Wyprowadzka do Birmingham - pytania o różne sprawy

Dla wszysktich którzy mieszkają lub zamierzają przyjechac do Birmingham i potrzebują informacji na różne tematy

MężczyznaPostNapisane przez azerath » 5 paź 2011, 16:53 Wyprowadzka do Birmingham - pytania o różne sprawy

Chciałbym poruszyć temat, który został poruszony na innym forum. Dostałem tam wiele odpowiedzi, ale zależy mi na jak największej liczbie opinii, dlatego też zakładam temat tutaj, gdzie ludzi mieszkających w Birmingham siłą rzeczy jest mnóstwo. Nie chce mi się pisać wszystkiego od nowa, więc daję tutaj swoje przekopiowane wiadomości, lekko zmodyfikowane, gdyż z początku myślałem o Londynie i nie miałem pojęcia o paru sprawach:

Wiem, że na forum jest parę osób mieszkających w ww. miejscu lub kiedyś tam mieszkających i w związku z tym mam nadzieję, że będziecie w stanie odpowiedzieć na moje pytania. Zacznę od tego, że sytuacja w moim domu zmusza mnie do podjęcia pewnych decyzji. Po przemyśleniu całej sprawy doszedłem do wniosku, że jedynym sensownym wyjściem jest wyprowadzenie się. Pierwszym miejscem, które przyszło mi do głowy, jest właśnie Londyn, tam chciałbym zamieszkać. Jednak po rozmowie z paroma osobami zdecydowałem się na Birmingham. Niestety chcieć a móc to dwie różne sprawy. Wyprowadzić się chciałbym gdzieś pod koniec października lub w listopadzie. Na bilet i jedzenie przez parę dni dam radę zdobyć pieniądze, ale co dalej? Nie mam jakichś wygórowanych oczekiwań, nigdy nie dbałem o pieniądze i rzeczy materialne, nie jestem zresztą przyzwyczajony do jakichś luksusów, a i niejednokrotnie w przeszłości, gdy sprawy wyglądały naprawdę źle, przyszło mi głodować. Zawsze uważałem, że żadna praca nie hańbi i dalej się tego przekonania trzymam.

I tutaj zaczynają się pytania. Liczę na to, że udałoby mi się znaleźć jakieś naprawdę skromne mieszkanie, takie z małą łazienką, małą kuchnią i jednym małym pomieszczeniem, na więcej nie liczę, ważne żeby było tanie. By jakoś móc płacić czynsz i zadbać o podstawowe potrzeby będę musiał jednak znaleźć sobie jakieś zajęcie. Tutaj oczekiwań też nie mam wygórowanych, posada jakiegoś śmieciarza czy sprzątacza jak najbardziej mi pasuje. Pytanie tylko czy udałoby mi się od razu po przyjeździe takie coś znaleźć, tak, żebym już drugiego czy trzeciego dnia mógł zacząć pracę. Jak myślicie, udałoby mi się? Ewentualnie czy któryś z mieszkających obecnie w Birmingham forumowiczów byłby w stanie przejrzeć jakieś oferty pracy w gazecie albo coś załatwić? Mimo wszystko byłbym spokojniejszy, gdybym nie jechał w ciemno. Jeśli o mnie chodzi, to mam 19 lat, wykształcenia nie mam żadnego (teraz dopiero pisałbym maturę, na której i tak mi nigdy nie zależało, zawsze bardziej wolałem technikum lub chociażby zawodówkę ze względu na bardziej pożyteczną formę przyswajanej wiedzy), jestem sumienny i znam angielski w stopniu komunikatywnym, planuję w wolnym czasie, już po wyprowadzce, zająć się tym, co mnie interesuje (branża IT) i po paru latach samodzielnej nauki poszukać pracy z tym związanej.

Jestem naprawdę zdecydowany, od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem wyprowadzenia i postanowiłem, że już najwyższy czas. Proszę Was zatem, żebyście nie traktowali mnie jak jakiegoś rozpieszczonego i nieodpowiedzialnego gówniarza, ta sprawa naprawdę wiele dla mnie znaczy. Wiele osób może sądzić, że przekreślam sobie obecne życie. Tutaj jestem nieszczęśliwy i każdy dzień przynosi kolejne złe doświadczenia, jedynym rozsądnym posunięciem jest więc wyprowadzka, porzucenie obecnego życia i rozpoczęcie nowego. Bardzo liczę na Waszą pomoc i za wszelkie rady, chociażby najmniejsze, za każdą pomoc i wsparcie będę dozgonnie wdzięczy.

