutralny

Potwierdzam Hitmen.
Niektorzy stawiaja sobie za cel zeby wyrolowac innego rodaka.Slyszalem w pubie kiedys rozmowe dwoch polaczkow,jeden mowi ze ma telefon na sprzedaz ale nie wpelni sprawny i chce go sprzedac okazyjnie.Ten drugi mu polecil zeby szedl do komisu i z precyzja mu doradzil w ktorych godzinach pracuje tam pewna polka ktora nie ma pojecia i napewno latwo jej wcisnie ten telefon.Mowil mu ze bedzie niezla wyjebka.Zenada na maxa co?

gumigu
Początkujący
 
 
Posty: 39
Dołączył: 11 lip 2012, 18:54
Reputacja: 4
Neutralny

adamskibham, Dobry post . Może nie spałem w parku na ławce ale przybywając kilka lat temu do UK też znałem tylko YES i NO ( w rosyjskim lepiej sobie radziłem :P ). Dlatego większość opisanych spraw jest mi doskonale znanych . Powodzenia dla dla ludzi którzy umieją walczyć o swoje dobro , ale nie kosztem drugiego człowieka . "Do puki walczysz jesteś zwycięzcą. " Chwała.
Avatar użytkownika
ROD
Przyczajony
 
 
Posty: 6
Dołączył: 17 lip 2012, 13:48
Lokalizacja: Coventry/Rybnik
Reputacja: 5
Neutralny

stary slowa mojej siostry: "do puki walczysz jestes zwyciezca" zapraszam na piwko ROD:)

adamskibham
Początkujący
 
 
Posty: 12
Dołączył: 16 cze 2012, 14:08
Reputacja: 9
Neutralny

"do puki walczysz jestes zwyciezca" dobre motto pozdrowienia dla prawdziwych!

gumigu
Początkujący
 
 
Posty: 39
Dołączył: 11 lip 2012, 18:54
Reputacja: 4
Neutralny

adamskibham :564: jak najbardziej tylko kiedy ? zarobiony jestem :P
Avatar użytkownika
ROD
Przyczajony
 
 
Posty: 6
Dołączył: 17 lip 2012, 13:48
Lokalizacja: Coventry/Rybnik
Reputacja: 5
Neutralny

Następna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do HYDE PARK