palenie
Luźniejsze tematy, ogólne dyskusje, rozmowy o wszystkim i o niczym
Napisane przez yoki » 26 gru 2009, 14:08 Re: palenie
Nie pomoge z metodami w rzuceniu palenia...
mnie udalo sie to swinstwo zatrzymac w marcu 2007 roku :)
Bylam uziemiona w domu przez tydzien-ze wzgledu na jakiegos okropnego wirusa,ktory zaatakowal moj organizm,nie palilam- bo nie mialam sily podniesc sie z lozka. Po tygodniu stwierdzilam,ze skoro udalo mi sie nie palic przez tydzien to moze to jest dobry moment do rzucenia ;) Nie uzywalam zadnych wspomagaczy,zadnych gum,plastrow itp..
Bylo cholernie ciezko,szczegolnie,ze palilam paczke- czasami poltorej paczki dziennie....
ale dalam rade :D przytylam co prawda 7 kg,bo musialam czyms zajac rece hehehe ;) ale czym sa nadprogramowe kilogramy w porownaniu do bonusu w postaci wiekszej dawki energii,znikniecia migreny i generalnie lepszej i wydajniejszej pracy organizmu? Niczym... ;)
Nie bylo lekko- szczegolnie,ze palil moj slubny i wszyscy znajomi dookola...
Tylko silna wola mnie powstrzymwala :)
Wiem,ze do palenia nie wroce juz nigdy :) choc przyznam,ze czasem do piwka mam nieodparta chec puszczenia dymka....
w kazdymbadz razie wszystkim rzucajacym zycze samozaparcia do walki z nalogiem!
wierze,ze wam sie uda!!!
pozdrawiam!
powodzenia!
mnie udalo sie to swinstwo zatrzymac w marcu 2007 roku :)
Bylam uziemiona w domu przez tydzien-ze wzgledu na jakiegos okropnego wirusa,ktory zaatakowal moj organizm,nie palilam- bo nie mialam sily podniesc sie z lozka. Po tygodniu stwierdzilam,ze skoro udalo mi sie nie palic przez tydzien to moze to jest dobry moment do rzucenia ;) Nie uzywalam zadnych wspomagaczy,zadnych gum,plastrow itp..
Bylo cholernie ciezko,szczegolnie,ze palilam paczke- czasami poltorej paczki dziennie....
ale dalam rade :D przytylam co prawda 7 kg,bo musialam czyms zajac rece hehehe ;) ale czym sa nadprogramowe kilogramy w porownaniu do bonusu w postaci wiekszej dawki energii,znikniecia migreny i generalnie lepszej i wydajniejszej pracy organizmu? Niczym... ;)
Nie bylo lekko- szczegolnie,ze palil moj slubny i wszyscy znajomi dookola...
Tylko silna wola mnie powstrzymwala :)
Wiem,ze do palenia nie wroce juz nigdy :) choc przyznam,ze czasem do piwka mam nieodparta chec puszczenia dymka....
w kazdymbadz razie wszystkim rzucajacym zycze samozaparcia do walki z nalogiem!
wierze,ze wam sie uda!!!
pozdrawiam!
powodzenia!
-
- yoki
- Stały Bywalec
- Posty: 325
- Dołączyła: 28 cze 2008, 09:39
- Reputacja: 3
Góra
0
Napisane przez poszukiwacz » 26 gru 2009, 15:12 Re: palenie
palilem w prawdzie tylko 1.5 roku ale trudno mi bylo z tym zerwac.
pomogla mi tabaka - wiem zabrzmi smiesznie ale gdy ja wachalem odechciewalo mi sie palic (w koncu to tez tyton). Potrzeban silna wola musisz wyrzucic papierosa i juz nie palic. Porblem pojawia sie wtedy gdy znajomi pala.
