Anglicy: oddajcie nam pracę!

Artykuł z gazety wyborczej

Anglicy są wściekli, że rodzimi pracodawcy wolą zatrudniać Polaków. I skarżą się do brytyjskiego trybunału pracy. Jeśli ten przyzna im rację, nasi rodacy będą mieli spore trudności ze znalezieniem pracy na Wyspach

Brytyjska firma P and A Packaging (Northern) Ltd z Islam, działająca w pobliżu Manchesteru, w ubiegłym roku przyjęła do pracy 15 Polaków. Mieli zajmować się pakowaniem różnych towarów, bo w tej właśnie branży specjalizuje się firma. Pracodawcy zapowiedzieli zatrudnionym już Brytyjczykom, że ich nowi koledzy są niezbędni, bo firma otrzymuje coraz więcej zleceń. Szkoleniem nowo przyjętych imigrantów mieli się zająć najbardziej doświadczeni robotnicy. Tymczasem w lutym jedenastu pracujących od lat w firmie Anglików otrzymało wypowiedzenia. Powód - zbyt mała liczba zleceń od kooperantów!

- Jeśli tak jest w istocie, to czemu zatrudniono Polaków? - pytali zszokowani Anglicy. Odpowiedź dostali kilka dni po pożegnaniu się z firmą, kiedy ich miejsca zajęli wyszkoleni przez nich Polacy.

- Wiem, że nie pozbyli się żadnego polskiego pracownika. Potraktowali nas w obrzydliwy sposób, zwłaszcza że pracowałem dla nich od siedmiu lat - mówi Adam Greenhalgh, jeden ze zwolnionych. Nie chcąc pogodzić się z decyzją firmy, Adam wraz z trzema kolegami złożyli na byłego pracodawcę wniosek do trybunału pracy. Pierwszy tego typu w Wielkiej Brytanii. Napisali w nim, że firma ich oszukała, każąc najpierw szkolić Polaków i zwalniając po wykonaniu zadania. Mężczyzn wspiera organizacja Unemployed and Community Resource Centre (SUCRC), która pomaga bezrobotnym i przydzieliła im obrońcę.

- Potraktowano ich w skandaliczny sposób - mówi Alec McFadden, przedstawiciel SUCRC. - Nie jesteśmy pewni, czy polscy pracownicy dostają takie samo wynagrodzenie. Oni nawet nie mówią po angielsku - dodał. Zaznaczył też, że żaden ze zwolnionych pracowników prywatnie nic nie do Polaków nie ma, ale sposób, w jaki firma się ich pozbyła, zmusił ich do walki o swoje prawa.

- Biorąc pod uwagę, że w brytyjskim prawodawstwie stosuje się zasadę precedensu, wyrok na korzyść zwolnionych Anglików może uruchomić lawinę podobnych wniosków - mówi Iwona Kadłuczka z polskiego portalu mojawyspa.co.uk. Co więc czeka pracujących na Wyspach naszych rodaków?

- Nie zdziwiłbym się, gdyby podobnych historii pojawiło się więcej, bo przecież w niektórych branżach, jak w budownictwie, pracuje już więcej Polaków niż Brytyjczyków - żali się Roman Wróbel z Radomska, który w Londynie zatrudnił się na budowie. - Teraz pewnie będzie gorzej o pracę - dodaje.

Jego obawy zdają się być uzasadnione. Dziennik Daily Mail napisał w tym tygodniu, że doradca premiera Tony'ego Blaira lord Turner ostrzegł szefa rządu, iż napływ imigrantów z nowych państw UE przyczynił się do obniżenia płac rdzennych Brytyjczyków i wzrostu bezrobocia. Lord Turner w pierwszej kolejności musiał mieć na myśli Polaków. Na Wyspach Brytyjskich jest już ich ok. 600 tys. i bardzo często pracują poniżej stawki minimalnej.

Nie wierzę prasie. Żadnej! Czy to Polska, Angielska czy Białoruska, nie i koniec. Za dużo złych rzeczy prasa spowodowała.

Poza tym, napewno będzie coraz ciężej z pracą. Jestem tego pewien. Tak to jest jak się otwier granicę. Wydaje mi się, że 2 lata to max rynku pracy na Wyspach. Potem będzie bardzo trudno, albo niemożliwie. Dlatego mam 2 lata na znaleźienie świetnej pracy=o)
Inna sprawa jest taka, że tutejśi pracodawcy lubią Polaków w pracy. Nie dlatego, że są tanią siłą roboczą, tylko dlatego, że Polacy dobrze pracują. Dużo dokładniej i sprawniej...