No jeśli poruszam temat pracy, to należy wspomnieć, że mam okazję zrobić jeszcze w Polsce kurs obsługi wózka widłowego, mogę zrobić badania sanepidowskie i obsługę kasy fiskalnej - polepszy to jakoś wyraźnie moje kwalifikacje, zapewni mi szansę na lepszą pracę? Jeszcze raz chciałbym zaznaczyć, że nie chodzi mi o zajęcie sezonowe (może z początku, na samym starcie), zamierzam mieszkać tam już do końca życia, takie przynajmniej na razie mam założenie. No i nigdy nie wiadomo ile zajmie mi to kształcenie się, myślałem o najzwyklejszym programowaniu czy coś w ten deseń, cała wyprowadzka opiera się na tym, że zdołam się czegoś tam sam wyuczyć i zdobędę zawód, za który będę mógł żyć, założyć rodzinę itd. Nie znam się na tym, ale chyba ze 4, maksimum 5 lat to wystarczająco dużo czasu, by się tego wyuczyć. Chyba, że jakiś specjalista IT tutaj radziłby poświęcić się czemuś innemu, podążyć w jakimś innym kierunku i zając się np. robieniem stron internetowych.

Ktoś przedstawił mi jak to będzie wyglądać tam na miejscu, ile można zarobić itp. Zaczęliśmy się bawić w różne wyliczenia:
Birmingham od teraz też biorę pod uwagę, cena wynajęcia tam mieszkania jest naprawdę kusząca, zwłaszcza jeśli w Londynie za 100 funtów mogę dostać tylko jeden pokój. Mówiąc o odłożeniu czegoś, co dokładnie miałeś na myśli xxx, tzn. jaką ilość pieniędzy? Zakładając, że znajdę coś za 85 funtów(mowa o mieszkaniu), to wyjdzie mi to 4x 85 = 340 funtów miesięcznie, dodając 150 na jedzenie wychodzi mi 490. Zakładając, że uda mi się znaleźć pracę na cztery dni w tygodniu po dziesięć godzin, zarobię około 237 x4 = 948 funtów miesięcznie, uszczuplenie tej kwoty o powyższe wydatki da mi 458 funtów minus te pierdoły dla agencji (zgaduję) 458 - 100 = 358 funtów. Dobrze mi to wychodzi? Trudno mi uwierzyć, że tyle mi zostanie po opłaceniu czynszu i podstawowej potrzeby jaką jest pożywienie. Coś przeoczyłem?

Możecie też napisać w ogóle co sądzicie o tym, o tej wyprowadzce. Czy to dobry pomysł, czy nie lepiej zostać w Polsce i gdzieś się wyprowadzić itd.? Zawsze wolałem angielski od polskiego, słowiańska kultura też mi nie leży, a na dodatek ważna mi osoba twierdzi, że w przyszłości się wyprowadzi do Anglii. No i nie widzę szansy na to, żebym w Polsce tyle zarabiał, nie bez doświadczenia i praktycznie uciekając z domu.

Wydaje mi się, że najrozsądniej byłoby mocno zapieprzać przez te kilka pierwszych miesięcy tak, żebym miał gdzieś na koncie kwotę, która zapewni mi w razie bezrobocia byt na minimum 2 miesiące. Potem dopiero zacznę normalnie żyć, nie wiem, zapiszę się na jakieś kursy, poszukam jakichś znajomości itd.


Na tej stronie znalazłem takie oferty, o które wydaje mi się mógłbym walczyć:

http://job.bham.pl/details/job/1196/search/
http://job.bham.pl/details/job/1167/search/
http://job.bham.pl/details/job/1152/search/

Co o tym sądzicie?

Temat matury.
Z chęcią bym przystąpił do matury, prawdopodobnie osiągnąłbym jakiś wynik, może nie najlepszy (przez ostatni rok, dwa pokpiłem lekko sprawę), ale z pewnością nie najniższy. Zwłaszcza, że jeśli zdecydowałbym się zdawać, to na pewno dużo bym nadrobił, mam talent to ekspresowego nadrabiania dużych zakresów materiału. Z testu kończącego podstawówkę jak i gimnazjum miałem jedne z najwyższych wyników w klasie, debilem nie jestem. Wiem, że takie zachowanie (ucieczka) jest zachowaniem mało perspektywicznym, ale uważam się za człowieka rozsądnego. Sukcesywnie będę zwiększał swoje kwalifikacje, bo wiem, że to one są najważniejsze. Będę robił różne kursy, kończył jakieś szkółki i starał się uczyć tego programowania. Mógłbym oczywiście zostać i starać się zdać maturę, ale nie wiem czy bym dotrwał. Albo sobie albo komuś bym mógł zrobić krzywdę.