Co do plastrow i gum to uwarzam ze one tylko podtrzymuja nalog. Wiekszosc palaczy oprocz zapotrzbowania organizmu na nikotyne odczuwa jeszcze psychiczne uzaleznienie, np: poranna kawa+ papierosm piwko w pubie i do tego fajka, a jak nie palisz to nie masz co zrobic z rekami.
Palenie to zatruwanie organizmu i zeby z tym skonczyc potrzeby jest detox, najpepiej rzucic w jednej chwili potem pocierpiec pare tyg (kochany glod, frustracja i ataki agresji:)))
po kilku tygodniach niepalenia silny pociag do papierosa powinen zostac stlumiony ale nie odejdzie nigdy... do tej pory lubie zapach dymu tytoniowego
PS polecam picie duzych ilosci wody to chamuje glod podczas rzucania, a czeste oddawanie moczu pomaga pozbyc sie toksyn z organizmu
moze wiele nie pomoglem ale trzymam kciuki powodzenia:))
pomogla mi tabaka - wiem zabrzmi smiesznie ale gdy ja wachalem odechciewalo mi sie palic (w koncu to tez tyton). Potrzeban silna wola musisz wyrzucic papierosa i juz nie palic. Porblem pojawia sie wtedy gdy znajomi pala.
Co do plastrow i gum to uwarzam ze one tylko podtrzymuja nalog. Wiekszosc palaczy oprocz zapotrzbowania organizmu na nikotyne odczuwa jeszcze psychiczne uzaleznienie, np: poranna kawa+ papierosm piwko w pubie i do tego fajka, a jak nie palisz to nie masz co zrobic z rekami.
Palenie to zatruwanie organizmu i zeby z tym skonczyc potrzeby jest detox, najpepiej rzucic w jednej chwili potem pocierpiec pare tyg (kochany glod, frustracja i ataki agresji:)))
po kilku tygodniach niepalenia silny pociag do papierosa powinen zostac stlumiony ale nie odejdzie nigdy... do tej pory lubie zapach dymu tytoniowego
PS polecam picie duzych ilosci wody to chamuje glod podczas rzucania, a czeste oddawanie moczu pomaga pozbyc sie toksyn z organizmu
moze wiele nie pomoglem ale trzymam kciuki powodzenia:))
-
- poszukiwacz
- Rozeznany
- Posty: 182
- Dołączył: 25 gru 2009, 07:46
- Reputacja: 0
Góra
0
Napisane przez Acid Drinker » 26 gru 2009, 15:16 Re: palenie
Mi palenie przez moich znajomych nie przeszkadza. Mogą nawet palić mi pod nosem, np. w samochodzie. Ale chyba najgorzej jest robić coś w pubie przy piwku. Czymś trzeba ręce zająć, a tu tylko kufel przed tobą :)
-
- Acid Drinker
- Stały Bywalec
- Posty: 419
- Dołączył: 21 gru 2009, 00:25
- Lokalizacja: Erdington/Radom
- Reputacja: 7
Góra
0
Napisane przez marzencia2333 » 26 gru 2009, 17:36 Re: palenie
U mnie pali moj facet, a on nie chce przestac palic, wiec jak bede go widziala wychodzacego na papierosa to bedzie mi trodno, ale mam solidna motywacje - moje kochane urwiski. Mysle, ze to podstawa to przetrwania :). Po co maja biernie palic, czy wachac mnie smierdzaca papierosami. Moje zdrowie tez dla nich jest wazniejsze niz moje zapotrzebowanie na fajeczke. Poza tym daje im zly przyklad, a nie powinno tak byc (za bardzo je kocham). No i oczewiscie cena tytoniu czy papierosow tez nie jest za ciekawa zamiast tego wole kupic im kupic. Najwazniejsza jest chyba motywacja. Nigdy mnie nie przerazalo co sie dzieje z plucami palaczy itd.. Zawsze mowilam na cos trzeba umrzec ;)- ale to nie tak dziala. Wiem ze musze probowac jak nie za pierwszym to za drugim razem moze dam rade (bede dzielna) - pocieszam sie. W chwili zwatpienia bede staral sie myslec pozytywnie.
