Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

List od czytelnika: Polak z Birmingham szykanowany i oszukiwany w pracy

Do redakcji bham.pl napisał Polak, który opowiedział o tym jak był szykanowany i oszukiwany w pracy, końcu został bezprawnie zwolniony i pozostał bez środków do życia.

Marek, który mieszka na Wyspach od 8 lat, przez 1.5 roku był szefem kuchni w jednej z restauracji mieszczącej się w centrum Birmingham.

Jak twierdzi, restauracja zatrudniała bardzo dużo Polaków, a większość z nich on sam znajdywał do pracy.


Niestety, jak opisuje Marek, menadżer restauracji oszukiwał pracowników na godzinach, męczył ludzi długimi bezpłatnymi przerwami oraz kierował podteksty seksualne w stronę kobiet.

- Byłem okradany z godzin i moich napiwków szykanowany i stresowany przez menagera, który był Portugalczykiem. Nic z tym nie można było zrobić, ponieważ dyrektorem generalnym był jego przyjaciel i wszystko tuszował - napisał mężczyzna w liście do bham.pl.

Nasz rodak miał dość takiego traktowania, był w rozsypce psychicznej, dlatego w 2017 roku postanowił odejść z pracy.

Przygotował w tym celu pisemne wypowiedzenie z pracy, które dał menadżerowi.

Manager obiecał, że warunki w pracy się polepszą i przekonał Polaka, który miał na utrzymaniu rodzinę, aby pozostał w pracy.


Niestety poważne problemy zaczęły się dopiero rok później, gdy pracujący jako szef kuchni mężczyzna zachorował.

- Kiedy zachorowałem w lipcu 2018 roku i wysłałem zwolnienie lekarskie. Nagle dostałem informację, że już nie jestem pracownikiem restauracji. Bardzo mnie to zdziwiło. Zostałem bez pracy pieniędzy i możliwości na podjęcie nowej. – napisał w liście do redakcji.

Okazało się, że w momencie, gdy Polak wysłał zwolnienie z pracy, jego manager podrzucił do kadr wypowiedzenie, które Polak dał mu rok temu. Wcześniej jednak je sfałszował, zmieniając datę.

Fragment wypowiedzenia. U góry oryginał u dołu wypowiedzenie ze sfałszowaną datą

- Złożyłem skargę do firmy o oszustwo i podrobienie wypowiedzenia. Kiedy nie miałem pieniędzy na rachunki i życie dostałem informację, że menadżer jest na urlopie i muszę czekać. Po czym jak wrócił do pracy osoba, która zajmowała się roszczeniem stwierdziła, że nie jestem pracownikiem firmy i moja sprawa jest mało ważna.

Marek był bezsilny, zgłaszał sprawę do różnych instytucji, ale nie uzyskał pomocy. Dopiero po ponad roku sprawa trafiła do trybunału pracy i rozprawa ma się odbyć w poniedziałek.

- Nie wiedziałem co zrobić. Zgłosiłem sprawę na policję i ACAS, lecz bez większej pomocy. Teraz po tak długim czasie od poniedziałku rusza sprawa w trybunale pracy.

- W dzisiejszych czasach moc mediów jest ogromna a społeczność powinna wiedzieć o takich sprawach choćby ze względna to, żeby nie szukać pracy w takim toksycznym miejscu.

- W dzisiejszych czasach moc mediów jest ogromna, a społeczność powinna wiedzieć o takich sprawach choćby ze względu na to, żeby nie szukać pracy w takim toksycznym miejscu - napisał Marek.

-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Po zamieszkach w Star City Vue Cinema wycofało film Blue Story ze wszystkich kin
 Czytaj następny artykuł:
Zamieszki i ewakuacja Star City: 5 nastolatków aresztowanych, skonfiskowano 2 maczety