Właśnie najbardziej żałuję tych paru miesięcy do matury. Ale nie widzę innej opcji jak wyprowadzka za granicę. Tutaj, poza znajomymi, nic mnie nie trzyma, nie mam tu żadnych perspektyw. I wiem, że te pierwsze miesiące nie będą łatwe. Głupi nie jestem, więc z początku będę odkładał jak najwięcej będę mógł i chwytał się każdej dostępnej pracy. Potem, gdy już będę miał odłożoną odpowiednią ilość funtów nie do ruszenia, zacznę normalnie żyć. Praca (jedna, góra dwie) o możliwie stałych godzinach, nauka programowania, jakieś inne kursy, poznawanie ludzi - po prostu życie. A w UK chciałem mieszkać już odkąd pamiętam.

azerath
Przyczajony
 
 
Posty: 5
Dołączył: 5 paź 2011, 15:53
Reputacja: 0
Neutralny

Jeśli chodzi o IT to dobre plany na przyszłość myślę że ta branża zawsze "jakoś się trzyma" ale to trzeba już ladnie znać język. Mój facet ( no nie będę skromna) jest w tym fenomenalny. Jesteśmy razem 10 lat i 10 lat go widzę jak w wolnym czasie ( i nie tylko) klika i klika w tym swoim terminalu. W Polsce mimo młodego wieku pracował jako główny informatyk w dość dobrej firmie, miał wielu dużych i znanych klientów. Tutaj od razu po przyjeździe bez osłuchania żywego języka na razie nie znalazł pracy wiec poszedł do fabryki. Traktuje to jako "naukę" i już po krótkim czasie mówi, że zdolności słuchania to "niebo a ziemia" (trafił na ludzi dobrze mówiących po angielsku). Nawet zarabiając 500F na tydzień w takim IT ( a to pewnie i tak poniżej jego kwalifikacji by było) ma się dużo więcej niż w Polsce. Wiec twoje plany na przyszłość jak najbardziej OK myślę.

.. a teraz o tej fabryce
Pracę pewnie znajdziesz ale nie można się zrażać. Różnie ludzie traktują w tych typowo robotniczych agencjach. W jednej odprawią z kwitkiem a w drugiej się uda. Np właśnie mój facet poszedł do jednej, niby najgorszej( w sensie pakowanie jedzenia do tesco, asdy itd) ale akurat wszystkim u nas znanej. Zarejestrował się miał na 2 dzień donieść zdjęcie. Kiedy szedł z tym foto zabrał się z nim chłopak, który z nami mieszka ( tak po prostu na spacer) przyjechał do uk na wakacje i niedługo już miał wracać. Mój facet dostał pracę czego się jeszcze nie spodziewał i przy okazji ten drugi:
" a ty chłopcze co tu robisz, a z kolegą przyszedłem" i pach jeszcze przed wyjazdem trochę dorobił.

Myślę że Birmingham to typowo industrialne miasto wiec pracy takiej prostej dla ludzi bez lepszego wykształcenia jest trochę (gorzej z lepszym IT)

Toxic
Początkujący
 
 
Posty: 31
Dołączyła: 11 sie 2011, 10:31
Reputacja: 7
Neutralny

Toxic - dziękuję za odpowiedź, naprawdę doceniam. To, że branża IT jest przyszłościowa, to wiem bardzo dobrze, bo sam się siedzę w tych klimatach. Problem w tym, że nigdy nie miałem możliwości, by zająć się tym na serio. Wyprowadzka z domu tą możliwość mi da. Jest to odważny (i szalony) krok z mojej strony, ale do odważnych świat należy. Nie wiem czy w przekopiowanych wiadomościach z innego forum (jak tak na to patrzę, to aż za bardzo widać, że posklejane z różnych postów, trzeba było jednak napisać od nowa) o tym wspomniałem, ale w UK zamierzam zostać na stałe. I dlatego interesuje mnie wszystko, co ma związek z tym stałym pobytem w Birmingham. Z początku nie oczekuję niczego lepszego jak najprostsza praca fizyczna. Orientuję się w temacie na tyle dobrze (otrzymałem odpowiedzi na innym forum, a i tu po łebkach na razie przejrzałem parę tematów), że wiem, że na początku powinienem udać się do jakiejś agencji i tam dostanę jakąś pracę. I teraz biorąc pod uwagę, że migrować będę pod koniec listopada lub nawet w grudniu), jestem ciekaw, czy uda mi się od razu (2-3 dni) znaleźć pracę? I czy jeśli będzie to praca związana z okresem świątecznym, to czy już w styczniu udałoby się znaleźć coś innego? I jak tam jest z paroma zajęciami na raz - jakieś np. prace weekendowe albo wieczorem od poniedziałku do piątku? I czy po jakimś czasie, pól roku, rok, mógłbym znaleźć/dostać pracę nie poprzez agencję, ale sam na siebie?