[ Dodano: Sob Gru 26, 2009 17:37 ]
przepraszam za bledy
[ Dodano: Nie Gru 27, 2009 17:18 ]
Bartsun,
Calkiem fajna ta ksiazka, narazie doszlam do polowy, ale autor ma naprawde gadane.
Nawaiasem mowic wszystko to co myslalam do tej pory to zludzenie.
[ Dodano: Sob Gru 26, 2009 17:37 ]
przepraszam za bledy
[ Dodano: Nie Gru 27, 2009 17:18 ]
Bartsun,
Calkiem fajna ta ksiazka, narazie doszlam do polowy, ale autor ma naprawde gadane.
Nawaiasem mowic wszystko to co myslalam do tej pory to zludzenie.
-
- marzencia2333
- Stały Bywalec
- Posty: 463
- Dołączyła: 11 paź 2007, 17:55
- Lokalizacja: Tipton
- Reputacja: 8
Góra
0
Napisane przez myszka_823 » 21 sty 2010, 21:14 Re: palenie
Witam wszystkich palacych i nie palacych chciałam sie pochwalic ze juz nie pale przez 4 tygodnie i bardzo dobrze sie czuje lepiej niz jak paliłam nie wiem jak inni ale ja jestem za tym zeby nie palic kiedys byłam innego zdania .
-
- myszka_823
- Raczkujący
- Posty: 70
- Dołączyła: 23 mar 2009, 10:12
- Lokalizacja: Birmingham
- Reputacja: 1
Góra
0
Napisane przez aloain » 22 sty 2010, 04:45 Re: palenie
Ja pale już 6/7 zaczety rok.. a może dopiero 6;] co niektorzy potrafili siegnac po papierosy w wieku 13?14? lat. Ja zaczalem jakos przed 18 uodzinami.. a stalo sie to tak, ze skoro nie moglem zaczc uprawiac sportu wyczynowo to swierdzilem ze sobie zajaram;] do dzisiaj tego żaluje bo juz tyle razy probowalem to rzucic i nic z tego;/... ale mam cichą nadzieje ze nadejdzie ta chwila gdzie bede dość mocno zmotywowany na rzucenie papierosow:) bo co w zyciu nie jest wazniejsze jak zdrowie, rodzina i... kasa:P hyh... pzodrawiam:)
-
- aloain
- Rozeznany
- Posty: 113
- Dołączył: 20 sty 2010, 06:49
- Lokalizacja: Birmingham
- Reputacja: 4
Góra
0
Napisane przez testowy » 24 sty 2010, 23:46 Re: palenie
z całą odpowiedzialnością mogę przedstawić się jako ekspert w sprawie rzucania palenia,
robiłem to wielokrotnie,
zawsze ze znakomitym skutkiem,
znakomitym choć niekoniecznie trwającym wiecznie,
zawsze wracałem po paru latach (okresy od 1 roku do 4lat),
próbowałem praktycznie wszystkiego,
gumy, plastry, różne medykamenty,
oczywiście metodą silnej woli też,
z tych sposobów chyba najbardziej godnym polecenia jest Zyban,
ale wszystkie te metody mają jedną wadę,
uzależnienie nikotynowe łatwo jest pokonać,
okres wychodzenia trwa raptem kilka tygodni,
dużo trudniej jest pozbyć się pewnych schematów i stereotypów związanych z paleniem,
choćby tym, że pozbawiamy się czegoś,
owszem, palenie jest złe, niepalenie to masa korzyści,
każdy to wie,
ale czujemy, że z czegoś musieliśmy zrezygnować,
z czegoś przyjemnego,
w końcu papieros nam smakował,
zapalić sobie po... no... no... np. po dobrym obiedzie :mrgreen:
itp, itd,
bzdura!
smakował? czyżby?!
