Ja akceptuje aborcje tylko w dwuch wypadkach: Jesli ciaza zagraza zyciu kobiety i jesli kobieta padla ofiara gwaltu( tu, drugi przyklad moze byc kwestia sporna)
W innym wypadku POTEPIAM aborcje i trace szacunek do kobiet ktore nawet mysla o tym ''pozytywnie''.
Wiecie, nie zawsze kobieta chcaca usunac ciaze jest sama, co wtedy? Jakie prawo do narodzin dziecka ma mezczyzna?!
A poza tym, jesli lubisz seks, to mysl o konsekwencjach
I kwestia ilosci partnerow - to zalezy, bo jesli miales piecdziesieciu partnerow, to czy gdy poznasz ta czy tego jedynego, poprzestaniesz na nim? Jakos trudno mi w to uwierzyc.
Ale to jest oczywiscie tylko moje zdanie.
Jesli usowasz dziecko, to moze od razu sie wysterylizuj.
I co do kur... nedzy z prawem do zycia tego dziecka, bo wiecie, ono juz je ma, zdziwione???
Chciala bys byc usunieta?
Ufff, ale sie zaslinilem ze zlosci
Ps. jestem gleboko niewierzacy.
''...nikt już sie nie dobudzi w Tobie, astronoma, muzyka, altruisty, poety, czlowieka
którzy zamieszkiwali może Ciebie kiedyś...''