I rzeczy związane z pracą: zamierzam mieszkać na stałe, wiec jak to jest z podatkami? Jak pracuję poprzez tą agencję, to ona się tym wszystkim zajmuje i od razu mi od pensji bierze? I jak z jakimiś innymi opłatami? - opieka zdrowotna czy co tam jeszcze trzeba płacić. Wyczytałem też, że wielu ludziom przysługują jakieś benefity czy coś w ten deseń. Jest gdzieś to w miarę przystępnie opisane, bo przeglądając tutaj poszczególne wątki naprawdę się gubię? I takie pytanie o NIN, chcąc go dostać muszę gdzieś zadzwonić i zostanie ustalone spotkanie gdzieś za tydzień, dwa - mogę zadzwonić jeszcze z Polski, by tak wszystko ustawić, żebym na to spotkanie poszedł już następnego dnia po przyjeździe? I w jakim banku założyć konto?

Wiem, że pytań jest dużo i będzie jeszcze więcej, ale chcę mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, w mojej sytuacji nie mogę sobie pozwolić na żaden błąd, na jakiekolwiek potknięcie - wszystko musi być idealnie zaplanowane, jak już się wyprowadzę, to nie będzie odwrotu, nie będę miał gdzie i do czego wracać. Dlatego jeśli ktokolwiek chciałby coś dodać, coś skomentować, o coś zapytać - proszę, nawet błagam, róbcie to! Jest jeszcze mnóstwo spraw, którymi jeszcze się nawet nie zająłem - np. w jakiej dzielnicy mieszkać (ceny mieszkań, dostęp do jakiejś pracy, dojazd ewentualnie).

Chciałem też zapytać o szkołę. Mógłbym tam w Birmingham zapisać się do jakiejś wieczorowej szkoły średniej? Jeszcze będę pytał w swojej szkole o różne możliwości, ale raczej pewnym jest, że nie będę miał szansy pisania matury wyjeżdżając z Polski i ewentualnie przyjeżdżając na sam egzamin. Nawet nie chodzi o to, żeby była to polska szkoła, z angielskim sobie chyba poradzę i udałoby mi się jakoś uczyć po angielsku. Pytanie czy mógłbym zacząć już od trzeciej klasy, na której skończyłem? Albo czy nawet mógłbym do tej szkoły dla dorosłych dołączyć już po przyjeździe i nawet w tym (w sumie w następnym, ale...) roku zdać i mieć ten dyplom.

azerath
Przyczajony
 
 
Posty: 5
Dołączył: 5 paź 2011, 15:53
Reputacja: 0
Neutralny

azerath napisał(a):że na początku powinienem udać się do jakiejś agencji i tam dostanę jakąś pracę. I teraz biorąc pod uwagę, że migrować będę pod koniec listopada lub nawet w grudniu),
hmmlistopad jest troszke martwy jeszcze,w grudniu sie dziejealeczesto to praca sezonowa, bo wszedzie jest duzyruch i brakuje rakdo pracy..
a co doznalezieniapracy tak naprawde potrzeba tez duzo szczescia....czasem ktos ze slaba znajomoscia jezyka idzie do agencji i po 2 dniach dostaje prace a czasemktos wykwalifikowany z jezykiem czeka tygodniami. czasem wystarczy byc w odpowiednim miejscu oodpowiedniej porze.
a w jakiej czesci birmingham chcialbys zamieszkac? pozniej dobrze jest mieszkac blisko pracy i nie tracic godzin w autobusie.
azerath napisał(a):Chciałem też zapytać o szkołę. Mógłbym tam w Birmingham zapisać się do jakiejś wieczorowej szkoły średniej?
wejdz sobiew dzial,,szkola,, tam juz byly takie watki i wszystko bylo opisane.

azerath napisał(a): I w jakim banku założyć konto?
to tez juz byl ten tematw finansach ;) musisz przjrzec forum bo nie ma sensu kopiowania tematow od nowa.ja mam np w lloyds tsb od 4 lat ponad i jestem zadowolona.

azerath napisał(a):I czy po jakimś czasie, pól roku, rok, mógłbym znaleźć/dostać pracę nie poprzez agencję, ale sam na siebie?
mysle ze tak, c znaczy sam? wlasna dzialalnosc czy znalezc sobie samemu prace gdzies?
jest jeszcze inna opcja mozesz pracowac dla agencji a po paru mcach firma moze ci zaproponowac kontrakt.