wystarczy sobie przypomnieć pierwszego papierosa,
gryzło w gardło, zbierało się na wymioty itd,
sami zresztą wiecie lepiej,
ale po włożeniu pewnego wysiłku organizm się poddał,
a my wmówiliśmy sobie, że to przyjemne jest,
to tylko przykład,
wracając do moich doświadczeń,
po 4 latach niepalenia zacząłem znów,
paliłem przez rok, może półtora,
teraz nie palę od połowy listopada 2009,
myślę, że teraz mam największe szanse nie wrócić do nałogu,
i jako ekspert polecam z całego serca książkę,
Allen Carr - Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie,
tytuł oryginału Easyway To Stop Smoking,
książkę można kupić po polsku, cena 29,90 zł,
jest w dwu wersjach - dla kobiet w czerwonej okładce,
dla facetów w niebieskiej,
książka pozwala skutecznie pozbyć się stereotypów,
spojrzeć na zjawisko palenia i rzucania bez emocji,
w rezultacie okazuje się,
że przestać palić jest łatwo,
jedyne co jest potrzebne to decyzja, że chcemy to zrobić,
osobiście jestem zaskoczony jak łatwo poszło,
a mam skalę porównawczą,
co więcej,
tym razem niemal bez skutków ubocznych typu,
nagłe ataki irytacji czy gwałtowny skok wagi,
mam tą książkę na półce,
mam też kolegów co palą, ale żaden nie chce pożyczyć,
dziwne...
mam wrażenie,
że zwyczajnie się boją, że przeczytają i rzucą,
może widząc jak łatwo mi poszło,
boją się skuteczności,
bo gdzieś podświadomie czują,
że nie chcą się pozbawić czegoś fajnego,
właśnie, stereotypy, pranie mózgu przez lata...
dla tych którzy chcą spróbować mam wyjaśnienie,
nie bójcie się,
nie ma w tej książce niczego strasznego,
jedynie spokojne wyjaśnienie problemu, mechanizmów związanych z nałogiem,
trochę przykładów i komentarzy,
i nie bójcie się, że za następną odwróconą stroną będzie polecenie,
a teraz już nie możesz zapalić,
(ja się bałem hehehehe)
pal sobie i czytaj,
to twoja decyzja czy po przeczytaniu rzucisz czy nie,
pozdro wszystkim palaczom
:-D
robiłem to wielokrotnie,
zawsze ze znakomitym skutkiem,
znakomitym choć niekoniecznie trwającym wiecznie,
zawsze wracałem po paru latach (okresy od 1 roku do 4lat),
próbowałem praktycznie wszystkiego,
gumy, plastry, różne medykamenty,
oczywiście metodą silnej woli też,
z tych sposobów chyba najbardziej godnym polecenia jest Zyban,
ale wszystkie te metody mają jedną wadę,
uzależnienie nikotynowe łatwo jest pokonać,
okres wychodzenia trwa raptem kilka tygodni,
dużo trudniej jest pozbyć się pewnych schematów i stereotypów związanych z paleniem,
choćby tym, że pozbawiamy się czegoś,
owszem, palenie jest złe, niepalenie to masa korzyści,
każdy to wie,
ale czujemy, że z czegoś musieliśmy zrezygnować,
z czegoś przyjemnego,
w końcu papieros nam smakował,
zapalić sobie po... no... no... np. po dobrym obiedzie :mrgreen:
itp, itd,
bzdura!
smakował? czyżby?!
