A jakich macie sąsiadów?

Co do moich sasiadow hym....Po lewej stronce mieszka starsza Hinduska,ktora wszystko ciekawi i denerwuje.Jest sama i wiecznie zaglada w moje okno.Zaczepia moja corke,czy aby nie zerwala kwiatka na jej zapchlonym malym ogrodku...
Po drugiej stronie ulicy mieszkaja Slowacy.Straszne bydlo.Wiecznie sie kloca,bija...
Reszta wspaniala.Wogole ich nie widac. ;)

a wiecie, ja mialam smieszna sasiadke jak mieszkalam wczesniej gdzies indziej.. byla to pani ze szwecji i jak tylko wypila "kielona" to zawsze w jakiejs sprawie do mnie przychodzila.. a ja za bardzo nie rozumialam jej belkotu co zreszta jej nie przeszkadzalo bo ona nie przychodzila sluchac tylko gadac hihihi dziwna ta pani bo jak byla trzezwa i mijalysmy sie na chodniku to nigdy do mnie nie zagadala... dziwna kobitka.

olivka no to niezla masz/mialas sasiadke :-D
mi juz sie troche sasiadow przewinelo... nigdy nie narzekalam :wink:
jak sie wprowadzilam do terazniejszego domu to troche sie przestraszylam (?), ze z obu stron mieszkaja faceci :roll: co sie okazalo... po prawej w domu to geje :-D a tego Pana z lewej strony malo widuje :wink:
inni sasiedzi tez spoko, zagadaja, wrzuca kartke na swieta. ogolnie to cisza u mnie w okolicy :smile:

Z aścianą mam fajnego hipisa z dredami i fajnym pieskem. Zjego mieszkania pachnie kadzidełkami. I czasem trochę za głośno jego kobieta krzyczy jak się bzykają. Kiedyś w nocy obudził mnie wibrator przytknięty do ściany :mrgreen:
A na dole jakąś młodą parkę. Mieszkam tu 2 lata, oni chyba z 1.5 i nie wiem nawet jak wyglądają :-)
Raz w nocy straszyliśmy ich policją, bo mieli manię nocnego imprezowania. Od tamtej pory nie imprezują.
W sumie nikt im nie kazał przestać imprezować, tylko robić to ciut ciszej.

A ja mieszkam w bloku i mam troszki wiecej sasiadow, sasiedzi z dolu (tylko jedna rodzina mieszka na dole) i z 2 giego pietra jedna rodzina ma telenowele bo, kobieta z dolu zyla jakies rok temu z panem ktory mieszka teraz na 2 gim pietrze na dodatek ma 2 jke dzieci z obydwiema paniami. Wiem to wszytsko bo jest wspolny ogrodek no i niestety pewnych, rzeczy sie nie uniknie i mimo woli wszystko wiesz. Pozatym obok mieszka parka z 3 jka dzieci on z jamajki ona z indji i co wieczor slysze lupotanie i placz dzieci. Juz czasem sie zastanawialam czy te dzieci sa bite czy tylko biegaja i sie przewracaja, ze tak placza. A nad nami mieszkaja murzyni z 3 jka dzieci i jak do niej przychodza kolezanki to strasznie u mnie slychac stukanie obcasami. No i jak usypiam moja corke slysze jak ma wlaczona muzyke i spiewa. Wszystko bylo by fanie gdyby tak bardzo nie falszowala. I mogla bym jeszcze opowiadac ale ale za duzo tych sasiadow :). Mimo wszystko lubie tutaj mieszkac bo sa wszyscy mili, ale z 2 giej strony wolala bym cos mniej glosnego. Ale jak ja to mowie nie wazne ile masz i tak za malo albo cos nie odpowiada wiec ciesze sie tym co mam.

a ja na przeciwko mam murzyna co sie nie myje
obok murzynke co pali zielsko a nad glowa hindusow co sa glosniejsi niz cale centrum za oknem

U nas po jednej stronie mieszka starsza murzynka ktora cale wiecazory spedza w lazience palac ziolo :mrgreen: Mamy okno od lazienki naprzeciwko jej okna i latem jak sa otwarte to czuc ziolo w naszej lazience :-) Z drugiej strony dluzszy czas nikt nie mieszkal a niedawno wprowadzila sie grupa dosc mlodych anglikow, albo sa jacys niepelnosprawni albo nie wiem ale codziennie przyjezdza jakas babka do nich na taka jakby wizytacje. A dalej to sami azjaci ale tacy zamozniejsi patrzac po tym jakie maja auta. Wszyscy spokojni i nieklopotliwi jakby ich w ogole nie bylo, takze z sasiadow jestem zadowolona bo nie narzekaja nawet jak czasami u nas jest glosniej bo narzeczony slucha glosno muzyki czy mala halasuje

A my mamy bardzo fajnych sasiadow,z jednej strony starsi panstwo,nazywani przez nas "babcia i dziadziu",sasiad pomaga nam w ogrodku,czasem kosi trawe,pozycza narzedzia ogrodowe,doradza co i gdzie zalatwic,nasze dzieci na swieta dostaja zawsze prezenty.My czestujemy ich polskim jedzonkiem.Z drugiej strony panstwo z doroslymi juz dziecmi,oferuja zawsze opieke nad dziecmi.Nasza uliczka jest slepa wiec wszyscy sie znaja z widzenia.Zawsze cos zagadaja,usmiechna sie.Jest naprawde ok :grin:

U mnie po jednej stronie mieszka wielki murzyn(jak ktos ogladal film The Green Mile to wie o kim mowie) :mrgreen: a na przeciwko mlody i nawet cichy anglik :-)