Dodano: -- 6 paź 2011, o 17:34 --

sorry za bledy spacja mi sie tnie ...
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

Matura - spróbuj zdać w Polsce. Szczerze wątpię w to, że będzie ci się chciało robić maturę tutaj, pracując. Wiesz jak wygląda życie pracownika? Pracując na pełen etat, czyli 8h, w pracy spędzasz 8,5, lub 9h bo zwykle przerwy są bezpłatne. Najczęściej do pracy trzeba dojeżdżać autobusem, a nawet dwoma, to zabierze z twego dnia kolejne 3h, i to pod warunkiem, że do pracy masz jakieś 6 mil. 10 mil to już 4h stracone na dojazd. Taka jest specyfika dużego miasta niestety. Nie ogarniesz szkoły i pracy na pełen etat, nie na początku. Będziesz musiał zmarnować kilka lat. No i po co? Nie lepiej wyjechać z Polski już ze świadectwem? Nie będziesz potem kombinował jak koń pod górę, tylko spokojnie pójdziesz do collage lub na uniwersytet.

Mieszkanie - z opisu wynika że chcesz studio flat. Powinno się udać zmieścić w tej kwocie za wynajem, ale będziesz musiał doliczyć council tax (chyba ok 80f/m za studio), abonament tv (145 f/rok), no i wiadomo prąd, net, gaz... Poszukaj pokoju! Wbrew stereotypom żrących się ze sobą rodaków za granicą, mieszkanie z Polakami nie musi być takie złe. No i jako świeży, nasłuchasz się dobrych rad, może nawet wkręci cie ktoś do jakiejś pracy, albo da wartościowe namiary.

Praca - dobrze że nie masz dużych wymagań, to racjonalne. Praca 4 dni w tygodniu? Też bym chciał :) To jakiś margines, nie ma co się na to nastawiać, zwykle 5 dni. Czas przyjazdu nieciekawy. Ruch jest, ale jeśli trafisz na sezonową pracę z okazji świąt, to w styczniu i w lutym możesz zostać na lodzie. Od marca zaczyna się ruszać, w lato z pracą nie jest źle. Wrzesień to dobry miesiąc na szukanie pracy, potem już znów spada.

-eMPe-
Rozeznany
 
 
Posty: 156
Dołączył: 23 sty 2008, 20:09
Reputacja: 19
Neutralny

omw, niezła ściana tekstu. Czytałem wyrywkowo. Przyznaję bez bicia.
1. Zdaj maturę w Polsce. To nie boli. Wytrzymałeś tyle, wytrzymasz i to.
2. Zapisz się na jakiś kurs angielskiego - do kwietnia/maja/czerwca przyszłego roku masz jeszcze czas aby się podciągnąć
3. tutaj _nie istnieje_ pojęcie branża IT. Musisz dokładnie sprecyzować o co Ci chodzi. W Polsce nadal funkcjonuje pojęcie informatyk taki ktoś od wszystkiego z komputerami. Tutaj są ścisłe specjalizacje. No i odpowiednie szkoły w tym kierunku.
Aby zobaczyć jak to tutaj wygląda zarejestruj się w jakiejkolwiek wyszukiwarce pracy i przeglądaj dział IT. Chociażby tu: http://www.totaljobs.com/ Zobaczysz o czym mówię.

No i właśnie szkoły/kursy.
O ile pamiętam podstawowy kurs, żeby tutaj "wejść" w świat IT (IT technician) kosztuje 3,5 tysiąca funtów. Kolejny poziom 2 tys... A potem specjalizacje. A jakby Cie interesowały profesjonalne kursy - ścieżki kariery - CISCO no to ścieżka taka to wydatek rzędu 6,5 tys funtów. Nauka trwa 3 lata, ale zapłacić musisz wszystko z góry :/ Jedyny plus jest taki, że CISCO daje najmocniejsze na świecie (moim zdaniem) papiery i na prawdę wiedzę. Nie ważne w jakim miejscu planety zdasz egzamin CISCO, ich certyfikaty są honorowane na całym świecie.
Nie orientowałem się ile kosztują kursy Microsoftu.

Pozdrawiam
PS. Ja mam 19 lat stażu jako polski informatyk w firmie. A tutaj na razie zasuwam w magazynie :)

AdamBoltryk
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2523
Dołączył: 6 gru 2008, 12:19
Reputacja: 183
SzanowanySzanowany

bogini8 - mówiąc samemu miałem na myśli jakiś zwyczajną umowę, bez pośredników. I najbardziej zależałoby mi na czymś w miarę stałym, przynajmniej przez parę miesięcy, żebym mógł sobie odłożyć na wypadek bezrobocia. Na sam wyjazd jestem w stanie dozbierać gdzieś około 3500 złotych~700 funtów - 100 funtów idzie na dojazd, 200 na depozyt na mieszkanie, kolejne 200 na czynsz na dwa tygodnie, jedzenie bierze ze 150 i zostaje mi około 50 funtów. Jak najszybsze znalezienie pracy jest dla mnie najwyższym priorytetem zatem. Dlatego będę jeszcze poświęcał mnóstwo uwagi znalezieniu czegoś teraz, żebym od razu po przyjeździe nie tracił czasu i zdobył jakiś kapitał.