wystarczy sobie przypomnieć pierwszego papierosa,
gryzło w gardło, zbierało się na wymioty itd,
sami zresztą wiecie lepiej,
ale po włożeniu pewnego wysiłku organizm się poddał,
a my wmówiliśmy sobie, że to przyjemne jest,
to tylko przykład,
wracając do moich doświadczeń,
po 4 latach niepalenia zacząłem znów,
paliłem przez rok, może półtora,
teraz nie palę od połowy listopada 2009,
myślę, że teraz mam największe szanse nie wrócić do nałogu,
i jako ekspert polecam z całego serca książkę,
Allen Carr - Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie,
tytuł oryginału Easyway To Stop Smoking,
książkę można kupić po polsku, cena 29,90 zł,
jest w dwu wersjach - dla kobiet w czerwonej okładce,
dla facetów w niebieskiej,
książka pozwala skutecznie pozbyć się stereotypów,
spojrzeć na zjawisko palenia i rzucania bez emocji,
w rezultacie okazuje się,
że przestać palić jest łatwo,
jedyne co jest potrzebne to decyzja, że chcemy to zrobić,
osobiście jestem zaskoczony jak łatwo poszło,
a mam skalę porównawczą,
co więcej,
tym razem niemal bez skutków ubocznych typu,
nagłe ataki irytacji czy gwałtowny skok wagi,
mam tą książkę na półce,
mam też kolegów co palą, ale żaden nie chce pożyczyć,
dziwne...
mam wrażenie,
że zwyczajnie się boją, że przeczytają i rzucą,
może widząc jak łatwo mi poszło,
boją się skuteczności,
bo gdzieś podświadomie czują,
że nie chcą się pozbawić czegoś fajnego,
właśnie, stereotypy, pranie mózgu przez lata...
dla tych którzy chcą spróbować mam wyjaśnienie,
nie bójcie się,
nie ma w tej książce niczego strasznego,
jedynie spokojne wyjaśnienie problemu, mechanizmów związanych z nałogiem,
trochę przykładów i komentarzy,
i nie bójcie się, że za następną odwróconą stroną będzie polecenie,
a teraz już nie możesz zapalić,
(ja się bałem hehehehe)
pal sobie i czytaj,
to twoja decyzja czy po przeczytaniu rzucisz czy nie,
pozdro wszystkim palaczom
:-D
-
- testowy
- Zaangażowany
- Posty: 1028
- Dołączył: 28 wrz 2008, 16:21
- Lokalizacja: i owszem, głównie w soboty
- Reputacja: 78
Góra
0
Napisane przez moniavika » 25 sty 2010, 10:03 Re: palenie
Ja zaczelam od tego,ze wprowadzilam TOTALNY zakaz palenia w domu.Nikomu nie pozwalam palic w mieszkaniu.Sama palilam na zewnatrz.Znajomi,ktorzy przychodzili-rowniez.Tak wiec zima nie za bardzo chcialo mi sie ruszac dupke z sofki i isc do ogrodu na dymka-wiec odpuszczalam i czekalam do rana.Jak wychodzilam do pracy zapalalam po drodze.I tak ogranicaylam palenie do praktycznie 3-4 fajeczek tygodniowo.
Teraz nie pale nawet jak znajomi pala.
Jednak nie odmawiam sobie papierosa jak jestem na imprezie.Zapalam jednego,dwa.
A ze na imprezy chodze raz na rok to nie jest to tragedia.Nie musze palic na tych imprezkach,ale lubie sobie wyciagnac mojego vouga slima mentolowego i trzymac go sobie w lapie.
Bardzo mile uczucie ;) kiedy w jednej mam drinka a w drugiej cieniutkiego papieroska ,a na wprost mnie stoi jakis fajny patafian :mrgreen:
Jak pada deszcz odpuszczam palenie na imprezach.
Wole sie pobujac w rytmach regge :-P
Palacze zapalcie sie do niepalenia!!!!
Trzymam kciuki
Teraz nie pale nawet jak znajomi pala.
Jednak nie odmawiam sobie papierosa jak jestem na imprezie.Zapalam jednego,dwa.
A ze na imprezy chodze raz na rok to nie jest to tragedia.Nie musze palic na tych imprezkach,ale lubie sobie wyciagnac mojego vouga slima mentolowego i trzymac go sobie w lapie.
Bardzo mile uczucie ;) kiedy w jednej mam drinka a w drugiej cieniutkiego papieroska ,a na wprost mnie stoi jakis fajny patafian :mrgreen:
Jak pada deszcz odpuszczam palenie na imprezach.
