..cień przeszłości..
Napisane przez kasia600 » 8 maja 2007, 18:23 ..cień przeszłości..
CDN..........
-
- kasia600
- Przyczajony
- Posty: 6
- Dołączyła: 8 maja 2007, 16:46
- Reputacja: 0
Napisane przez Nusio » 8 maja 2007, 18:40 Re: ..cień przeszłości..
-
- Nusio
- Rozeznany
- Posty: 175
- Wiek: 44
- Dołączył: 28 kwi 2007, 21:13
- Reputacja: 0
Napisane przez kasia600 » 8 maja 2007, 20:22 Re: ..cień przeszłości..
-
- kasia600
- Przyczajony
- Posty: 6
- Dołączyła: 8 maja 2007, 16:46
- Reputacja: 0
Napisane przez Camel » 8 maja 2007, 21:21 Re: ..cień przeszłości..
Heh a tak BTW depresja to straszna choroba, znałem osobę która w nią wpadła i to co ta choroba z nią robiła było okropne ... zero wiary w siebie, zero motywacji ... wrak człowieka
Pozdrawiam i na Forum witam
-
- Camel
- Rozeznany
- Posty: 143
- Dołączył: 28 kwi 2007, 19:45
- Reputacja: 0
Napisane przez Insanity » 8 maja 2007, 22:01 Re: ..cień przeszłości..
zwierciadło przeszłości zawsze za nami w jakis sposob zostaje... i nawet gdy chcemy je zlamac, to tylko sie ugina.
-
- Insanity
- Wtajemniczony
- Posty: 2022
- Wiek: 37
- Dołączył: 6 sty 2007, 10:32
- Reputacja: 1
Napisane przez cyrkon1 » 9 maja 2007, 10:23 Re: ..cień przeszłości..
-
- cyrkon1
- Stały Bywalec
- Posty: 376
- Wiek: 43
- Dołączyła: 19 lut 2007, 17:35
- Reputacja: 0
Napisane przez Insanity » 9 maja 2007, 10:26 Re: ..cień przeszłości..
Podobno ja tez jestem dobrym psychologiem, bez wyksztalcenia.
Dobshe, nie bede Ci konkurencji robil.
-
- Insanity
- Wtajemniczony
- Posty: 2022
- Wiek: 37
- Dołączył: 6 sty 2007, 10:32
- Reputacja: 1
Napisane przez cyrkon1 » 9 maja 2007, 11:03 Re: ..cień przeszłości..
Insanity napisał(a):Tutaj jest bardziej potrzebna porada psychologiczna, albo zwykla rozmowa. Moja mama jest psychologiem. Hehe mam prywatnego psychologa, tylko kiedy ja z nią pogadam? dunno...
Powiem tak, z doświadczenia... nigdy nie mów swojemu rozmówcy, że potrzebuje pomocy lub jeszcze gorzej, że jest chory, dostają wścieku macicy (jak kto ma... )
Prawda, z reguły psycholog nie rozmawia się ze swoimi bliskimi o problemach i o tym, że ktoś z nich potrzebuje pomocy.
Nie chodzi o konkurencję, lecz o chęć niesienia pomocy i jej efektywność.
Najwięcej jest dobrych specjalistów bez wykształcenia, wystarczy słuchać, zdiagnozować każdy potrafi, po swojemu, do tego potrzebne jest wyczucie.
Nie ukrywam, na początku mojej drogi zawodowej byłam "najmądrzejsza" na świecie, nikt nie miał racji, tylko ja, wielkie ambicje, dobrze, że mi szybko przeszło....
Pozdrawiam Twoją mamę i wszystkich po fachu...
-
- cyrkon1
- Stały Bywalec
- Posty: 376
- Wiek: 43
- Dołączyła: 19 lut 2007, 17:35
- Reputacja: 0
Napisane przez Insanity » 9 maja 2007, 12:04 Re: ..cień przeszłości..
cyrkon1 napisał(a):Powiem tak, z doświadczenia... nigdy nie mów swojemu rozmówcy, że potrzebuje pomocy lub jeszcze gorzej, że jest chory
Oczywiście, pierwsza zasada. Ta osoba za posrednictwem terapii, rozmowy sama musi dojsc do tego, ze jest cos nie tak. Punktem zwrotnym jest wlasnie ten moment zobaczenia problemu...
Dzieki za pozdrowienia.... nawzajem.
-
- Insanity
- Wtajemniczony
- Posty: 2022
- Wiek: 37
- Dołączył: 6 sty 2007, 10:32
- Reputacja: 1
Napisane przez Shon » 9 maja 2007, 13:44 Re: ..cień przeszłości..
kasia600 napisał(a):raczkuje narazie.. ale poczekaj jak zaczne biegać..hehe..
KLIK [ZOSIA SAMOTNA TAKA]
Kto pomoze zosi?
Ostatnio wywalili mnie z księgarni za przestawienie wszystkich Biblii do działu "Fantastyka"...
-
- Shon
- Zadomowiony
- Posty: 957
- Wiek: 52
- Dołączył: 3 sie 2006, 07:10
- Lokalizacja: B&ham
- Reputacja: 0
-
Napisane przez kasia600 » 9 maja 2007, 19:08 ..cień przeszłości 2..