O Birmingham wiem na razie tyle, ile mi Wikipedia powiedziała, więc zielonego pojęcia nie mam, gdzie chciałbym mieszkać. Zwłaszcza, że nie wiem czy uda mi się znaleźć jakieś zajęcie przed przyjazdem (wtedy mógłbym coś szukać pod tą pracę). Dobrze by jednak było, gdyby okolica była w miarę spokojna :)

-eMPe- - O maturę będę jeszcze pytał u siebie w szkole, podobno jest coś takiego jak "korespondencyjna" matura. Problem byłby jednak z uczęszczaniem na lekcje. Nie wiem zatem jeszcze jak to będzie wyglądało. Jeśli chodzi o dojazd do pracy, to myślałem nad rowerem. Jeśli uwzględnić korki, trasę dojazdu itp. to może udałoby mi się dojeżdżać nawet szybciej niż bym jechał komunikacją. A telewizji chyba nie potrzebowałbym, w każdym razie nie z początku, najważniejszy byłby dostęp do internetu. Jeśli o mieszkanie chodzi, to chciałbym coś takiego:

http://www.gumtree.com/p/flats-houses/e ... 0/88842287

Oprócz tego, że pojęcia nie mam co znaczy "No DSS ", to tam chyba pisze, że rachunki mogą być uwzględnione w cenie 100 funtów na tydzień, mam rację? Takie miejsce byłoby dla mnie idealne, ale jeśli chodziłoby o zdobycie tego kapitału na wypadek bezrobocia - najważniejszego - to byłbym w stanie przeboleć to mieszkanie w pokoju przez parę miesięcy. Zwłaszcza, że znajomych w UK nie mam żadnych.

A z tą pracą 4 dni w tygodniu wyjechałem dlatego, że znajomy z innego forum był w wakacje z Birmingham i pracował w jakiejś fabryce (ciastek czy czegoś takiego, nie pamiętam) właśnie 4 dni w tygodniu po 10 godzin dziennie. Mi by to pasowało idealnie, bo miałbym masę czasu na zdobywanie umiejętności w programowaniu i/lub mógłbym może coś znaleźć (praca) na jeden czy dwa z tych 3 wolnych dni. Wiem też, że bez wykształcenia trudno byłoby coś znaleźć, więc oczywistym jest, że celuję w najprostsze zajęcia. Ale nie powiem, że nie myślałem na jakimś lepszym zajęciem, praca w jakiejś wypożyczalni DVD, w jakimś sklepie internetowym, jako jakiś asystent czy coś takiego - cokolwiek lepiej płatnego, wiem, że to mrzonki, ale lubię sobie pomarzyć od czasu do czasu.

AdamBoltryk - dodałeś posta, gdy ja pisałem tego, całe szczęście, że mam zwyczaj odświeżania strony przed dodaniem posta, bo pewnie bym nie zauważył do jutra :) Matura jest w jakimś stopniu dla mnie ważna i będę się starał jak mógł to zdać, ale priorytetem jest wyprowadzenie się. Angielski ogarniam dosyć dobrze, ale oczywistym jest, że będę się jeszcze w nim szkolił :) Tą stronę przejrzę z pewnością, teraz nie mogę się rozpisać, bo czas nagli, ale z pewnością jeszcze się rozpiszę jeśli chodzi o to IT, bo opinia fachowca z doświadczeniem jest dla mnie bardzo ważna. A ceny tych kursów masakryczne.

azerath
Przyczajony
 
 
Posty: 5
Dołączył: 5 paź 2011, 15:53
Reputacja: 0
Neutralny

-eMPe- napisał(a): Praca 4 dni w tygodniu? Też bym chciał To jakiś margines
wmojej firmie pracujemy od pon do czwartku.... po 9 h.... i przerwa jedna jest platna..... wiec zaden margines ;)
wczesnie bylo 8 godzin pon czwartek i 5 godzin piatek , ale przyszedl kryzys wiec szef zlikwidowal piatek , zeby ludzi nie zwalniac.. pozniej sie polepszylo i chaialw wrocic piatek to ludzie nie chcieli bo im sie dlugi weekend spodobal :) wiec dodali w te 4 dni po 1-1,5 godziny :)no i jes dlugi weekend, a ze roboty jest teraz baaardzo duzo to w piatki sa nadgodziny :)

AdamBoltryk napisał(a):A tutaj na razie zasuwam w magazynie

nie jestes sam :));)
Ostatnio edytowano 6 paź 2011, 21:22 przez bogini8, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

Ja też przemęczyłabym się do matury na Twoim miejscu,ale jeśli sprawy posunęły się za daleko to przyjedź tu ale nie szukaj oddzielnego mieszkania tylko pokoju na początek,to kosz 60-70 funtów,a nawet za 50 znajdziesz.
Najniższa krajowa poszła w górę,więc powinieneś zarobić jakieś 200 na tydzień,pracując 8 godzin dziennie,nic poza tym nie będzie Ci się należało,bo do WTC się nie kwalifikujesz.
Ja nie mogę pomóc,ale trzymam kciuki,żeby odezwał się ktoś,kto zaproponuje Ci mieszkanie i pracę,popatrz tu na forum,często są ogłoszenia.
Dodam tylko,że na początek potrzebujesz chociaż ten 1000,no może 500 jak szybko pracę znajdziesz.Powodzenia

bellaip6
Początkujący
 
 
Posty: 30
Dołączyła: 16 wrz 2011, 15:25
Reputacja: 0
Neutralny

azerath, jesli jedziesz tu sam to na poczatek najlepsza opcja jest dla ciebie wynajecie pokojua nie mieszkania.. swoje mieszkanie to juz sa koszta, bezpieczniejsza opcja jest wynajmowanie pokoju od kogos najlepiej z wliczonymi oplatami, i miec z glowy rowniez formalne sprawy.
pozatym nie bedziesz moze musial placic wysokiego depozytu... czekac na zalozenie internetu itd.
wiekszosc z nas przechodzila przez pokoj albo nawet pare, zeby po jakims czasie isc na swoje, na pewno latwiej jest utrzymac mieszkanie bedac w parze.

co do mieszkania i dzielnicy : http://www.police.uk masz mapki dzielnic i przesepczosci itd.
Jesli o mnie chodzi(oczywiscie nikogo nie urazajac) unikalabym dzielnic jak sparkhill, handsworth,smallheat.
a jesli bym sie miala osiedlic na dluzej to solihull, ewentualnie yardley wood, hall green, olton, acocks green(duuzo polakow;)

Dodano: -- 6 paź 2011, o 21:41 --

azerath, i przede wszystkim nie kazda agencja wynajmie ci mieszkanie...od tego trzeba zaczac. sprawdzaja cie jakdlugo tumieszkasz, czy masz odpowiednie zarobki,jestes wyplacalny, pozatym jakies papierylub telefon od pracodawcy wymagaja zazwyczaj...itd ..chyba ze to bedzie flat od prywatnego landlorda..
ale naprawdezastanow sie nad pokojem na poczatek. pozatym samotnosc na obczyznie tez moze doskwierac, pomieszkaszsobie polroku rok i wtedy sobie pomyl ewentualnie o flacie,alebedacnapokoju na pewno bedziesz w stanie wiecej odkladacjak to mowisz na czas bezrobocia...
do kazdego mieszkania musisz doliczyc council tax, licencje tv, gaz , prad,wode, a na pare osob to sie rozklada.
Avatar użytkownika
bogini8
Wtajemniczony
 
 
Posty: 2785
Dołączyła: 21 lis 2007, 23:55
Lokalizacja: Solihull
Reputacja: 100
SzanowanySzanowany

MężczyznaPostNapisane przez VA » 7 paź 2011, 17:55 Re: Wyprowadzka do Birmingham - pytania o różne sprawy

AdamBoltryk napisał(a):omw, niezła ściana tekstu. Czytałem wyrywkowo. Przyznaję bez bicia.
1. Zdaj maturę w Polsce. To nie boli. Wytrzymałeś tyle, wytrzymasz i to.
2. Zapisz się na jakiś kurs angielskiego - do kwietnia/maja/czerwca przyszłego roku masz jeszcze czas aby się podciągnąć

Dołączam się do tego. Jeżeli jeszcze masz w PL gdzie mieszkać przez ten czas, to zostań i się ucz. Mając polską maturę będziesz miał znacznie łatwiej na dalszą edukację niż robić tutejsze A-levels. Masz dobre podejście do edukacji i chyba to zrozumiesz.
Przyjeżdżając na zimę masz spore szanse na znalezienie pracy sezonowej do świąt, ale potem możesz pozostać przez kilka miesięcy bez pracy. Styczeń jest zawsze najgorszy.
Jeszcze jeden argument abyś został w PL do matury to pogoda. Co prawda tutaj zawsze leje, ale w lecie jest nieco cieplej :D Zawsze jak jest ciężko to można się pod chmurką gdzieś przekimać.

Zapomnij o mieszkaniu na sam początek, bo nie będziesz w stanie nic odłożyć. Będziesz musiał dodatkowo, poza czynszem, płacić rachunki z podatkiem włącznie. Pokój Ci wystarczy, tym bardziej, że przecież nie będziesz miał więcej gratów niż jedna walicha.