Wole sie pobujac w rytmach regge :-P
Palacze zapalcie sie do niepalenia!!!!
Trzymam kciuki
-
- moniavika
- Rozeznany
- Posty: 227
- Dołączyła: 1 mar 2007, 13:44
- Lokalizacja: Birmingham
- Reputacja: 3
Góra
0
Napisane przez testowy » 25 sty 2010, 18:59 Re: palenie
Moniavika,
hm, palenie okazjonalne...
uważam, że czegoś takiego nie ma,
jedni palą bez ograniczeń,
inni oszukują się i męczą się podwójnie,
jeżeli ktoś nie jest uzależniony to po co w ogóle sięga po papierosa?!
a jeżeli jest, to paląc mniej podtrzymuje nałóg,
męcząc się miedzy jednym a drugim papierosem,
i mam taką mała sugestię,
może by wreszcie przestać z roztaczaniem wizji,
jak miło sobie usiąść z drinkiem czy kawką w jednej ręce,
a papieroskiem w drugiej,
po prostu nie uchodzi inteligentnym ludziom w tym stylu pisać,
palenie papierosów to taki sam absurd,
jak gdyby ktoś co jakiś czas podchodził do samochodu,
brał w usta rurę wydechową i przez kilka minut się zaciągał,
widzi ktoś różnicę?
ja nie widzę żadnej,
poza tym że paląc fajki nie trzeba się schylać,
tylko idzie się do sklepu kupić liście owinięte w papier.
hm, palenie okazjonalne...
uważam, że czegoś takiego nie ma,
jedni palą bez ograniczeń,
inni oszukują się i męczą się podwójnie,
jeżeli ktoś nie jest uzależniony to po co w ogóle sięga po papierosa?!
a jeżeli jest, to paląc mniej podtrzymuje nałóg,
męcząc się miedzy jednym a drugim papierosem,
i mam taką mała sugestię,
może by wreszcie przestać z roztaczaniem wizji,
jak miło sobie usiąść z drinkiem czy kawką w jednej ręce,
a papieroskiem w drugiej,
po prostu nie uchodzi inteligentnym ludziom w tym stylu pisać,
palenie papierosów to taki sam absurd,
jak gdyby ktoś co jakiś czas podchodził do samochodu,
brał w usta rurę wydechową i przez kilka minut się zaciągał,
widzi ktoś różnicę?
ja nie widzę żadnej,
poza tym że paląc fajki nie trzeba się schylać,
tylko idzie się do sklepu kupić liście owinięte w papier.
-
- testowy
- Zaangażowany
- Posty: 1028
- Dołączył: 28 wrz 2008, 16:21
- Lokalizacja: i owszem, głównie w soboty
- Reputacja: 78
Góra
0
Napisane przez marzencia2333 » 25 sty 2010, 19:26 Re: palenie
poszukiwacz napisał(a):po kilku tygodniach niepalenia silny pociag do papierosa powinen zostac stlumiony ale nie odejdzie nigdy... do tej pory lubie zapach dymu tytoniowego
PS polecam picie duzych ilosci wody to chamuje glod podczas rzucania, a czeste oddawanie moczu pomaga pozbyc sie toksyn z organizmu
To tak samo jak w tej ksiazce "latwy sposob na rzucenie palenia" autor napisal
-
- marzencia2333
- Stały Bywalec
- Posty: 463
- Dołączyła: 11 paź 2007, 17:55
- Lokalizacja: Tipton
- Reputacja: 8
Góra
0
Posty: 25
• Strona 2 z 2 • 1, 2
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Ostatni post
-
-
palenie gumy :D i jazda figurowa ;D
przez Bernii w HUMOR - 2 Odpowiedzi
6972 Wyświetleń -
przez alexandra
30 lis 2007, 13:08
-
palenie gumy :D i jazda figurowa ;D