..bez światła,bez mocy,bez uśmiechu wegetowałam w ogrodzie mroku i zrezygnowania..nie wprowadzałam nikogo do mojego gardenu..nikt nie wiedział co sie ze mną dzieje i czy wogóle coś sie dzieje..a było coraz gorzej..na początku ulge przynosiły mi łzy..potem nie byłam już w stanie płakać..pustka wypełniała mnie powoli po brzegi..co bedzie gdy już to nastąpi??co dalej,co sie ze mną stanie??czy coś bedzie miało jeszcze sens??
..to pytanie pojawiło się pewnego poranka..musiałam wyglądać strasznie,gdyż szef na mój widok zapytał co sie stało..ja zaskoczona odp.nic..ale uśmiech nie pojawił sie na mojej twarzy i nie poparł tej odpowiedzi..zrozumiałam,że jeśli czegoś ze sobą nie zrobie to nie pojawi sie już nigdy..nie pracowałam tego dnia..za namową szefa wzięłam wolne aby dojść do stanu używalności..zadzwoniłam do mojej pściółki..spotkałam sie z nią wieczorem..musiałam w końcu z kimś pogadać o moim "wspaniałym"życiu i o mojej towarzyszce ..
..centrum miasta..tłum ludzi..nie mogłam i nie byłam w stanie czekać aż usiądziemy gdzieś same..zaczęłam od słonych kropli dawno nie spływających po moich policzkach-od łez..od słów,których tak bałam sie wypowiedzieć..cieszyłam sie,że w końcu wurzucam z siebie to z czym sama nie byłam w stanie sobie poradzić..usłyszałam:"dlaczego dopiero teraz mi o tym mówisz?"..wiedziałam,że sie spóżniłam .. o cały rok..
..wracając do domu płakałam już łzami szczęścia..padał deszcz..a ja szłam oddalając się powoli od ślepej, mrocznej uliczki..znalazłam z niej wyjście i kierowałam sie teraz w kierunku światełka jeszcze w oddali..poczułam ulge..niesamowitą lekkość..ogromny ciężar spadł mi z serca..z czasem zaczęłam odzyskiwać siłe,motywacje,pewność siebie..moje życie znów stanęło na nogi..
..minęło już kilka lat od tej historii..teraz jestem szczęśliwa..poukładałam swoje życie od nowa..mam przy sobie osobe,którą kocham..ciesze sie życiem i nie chce tracić już ani dnia na towarzystwo depresji..
..jeśli coś podobnego wam sie przydarzy w życiu nie czekajcie..mówcie..krzyczcie..niech was usłyszą tłumy..to pomaga..
..a cień przeszłości..niech pozostanie przestrogą..
..pozdrawiam wszystkich.. :
-
- kasia600
- Przyczajony
- Posty: 6
- Dołączyła: 8 maja 2007, 16:46
- Reputacja: 0
Napisane przez cyrkon1 » 9 maja 2007, 20:35 Re: ..cień przeszłości..
Widzę, że jesteś silną osobą, sama poradziłaś sobie z "problemem"?
Niewielu ludzi umie się podźwignąć, Tobie się udało, jak mniemam zrobiłaś to sama, no może przyczyniła się ów osoba słuchająca..., ale to właśnie Ty zrobiłaś pierwszy krok, niewielu znam takich ludzi, gratulacje i brawo.... i oby tak dalej...
Ja również miewam takie "dolegliwości", szczególnie jak staram się pomóc "ciężkim i przykrym przypadkom", zatracam i jakoś żyję przez chwile ich życiem, czasami nie da się odgrodzić życia zawodowego od prywatnego... największymi "wariatami" są psychiatrzy i psychologowie, chyba muszę zmienić robotę...
Pozdrawiam
-
- cyrkon1
- Stały Bywalec
- Posty: 376
- Wiek: 43
- Dołączyła: 19 lut 2007, 17:35
- Reputacja: 0
Napisane przez kasia600 » 9 maja 2007, 20:42 Re: ..cień przeszłości..
..teraz sama interesuje się psychologią i generalnie kręci mnie ten temat..
..a czy jestem silną osobą??..szczerze Ci powiem,że troche mnie ta sytuacja
życia nauczyła..a w życiu trzeba sobie radzić..i jak narazie sie 3mam...
pozdrawiam słodko
-
- kasia600
- Przyczajony
- Posty: 6
- Dołączyła: 8 maja 2007, 16:46
- Reputacja: 0
Napisane przez kasia600 » 9 maja 2007, 20:43 Re: ..cień przeszłości..
-
- kasia600
- Przyczajony
- Posty: 6
- Dołączyła: 8 maja 2007, 16:46
- Reputacja: 0
Napisane przez cyrkon1 » 9 maja 2007, 20:54 Re: ..cień przeszłości..
Mój mąż zawsze mówi, że powinnam zacząć diagnozować od siebie... jestem ciekawa dlaczego???
Czasami potrzeba wiary w sens istnienia ludzkiego!!!
-
- cyrkon1
- Stały Bywalec
- Posty: 376
- Wiek: 43
- Dołączyła: 19 lut 2007, 17:35
- Reputacja: 0