Jeżeli chodzi o branżę IT, to osobiście chciałem się zająć programowaniem SQL. Mało fachowców w tej branży, jest niezwykle interesujący (przynajmniej dla mnie) i cholernie dużo płacą.
Avatar użytkownika
VA
Zaangażowany
 
 
Posty: 1148
Dołączył: 26 sie 2006, 12:49
Lokalizacja: Birmingham
Reputacja: 112
SzanowanySzanowany

Jeśli chodzi o NIN to nie musisz się jakoś specjalnie spieszyć. W nowej pracy masz bodajże 28 dni na dostarczenie. Spokojnie sobie to załatwisz. Poza tym teoretycznie załatwiając Nin lepiej mieć prace bo mogą pytać o list od pracodawcy, payslipy czy inne tego typu bajery. W praktyce jednak zazwyczaj wystarczą podstawowe dokumenty jak dowód/paszport.


..Fakt branża IT może dawać kolosalne zarobki:) na kontrakcie w ofertach, które przeglądałam jedna z niższych stawek za dzień to tyle co w fabryce za tydzień.
Kiedy mój facet przy znajomych odebrał telefon z jakiejś agencji rekrutacyjnej gdzie proponowali 1000 F na tydzień jeden (z taka powagą w głosie) odpowiedział:
-stary jak ktoś zarabia kafla na tydzień to już nie umiera..

Toxic
Początkujący
 
 
Posty: 31
Dołączyła: 11 sie 2011, 10:31
Reputacja: 7
Neutralny

Ze swojego jak narazie niedużego doświadczenia powiem Ci że znalezienie pracy czasami zależy od szczęścia. Ja przyjechałem tu z dziewczyna i dopiero po około miesiącu znaleźliśmy pracę ale czasami można znaleźć pracę dużo szybciej. Jak wszyscy Ci radzą na początek najlepiej wynajmij pokój. My znaleźliśmy za 200 miesięcznie + rachunki i mieszkamy z polakami i jest super. To nie jest reguła że z rodakami jest źle. Musisz się liczyć z tym że możesz szybko nie znaleźć pracy, teraz sporo jest pracy sezonowej i na ten czas można coś dorobić. Z czymś na stałe jest ciężej. O NIN się nie martw bo na to masz dużo czasu gdy już będziesz tutaj.
Nam na początku było ciężko ale z czasem się poprawia. Kiedy znajdziesz pracę wtedy możesz żyć swobodniej. Pozdrawiam i powodzenia

Sent from my GT-I9000 using Tapatalk

ramzes11
Raczkujący
 
 
Posty: 72
Dołączył: 8 cze 2011, 14:54
Reputacja: 0
Neutralny

Pytałeś co znaczy No DSS:

DSS= Department of Social Security

Jezeli twoim zrodlem utrzymania sa jakiekolwiek zasilki to nie masz szans na wynajęcie tego mieszkania,jednym słowem chcą,aby osobę wynajmującą było stać na wynajęcie mieszkania bez dodatkowych zasiłków,np HB

bellaip6
Początkujący
 
 
Posty: 30
Dołączyła: 16 wrz 2011, 15:25
Reputacja: 0
Neutralny

VA - to znaczy, że to co dostanę od agencji, powiedzmy 200 funtów za tydzień, będę musiał jeszcze pomniejszyć o podatek? O jakieś 30%? A jeśli chodzi programowanie, to patrząc na to z boku to wszystko wydaje mi się interesujące. I tu jest największy problem, nie wiem w jakim kierunku chciałbym podążać. Nie wiem czy jest sens pytać tutaj o takie sprawy (będę i tak pytał i radził się na specjalistycznych forach), ale jeśli ktoś chciałby coś zasugerować, poradzić - proszę bardzo, z miłą chęcią poczytam.

bogini8 - ciekawa ta strona z tą mapą przestępczości, gdzieniegdzie całkiem sporo tego.

Toxic - tyle zarabiać i jeszcze robić to, co się lubi... marzenie. Mam nadzieję, że i mi jakoś się powiedzie i za lat ładnych parę będzie mnie stać na to, żeby nie mieszkać w pustym mieszkaniu i móc śmiało namawiać pewną osóbkę do przyjazdu do UK :)

ramzes11 - miesiąc to sporo czasu i musieliście mieć chyba spory kapitał jeśli udało się Wam jakoś to przetrwać. A z tą pracą na stałe, to aż tak bardzo ciężko znaleźć? Moje szanse na powodzenie są chyba mniejsze niż myślałem, mimo wszystko to dość odważny krok z mojej strony, mam nadzieję, że nie będę żałował.

bellaip6 - dzięki.

azerath
Przyczajony
 
 
Posty: 5
Dołączył: 5 paź 2011, 15:53
Reputacja: 0
Neutralny

Następna strona

  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Ostatni post
Powrót do SZUKAM INFORMACJI

cron