Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Benefits Street odcinek czwarty

Czwarty odcinek popularnego dokumentu Channel 4 frustruje, denerwuje i zasmuca podobnie jak poprzednie części - czytamy recenzję na stronie Birmingham Mail.

Winson Green to ewenement na skalę krajową – nigdzie indziej tak wiele osób nie pobiera zasiłków dla bezrobotnych. Jednak w ostatnim odcinku programu o mieszkańcach James Turner Street  mogliśmy poznać kogoś, kto rzeczywiście zajął się jakąś pracą. Chodzi o 15-letnią córkę White Dee, która chce robić karierę w fitnesie. I mówiąc „chce” ma na myśli, że podejmuje czynności, by marzenie to zrealizować. Caitlin odbyła staż w centrum sportowym i nie miała nawet nic przeciwko temu, że do jej obowiązków należało sprzątanie toalet.

Mniej optymistyczna jest historia Fungi – narkomana uzależnionego od heroiny, który jednak chciałby wyjść na prostą. Mężczyzna leczy się więc metadonem, lekiem podobnym do morfiny, który z powodzeniem stosuje się przy odstawianiu silnych narkotyków. W swoim domu nie ma elektryczności, a jego łazienka to śmietnik, ale White Dee pomaga mu piorąc jego ubrania.

Fungi jest podekscytowany, ponieważ ma szansę zobaczyć swojego najmłodszego syna, o którym mówi: „wychowywałem go od dnia jego urodzin do dnia, kiedy go zabrali” – czyli przez cztery lata, zanim dziecko zostało adoptowane. Narkoman jest także ojcem trójki innych dzieci, a każde z inną kobietą i z żadnym nie ma kontaktu. Jednak w niemal ostatniej chwili przybrani rodzice odwołują wizytę. Ciężko im się dziwić. Wygląda na to, że nawet White Dee jest wstrząśnięta, gdy Fungi opowiada o próbie obrabowania MacDonalda.

W tym odcinku poznajemy też SB, która marzy o karierze modelki. Ponieważ nie jest to łatwa droga, ma też plan awaryjny – pójdzie do programu „Deal Or No Deal” (w Polsce znany jako „Grasz czy nie grasz”), a wygrane pieniądze pozwolą jej na spłacenie długów.

I chociaż brzmi to niedorzecznie, trzeba przyznać, że dla najnowszych „gwiazd” telewizji znanych z tego, że nie robią nic poza mówieniem do kamery z własnego ogródka, może taka droga rozwoju zawodowego wygląda naturalnie. SB chce być jak Ozzy Osbourne, który pochodził z Aston, a mimo tego osiągnął sukces. Zapomniała chyba jednak o tym, że poza kiepskim pochodzeniem Ozzy miał jeszcze talent.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Broń znajdowana w szkołach w Birmingham
 Czytaj następny artykuł:
Poranne korki spowodowane awarią