ok, jesli jakas firma zwalnia pracownikow i zatrudnia na ich miejsce imigrantow placac im mniej to faktycznie be, tak w stosunku do starych jak i nowych. natomiast jesli zatrudnia polakow i placi im tyle samo, a zatrudnia ich dlatego ze sa lepszymi pracownikami, no to niestety....... . jestem pewien ze wiekszosc ma swoja, dobrze wyrobiona opinie o jakosci pracy i stosunku do niej angoli, zwlaszcza tych wykonujacych te najprostsze prace. ja wiem, ze jesli zobacze angielskie nazwiska pickerow, raczej bedzie sporo brakow w ladunku, jesli sa polskie, raczej wszystko jest ok. nastepna sprawa.......... koles pracuje w firmie zajmujacej sie pakowaniem przez siedem lat, czy wiecie ile kasy redundancy musial wziac????? w ku%$# !!!!! a praca ktora stracil, w okolicy manchesteru jest do odzyskania w minute w innej, podobnej firmie, albo jakiejkolwiek innej gdzie nauczy sie podobnie nieskomplikowanego zajecia w dwa dni. czy to na prawde taki problem? nie sadze. czy jest sie czym martwic? mysle ze wystarczy po prostu dalej robic swoje......

pe

:wink: Wiecie co mi to już zwisa i powiewa :grin: Taka prawda ze najwięcej z tym problemów ma klasa niższa w Anglii. Grupa obiboków ciągle zachlanych żyjących z zasiłków. Jak on mówi ze pracował w firmie 7 lat, jestem ciekawa jak pracował :?: to tez istotne. Jeden dzień był a dwa zapił, już znam takich Angoli. Przykład z kierowcami autobusów, dlaczego jest tak wielu Polaków. Właściciel jasno powiedział bo są systematyczni i pracowici. To nie chodzi do konca wylocznie o kase bo taniej. Angole uważają ze mogą robić co chcą raz być w pracy raz nie, taki przywilej ze co... jest Brytyjczykiem. Bawi mnie to... :wink: Oni spodziewali się ze przyjedziemy do tego kraju i co... będziemy siedzieć cicho i wyłącznie być na ich usługach. Boli ich to ze przez okres 3 lat wokół Nas jest tyle szumu. Otwieramy własne firmy, zajmujemy dobre pozycje w firmach a tak nie miało być nie tego oczekiwali. Wiec jak im się cos nie podoba to już ich problem. :wink: Zawsze mogą wyemigrować bo tym straszą. :wink:

Dokładnie Anek. Zgadzam się z Tobą. I tak będą nas zatrudniać.
następna sparwa jest taka, że Rząd Polski robi wszysto, żeby ludzie nie wyjeżdzali. Dziennikarze są przekupieni. I wiem coś o tym, bo przekonałem się na własnej skórze.

Hehe nom niech śmigają do Australii - tam będą mieli tak jak my mamy tu u nich. W Niemczech też najniższa klasa miała zawsze najwięcej problemów z imigrantami. Po prostu najleniwsi i najniżej wykształceni beneficiarze boją sie o swoje leniwe tyłki - nic więcej.
Równie dobrze mógłbym ja napisać artykuł o tym jak poniżani i dyskryminowani w pracy są Polacy, albo o tym jak niedawno w ramach redukcji etatów wyfrunęli u mnie z firmy wszyscy Polacy (w tym ja). Moim zdaniem bicie piany nie warte jest uwagi - nich ją bija ci, którzy na tym zarabiają - dziennikarze tabloidów, a my zakaszmy rękawy i do roboty ;)

EDIT:

następna sparwa jest taka, że Rząd Polski robi wszysto, żeby ludzie nie wyjeżdzali.

wiesz.. ten nasz rząd to może by chciał robić wszystko żeby nie wyjeżdżali, al robi to tak jak zwykle - z odwrotnym efektem. tak samo jak było w ramach tzw. "walki z bezrobociem" - a cóż to niby jest bezrobocie? jakiś stwór z kosmosu żeby z nim walczyć? nie, to po prostu negatywny skutek chorej sytuacji ekonomiczno-prawnej w Polsce, którą zamiast naprawić i tym samym w naturalny sposób zmniejszyć bezrobocie, zwalczało sie jakimiś cudacznymi kosztownymi "programami pomocy" bezrobotnym jakimiś dopłatami, kursami "jak pisać skutecznie cv" itd. bezrobocie jest skutkiem czegoś a jak można walczyć ze skutkiem efektywnie, zamiast walczyć z przyczyną? rządzący nie wiedzą - niestety ja im w tym nie pomogę bo już jestem w Anglii. Niech w Polsce dalej rządzą rolnicy i emeryci a ja z wykształceniem administracyjnym sobie chętnie w Anglii popracuje w fabryce.

i dobrze im tak maja co chcieli

Dokładnie już to wczoraj słyszałem :lol: